wtorek, 29 października 2019

1 Kor 6


1 Kor 6
Czy odważy się ktoś z was, gdy zdarzy się nieporozumienie z drugim, szukać sprawiedliwości u niesprawiedliwych1, zamiast u świętych2? Czy nie wiecie, że święci będą sędziami tego świata? A jeśli świat będzie przez was sądzony, to czyż nie jesteście godni3 wyrokować4 w tak błahych sprawach? Czyż nie wiecie, że będziemy sądzili także aniołów? O ileż przeto więcej sprawy doczesne5!” (1 Kor 6,1-3). Paweł protestuje przeciwko uciekaniu się do sądów pogańskich, uważa, że ewentualne spory powinny być rozstrzygane przez chrześcijan. Ironicznie mówi o szukaniu sprawiedliwości u niesprawiedliwych. Bardzo radykalnie rozróżnia między świętymi, to znaczy uświęconymi w sakramentach przez Jezusa chrześcijanami i niesprawiedliwymi – bo nieusprawiedliwionymi łaską niechrześcijanami – to jest podstawą jego rozumowania. O sądzie nad światem pisze już Księga Mądrości: „Będą sądzić ludy, zapanują nad narodami, a Pan królować będzie nad nimi na wieki. Ci, którzy Mu zaufali, zrozumieją prawdę, wierni w miłości będą przy Nim trwali: łaska bowiem i miłosierdzie dla Jego wybranych. A bezbożni poniosą karę stosownie do zamysłów, bo wzgardzili sprawiedliwym i odstąpili od Pana: nieszczęsny bowiem, kto mądrością gardzi i karnością. Nadzieje ich płonne, wysiłki bezowocne, bezużyteczne ich dzieła” (Mdr 3,8-11). To bardzo podstawowe zwrócenie uwagi na Bożą sprawiedliwość wymierzaną przynajmniej po śmierci.
Jezus mówi zaś do swoich apostołów: „Zaprawdę, powiadam wam: Przy odrodzeniu, gdy Syn Człowieczy zasiądzie na swym tronie chwały, wy, którzy poszliście za Mną, zasiądziecie również na dwunastu tronach, sądząc dwanaście pokoleń Izraela” (Mt 19,28). Niezwykła jest ta godność sędziego Izraela. Paweł dodaje do tego sąd nad aniołami. Możliwe, że to wywyższenie nad ludzi i nad anioły poprowadzi do miłosierdzia – będziemy ich bronić pamiętając o naszej słabości i o naszych upadkach.
Wy zaś, gdy macie sprawy doczesne do rozstrzygnięcia, sędziami waszymi czynicie ludzi za nic uważanych6 w Kościele! Mówię to, aby was zawstydzić. Bo czyż nie znajdzie się wśród was ktoś na tyle mądry, by mógł rozstrzygać spory między swymi braćmi? A tymczasem brat oskarża brata, i to przed niewierzącymi. Już samo to jest godne potępienia7, że w ogóle zdarzają się wśród was sądowe sprawy. Czemuż nie znosicie raczej niesprawiedliwości? Czemuż nie ponosicie raczej szkody?” (1 Kor 6,4-7). Może to być nawiązaniem do słów Jezusa: „Słyszeliście, że powiedziano: Oko za oko i ząb za ząb! A Ja wam powiadam: Nie stawiajcie oporu złemu. Lecz jeśli cię kto uderzy w prawy policzek, nadstaw mu i drugi! Temu, kto chce prawować się z tobą i wziąć twoją szatę, odstąp i płaszcz! Zmusza cię kto, żeby iść z nim tysiąc kroków, idź dwa tysiące! Daj temu, kto cię prosi, i nie odwracaj się od tego, kto chce pożyczyć od ciebie” (Mt 5,38-42). Według Pawła możemy dochodzić sprawiedliwości przed sądami chrześcijańskimi, albo pokornie przyjąć niesprawiedliwość.
