piątek, 18 października 2019

1 Kor 5


1 Kor 5
Słyszy się powszechnie o rozpuście między wami, i to o takiej rozpuście, jaka się nie zdarza nawet wśród pogan; mianowicie, że ktoś żyje z żoną swego ojca” (1 Kor 5,1). Grecki rzeczownik porneia oznacza w tym wypadku kazirodczy związek. Wiemy, że związek z macochą był zabroniony w prawie mojżeszowym (por. Kpł 18,7-8; Pwt 22,30), jak również w prawie rzymskim1. Nie wiemy, czy kobieta była już wdową, czy była chrześcijanką – Paweł nic o niej nie mówi. Możliwe, że członkowie korynckiej wspólnoty myśleli, że chrześcijaństwo zwolniło ich nie tylko od prawa mojżeszowego, ale i od przepisów prawa cywilnego – i szczycili się z tego powodu.
A wy unieśliście się pychą, zamiast z ubolewaniem żądać, by usunięto spośród was tego, który się dopuścił wspomnianego czynu. Ja zaś nieobecny wprawdzie ciałem, ale obecny duchem, już potępiłem, tak jakby był wśród was, sprawcę owego przestępstwa” (1 Kor 5,2-3). Dziwne, że Paweł potępia tak radykalnie człowieka dopuszczającego się grzechu, a nie tylko sam grzech. Dziwne, że żąda dla niego kary ekskomuniki. Możliwe, że był to element społecznego zgorszenia w Koryncie, stawiający tamtejszy Kościół w bardzo złym świetle.
Przeto wy, zebrawszy się razem w imię Pana naszego Jezusa, w łączności z duchem moim i z mocą Pana naszego Jezusa, wydajcie takiego szatanowi na zatracenie ciała, lecz ku ratunkowi jego ducha w dzień Pana Jezusa” (1 Kor 5,4-5). Zatrważająca jest też kara, jakiej żąda dla niego Paweł2. Możliwe, że trzeba ją interpretować za pomocą 1 Kor 3,12-15: „I tak jak ktoś na tym fundamencie buduje: ze złota, ze srebra, z drogich kamieni, z drzewa, z trawy lub ze słomy, tak też jawne się stanie dzieło każdego: odsłoni je dzień [Pański]; okaże się bowiem w ogniu, który je wypróbuje, jakie jest. Ten, którego dzieło wzniesione na fundamencie przetrwa, otrzyma zapłatę; ten zaś, którego dzieło spłonie, poniesie szkodę: sam wprawdzie ocaleje, lecz tak jakby przez ogień” – ogień niszczy grzesznika, ale on sam w swojej najgłębszej istocie – ocaleje.
Łączność z duchem Pawła oznacza prawdopodobnie właściwe rozumienie intencji Pawła i działanie zgodne z jego życzeniem. Łączność z mocą Jezusa opiera się na modlitwie i na wierze w skuteczność Jego działania. Nie wiemy, na czym polega wydanie szatanowi – może chodzi o cierpienia podobne do cierpień Hioba, którego Bóg wydaje na cierpienia: „Rzekł Pan szatanowi: Zwróciłeś uwagę na sługę mego, Hioba? Bo nie ma na całej ziemi drugiego, kto by był tak prawy, sprawiedliwy, bogobojny i unikający zła jak on. Jeszcze trwa w swej prawości, choć mnie nakłoniłeś do zrujnowania go, na próżno. Na to szatan odpowiedział Panu: Skóra za skórę. Wszystko, co człowiek posiada, odda za swoje życie. Wyciągnij, proszę, rękę i dotknij jego kości i ciała. Na pewno Ci w twarz będzie złorzeczył. I rzekł Pan do szatana: Oto jest w twej mocy. Życie mu tylko zachowaj!” (Hi 2,3-6). Jak bardzo złe duchy mogą prześladować człowieka, widzimy w Łk 13,15-16: „Pan mu odpowiedział: Obłudnicy, czyż każdy z was nie odwiązuje w szabat wołu lub osła od żłobu i nie prowadzi, by go napoić? A tej córki Abrahama, którą szatan osiemnaście lat trzymał na uwięzi, nie należało uwolnić od tych więzów w dzień szabatu?”. Jezus mówi tak na temat kobiety „która od osiemnastu lat miała ducha niemocy: była pochylona i w żaden sposób nie mogła się wyprostować” (Łk 13,11).
Wcale nie macie się czym chlubić! Czyż nie wiecie, że odrobina kwasu całe ciasto zakwasza? Wyrzućcie więc stary kwas, abyście się stali nowym ciastem, jako że przaśni jesteście. Chrystus bowiem został złożony w ofierze3 jako nasza Pascha. Tak przeto odprawiajmy święto nasze, nie przy użyciu starego kwasu, kwasu złości i przewrotności, lecz - przaśnego chleba czystości i prawdy” (1 Kor 5,6-8). Jeśli Chrystus jest naszą Paschą, barankiem paschalnym, to oczywiście my powinniśmy być przaśnym, czystym chlebem, jedynym, jaki był dopuszczalnym do świętowania Paschy połączonej ze Świętem Przaśników.
Napisałem wam w liście, żebyście nie obcowali z rozpustnikami. Nie chodzi o rozpustników tego świata w ogóle ani o chciwców i zdzierców lub bałwochwalców; musielibyście bowiem całkowicie opuścić ten świat. Dlatego pisałem wam wówczas, byście nie przestawali z takim, który nazywając się bratem, w rzeczywistości jest rozpustnikiem, chciwcem, bałwochwalcą, oszczercą, pijakiem lub zdziercą. Z takim nawet nie siadajcie wspólnie do posiłku” (1 Kor 5,9-11). Te drastyczne przepisy świętego Pawła zdają się kolidować z pedagogią Jezusa: „Gdy Jezus siedział w domu za stołem, przyszło wielu celników i grzeszników i siedzieli wraz z Jezusem i Jego uczniami. Widząc to, faryzeusze mówili do Jego uczniów: Dlaczego wasz Nauczyciel jada wspólnie z celnikami i grzesznikami? On usłyszawszy to, rzekł: Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają. Idźcie i starajcie się zrozumieć, co znaczy: Chcę raczej miłosierdzia niż ofiary. Bo nie przyszedłem powołać sprawiedliwych, ale grzeszników” (Mt 9,10-13).
Jakże bowiem mogę sądzić tych, którzy są na zewnątrz? Czyż i wy nie sądzicie tych, którzy są wewnątrz? Tych, którzy są na zewnątrz, osądzi Bóg. Usuńcie złego spośród was samych” (1 Kor 5,12-13). Takie były przepisy Starego Testamentu: „Ręka świadków pierwsza się wzniesie przeciw niemu, aby go zgładzić, a potem ręka całego ludu. Usuniesz zło spośród siebie” (Pwt 17,7). Nowy Testament to triumf miłosierdzia. Święty Jakub stwierdza: „Mówcie i czyńcie tak, jak ludzie, którzy będą sądzeni na podstawie Prawa wolności. Będzie to bowiem sąd nieubłagany dla tego, który nie czynił miłosierdzia: miłosierdzie odnosi triumf nad sądem” (Jk 2,12-13).