Tymczasem wy dopuszczacie się niesprawiedliwości i szkody wyrządzacie8, i to właśnie braciom. Czyż nie wiecie, że niesprawiedliwi nie posiądą królestwa Bożego? Nie łudźcie się! Ani rozpustnicy, ani bałwochwalcy, ani cudzołożnicy, ani rozwięźli9, ani mężczyźni współżyjący z sobą, ani złodzieje, ani chciwi, ani pijacy, ani oszczercy, ani zdziercy nie odziedziczą królestwa Bożego. A takimi byli niektórzy z was. Lecz zostaliście obmyci, uświęceni i usprawiedliwieni w imię Pana naszego Jezusa Chrystusa i przez Ducha Boga naszego” (1 Kor 6,8-11). Królestwo Boże nie jest przeznaczone dla ludzi lekceważących Boga i Jego przykazania. Podobnie mówi w Liście do Efezjan: „O nierządzie zaś i wszelkiej nieczystości albo chciwości niechaj nawet mowy nie będzie wśród was, jak przystoi świętym, ani o tym, co haniebne, ani o niedorzecznym gadaniu lub nieprzyzwoitych żartach, bo to wszystko jest niestosowne. Raczej winno być wdzięczne usposobienie. O tym bowiem bądźcie przekonani, że żaden rozpustnik ani nieczysty, ani chciwiec - to jest bałwochwalca - nie ma dziedzictwa w królestwie Chrystusa i Boga. Niechaj was nikt nie zwodzi próżnymi słowami, bo przez te [grzechy] nadchodzi gniew Boży na buntowników. Nie miejcie więc z nimi nic wspólnego!” (Ef 5,3-7). Ważne jest to silne ostrzeżenie świętego Pawła, bo zbyt wiele jest taniego optymizmu lekceważącego zasady sprawiedliwości Bożej. Duch Święty uwalnia od najgorszych nawet grzechów – tych, którzy prawdziwie pokutują za swoje grzechy i nawracają się ze swojego złego postępowania. W podobnym duchu odnajdujemy słowa świętego Jana Chrzciciela: „Mówił więc do tłumów, które wychodziły, żeby przyjąć chrzest od niego: Plemię żmijowe, kto wam pokazał, jak uciec przed nadchodzącym gniewem? Wydajcie więc owoce godne nawrócenia; i nie próbujcie sobie mówić: Abrahama mamy za ojca, bo powiadam wam, że z tych kamieni może Bóg wzbudzić dzieci Abrahamowi. Już siekiera do korzenia drzew jest przyłożona. Każde więc drzewo, które nie wydaje dobrego owocu, będzie wycięte i w ogień wrzucone” (Łk 3,6-9). Konieczne jest prawdziwe i owocne dobrymi czynami nawrócenie.
Wszystko mi wolno, ale nie wszystko przynosi korzyść. Wszystko mi wolno, ale ja niczemu nie oddam się w niewolę. Pokarm dla żołądka, a żołądek dla pokarmu. Bóg zaś unicestwi10 jedno i drugie. Ale ciało nie jest dla rozpusty, lecz dla Pana, a Pan dla ciała. Bóg zaś i Pana wskrzesił i nas również swą mocą wskrzesi z martwych” (1 Kor 6,12-14). Słowa świętego Pawła: „Wszystko mi wolno” mogą być ironiczną polemiką z liberalnymi poglądami wspólnoty korynckiej, w której niektórzy mogli tak uważać. Odnosi się to również do spożywania pokarmów, które to dzięki Bogu nie ma wartości absolutnej i zostanie pozbawione swojego znaczenia. Dobrze rozumiana wolność prowadzi do Jezusa. Ciało, a więc i nasza cielesność nie może prowadzić do nieczystości. Grzeszna seksualność niszczy duchowość i ogranicza zdolności intelektualne. Cielesność musi być poświęcona Panu, by nasze życie, praca, modlitwa były prawdziwe – w pełni ludzkie. Pan jest dla ciała – uwalnia je, uzdrawia, pielęgnuje, wskrzesza. Istotna jest tu relacja wzajemności – nie tylko człowiek w całej swojej pełni oddaje się Jezusowi, ale i Jezus opiekuje się, zbawia całego człowieka – łącznie z jego cielesnością. W swojej mocy, to znaczy w mocy Ducha Świętego. Cielesność prowadzi do Jezusa, a nie do nieczystości. Cud zmartwychwstania jest przeznaczony dla Jezusa i dla tych, co do Niego należą.
Czyż nie wiecie, że ciała wasze są członkami Chrystusa? Czyż wziąwszy członki Chrystusa będę je czynił członkami nierządnicy? Przenigdy! Albo czyż nie wiecie, że ten, kto łączy się z nierządnicą, stanowi z nią jedno ciało? Będą bowiem - jak jest powiedziane - dwoje jednym ciałem. Ten zaś, kto się łączy z Panem, jest z Nim jednym duchem. Strzeżcie się rozpusty; wszelki grzech popełniony przez człowieka jest na zewnątrz ciała; kto zaś grzeszy rozpustą, przeciwko własnemu ciału grzeszy” (1 Kor 6,15-18). Należymy do Kościoła, który jest ciałem Chrystusa. Co ważne, nie tylko nasze dusze należą do Chrystusa, ale i nasze ciała – ciało Chrystusa nie jest czysto duchowe. To, co należy do Chrystusa nie może być ofiarowywane nikomu innemu – a szczególnie na służbę grzechu. Małżeństwo jest w Kościele i powinno służyć Chrystusowi. Wszelkiego rodzaju nieczystości są zdradą Chrystusa. Nieczystość nie dotyczy tylko cielesności, ale angażuje duszę i ducha człowieka nieczystego. Według Pawła, połączenie się z nierządnicą ma poważne konsekwencje, bo według Rdz 2,24 małżeństwo prowadzi do jedności małżonków: „Dlatego to mężczyzna opuszcza ojca swego i matkę swoją i łączy się ze swą żoną tak ściśle, że stają się jednym ciałem”. Miłość nawet ta grzeszna jest potężną siłą.
Łączność z Jezusem prowadzi do jedności duchowej z Nim w jednym i jednoczącym Duchu Świętym. Grzech nieczystości według Pawła ma szczególną moc w niszczeniu osobowości grzesznika. Każdy grzech jest przeciwko duchowi, bo oznacza zgodę wolnej woli na zło. Niektóre, jednak, jak na przykład nieczystość angażują i zniewalają zmysłowość człowieka i jego ciało. Na ile ciało może być świątynią Ducha Świętego – to nieczystość oznacza profanację tego sacrum.
Czyż nie wiecie, że ciało wasze jest świątynią Ducha Świętego, który w was jest, a którego macie od Boga, i że już nie należycie do samych siebie? Za [wielką] bowiem cenę zostaliście nabyci. Chwalcie11 więc Boga w waszym ciele!” (1 Kor 6,19-20). Duch jest obecny w nas na sposób stacjonarny – nie tylko poprzez ulotne natchnienia – ale przez prawo Ducha (por. Rz 8,2), które jest stałą normą regulującą zachowanie człowieka żyjącego w Jezusie, prowadzące go do dobra i broniące przed pokusami – w przeciwieństwie do prawa grzechu (por. Rz 7,17) skłaniającego człowieka do zła.
Dar języków może wspomagać modlitwę w naszym ciele: „Ten bowiem, kto mówi językiem, nie ludziom mówi, lecz Bogu. Nikt go nie słyszy, a on pod wpływem Ducha mówi rzeczy tajemne” (1 Kor 14,2). Jako Boże świątynie nie należymy już do siebie samych, ale do Boga, bo zostaliśmy odkupieni12 z niewoli grzechu, w który zaprzedaliśmy się13 (por. Rz 7,14). Odkupienie dokonało się w Jezusie na mocy Jego męki i śmierci. Ciało chrześcijanina ma być miejscem dziękczynienia i uwielbienia Boga.

Janusz Maria Andrzejewski OP
1 „Niesprawiedliwi” – to prawdopodobnie niewierzący – bo nie usprawiedliwieni przez Jezusa.
2 „Święci” – to prawdopodobnie wierzący – bo uświęceni przez Jezusa.
3 Grecki przymiotnik anaksios oznacza: „niegodny”.
4 Grecki rzeczownik kriterion oznacza: „sąd, trybunał”.
5 Grecki przymiotnik biotikos oznacza: „życiowy, związany z życiem”.
6 Grecki czasownik eksutheneo oznacza: „mieć za nic, pogardzać”.
7 Grecki rzeczownik hettema oznacza: „pomniejszenie się, popadnięcie w słabość”.
8 Grecki czasownik apostereo oznacza: „ograbiać”.
9 Grecki przymiotnik malakos oznacza dosłownie „delikatny”, a czasami jest tłumaczony przez „zniewieściały”.
10 Grecki czasownik katargeo oznacza: „czynić bezużytecznym”.
11 Grecki czasownik doksazo ma znaczenia: „otaczać chwałą, uwielbiać”.
12 Grecki czasownik agorazo ma znaczenia: „kupić, odkupić”.
13 Grecki czasownik piprasko oznacza: „sprzedać”, a w stronie biernej: „być sprzedanym”.

piątek, 18 października 2019

1 Kor 5


1 Kor 5
Słyszy się powszechnie o rozpuście między wami, i to o takiej rozpuście, jaka się nie zdarza nawet wśród pogan; mianowicie, że ktoś żyje z żoną swego ojca” (1 Kor 5,1). Grecki rzeczownik porneia oznacza w tym wypadku kazirodczy związek. Wiemy, że związek z macochą był zabroniony w prawie mojżeszowym (por. Kpł 18,7-8; Pwt 22,30), jak również w prawie rzymskim1. Nie wiemy, czy kobieta była już wdową, czy była chrześcijanką – Paweł nic o niej nie mówi. Możliwe, że członkowie korynckiej wspólnoty myśleli, że chrześcijaństwo zwolniło ich nie tylko od prawa mojżeszowego, ale i od przepisów prawa cywilnego – i szczycili się z tego powodu.
A wy unieśliście się pychą, zamiast z ubolewaniem żądać, by usunięto spośród was tego, który się dopuścił wspomnianego czynu. Ja zaś nieobecny wprawdzie ciałem, ale obecny duchem, już potępiłem, tak jakby był wśród was, sprawcę owego przestępstwa” (1 Kor 5,2-3). Dziwne, że Paweł potępia tak radykalnie człowieka dopuszczającego się grzechu, a nie tylko sam grzech. Dziwne, że żąda dla niego kary ekskomuniki. Możliwe, że był to element społecznego zgorszenia w Koryncie, stawiający tamtejszy Kościół w bardzo złym świetle.
Przeto wy, zebrawszy się razem w imię Pana naszego Jezusa, w łączności z duchem moim i z mocą Pana naszego Jezusa, wydajcie takiego szatanowi na zatracenie ciała, lecz ku ratunkowi jego ducha w dzień Pana Jezusa” (1 Kor 5,4-5). Zatrważająca jest też kara, jakiej żąda dla niego Paweł2. Możliwe, że trzeba ją interpretować za pomocą 1 Kor 3,12-15: „I tak jak ktoś na tym fundamencie buduje: ze złota, ze srebra, z drogich kamieni, z drzewa, z trawy lub ze słomy, tak też jawne się stanie dzieło każdego: odsłoni je dzień [Pański]; okaże się bowiem w ogniu, który je wypróbuje, jakie jest. Ten, którego dzieło wzniesione na fundamencie przetrwa, otrzyma zapłatę; ten zaś, którego dzieło spłonie, poniesie szkodę: sam wprawdzie ocaleje, lecz tak jakby przez ogień” – ogień niszczy grzesznika, ale on sam w swojej najgłębszej istocie – ocaleje.
Łączność z duchem Pawła oznacza prawdopodobnie właściwe rozumienie intencji Pawła i działanie zgodne z jego życzeniem. Łączność z mocą Jezusa opiera się na modlitwie i na wierze w skuteczność Jego działania. Nie wiemy, na czym polega wydanie szatanowi – może chodzi o cierpienia podobne do cierpień Hioba, którego Bóg wydaje na cierpienia: „Rzekł Pan szatanowi: Zwróciłeś uwagę na sługę mego, Hioba? Bo nie ma na całej ziemi drugiego, kto by był tak prawy, sprawiedliwy, bogobojny i unikający zła jak on. Jeszcze trwa w swej prawości, choć mnie nakłoniłeś do zrujnowania go, na próżno. Na to szatan odpowiedział Panu: Skóra za skórę. Wszystko, co człowiek posiada, odda za swoje życie. Wyciągnij, proszę, rękę i dotknij jego kości i ciała. Na pewno Ci w twarz będzie złorzeczył. I rzekł Pan do szatana: Oto jest w twej mocy. Życie mu tylko zachowaj!” (Hi 2,3-6). Jak bardzo złe duchy mogą prześladować człowieka, widzimy w Łk 13,15-16: „Pan mu odpowiedział: Obłudnicy, czyż każdy z was nie odwiązuje w szabat wołu lub osła od żłobu i nie prowadzi, by go napoić? A tej córki Abrahama, którą szatan osiemnaście lat trzymał na uwięzi, nie należało uwolnić od tych więzów w dzień szabatu?”. Jezus mówi tak na temat kobiety „która od osiemnastu lat miała ducha niemocy: była pochylona i w żaden sposób nie mogła się wyprostować” (Łk 13,11).
Wcale nie macie się czym chlubić! Czyż nie wiecie, że odrobina kwasu całe ciasto zakwasza? Wyrzućcie więc stary kwas, abyście się stali nowym ciastem, jako że przaśni jesteście. Chrystus bowiem został złożony w ofierze3 jako nasza Pascha. Tak przeto odprawiajmy święto nasze, nie przy użyciu starego kwasu, kwasu złości i przewrotności, lecz - przaśnego chleba czystości i prawdy” (1 Kor 5,6-8). Jeśli Chrystus jest naszą Paschą, barankiem paschalnym, to oczywiście my powinniśmy być przaśnym, czystym chlebem, jedynym, jaki był dopuszczalnym do świętowania Paschy połączonej ze Świętem Przaśników.
Napisałem wam w liście, żebyście nie obcowali z rozpustnikami. Nie chodzi o rozpustników tego świata w ogóle ani o chciwców i zdzierców lub bałwochwalców; musielibyście bowiem całkowicie opuścić ten świat. Dlatego pisałem wam wówczas, byście nie przestawali z takim, który nazywając się bratem, w rzeczywistości jest rozpustnikiem, chciwcem, bałwochwalcą, oszczercą, pijakiem lub zdziercą. Z takim nawet nie siadajcie wspólnie do posiłku” (1 Kor 5,9-11). Te drastyczne przepisy świętego Pawła zdają się kolidować z pedagogią Jezusa: „Gdy Jezus siedział w domu za stołem, przyszło wielu celników i grzeszników i siedzieli wraz z Jezusem i Jego uczniami. Widząc to, faryzeusze mówili do Jego uczniów: Dlaczego wasz Nauczyciel jada wspólnie z celnikami i grzesznikami? On usłyszawszy to, rzekł: Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają. Idźcie i starajcie się zrozumieć, co znaczy: Chcę raczej miłosierdzia niż ofiary. Bo nie przyszedłem powołać sprawiedliwych, ale grzeszników” (Mt 9,10-13).
Jakże bowiem mogę sądzić tych, którzy są na zewnątrz? Czyż i wy nie sądzicie tych, którzy są wewnątrz? Tych, którzy są na zewnątrz, osądzi Bóg. Usuńcie złego spośród was samych” (1 Kor 5,12-13). Takie były przepisy Starego Testamentu: „Ręka świadków pierwsza się wzniesie przeciw niemu, aby go zgładzić, a potem ręka całego ludu. Usuniesz zło spośród siebie” (Pwt 17,7). Nowy Testament to triumf miłosierdzia. Święty Jakub stwierdza: „Mówcie i czyńcie tak, jak ludzie, którzy będą sądzeni na podstawie Prawa wolności. Będzie to bowiem sąd nieubłagany dla tego, który nie czynił miłosierdzia: miłosierdzie odnosi triumf nad sądem” (Jk 2,12-13).

Janusz Maria Andrzejewski OP
1 Por. A New Catholic Commentary on Holy Scripture (Nelson, London 1975) 1148.
2 „Jak się wydaje, w. 4-5, z gramatycznego punktu widzenia, wyjaśniają treść osądu, który Paweł sformułował już w w. 3. W imię Pana Jezusa Chrystusa Koryntianie powinni zebrać się, w łączności z duchem nieobecnego Pawła (jeżeli chodzi o użycie terminu „duch” w znaczeniu antropologicznym, por. 2,11-12), a także w obecności mocy Jezusa, i wydać takiego człowieka szatanowi. To, co Paweł pisze w swym liście, odczytane podczas spotkania, będzie się liczyć jako jego głos. Treść w. 5 wyraża dziwny dualistyczny pogląd. Zgodnie z tym poglądem, ludzie należący do wspólnoty chrześcijańskiej podlegają ochronie przed złymi wpływami. Niemniej jednak „ekskomunikowany” grzesznik narażony jest na działanie wrogiej, śmiertelnej sfery szatana. Wydanie szatanowi jest niewątpliwie karą. Według Pawła jednak ostateczny rezultat jest pozytywny: zostanie zniszczone jedynie „ciało” (co niekoniecznie zakłada śmierć fizyczną); „duch” musi ocaleć. Czy ten duch jest osobą ludzką o tyle, o ile jest ona duchem, czy też osobą ludzką jest raczej zamieszkujący Duch razem z tą osobą?” J. Lambrecht, „Pierwszy List do Koryntian”, Międzynarodowy Komentarz do Pisma Świętego (Verbinum; Warszawa 22001) 1460.
3 Grecki czasownik thyo oznacza: „składać na ofiarę; zabijać”.

poniedziałek, 14 października 2019

1 Kor 4


1 Kor 4
Niech więc uważają nas ludzie za sługi Chrystusa i za szafarzy1 tajemnic Bożych! A od szafarzy już tutaj się żąda, aby każdy z nich był wierny” (1 Kor 4,1-2). Paweł ma więc gospodarować Bożym darami, ma tłumaczyć Pismo, ma celebrować sakramenty. Ma być wierny wobec Boga, którego bogactwem zarządza i wobec ludzi, którym służy.
Mnie zaś najmniej zależy na tym, czy będę osądzony przez was, czy przez jakikolwiek trybunał ludzki2. Co więcej, nawet sam siebie nie sądzę. Sumienie nie wyrzuca mi wprawdzie niczego3, ale to mnie jeszcze nie usprawiedliwia. Pan jest moim sędzią. Przeto nie sądźcie przedwcześnie, dopóki nie przyjdzie Pan, który rozjaśni to, co w ciemnościach ukryte, i ujawni zamiary serc. Wtedy każdy otrzyma od Boga pochwałę” (1 Kor 4,3-5). Paweł czuje się oskarżany przez Koryntian, to go boli i odwołuje się do wyższej instancji – do Boga samego – licząc na Jego sprawiedliwość, na Jego znajomość ludzkich wnętrz. Ważna jest ta niezależność Pawła od ludzkich sądów, która mogłaby osłabiać jego ewangelizację. Nie ważne, co ludzie o nim myślą, ale jakim jest w oczach Boga. Paweł liczy na Jego pochwałę, bo Bóg zna nie tylko czyny, ale i serce z jego miłością do Boga i do ludzi.
Mówiąc to, miałem na myśli4, bracia, mnie samego i Apollosa, ze względu na was, abyście mogli zrozumieć, że nie wolno wykraczać ponad to, co zostało napisane5, i niech nikt w swej pysze nie wynosi się nad drugiego. Któż będzie cię wyróżniał? Cóż masz, czego byś nie otrzymał? A jeśliś otrzymał, to czemu się chełpisz, tak jakbyś nie otrzymał” (1 Kor 4,6-7). Może chodzi o poprawne odczytanie Pisma Świętego? O niedoszukiwanie się w nim treści, których tam nie ma? Pycha jest podstawową pokusą oddalającą od Boga. Tak łatwo zapomnieć o tym jak dużo zawdzięczamy Bogu i ludziom. Również ciąg dalszy dotyczy wysokiego mniemania o sobie Koryntian. Ten fragment Listu jest bardzo podstawowym wezwaniem do pokory, która jest prawdą o obdarowaniu przez Pana.
Tak więc już jesteście nasyceni, już opływacie w bogactwa. Zaczęliście królować bez nas! Otóż tak! Nawet trzeba, żebyście królowali, byśmy mogli współkrólować z wami” (1 Kor 4,8). Jest to prawdopodobnie ironiczna wypowiedź Pawła związana z zarozumiałością adresatów. Może nawiązuje do obdarzenia Koryntian charyzmatami? Może pragnie, by zapanowali nad swoimi słabościami? Wcześniej do nich pisał: „A ja nie mogłem, bracia, przemawiać do was jako do ludzi duchowych, lecz jako do cielesnych, jak do niemowląt w Chrystusie. Mleko wam dałem, a nie pokarm stały, boście byli niemocni; zresztą i nadal nie jesteście mocni. Ciągle przecież jeszcze jesteście cieleśni. Jeżeli bowiem jest między wami zawiść i niezgoda, to czyż nie jesteście cieleśni i nie postępujecie tylko po ludzku?” (1 Kor 3,1-3).
Wydaje mi się bowiem, że Bóg nas, apostołów, wyznaczył jako ostatnich, jakby na śmierć skazanych. Staliśmy się bowiem widowiskiem światu, aniołom i ludziom; my głupi dla Chrystusa, wy mądrzy w Chrystusie, my niemocni, wy mocni; wy doznajecie szacunku, a my wzgardy. Aż do tej chwili łakniemy i cierpimy pragnienie, brak nam odzieży, jesteśmy policzkowani i skazani na tułaczkę6, i utrudzeni pracą rąk własnych. Błogosławimy, gdy nam złorzeczą, znosimy, gdy nas prześladują; dobrym słowem odpowiadamy7, gdy nas spotwarzają. Staliśmy się jakby śmieciem8 tego świata i odrazą9 dla wszystkich aż do tej chwili” (1 Kor 4,9-13). Z jednej strony mamy tu obraz cierpień Pawła, a z drugiej powodzenia Koryntian. Ten paradoks można rozumieć dzięki błogosławieństwom Jezusa: „Błogosławieni jesteście wy, ubodzy, albowiem do was należy królestwo Boże. Błogosławieni wy, którzy teraz głodujecie, albowiem będziecie nasyceni. Błogosławieni wy, którzy teraz płaczecie, albowiem śmiać się będziecie. Błogosławieni będziecie, gdy ludzie was znienawidzą, i gdy was wyłączą spośród siebie, gdy zelżą was i z powodu Syna Człowieczego podadzą w pogardę wasze imię jako niecne: cieszcie się i radujcie w owym dniu, bo wielka jest wasza nagroda w niebie. Tak samo bowiem przodkowie ich czynili prorokom” (Łk 6,20-23) – to Paweł należy do błogosławionych, a do kogo odnoszą się „biada” Jezusowe (por. Łk 6,24-26)? Drugim tekstem pomocnym w interpretacji naszego tekstu jest 2 Kor 12,9-10. Jezus mówi do Pawła: „Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali”, a Paweł odpowiada: „Najchętniej więc będę się chlubił z moich słabości, aby zamieszkała we mnie moc Chrystusa. Dlatego mam upodobanie w moich słabościach, w obelgach, w niedostatkach, w prześladowaniach, w uciskach z powodu Chrystusa. Albowiem ilekroć niedomagam, tylekroć jestem mocny”. Paweł dzięki Jezusowi uczy się owocnie cierpieć, poznaje moc Chrystusa.
Nie piszę tego, żeby was zawstydzić, lecz aby was napomnieć - jako moje najdroższe dzieci. Choćbyście mieli bowiem dziesiątki tysięcy wychowawców w Chrystusie, nie macie wielu ojców; ja to właśnie przez Ewangelię zrodziłem was w Chrystusie Jezusie” (1 Kor 4,14-15). Paweł pisze o swoim duchowym, bolesnym ojcostwie. Ukazuje swoje cierpienia, które mogły być źródłem zgorszenia w Kościele Koryntu, a on po prostu uczestniczy w cierpieniach Jezusa.
Proszę was przeto, bądźcie naśladowcami moimi! Dlatego to posłałem do was Tymoteusza, który jest moim synem umiłowanym i wiernym w Panu, aby wam przypomniał drogi moje w Chrystusie i to, czego nauczam wszędzie, w każdym Kościele” (1 Kor 4,16-17). Być naśladowcą Pawła, oznacza być naśladowcą Jezusa, przyjąć Krzyż chrześcijaństwa.
Przechwalali się niektórzy, dumni z tego, że nie przybywam do was. Otóż właśnie przybędę wkrótce, jeśli taka będzie wola Pana, i będę zważał nie na słowa tych, co się unoszą pychą, ale na to, co mogą uczynić. Albowiem nie w słowie, lecz w mocy przejawia się królestwo Boże. Cóż chcecie? Z rózgą mam do was przybyć czy z miłością i z łagodnością ducha?” (1 Kor 4,18-21). Straszna jest ta pyszna opozycja wobec świętego Pawła ludzi, którzy tak dużo mu zawdzięczali jako swojemu duchowemu ojcu. Ważne jest też przypomnienie, że Królestwo Boże, to nie słowa, ale Moc Boża. Można to wiązać z 1 Kor 2,4-5: „A mowa moja i moje głoszenie nauki nie miały nic z uwodzących przekonywaniem słów mądrości, lecz były ukazywaniem ducha i mocy, aby wiara wasza opierała się nie na mądrości ludzkiej, lecz na mocy Bożej”. Boża moc objawiająca się w cudach jest swego rodzaju Bożą pieczęcią uwiarygodniającą głosiciela słowa: „Troszczcie się nie o ten pokarm, który ginie, ale o ten, który trwa na wieki, a który da wam Syn Człowieczy; Jego to bowiem pieczęcią swą naznaczył Bóg Ojciec” (J 6,27) – tak to przynajmniej przedstawia Jezus.

Janusz Maria Andrzejewski OP
1 Polskie słowo „szafarz” jest tłumaczeniem greckiego oikonomos, które można by przetłumaczyć słowem „zarządca, zarządzający domem”.
2 Dosłownie: „czy przez ludzki dzień” – e hypo anthropines hemeras. Prawdopodobnie jest to skontrastowane z Dniem Pańskim – który też będzie dniem sądu (por. 1 Kor 3,13) – tylko że, Bożego.
3 Dosłownie: „nie mam w sobie żadnej świadomości” – uden gar emauto synoida.
4 Grecki czasownik metaschematizo oznacza „zmieniać kształt”, a w naszym kontekście może oznaczać: „odniosłem do siebie samego”.
5 Dosłownie: „nie powyżej tego co zostało napisane” – me hyper ha gegraptai. Może chodzi o ostrożność w interpretacji Pisma Świętego?
6 Grecki czasownik astateo oznacza: „być bez stałego miejsca pobytu; być tułaczem, być bezdomnym”.
7 Grecki czasownik parakaleo oznacza: „prosić, błagać; pocieszać, zachęcać; zagadywać, odzywać się życzliwie”.
8 Grecki rzeczownik perikatharma oznacza: „śmieć, wyrzutek; kozioł ofiarny”. W Prz 21,18: „Okupem prawego – odstępca, niewierny - zamiast prawego” to słowo tłumaczy hebrajski rzeczownik kofer oznaczający „cenę wykupu”.
9 Grecki rzeczownik peripsema oznacza: „śmieć, nieczystości”.