Janusz Maria Andrzejewski OP
1 Por. A New Catholic Commentary on Holy Scripture (Nelson, London 1975) 1148.
2 „Jak się wydaje, w. 4-5, z gramatycznego punktu widzenia, wyjaśniają treść osądu, który Paweł sformułował już w w. 3. W imię Pana Jezusa Chrystusa Koryntianie powinni zebrać się, w łączności z duchem nieobecnego Pawła (jeżeli chodzi o użycie terminu „duch” w znaczeniu antropologicznym, por. 2,11-12), a także w obecności mocy Jezusa, i wydać takiego człowieka szatanowi. To, co Paweł pisze w swym liście, odczytane podczas spotkania, będzie się liczyć jako jego głos. Treść w. 5 wyraża dziwny dualistyczny pogląd. Zgodnie z tym poglądem, ludzie należący do wspólnoty chrześcijańskiej podlegają ochronie przed złymi wpływami. Niemniej jednak „ekskomunikowany” grzesznik narażony jest na działanie wrogiej, śmiertelnej sfery szatana. Wydanie szatanowi jest niewątpliwie karą. Według Pawła jednak ostateczny rezultat jest pozytywny: zostanie zniszczone jedynie „ciało” (co niekoniecznie zakłada śmierć fizyczną); „duch” musi ocaleć. Czy ten duch jest osobą ludzką o tyle, o ile jest ona duchem, czy też osobą ludzką jest raczej zamieszkujący Duch razem z tą osobą?” J. Lambrecht, „Pierwszy List do Koryntian”, Międzynarodowy Komentarz do Pisma Świętego (Verbinum; Warszawa 22001) 1460.
3 Grecki czasownik thyo oznacza: „składać na ofiarę; zabijać”.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz