sobota, 30 stycznia 2016

Komentarz do Mt 28


Mt 28

Ostatni rozdział Ewangelii według świętego Mateusza rozpoczyna się w sposób zaskakujący: „Wieczorem w szabat, gdy rozjaśniał się pierwszy dzień tygodnia”1. Co oznaczają słowa „gdy rozjaśniał się pierwszy dzień tygodnia”? Czy chodzi o świtanie niedzieli? Wydaje się, że nie. Greckie słowo epifosko, występuje w NT tutaj i w Łk 23,54: „Był to dzień Przygotowania i szabat się rozjaśniał” – dotyczy to piątku wieczorem, zaraz po pogrzebaniu ciała Jezusa, a więc nie chodzi o świt soboty. „Rozjaśnianie szabatu” oznacza tu prawdopodobnie zapalanie świateł w domach po zachodzie słońca, to znaczy po rozpoczęciu szabatu2. Myślę, że Mt 28,1 trzeba rozumieć w ten sam sposób. Rzutuje to na ustalenia dotyczące chronologii Zmartwychwstania Pańskiego3.

Tak więc, w sobotę wieczorem „przyszła Maria Magdalena i druga Maria obejrzeć grób. A oto powstało wielkie trzęsienie ziemi. Albowiem anioł Pański zstąpił z nieba, podszedł, odsunął kamień i usiadł na nim. Postać jego jaśniała jak błyskawica, a szaty jego były białe jak śnieg” (Mt 28,1-3). Zwróćmy uwagę, że pozostałe Ewangelie, opowiadające o kobietach odwiedzających grób Jezusa rano w niedzielę nic nie mówią o momencie otwarcia grobu. Najpierw mamy trzęsienie ziemi, a później pojawia się anioł otwierający grób. Trzęsienie ziemi oznacza moment Zmartwychwstania Jezusa, podobnie, jak oznaczało moment Jego śmierci (por. Mt 27,50-51). Reasumując – Jezus zmartwychwstał w sobotę wieczorem, już po upływie szabatu, który był dniem Jego odpoczynku w grobie, a więc już w pierwszy dzień tygodnia i co warte podkreślenia dopiero wtedy, gdy do grobu przyszły dwie Marie, tak jakby chciał zmartwychwstać w ich obecności.

Trzęsienie ziemi to znak przerażającej mocy Bożej, również w momencie zmartwychwstania Jezusa: „Boże, gdy szedłeś przed ludem Twoim, gdy kroczyłeś przez pustynię, ziemia zadrżała, także niebo zesłało deszcz przed Bogiem, przed obliczem Boga, Boga Izraela” (Ps 68,8-9), to również znak umocnienia Duchem Świętym: „A teraz spójrz, Panie, na ich groźby i daj sługom Twoim głosić słowo Twoje z całą odwagą, gdy Ty wyciągać będziesz swą rękę, aby uzdrawiać i dokonywać znaków i cudów przez imię świętego Sługi Twego, Jezusa. Po tej modlitwie zadrżało miejsce, na którym byli zebrani, wszyscy zostali napełnieni Duchem Świętym i głosili odważnie słowo Boże” (Dz 4,29-31).

Anioł jest posłany przez Boga, który jest Światłością (por. 1 J 1,5) i przypomina przemienionego Jezusa: „twarz Jego zajaśniała jak słońce, odzienie zaś stało się białe jak światło” (Mt 17,2). „Ze strachu przed nim zadrżeli strażnicy i stali się jakby umarli” (Mt 28,4) – przypomina to sytuację opisaną w Księdze Daniela: „Oto [stał] pewien człowiek ubrany w lniane szaty, a jego biodra były przepasane czystym złotem, a ciało zaś jego było podobne do tarsziszu, jego oblicze do blasku błyskawicy, oczy jego były jak pochodnie ogniste, jego ramiona i nogi jak błysk polerowanej miedzi, a jego głos jak głos tłumu. Ja, Daniel, oglądałem tylko sam widzenie, a ludzie, którzy byli ze mną, nie oglądali widzenia, ogarnęło ich jednak wielkie przerażenie, tak że uciekli, by się ukryć” (Dn 10,5-7). Tylko Ewangelia Mateuszowa przedstawia ten obraz sparaliżowanych strachem strażników grobu Jezusowego.

Anioł zaś przemówił do niewiast: Wy się nie bójcie! Gdyż wiem, że szukacie Jezusa Ukrzyżowanego. Nie ma Go tu, bo zmartwychwstał, jak powiedział. Chodźcie, zobaczcie miejsce, gdzie leżał. A idźcie szybko i powiedzcie Jego uczniom: Powstał z martwych i oto udaje się przed wami do Galilei. Tam Go ujrzycie. Oto, co wam powiedziałem” (Mt 28,5-7). W ten sposób kobiety dowiadują się o Zmartwychwstaniu Jezusa i są skierowane razem z Jego uczniami do Galilei, jako miejsca wybranego przez samego Pana na spotkanie (por. Mt 26,32; 28,10.16). Istotna jest też zachęta anioła do zobaczenia pustego grobu – w przyszłości będą o tym musiały świadczyć.

Pośpiesznie więc oddaliły się od grobu, z bojaźnią i wielką radością, i biegły oznajmić to Jego uczniom. A oto Jezus stanął przed nimi i rzekł: Witajcie4! One podeszły do Niego, objęły Go za nogi i oddały Mu pokłon. A Jezus rzekł do nich: Nie bójcie się! Idźcie i oznajmijcie moim braciom: niech idą do Galilei, tam Mnie zobaczą” (Mt 28,8-10). Kobiety w wielkiej radości są zachęcane przez samego Jezusa do trwania w tej radości. Pozwala im się obejmować, by z mocą mogły głosić prawdę o Jego cielesnym zmartwychwstaniu.

Świadkami cudu są również strażnicy grobu. Świadczą oni przed arcykapłanami, ale otrzymują dużą ilość pieniędzy by stać się fałszywymi „świadkami” wykradzenia ciała Jezusa (por. Mt 27,11-15). Co gorsze, Żydzi nie skorzystali z szansy na nawrócenie i w ten sposób zgrzeszyli przeciwko Duchowi Świętemu.

Jedenastu zaś uczniów udało się do Galilei na górę, tam gdzie Jezus im polecił” (Mt 28,16) – być może była to Góra Tabor, albo, co wydaje się bardziej prawdopodobne, Góra Błogosławieństw. Tą wizję warto usytuować po cudownym połowie opisanym przez Jana – por. J 21. „A gdy Go ujrzeli, oddali Mu pokłon. Niektórzy jednak wątpili” (Mt 28,17). Ciekawie na to „wątpienie” patrzy św. Tomasz. Twierdzi on, że zmartwychwstanie Jezusa było ukazywane ludziom tak, jak są im objawiane rzeczy Boskie. Ludzie poznają je w zależności od swojej wiary, od swojej otwartości na Boga i Jego objawienie. Ci, którzy są dobrze przygotowani, przyjmują objawienie w całej prawdzie, a ci, gorzej przygotowani przyjmują je z pewną domieszką wątpliwości czy błędu, jak mówi święty Paweł: „Człowiek zmysłowy bowiem nie pojmuje tego, co jest z Bożego Ducha” (1 Kor 2,14). Dlatego Jezus, tym którzy byli przygotowani do wiary pojawił się w swojej postaci, innym zaś, pod inną postacią, bo jak widać, mają słabszą wiarę: „A myśmy się spodziewali, że On właśnie miał wyzwolić Izraela” (Łk 24,21). Święty Grzegorz mówi, że takim się ukazuje w ciele, jakim był w ich umysłach5. Z tego rozumowania wynika, że niektórzy z oglądających Jezusa na górze byli jeszcze słabo przygotowani do przyjęcia tajemnicy Jego zmartwychwstania.

Jezus mówi swoim uczniom: „Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego” (Mt 28,19) – greckie słowo matheteuo, oznacza dosłownie „czynić uczniem”, tzn. nie chodzi tu tylko o nauczanie, ale o to, by człowiek, a wręcz całe narody weszły do „szkoły Jezusowej” – przez chrzest w imię Trójcy Przenajświętszej – chrzest obmywa człowieka, społeczeństwo ze zła, daje mu nowe życie, skłania do dobra, do miłości. Perspektywa narodowa oznacza, że nie chodzi tu o jednostki, bo chrześcijaństwo musi przemieniać człowieka w jego życiu społecznym.

Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata” (Mt 28,20) – ta końcowa deklaracja Jezusa jest Jego gwarancją towarzyszenia nam we wszystkich momentach naszego życia.



Janusz Maria Andrzejewski OP

1 BT tłumaczy: „Po upływie szabatu, o świcie pierwszego dnia tygodnia”. Neowulgata tłumaczy: „Sero autem post sabbatum, cum illucesceret in primam sabbati” – co odpowiada naszemu tłumaczeniu. Włoskie tłumaczenie CEI brzmi: „Passato il sabato, all'alba del primo giorno della settimana”, tzn. „Po upływie soboty, o świcie pierwszego dnia tygodnia”.

2 Przypomnijmy, że hebrajski dzień rozpoczyna się o zachodzie słońca.

3 Por. J. M. ANDRZEJEWSKI, „Problematyka chronologii Zmartwychwstania Jezusa” w: Studia Leopoliensia 6(2013), s. 151-156.

4 Tekst grecki mówi: hairete, to znaczy: „radujcie się”.

5 Por. „Respondeo dicendum quod, sicut dictum est, resurrectio Christi manifestanda fuit hominibus per modum quo eis divina revelantur. Innotescunt autem divina hominibus secundum quod diversimode sunt affecti. Nam illi qui habent mentem bene dispositam, secundum veritatem divina percipiunt. Illi autem qui habent mentem non bene dispositam, divina percipiunt cum quadam confusione dubietatis vel erroris, animalis enim homo non percipit ea quae sunt spiritus Dei, ut dicitur I Cor. II. Et ideo Christus quibusdam, ad credendum dispositis, post resurrectionem apparuit in sua effigie. Illis autem in alia effigie apparuit qui iam videbantur circa fidem tepescere, unde dicebant, nos sperabamus quia ipse esset redempturus Israel. Unde Gregorius dicit, in homilia, quod talem se eis exhibuit in corpore qualis apud illos erat in mente. Quia enim adhuc in eorum cordibus peregrinus erat a fide, ire se longius finxit, scilicet ac si esset peregrinus” TOMASZ Z AKWINU ST IIIª q. 55 a. 4 co.

Komentarz do Mt 27


Mt 27

Mt 27,1 świadczy o tzw. porannym posiedzeniu sądu. Mt 27,3-5 ukazuje tragedię Judasza. Co nim kierowało? Myślę, że chciwość i pewnie strach przed władzą. Przełamuje ten strach i stwierdza: „Zgrzeszyłem, wydawszy krew niewinną” (Mt 27,4). Ciekawie komentuje to A. Leske: „Reakcja Judasza na postanowienie Sanhedrynu jest natychmiastowa. Nie przypuszczał, że Jezusowi zostanie wymierzona kara śmierci; uświadamiając więc sobie potworność popełnionej zdrady, żałuje tego, co zrobił, i usiłuje naprawić zło, zwracając otrzymane pieniądze. Stwierdzając: „Zgrzeszyłem, wydawszy krew niewinną”, przyznaje się do winy i jednocześnie zaświadcza o niewinności Jezusa. Przywódcy religijni, nie bacząc na swoją własną winę, odcinają się od Judasza, oświadczając: „To twoja sprawa”. Słowa: „Rzuciwszy srebrniki ku przybytkowi” nawiązują do Za 11,13: tam odrzucony pasterz został spłacony przez przywódców religijnych sumą trzydziestu srebrników, które przyjął i wrzucił do „skarbony” świątyni. Judasz czyni podobnie z zapłatą za krew, wrzucając srebrniki do miejsca świętego, do którego wstęp mieli tylko kapłani. Potem, w poczuciu beznadziejności swojej sytuacji, powiesił się. Arcykapłani orzekają, że jest to „zapłata za krew” i że nie wolno trzymać tych pieniędzy w świątynnym skarbcu. Wobec ogromu ich własnej winy ta troska o to, co jest zgodne z Prawem, zakrawa na ironię (por. 23,24). „Pole Garncarza”, które staje się znane jako Pole Krwi, ponieważ nabyto je za pieniądze „za krew”, tradycyjnie lokalizuje się w południowo-zachodnim krańcu doliny Hinnom (por. Jr 19,1-13).

Mateusz uznał za wskazane wspomnieć o tym wszystkim, ponieważ wydarzenia te zawierają aluzje do prorockich obrazów sądu nad arcykapłanami i starszymi Jerozolimy. Łączy je razem w cytacie, który przypisuje prorokowi Jeremiaszowi, jakkolwiek fragment główny pochodzi z Za 11,12-13. W hebrajskim tekście Zachariasza pasterz usłyszał z ust Boga polecenie, aby rzucił trzydzieści srebrników „garncarzowi w domu Pańskim” (BT: „do skarbony domu Pańskiego”). „Garncarz” odsyła do Jeremiaszowej „przypowieści o garncarzu” (Jr 18,1-12), gdzie garncarzem jest Bóg, który może zrobić wszystko, co zechce, ze swoim stworzeniem (por. Iz 64,8). Jeremiasz słyszy następnie polecenie (19,1-13), aby kupił flakon gliniany, wziął ze sobą kilku arcykapłanów i starszych i udał się do doliny syna Hinnoma (którą przywódcy zbezcześcili napełniając ją krwią niewinnych, 19,4). Tam miał potłuc flakon na kawałki, mówiąc, że w taki właśnie sposób Bóg zniszczy ten naród i to miasto: „(...) jak tłucze się naczynie garncarskie, którego nie można już naprawić” (19,11). Nabycie Pola Garncarza było więc jeszcze jednym krokiem w kierunku samozniszczenia arcykapłanów”1 i całego narodu – według Jr 19,11: „To mówi Pan Zastępów: Tak samo zniszczę ten naród i to miasto, jak tłucze się naczynie garncarskie, którego nie można już naprawić”.

Po samobójstwie Judasza, Mateusz opowiada o przesłuchaniu Jezusa przed Piłatem. Na pytanie Piłata: „Czy Ty jesteś królem żydowskim?” (Mt 27,11), Jezus odpowiada: „Ty powiedziałeś”2, co A. Leske tłumaczy: „Właściwie nie było to przesłuchanie. Chociaż Sanhedryn skazał Jezusa za bluźnierstwo, w ten sposób „legalizując” Jego śmierć”, najwyższy kapłan oskarżył Jezusa o to, że uważał się za króla, a więc był buntownikiem. Dlatego pytanie Piłata: „Czy Ty jesteś królem żydowskim?” Odpowiedź Jezusa: „Tyś powiedział” (BT: „Tak, Ja nim jestem”) obciąża niejako odpowiedzialnością za odpowiedź Piłata (por. 26,25.64-65), ale arcykapłani i starsi są w pełnym składzie, aby mieć pewność, że ich wyrok zostanie zatwierdzony”3. Nie ma tu pisarzy – bo ich znajomość teologii nie jest tu potrzebna.

Mateusz kontynuuje: „A gdy Go oskarżali arcykapłani i starsi, nic nie odpowiadał. Wtedy zapytał Go Piłat: Nie słyszysz, jak wiele zeznają przeciw Tobie?” (Mt 27,12-13). Żydzi wiedzą, że Jezus nigdy nie był bluźniercą, wiedzą, że nigdy nie podawał się za króla Izraela, że nigdy nie zabraniał ludziom płacić podatków, ani na świątynię (por. Mt 17,24-27), ani na Imperium Rzymskie (Mt 22,16-22). Czemu Go tak nienawidzą, czemu tak Go oczerniają, czemu podburzają przeciwko Niemu swój naród (por. Mt 27,20)? Przyczyn jest wiele. Pierwszą jest to, że jest On Sprawiedliwy i gardzi ich obłudą: „Zróbmy zasadzkę na sprawiedliwego, bo nam niewygodny: sprzeciwia się naszym sprawom, zarzuca nam łamanie prawa, wypomina nam błędy naszych obyczajów. Chełpi się, że zna Boga, zwie siebie dzieckiem Pańskim. Jest potępieniem naszych zamysłów, sam widok jego jest dla nas przykry, bo życie jego niepodobne do innych i drogi jego odmienne. Uznał nas za coś fałszywego i stroni od dróg naszych jak od nieczystości. Kres sprawiedliwych ogłasza za szczęśliwy i chełpi się Bogiem jako ojcem” (Mdr 2,12-16). Po drugie, Jezus czyni dużo dobra, do którego oni nie są zdolni, a to rodzi śmiertelną zawiść, którą dostrzega nawet Piłat (por. Mt 27,18). Po trzecie, oskarża ich o nieznajomość (por. Mt 22,29) i lekceważenie Pisma (Mt 15,3-6).

Jezus nie odpowiada na liczne oskarżenia Żydów wypełniając w ten sposób proroctwo Izajasza: „Dręczono Go, lecz sam się dał gnębić, nawet nie otworzył ust swoich. Jak baranek na rzeź prowadzony, jak owca niema wobec strzygących ją, tak On nie otworzył ust swoich” (Iz 53,7).

Piłat pyta się Żydów: „Którego chcecie, żebym wam uwolnił, Jezusa Barabasza czy Jezusa, zwanego Chrystusem? Wiedział bowiem, że przez zawiść Go wydali”4 (Mt 27,18). Według tekstu oryginalnego Barabasz, a więc „Syn ojca” ma również na imię Jezus. Piłat nie dostrzega przyczyn religijnych i domyśla się w postępowaniu oskarżycieli Jezusa zawiści, która w tych małych ludziach też mogła się znajdować.

Żona Piłata ostrzega go: „Nie miej nic do czynienia z tym Sprawiedliwym, bo dzisiaj we śnie wiele nacierpiałam się z Jego powodu” (Mt 27,19). Charakterystycznym jest dla Mateusza uwypuklanie roli snów ukazujących wolę Bożą (por. Mt 1,20; 2,12.13.19.22).

Na żądanie tłumu by ukrzyżować Jezusa, Piłat formułuje pytanie: „Cóż właściwie złego uczynił?” (Mt 27,23). Nie otrzymuje na to żadnej odpowiedzi. Mateusz kontynuuje: „Piłat widząc, że nic nie osiąga, a wzburzenie raczej wzrasta, wziął wodę i umył ręce wobec tłumu, mówiąc: Nie jestem winny krwi tego Sprawiedliwego. To wasza rzecz. A cały lud zawołał: Krew Jego na nas i na dzieci nasze” (Mt 27,24-25). Bardzo dziwnie komentuje to A. Leske: „Ten wyraz przyjmowania na siebie odpowiedzialności był dość częsty w ST (np. Pwt 19,10-13; Jr 26,15). W kontekście Ewangelii Mateusza odpowiedź ta może nawiązywać do zbawienia we krwi Jezusa, obiecanego w Jego imię i oferowanego wielu podczas Ostatniej Wieczerzy. W tym przypadku nie chodzi o zwykłe uznanie winy przez ówczesnych Żydów (i nigdy słowa te nie mogą być rozumiane w sensie akceptacji osobistej winy przez późniejsze pokolenia Żydów uważanych za zabójców Chrystusa); natomiast fragment ten wskazuje metaforycznie na ofertę odkupienia obecną w przelaniu krwi Jezusa”5.

Takiej interpretacji zdają się zaprzeczać następujące teksty. Arcykapłan mówi apostołom: „Zakazaliśmy wam surowo, abyście nie nauczali w to imię, a oto napełniliście Jerozolimę waszą nauką i chcecie ściągnąć na nas krew tego Człowieka?” (Dz 5,28) – nie ma tu mowy o eucharystii – chodzi o odpowiedzialność karną za zbrodnię ukrzyżowania niewinnego Jezusa. Podobnie mówi prorok Jeremiasz wobec groźby śmierci: „Ja zaś jestem w waszych rękach. Uczyńcie ze mną, co wam się wyda dobre i sprawiedliwe. Wiedzcie jednak dobrze, że jeżeli mnie zabijecie, krew niewinnego spadnie na was, na to miasto i na jego mieszkańców. Naprawdę bowiem posłał mnie Pan do was, by głosić do waszych uszu wszystkie te słowa” (Jr 26,14-15). Krew może spaść na ludzi, jeśli zdecydują się na zbrodnię zabójstwa proroka. Podobnie w Księdze proroka Daniela, znajdujemy słowa młodego proroka sprzeciwiającego się zamordowaniu niewinnej Zuzanny: „Gdy ją prowadzono na stracenie, wzbudził Bóg świętego ducha w młodzieńcu imieniem Daniel. Zawołał on donośnym głosem: Jestem czysty od jej krwi!” (Dn 13,45-46). Sam Jezus mówi: „Dlatego oto Ja posyłam do was proroków, mędrców i uczonych. Jednych z nich zabijecie i ukrzyżujecie; innych będziecie biczować w swych synagogach i przepędzać z miasta do miasta. Tak spadnie na was wszystka krew niewinna, przelana na ziemi, począwszy od krwi Abla sprawiedliwego aż do krwi Zachariasza, syna Barachiasza, którego zamordowaliście między przybytkiem a ołtarzem. Zaprawdę, powiadam wam: Przyjdzie to wszystko na to pokolenie” (Mt 23,34-36). A Dzieje Apostolskie mówią o świętym Pawle: „A co szabat rozprawiał w synagodze i przekonywał tak Żydów, jak i Greków. Kiedy Sylas i Tymoteusz przyszli z Macedonii, Paweł oddał się wyłącznie nauczaniu i udowadniał Żydom, że Jezus jest Mesjaszem. A kiedy się sprzeciwiali i bluźnili, otrząsnął swe szaty i powiedział do nich: Krew wasza na waszą głowę, jam nie winien. Od tej chwili pójdę do pogan” (Dz 18,4-6). Wszystkie te teksty wskazują na rzeczywisty sens Mt 27,25 – Żydzi pod wpływem arcykapłanów i starszych decydują się wziąć na siebie i na swoje dzieci odpowiedzialność za zamordowanie Jezusa.

Po tym strasznym krzyku tłumu, Piłat: „Uwolnił im Barabasza, a Jezusa kazał ubiczować i wydał na ukrzyżowanie” (Mt 27,26). G. Ricciotti tak opisuje biczowanie: „Skazaniec pozbawiony szat był przywiązany za przeguby rąk do słupa w ten sposób, że stał nieco pochylony, z wygiętym grzbietem. Bito go nie kijami, które były zarezerwowane dla obywateli rzymskich skazanych na śmierć, ale specjalnym batogiem, zwanym flagellum. Był to mocny, krótki kij, z którego zwisały liczne skórzane powrózki, obciążone kawałkiem metalu (ołowiu), a często zakończone haczykami (scorpiones) … Już po pierwszych uderzeniach na karku, plecach, bokach, ramionach i nogach występowały sińce, a potem te części ciała pokrywały się czarnoniebieskimi pręgami i opuchłymi guzami. Następnie coraz to nowe miejsca skóry i mięśni zaczynały pękać, naczynia krwionośne przerywały się zalewając całe ciało krwią. W końcu biczowany wyglądał jak zniekształcony kawał pokrwawionego mięsa. Często pod razami tracił przytomność, a nieraz i życie”6.

Mt 27,27-31 to opis cierniem koronowania Jezusa, to Jego cierpienie za swój naród, który Go odrzucił, cierpienie z ręki tych, którzy ten Jego naród nienawidzili. Werset 32, to przedstawienie Szymona Cyrenejczyka zmuszonego nieść krzyż Jezusa – prawdopodobnie Jezus po biczowaniu nie był w stanie go nieść. Wersety 33-37 ukazują ukrzyżowanie Jezusa i oficjalną przyczynę Jego śmierci: „To jest Jezus, król Judejczyków”7. Mt 27,39-44 relacjonuje komentarze Żydów na temat Jezusa: „Ci zaś, którzy przechodzili obok, przeklinali Go8 i potrząsali głowami, mówiąc: Ty, który burzysz przybytek i w trzech dniach go odbudowujesz, wybaw sam siebie; jeśli jesteś Synem Bożym, zejdź z krzyża! Podobnie arcykapłani z uczonymi w Piśmie i starszymi, szydząc, powtarzali: Innych wybawiał, siebie nie może wybawić. Jest królem Izraela: niechże teraz zejdzie z krzyża, a uwierzymy w Niego. Zaufał Bogu: niechże Go teraz wybawi, jeśli Go miłuje. Przecież powiedział: Jestem Synem Bożym. Tak samo lżyli Go i złoczyńcy, którzy byli z Nim ukrzyżowani”. Słowa: „Jeśli jesteś Synem Bożym, zejdź z krzyża!” (Mt 27,40) przypominają swoją konstrukcją słowa szatana z pustyni: „Jeśli jesteś Synem Bożym, powiedz, żeby te kamienie stały się chlebem” (Mt 4,3) – widać w tych słowach związek tych ludzi z szatanem. Różnica może tylko taka, że szatan wierzył w Boże Synostwo Jezusa, a Żydzi – nie. Słowa wypowiadane przez arcykapłanów, znawców prawa i starszych: „Jest królem Izraela: niechże teraz zejdzie z krzyża, a uwierzymy w Niego” (Mt 27,42), zawierają dwa kłamstwa – nie wierzyli w to, że jest królem Izraela, a po drugie, nawet gdyby zstąpił z krzyża, to i tak by w Niego nie uwierzyli.

Ukrzyżowaniu Jezusa towarzyszą ciemności: „Od godziny szóstej mrok ogarnął całą ziemię, aż do godziny dziewiątej” (Mt 27,45). Jest to wypełnieniem proroctwa Amosa: „Owego dnia – wyrocznia Pana Boga – zajdzie słońce w południe i w dzień świetlany zaciemnię ziemię” (Am 8,9). Przypomina to też ostrzeżenie plagi egipskiej: „I rzekł Pan do Mojżesza: Wyciągnij rękę ku niebu, a nastanie ciemność w ziemi egipskiej tak gęsta, że można będzie dotknąć ciemności. Wyciągnął Mojżesz rękę do nieba i nastała ciemność gęsta w całej ziemi egipskiej przez trzy dni. Jeden drugiego nie widział i nikt nie mógł wstać z miejsca swego przez trzy dni” (Wj 10,21-23). Te ciemności to sąd Boga nad światem, który zdecydował się zabić Boga. To ostrzeżenie przed śmiercią wieczną: „Synowie królestwa zostaną wyrzuceni na zewnątrz - w ciemność; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów” (Mt 8,12; por. 22,13;25,30).

Około godziny dziewiątej Jezus zawołał donośnym głosem: Eli, Eli, lema sabachthani?, to znaczy Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił?” (Mt 27,46). Ten przerażający krzyk Jezusa warto zestawić z fragmentami niektórych psalmów: „Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił?Daleko od mego Wybawcy słowa mego jęku” (Ps 22,2) – to „opuszczenie” oznacza brak dotykalnej obecności, brak odczuwalnej pomocy, oznacza samotność wobec cierpienia. „Albowiem moi wrogowie o mnie rozprawiają, czyhający na moje życie radzą się nawzajem, Bóg go opuścił - mówią - gońcie go, chwytajcie, bo nie ma on wybawcy. O Boże, nie stój z daleka ode mnie, mój Boże, pośpiesz mi na pomoc! Niech się zawstydzą i niech upadną wrogowie mego życia; niech się hańbą i wstydem okryją szukający mego nieszczęścia! Ja zaś będę zawsze ufał i pomnażał wszelką Twą chwałę. Moje usta będą głosić Twoją sprawiedliwość, przez cały dzień Twoją pomoc: bo nawet nie znam jej miary” (Ps 71,10-15). „Opuszczenie” przez Boga, oznacza tu osamotnienie wobec wrogów, którzy czują się bezkarni w swoim czynieniu zła. „Panie, jakże wielu jest tych, którzy mnie trapią, jak wielu przeciw mnie powstaje! Wielu jest tych, co mówią o mnie: Nie ma dla niego zbawienia w Bogu. A jednak, Panie, Ty, jesteś dla mnie tarczą, Tyś chwałą moją i Ty mi głowę podnosisz” (Ps 3,2-4). „Opuszczenie” przez Boga, oznacza tu chełpliwość wrogów, nie mających bojaźni Bożej, wierzących w swoją bezkarność, w swój sukces w walce z dobrem i z dobrym.

Okrzyk Jezusa jest w języku aramejskim i dlatego nie jest to po prostu cytat z Psalmu 22, napisanego i recytowanego w modlitwie w języku hebrajskim. Nie odpowiada ani przekładowi aramejskiemu z Targumu, ani przekładowi greckiemu z LXX. Jest to więc raczej krzyk umierającego Jezusa, wyrażający jego cierpienie, który można interpretować w oparciu o psalmy, które mogły inspirować Jego modlitwę.

Ewangelia Mateusza kontynuuje: „Słysząc to, niektórzy ze stojących tam mówili: On Eliasza woła” (Mt 27,47). Nie wiemy, czy są to kpiny naśmiewających się nad Jezusem, czy też podszyte lękiem oczekiwanie Eliasza: „Oto Ja poślę wam proroka Eliasza przed nadejściem dnia Pańskiego, dnia wielkiego i strasznego. I skłoni serce ojców ku synom, a serce synów ku ich ojcom, abym nie przyszedł i nie poraził ziemi [izraelskiej] przekleństwem” (Ml 3,23-24). Strach może być związany z niesłychaną ciemnością, która wtedy ogarnęła ziemię i była znakiem dnia Pańskiego (por. Am 8,9).

Następujące po tym napojenie Jezusa „octem”9 (por. Mt 27,48) było aktem miłosierdzia, ale mogło również przyśpieszyć śmierć Jezusa. Pisze o tym Vittorio Messori: „Nie są całkiem zrozumiałe mechanizmy śmierci przez ukrzyżowanie: wiemy jednak na pewno, z doświadczenia ludów, które nadal praktykowały ten barbarzyński rodzaj kary śmierci (na przykład Turcy), że sposobem przyśpieszenia, a nawet spowodowania natychmiastowej śmierci powieszonego na krzyżu – jak i wbitego na pal – jest właśnie danie mu pić”10. Nieco dalej powołuje się na świadectwo Maurice Goguel: „Skoro okazuje się, że przekonanie o tym związku między piciem a śmiercią, poświadczone wiele razy i w różnych epokach, również istniało w pierwszym wieku, opowiadanie Marka staje się bardzo jasne. Żołnierz, dając Jezusowi pić, myślał o przyśpieszeniu jego końca; a słowa: Zobaczymy, czy Eliasz przyjdzie, aby Go zdjąć z krzyża oznaczały w rzeczywistości: Zobaczycie, że umrze, oczywiście, żaden cud ocalenia nie jest możliwy!11.

O Jego śmierci tak pisze święty Tomasz: „Warto zaznaczyć, że wszyscy umierają z konieczności, a Chrystus na mocy własnej woli. Dlatego nie mówi, że umarł, ale oddał – bo na mocy wolnej woli i tak ukazuje moc, o której się mówi w J 10,17-18: „Dlatego miłuje Mnie Ojciec, bo Ja życie moje oddaję, aby je [potem] znów odzyskać. Nikt Mi go nie zabiera, lecz Ja od siebie je oddaję. Mam moc je oddać i mam moc je znów odzyskać. Taki nakaz otrzymałem od mojego Ojca”. I chciał umrzeć z wielkim krzykiem dla zaznaczenia, że umiera z własnej woli, a nie z konieczności: i dlatego oddał swoją duszę kiedy chciał i przyjął, kiedy chciał. I dlatego łatwiej było Chrystusowi położyć duszę i ją odebrać, niż komuś zasnąć i być obudzonym”12.

W którym roku umarł Jezus? Rok 30 n.e. trudno przyjąć ze względu na zbyt krótki okres działalności publicznej Jezusa. Zakłada się, że Jan Chrzciciel rozpoczyna swoją działalność jesienią roku 28, tzn. „w piętnastym roku rządów Tyberiusza Cezara” (Łk 3,1), co oznaczałoby, że pierwszą paschą publiczną Jezusa byłaby pascha roku 29. Jeśliby założyć, że Jezus umiera na paschę roku 30, to otrzymalibyśmy rok działalności publicznej Jezusa, co wydaje się być sprzeczne z chronologią Ewangelii Janowej. Pozostaje pascha roku 33, która umożliwia trzyletnią działalność publiczną Jezusa.

Po Jego śmierci, kolejne znaki apokaliptyczne wskazują na niezwykłość tego momentu: „A oto zasłona przybytku rozdarła się na dwoje z góry na dół; ziemia zadrżała i skały zaczęły pękać13. Groby się otworzyły i wiele ciał Świętych, którzy umarli14, powstało. I wyszedłszy z grobów po Jego zmartwychwstaniu, weszli oni do Miasta Świętego i ukazali się wielu” (Mt 27,51-53). Święty Tomasz bardzo ciekawie to komentuje. Mówi o pierwszej, wewnętrznej zasłonie oznaczającej ochronę tajemnic niebieskich, które będą nam objawione, gdy staniemy się podobni do Jezusa (por. 1 J 3,2). Druga zasłona oznacza ochronę tajemnic należących do Kościoła – i ta zasłona została rozerwana dla ukazania, że te tajemnice zostały odkryte przez śmierć Chrystusa. Wszystkie tajemnice, zapisane w Prawie i Prorokach zostały wyjaśnione przez Jezusa: „O nierozumni, jak nieskore są wasze serca do wierzenia we wszystko, co powiedzieli prorocy! Czyż Mesjasz nie miał tego cierpieć, aby wejść do swej chwały? I zaczynając od Mojżesza poprzez wszystkich proroków wykładał im, co we wszystkich Pismach odnosiło się do Niego” (Łk 24,25-27)15.

Znak trzęsienia ziemi towarzyszy śmierci Jezusa (por. Mt 27,51), Jego zmartwychwstaniu (por. Mt 28,2) i zesłaniu Ducha Świętego (por. Dz 4,31). Ten sam grecki czasownik seio występuje również w tekście Mt 21,10: „Gdy wjechał do Jerozolimy, poruszyło się całe miasto, i pytano: Kto to jest?” – co wskazuje na dwojakie jego zastosowanie – tak do wskazania na wstrząs fizyczny – zewnętrzny fakt trzęsienia ziemi – jak i wskazanie na wstrząs wewnętrzny w związku z triumfalnym wjazdem Jezusa do Jerozolimy.

Rozdarcie skał Biblia kojarzy z napojeniem rzesz na pustyni: „Rozłupał skały w pustyni i jak wielką otchłanią obficie ich napoił. Wydobył ze skały strumienie, i wylał wodę jak rzekę” (Ps 78,15-16).

Śmierć Jezusa łączy się nie tylko ze wstrząsem całej przyrody, ale jest wstępem do Jego zstąpienia do otchłani i wyzwolenia z niej świętych. Wiele grobów zostało otwartych i ciała świętych zostały wskrzeszone. Jest podkreślony aspekt cielesny przez zastosowanie greckiego słowa somata, tzn. „ciała”. Śmierć Jezusa jest przyczyną ich zmartwychwstania, a Jego zmartwychwstanie pozwala im ukazać się w Jerozolimie. Według świętego Tomasza ci zmartwychwstali święci razem z Jezusem weszli później do nieba16. Otwarcie grobów jest wypełnieniem proroctwa Ezechiela: „Tak mówi Pan Bóg: Oto otwieram wasze groby i wydobywam was z grobów, ludu mój, i wiodę was do kraju Izraela, i poznacie, że Ja jestem Pan, gdy wasze groby otworzę i z grobów was wydobędę, ludu mój” (Ez 37,12-13) – wielka łaska udzielona świętym Izraela. Wskrzeszenie zmarłych jest wypełnieniem proroctwa Izajasza: „Ożyją Twoi umarli, zmartwychwstaną ich trupy, obudzą się i krzykną z radości spoczywający w prochu, bo rosa Twoja jest rosą światłości, a ziemia wyda cienie zmarłych” (Iz 26,19). Wszystkie te znaki potwierdzają prawdziwość słów Jezusa i skłaniają do wiary w Niego: „Setnik zaś i jego ludzie, którzy odbywali straż przy Jezusie, widząc trzęsienie ziemi i to, co się działo, zlękli się bardzo i mówili: Prawdziwie, Ten był Synem Bożym” (Mt 27,54). Mateusz wspomina też obecność kobiet usługujących Jezusowi i wskazuje na Józefa z Arymatei, ucznia Jezusa, który pochował Go w swoim nowym grobie.

W szabat „zebrali się arcykapłani i faryzeusze u Piłata i oznajmili: Panie, przypomnieliśmy sobie, że ów oszust powiedział jeszcze za życia: Po trzech dniach powstanę. Każ więc zabezpieczyć grób aż do trzeciego dnia, żeby przypadkiem nie przyszli jego uczniowie, nie wykradli Go i nie powiedzieli ludowi: Powstał z martwych. I będzie ostatnie oszustwo gorsze niż pierwsze” (Mt 27,62-64). Boją się oni kradzieży ciała Jezusa, czy może boją się Jego zmartwychwstania?



Janusz Maria Andrzejewski OP

1 A. LESKE, „Ewangelia według św. Mateusza”, Międzynarodowy komentarz do Pisma Świętego (Verbinum, Warszawa 22001) 1205.

2 BT tłumaczy: „Tak, Ja nim jestem”.

3 LESKE, „Mateusz”, 1205.

4 BT tłumaczy: „Którego chcecie, żebym wam uwolnił, Barabasza czy Jezusa, zwanego Mesjaszem? Wiedział bowiem, że przez zawiść Go wydali”

5 LESKE, „Mateusz”, 1206.

6 G. RICCIOTTI, Życie Jezusa Chrystusa (Warszawa, PAX, 1954) 634-635.

7 BT tłumaczy: „To jest Jezus, Król Żydowski”.

8 Oryginalny tekst grecki mówi: „bluźnili wobec Niego”.

9 To tzw. Posca, „Rodzaj lemoniady z octu winnego, wody i miodu przyprawionego kolendrą; pospolity, codzienny napój w starożytnym Rzymie”, https://pl.wiktionary.org/wiki/posca.

10 V. MESSORI, Umęczon pod Ponckim Piłatem? (Kraków, M, 1996) 303.

11 MESSORI, Umęczon, 303-304.

12 „Quidam dixerunt quod divinitas mortua fuerat; sed hoc est falsum, quia vita non potest mori, sed Deus non solum est vivens, sed etiam vita. Aliqui dixerunt animam mori cum corpore: quod esse non potest, quia non posset apprehendere immortalitatem. Item notandum quod omnes moriuntur ex necessitate; Christus autem propria voluntate. Unde non dicit est mortuus sed emisit quia ex voluntate, et hoc signat potestatem, sicut alibi dicitur Io. X, 18: potestatem habeo ponendi animam meam, et potestatem habeo iterum sumendi eam. Et voluit mori cum magna voce, ad signandum quod ex potestate, et non necessitate moriebatur: unde animam suam posuit cum voluit, et accepit cum voluit. Unde facilius fuit Christo ponere animam, et recipere, quam alicui dormire, et excitari” TOMASZ Z AKWINU, Super Mt., cap. 27 l. 2.

13 Dosłownie: „zostały rozdarte” – w języku greckim: eschisthesan.

14 Dosłownie: „zasnęli” – w języku greckim: kekoimemenon.

15 „Et notandum quod in templo duplex velum erat, sicut in tabernaculo, quia erat velum intra sancta sanctorum, et erat velum aliud, quod non erat in sanctis. Et ista duo duplicem velationem signabant, quia velum interius significabat velationem mysteriorum caelestium, quae nobis revelabuntur: tunc enim similes ei erimus, cum apparuerit gloria sua. Aliud, quod exterius erat, significabat velationem mysteriorum, quae ad Ecclesiam pertinent. Unde istud exterius fuit scissum, alterum non, ad signandum quod mysteria manifestabantur per mortem Christi, quae ad Ecclesiam pertinent; sed aliud non fuit divisum, quia secreta caelestia adhuc remanent velata. Unde apostolus II Cor. III, 16: cum autem Israel conversus fuerit ad Deum, amovebitur velamen. Unde per passionem omnia mysteria, quae in lege et prophetis scripta sunt, aperta fuerunt, ut habetur Luc. ult., 27: incipiens a Moyse et omnibus prophetis, interpretabatur illis in omnibus Scripturis, quae de ipso erant”, TOMASZ, Super Mt., cap. 27 l. 2.

16 Por. TOMASZ, Super Mt., cap. 27 l. 2.

piątek, 29 stycznia 2016

Komentarz do Mt 26


Mt 26

Po wielkich mowach z rozdziałów poprzednich przechodzimy do opisu Męki Jezusa. Sam Jezus tak nas wprowadza: „Wiecie, że po dwóch dniach jest Pascha, i Syn Człowieczy będzie wydany1 na ukrzyżowanie” (Mt 26,2). Jezus wiedział, że będzie ukrzyżowany i mówił o tym swoim uczniom (por. Mt 20,19).

Wówczas to zebrali się arcykapłani i starsi ludu w pałacu najwyższego kapłana, imieniem Kajfasz, i odbyli naradę, żeby Jezusa podstępnie pochwycić i zabić” (Mt 26,3-4) – w ten sposób Ewangelia wprowadza w spisek przeciw Jezusowi. Jan pokazuje, że było to w kontekście wskrzeszenia Łazarza i „niebezpieczeństwa” uwierzenia ludzi w Jezusa: „Wobec tego arcykapłani i faryzeusze zwołali Wysoką Radę i rzekli: Cóż my robimy wobec tego, że ten człowiek czyni wiele znaków? Jeżeli Go tak pozostawimy, to wszyscy uwierzą w Niego” (J 11,47-48). „Podstęp” – w języku greckim dolos, a uprzednio mieliśmy słowo pagideuo, które oznacza „chwytać w sidła” (por. Mt 22,15). Widoczny jest też strach przed ludem i próba oddzielenia święta paschy od zamordowania Jezusa: „Mówili: Tylko nie w czasie święta, żeby wzburzenie nie powstało wśród ludu” (Mt 26,5). Pascha była świętem, na które ściągały tłumy – również z Galilei, gdzie wielu znało i ceniło Jezusa.

Namaszczenie w Betanii jest gestem prorockim dokonanym w Duchu Świętym, przygotowaniem ciała Jezusa na Jego pogrzeb, jest dla Jezusa okazją do wyrażenia wdzięczności kobiecie, zapewnieniem, że jej dzieło będzie odtąd zawsze głoszone w Kościele (por. Mt 26,6-13).

W tym kontekście hojności kobiety wobec Jezusa odnajdujemy opowiadanie o zgodzie Judasza na wydanie Jezusa za trzydzieści srebrników2. Wiemy, że po wskrzeszeniu Łazarza: „Arcykapłani (...) i faryzeusze wydali polecenie, aby każdy, ktokolwiek będzie wiedział o miejscu Jego pobytu, doniósł o tym, aby Go można było pojmać” (J 11,57). Strach i chęć zabezpieczenia się od strony władzy religijnej mogły wpłynąć na Judasza. Święty Łukasz zaś wskazuje na szatana wchodzącego w Judasza i kierującego nim (por. Łk 22,3).

Mateusz kontynuuje swoją Ewangelię: „W pierwszy dzień Przaśników przystąpili do Jezusa uczniowie natchnieni przez Ducha Świętego, może zmobilizowani słowami Jezusa: „Albowiem zawsze ubogich macie u siebie, lecz Mnie nie zawsze macie” (Mt 26,11) i zapytali Go: Gdzie chcesz, żebyśmy Ci przygotowali Paschę do spożycia? On odrzekł: Idźcie do miasta, do znanego nam człowieka, i powiedzcie mu: Nauczyciel mówi: Czas mój jest bliski; u ciebie chcę urządzić Paschę z moimi uczniami. Uczniowie uczynili tak, jak im polecił Jezus, i przygotowali Paschę” (Mt 26,17-19). Zwróćmy uwagę na to, że inicjatorami przygotowań są uczniowie Jezusa – może zrozumieli po namaszczeniu w Betanii, że trzeba służyć Jezusowi przed Jego śmiercią. Przygotowują oni Paschę, bo wtedy, w czwartek świętowała ją większość narodu, a tylko saduceusze przenieśli ją na piątek3. Nie mamy żadnych podstaw do kwestionowania paschalnego charakteru Ostatniej Wieczerzy. Ze względu na obecność zdrajcy – Judasza, Jezus używa dość skomplikowanego sposobu na wskazanie miejsca tejże wieczerzy. Użyte przez Mateusza w tekście (por. Mt 26,18) słowo „nauczyciel” – po grecku didaskalos, sugeruje, że gospodarz był uczniem Jezusa. Ciekawe, że Jezus żyje ze zdrajcą, nie oddala go od siebie. Jest to swego rodzaju Jego praktyczny komentarz do przypowieści o pszenicy i kąkolu (por. Mt 13,24-30.36-42).

W czasie wieczerzy Jezus przedstawia uczniom zdradę i uprzedza zdrajcę przed straszną, czekającą na niego karą: „Wprawdzie Syn Człowieczy odchodzi, jak o Nim jest napisane, lecz biada temu człowiekowi, przez którego Syn Człowieczy będzie wydany. Byłoby lepiej dla tego człowieka, gdyby się nie narodził” (Mt 26,24) – nie ma więc podstaw do mówienia o zbawieniu dla Judasza. Ciekawe, zresztą, jak zareagowali apostołowie na zapowiedź Jezusa: „Zaprawdę, powiadam wam: jeden z was mnie zdradzi” (Mt 26,21). Oczekiwalibyśmy zaskoczenia, czy wręcz protestu, niedowierzania. A oni bardzo zasmuceni pytają się po kolei Jezusa: „Chyba nie ja, Panie?” (Mt 26,22) – tak, jakby nie byli tego pewni, jest w tym dużo pokory, brak pewności siebie. Wtedy „Judasz, który Go miał zdradzić, rzekł: Czy nie ja, Rabbi? Odpowiedział mu: Tak jest, ty” (Mt 26,25). Tak odpowiedź Jezusa tłumaczy BT. Tekst grecki: sy eipas trzeba by było przetłumaczyć dosłownie: „ty powiedziałeś”. Myślę, że tak jak w wypadku innych proroctw, Bóg nie określa przyszłości, a jedynie ostrzega: tak powiedziałeś? A jak myślisz? To jeszcze od ciebie zależy. Ty możesz Mnie zdradzić, ale nie musisz – jesteś zupełnie wolny. To jest ostatni moment, w którym widzimy Judasza, myślę, że w tym właśnie momencie wychodzi (por. J 13,30). Jest to jednocześnie moment rozgraniczający między wieczerzą paschalną i Eucharystią. Wydaje się, że Jezus nie chciał obecności Judasza na eucharystii.

Po tej tragicznej rozmowie ze zdrajcą: „Jezus wziął chleb i odmówiwszy błogosławieństwo, połamał i dał uczniom, mówiąc: Bierzcie i jedzcie, to jest Ciało moje” (Mt 26,26). Przygotowaniem do tego było cudowne nakarmienie tłumów: Jezus „Kazał tłumom usiąść4 na trawie, następnie wziąwszy pięć chlebów i dwie ryby, spojrzał w niebo, odmówił błogosławieństwo i połamawszy chleby dał je uczniom, uczniowie zaś tłumom. Jedli wszyscy do sytości, i zebrano z tego, co pozostało, dwanaście pełnych koszy ułomków. Tych zaś, którzy jedli, było około pięciu tysięcy mężczyzn, nie licząc kobiet i dzieci” (Mt 14,19-21). Zwróćmy uwagę na czynności Jezusa. Spogląda w niebo, bo to Bóg ma pomóc głodnym ludziom. Błogosławi, bo to Boże słowa mają się stać źródłem Bożej mocy, mają dokonać cudu. Łamie chleb, by podzielić go na tyle części – ilu było ludzi spragnionych pożywienia. Daje ten chleb uczniom – bo to oni mają rozdawać go potrzebującym. Podobnie dzieje się na Eucharystii.

Następnie wziął kielich i odmówiwszy dziękczynienie, dał im, mówiąc: Pijcie z niego wszyscy, bo to jest moja Krew Przymierza, która za wielu będzie wylana na odpuszczenie grzechów” (Mt 26,27-28). Wcześniej Jezus błogosławił chleb, a teraz dziękuje Ojcu za wino. Jest to istotne w każdej mszy świętej, by odrywać się od celebrowanych czynności i zwracać się do Ojca, dla którego odprawiamy tę Najświętszą Ofiarę. Oryginalny tekst grecki używa czasu teraźniejszego, a nie przyszłego. Jezus mówi: „To jest Krew moja Przymierza, która za wielu jest wylewana na odpuszczenie grzechów” – czas teraźniejszy w języku greckim podkreśla element ciągłości – wskazuje to bardziej na ciągłość Ofiary Eucharystycznej niż na przyszłą (z punktu widzenia Jezusa) straszliwą śmierć na krzyżu. Zwróćmy uwagę na kontrast między jednoczesnym spożywaniem Krwi Jezusa przez apostołów i wylewaniem tejże krwi na odpuszczenie grzechów. Czy chodzi tu o ofiarowanie Krwi Jezusowej na odpuszczenie grzechów apostołów spożywających tę Krew? A może jest to Krew przyjmowana przez nich dla przyszłego odpuszczania grzechów?

Wyrażenie „krew Przymierza” może nawiązywać do Wj 24,8: „Mojżesz wziął krew i pokropił nią lud, mówiąc: Oto krew przymierza, które Pan zawarł z wami na podstawie wszystkich tych słów” – krew zwierząt miała uzmysłowić Żydom, że zachowywanie Prawa, to nie tylko akceptacja pięknych słów, ale przede wszystkim ich wypełnianie. Krew mówi o życiu – jeśli będą posłuszni Bogu i o śmierci – jeśli będą nieposłuszni. Przymierze Synajskie było zewnętrzne, dotyczyło zewnętrznych zachowań i było zapoczątkowane zewnętrznym pokropieniem. Przymierze Jezusowe nawiązuje do proroctwa Jeremiasza: „Oto nadchodzą dni - wyrocznia Pana - kiedy zawrę z domem Izraela i z domem judzkim nowe przymierze. Nie jak przymierze, które zawarłem z ich przodkami, kiedy ująłem ich za rękę, by wyprowadzić z ziemi egipskiej. To moje przymierze złamali, mimo że byłem ich Władcą - wyrocznia Pana. Lecz takie będzie przymierze, jakie zawrę z domem Izraela po tych dniach - wyrocznia Pana: Umieszczę swe prawo w głębi ich jestestwa i wypiszę na ich sercu. Będę im Bogiem, oni zaś będą Mi narodem” (Jr 31,31-34) – po Starym Przymierzu, złamanym przez Żydów, Jezus oferuje teraz Nowe Przymierze w swojej Krwi, wylanej na odpuszczenie grzechów, Przymierze wewnętrzne wypisane na sercu mocą Ducha Świętego.

Do przeistoczenia Jezus przygotował uczniów przemawiając w synagodze w Kafarnaum. Nawiązując do cudownego nakarmienia rzeszy mówi: „Troszczcie się nie o ten pokarm, który ginie, ale o ten, który trwa na wieki, a który da wam Syn Człowieczy; Jego to bowiem pieczęcią swą naznaczył Bóg Ojciec” (J 6,27). To On sam wzywa do przejścia od chleba materialnego do duchowego, wiecznego. Wzywa do wiary w Niego i w Jego nauczanie (por. J 6,29). Mówi: „Jam jest chleb życia. Kto do Mnie przychodzi, nie będzie łaknął; a kto we Mnie wierzy, nigdy pragnąć nie będzie” (J 6,35). Pokarmem na życie wieczne jest On sam, wystarcza do Niego przyjść i w Niego wierzyć. Nieco dalej sam Jezus z tego duchowego poziomu wraca do poziomu materialnego: „Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a Krew moja jest prawdziwym napojem. Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije, trwa we Mnie, a Ja w nim” (J 6,55-56) – i to zostało umożliwione w Eucharystii zainaugurowanej na Ostatniej Wieczerzy. Tajemnica Ostatniej Wieczerzy odpowiada na pytanie Żydów z Kafarnaum: „Jak On może nam dać [swoje] ciało do spożycia?” (J 6,52). Bali się oni konieczności spożywania ciała człowieka przed, albo po jego śmierci, a picie krwi ludzkiej brzmi w ogóle odrażająco. Eucharystia jest właśnie tym sposobem na urzeczywistnienie czegoś po ludzku niemożliwego. Może właśnie dlatego Jezus tak bardzo nalega: „Pijcie z niego wszyscy” (Mt 26,27). Pod postaciami chleba i wina, a więc pod postacią najzwyklejszego ludzkiego pokarmu i napoju możemy realizować to niesłychane wymaganie Jezusa. Jest to sposób na realizację wzajemnego przenikania się z Jezusem (por. J 6,56). Dzięki komunii świętej On trwa we mnie, a ja w Nim. Głęboko w to wierzę.

Ciekawe jest zdanie Jezusa: „Lecz powiadam wam: Odtąd nie będę już pił z tego owocu winnego krzewu aż do owego dnia, kiedy pić go będę z wami nowy, w królestwie Ojca mojego” (Mt 26,29) – być może odnosi się to do posiłków Jezusa z uczniami po Jego zmartwychwstaniu: „Bóg wskrzesił Go trzeciego dnia i pozwolił Mu ukazać się nie całemu ludowi, ale nam, wybranym uprzednio przez Boga na świadków, którzyśmy z Nim jedli i pili po Jego zmartwychwstaniu” (Dz 10,40-41). Jezus, życie po zmartwychwstaniu nazywa królestwem swojego Ojca.

Nieco dalej Jezus przepowiada: „Wy wszyscy zwątpicie we Mnie tej nocy” (Mt 26,31) – tak naprawdę, to oryginalny tekst grecki jest dużo silniejszy – używa on słowa skandalizo – i oznacza „ulec zgorszeniu, upaść” – to oczywiście nie wyklucza zwątpienia, ale oznacza poważny upadek, grzech apostołów. Jezus nie ogranicza się do zapowiedzi upadku apostołów, ale zapowiada swoje zmartwychwstanie i spotkanie w Galilei: „Lecz gdy powstanę, uprzedzę was do Galilei” (Mt 26,32). Myślę, że Jezus nie tylko chce ostrzec uczniów przed swoją śmiercią, ale zawsze pociesza perspektywą swojego zmartwychwstania. Jego krzyż jest punktem kulminacyjnym Jego życia, a nie jest jego końcem – bo On jest Życiem! Istotna jest też wola Jezusa wyprowadzenia apostołów do Galilei. Również po zmartwychwstaniu Jezus mówi kobietom: „Idźcie i oznajmijcie moim braciom: niech idą do Galilei, tam Mnie zobaczą” (Mt 28,10).

Warto podkreślić, że nie tylko Piotr zapewniał Jezusa o swojej dobrej woli bycia z Jezusem aż do śmierci; wszyscy wierzyli w swoją wierność Jezusowi: „Choćby mi przyszło umrzeć z Tobą, nie wyprę się Ciebie. Podobnie zapewniali wszyscy uczniowie” (Mt 26,35).

W Ogrodzie Oliwnym Jezus mówi: „Smutna jest moja dusza aż do śmierci; zostańcie tu i czuwajcie ze Mną! I odszedłszy nieco dalej, upadł na twarz i modlił się tymi słowami: Ojcze mój, jeśli to możliwe, niech Mnie ominie ten kielich! Wszakże nie jak Ja chcę, ale jak Ty” (Mt 26,38-39). Wielogodzinna modlitwa Jezusa w Duchu Świętym jest niezwykle prosta – pierwsza jej część to prośba o oddalenie „kielicha”, a druga to akceptacja woli Ojca: „Ojcze mój, jeśli nie może ominąć Mnie ten kielich, i muszę go wypić, niech się stanie wola Twoja” (Mt 26,42).

Śmiertelny smutek Jezusa to jednocześnie zachęta do czuwania z Nim i wszystkimi, którzy teraz cierpią, może w samotności. Jezus na modlitwie pada na twarz, tak jak prorok Ezechiel oglądający chwałę Boga: „Następnie widziałem coś jakby połysk stopu złota ze srebrem, który wyglądał jak ogień wokół niego. Ku górze od tego, co wyglądało jak biodra, i w dół od tego, co wyglądało jak biodra, widziałem coś, co wyglądało jak ogień, a wokół niego promieniował blask. Jak pojawienie się tęczy na obłokach w dzień deszczowy, tak przedstawiał się ów blask dokoła. Taki był widok tego, co było podobne do chwały Pańskiej. Oglądałem ją. Następnie upadłem na twarz i usłyszałem głos Mówiącego” (Ez 1,27-28).

Co jest „kielichem” Jezusowym? Całokształt Jego Męki – ludzie, ich zdrada, ich szyderstwa, sądy, tortury, oplucie, biczowanie i cierniem koronowanie, krzyż; szatan z jego napaściami – może to sugerować Łk 4,13: „Gdy diabeł dokończył całego kuszenia, odstąpił od Niego aż do czasu”. Z pewnością ważną część tego „kielicha goryczy” stanowi Jego samotność, z której wołał: „Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił?” (Mt 27,46).

Potem przyszedł do uczniów i zastał ich śpiących. Rzekł więc do Piotra: Tak, jednej godziny nie mogliście czuwać ze Mną? i módlcie się, abyście nie ulegli pokusie; duch wprawdzie ochoczy, ale ciało słabe” (Mt 26,40-41). Sen uczniów pogłębia samotność Jezusa. Ostrzega On więc przed pokusą ucieczki w sen, ostrzega przed słabością ciała, której często nie doceniamy – tak na przykład Mt 26,43 mówi o obciążeniu5 ich oczu.

Judasz wydaje Jezusa pocałunkiem, na który Jezus odpowiada: „A Jezus rzekł do niego: Przyjacielu, po coś przyszedł?”6. Słowo „przyjacielu”, jest trochę zbyt silnym przekładem, greckie słowo hetairos, tu użyte ma znaczenie „towarzysz, kolega” – „przyjaciel” to po grecku filos. Myślę, że sens najlepiej oddawałby przekład: „człowieku, po to przyszedłeś?” Przyszedłeś, by Mnie całować? Mnie zdradzić? Jest to pytanie dla Judasza, na które on sam musi sobie odpowiedzieć.

Jezus pyta się Piotra: „Czy myślisz, że nie mógłbym poprosić Ojca mojego, a zaraz wystawiłby Mi więcej niż dwanaście zastępów aniołów? Jakże więc spełnią się Pisma, że tak się stać musi?” (Mt 26,53-54) – Jezus uważa, że dla naszego zbawienia konieczne jest Jego cierpienie, ciekawe, że Pismo Święte jest dla Niego tak wielkim autorytetem. Podobnie jak w zdaniu wypowiedzianym do Żydów: „Wyszliście z mieczami i kijami jak na zbójcę, żeby Mnie pojmać. Codziennie zasiadałem w świątyni i nauczałem, a nie pochwyciliście Mnie. Lecz stało się to wszystko, żeby się wypełniły Pisma proroków” (Mt 26,55-56).

Postawę Żydów charakteryzują słowa: „Arcykapłani i cała Wysoka Rada szukali fałszywego świadectwa przeciw Jezusowi, aby Go zgładzić. Lecz nie znaleźli, jakkolwiek występowało wielu fałszywych świadków” (Mt 26,59-60)7. Dwóch fałszywych świadków stwierdzało: „On powiedział: Mogę zburzyć przybytek Boży i w ciągu trzech dni go odbudować” (Mt 26,61). Jest to prawdopodobnie wykrzywione wspomnienie słów Jezusa: „Zburzcie tę świątynię, a Ja w trzech dniach wzniosę ją na nowo” (J 2,19) – Jezus mówił o zburzeniu przez Żydów świątyni Jego ciała, o zniszczeniu świątyni Boga, jakim jest Jego ciało, a Żydzi oskarżają Go o chęć zburzenia świątyni jerozolimskiej. To oskarżenie nie jest wykorzystane, natomiast arcykapłan w Duchu Świętym zwraca się do Jezusa: „Poprzysięgam Cię na Boga żywego, powiedz nam: Czy Ty jesteś Mesjasz, Syn Boży?” (Mt 26,63). Pisze A. Leske: „Oba te określenia w potocznym rozumieniu dotyczyły oczekiwanego Mesjasza, który miał zniszczyć wrogów Izraela i ustanowić królestwo. Kajfasz chciał wydobyć od Jezusa odpowiedź potwierdzającą, aby móc donieść Piłatowi, że Jezus planował powstanie; jednak słowa Jezusa: „Tyś powiedział” przenoszą odpowiedzialność za odpowiedź z Jezusa na oskarżyciela”8. Odpowiedź Jezusa w tekście oryginalnym jest dosyć tajemnicza: „Ty powiedziałeś. Ale powiadam wam: Odtąd ujrzycie Syna Człowieka, siedzącego po prawicy Mocy, i nadchodzącego na obłokach nieba”9 (Mt 26,64). Słowa „Ty powiedziałeś” nie są prostym potwierdzeniem, jak to sugeruje BT, ale Jezus w ten sposób zwraca się do Kajfasza, żeby to on zastanowił się nad tym, za kogo on uważa Jezusa, jak on rozumie słowa przez siebie wypowiedziane. To on, prędzej, czy później odpowie przed Bogiem za swoje słowa, za swoje wyroki. Pozostałe słowa Jezusa to proroctwo ostrzegające członków sądu przed Sądem Ostatecznym, na którym to On będzie ich sądził. Większość członków tego sądu nie znała tekstów cytowanych przez Jezusa. Za Pismo Święte uznawali oni tylko Pięcioksiąg Mojżeszowy, a Psalmy i Księgę Daniela nie uważali za natchnione. Słowa Jezusa: „Ujrzycie Syna Człowieka, siedzącego po prawicy Mocy, i nadchodzącego na obłokach nieba”, znaczą najpierw, że to On jest Synem Człowieka ukazanym w Dn 7,13-14, to o Nim mówi prorok: „Powierzono Mu panowanie, chwałę i władzę królewską, a służyły Mu wszystkie narody, ludy i języki. Panowanie Jego jest wiecznym panowaniem, które nie przeminie, a Jego królestwo nie ulegnie zagładzie” (Dn 7,14). To On siedzi po prawicy Ojca, zgodnie z proroctwem Psalmisty: „Siądź po mojej prawicy, aż Twych wrogów położę jako podnóżek pod Twoje stopy” (Ps 110,1).

Nie mając po temu żadnych podstaw: „Najwyższy kapłan rozdarł swoje szaty i rzekł: ”Zbluźnił. Na cóż nam jeszcze potrzeba świadków?” (Mt 26,65). A. Leske tak to komentuje: „Kajfasz przypisał Mu bluźnierstwo, ponieważ ośmielił się przypisać sobie władzę Boga”10.

To Żydzi bluźnią, kierowani pogardą i nienawiścią: „Prorokuj nam, Mesjaszu, kto Cie uderzył?” (Mt 26,68).

Zaparcie się Piotra (por. Mt 26,69-75), to przede wszystkim tragedia człowieka wierzącego, że małe kłamstwa mogą go uratować, że nie może spokojnie stwierdzić: „Tak, byłem z Jezusem, jestem Jego uczniem”.



Janusz Maria Andrzejewski OP

1 Dosłownie: „jest wydawany” – w czasie teraźniejszym – może dla podkreślenia trwającego już w Judaszu procesu odchodzenia od Jezusa.

2 Dosłownie: „srebrnych” – w języku greckim – argyria. Według G. RICCIOTTI, Życie Jezusa Chrystusa (Warszawa, PAX, 1954) 573: oznacza to sumę 120 denarów, czyli zapłatę za 120 dni pracy.

3 Por. RICCIOTTI, Życie, 581-582.

4 Użyty tu grecki czasownik anaklino ma jako podstawowe znaczenie: „położyć się” – ludzie mają się położyć. Wówczas ludzie ucztowali w pozycji półleżącej.

5 Mt używa greckiego czasownika bareo mającego znaczenie „obciążać”.

6 Włoska biblia CEI tłumaczy: „Amico, per questo sei qui!”, tzn.: „Przyjacielu po to tu jesteś!”, a francuska BJ: „Ami, fais ta besogne”, tzn.: „Przyjacielu, czyń swoją pracę”.

7 Ważny komentarz z The Cambridge Bible for Schools and Colleges, Published in 1882-1921: „The subjoined order of events is certainly not free from difficulties, but is the most probable solution of the question:
(1)    From the garden Gethsemane Jesus was taken to Annas; thence, after brief questioning (St Joh_18:19-23),
(2)    To Caiaphas, in another part of the Sacerdotal palace, where some members of the Sanhedrin had hastily met, and the first irregular trial of Jesus took place at night; Mat_26:57-68; Mar_14:52-65; Luk_22:54 and Luk_22:63-65.
(3)    Early in the morning a second and formal trial was held by the Sanhedrin. This is related by St Luke ch. Luk_22:66-71; and is mentioned by St Matthew ch. Mat_27:1; and in St Mar_15:1.
(4)    The trial before Pontius Pilate, consisting of two parts: (a) a preliminary examination (for which there is a technical legal phrase in St Luk_23:14); (b) a final trial and sentence to death.
(5)    The remission to Herod, recorded by St Luke only, Mat_23:7-11; between the two Roman trials, (a) and (b).
The question is sometimes asked, Was the trial of Jesus fair and legal according to the rules of Jewish law? The answer must be that the proceedings against Jesus violated both (1) the spirit, and (2) the express rules of Hebrew jurisdiction, the general tendency of which was to extreme clemency.
(1) The Talmud states: “the Sanhedrin is to save, not to destroy life.” No man could be condemned in his absence, or without a majority of two to one; the penalty for procuring false witnesses was death; the condemned was not to be executed on the day of his trial. This clemency was violated in the trial of Jesus Christ.
(2) But even the ordinary legal rules were disregarded in the following particulars: (a) The examination by Annas without witnesses. (b) The trial by night. (c) The sentence on the first day of trial. (d) The trial of a capital charge on the day before the Sabbath. (e) The suborning of witnesses. (f) The direct interrogation by the High Priest.”

8 A. LESKE, „Ewangelia według św. Mateusza”, Międzynarodowy komentarz do Pisma Świętego (Verbinum, Warszawa 22001) 1204.

9 BT tłumaczy: „Tak, Ja Nim jestem. Ale powiadam wam: Odtąd ujrzycie Syna Człowieczego, siedzącego po prawicy Wszechmocnego, i nadchodzącego na obłokach niebieskich”

10 LESKE, „Mateusz”, 1205.

Komentarz do Mt 25


Mt 25

Przypowieść o dziewicach (Mt 25,1-13), jest kontynuacją przypowieści o sługach – wiernym i lekceważącym swoje obowiązki (por. Mt 24,45-51), ale nawiązuje do przypowieści o Królestwie Niebios. Do Królestwa należą tak mądre, jak i głupie dziewice. Opóźnianie służy selekcji – odrzuceniu głupich. „Panem młodym” oczekiwanym i opóźniającym się jest Jezus. Pewne jest, że chce być oczekiwanym. Dlaczego się wobec tego spóźnia? Myślę, że chce nam dać szansę – życie, jako oczekiwanie na Jezusa ma sens, może być pożyteczne, może prowadzić do pogłębienia wiary. Zapas oliwy (por. Mt 25,3-4) jest nieprzekazywalny, bo chodzi w nim o nadzieję na ostateczne przyjście Pana. Panny mądre, roztropne są ubezpieczone na wypadek opóźniania się Pana, nie grozi im załamanie. Panny głupie pragną Jezusa ale na własnych warunkach, nie są przygotowane na trud życia bez Pana, w oczekiwaniu na Niego. Myślę, że mądre dziewice, to te, które kochają i są gotowe do dźwigania krzyża z Ukochanym. Głupie, to te, które może nawet kochają, ale nie tak bardzo. Lekkomyślność jest ukarana bardzo surowo stwierdzeniem: „Zaprawdę, powiadam wam, nie znam was” (Mt 25,12). Można powiedzieć, że Jezus zna tylko tych, którzy naprawdę i do końca Go kochają. Zdanie Jezusa: „Czuwajcie więc, bo nie znacie dnia ani godziny” dotyczy nie tylko oczekiwania na Jego przyjście, ale i sytuacji, o których pisze święty Piotr: „Bądźcie trzeźwi! Czuwajcie! Przeciwnik wasz, diabeł, jak lew ryczący krąży szukając kogo pożreć. Mocni w wierze przeciwstawcie się jemu!” (1 P 5,8-9).

Przypowieść o talentach (Mt 25,14-30) to z jednej strony, pragnienie Jezusa, byśmy żyli aktywnie, abyśmy w oparciu o Jego łaski pomogli wielu ludziom. Z drugiej – to mocne potępienie pasywności, lenistwa, które mają wiele usprawiedliwień ale niewiele czynią dobra. W odróżnieniu od podobnej przypowieści z Ewangelii Łukaszowej (por. Łk 19,12-27), gdzie wszyscy słudzy otrzymują równo po jednej minie (por. Łk 19,13), tutaj gospodarz daje każdemu proporcjonalnie do jego uzdolnień (por. Mt 25,15). Ciekawe, że Jezus zdaje się aprobować ówczesny system bankowy (por. Mt 25,27) – zgodnie zresztą z nauczaniem ST: „Nie będziesz żądał od brata swego odsetek z pieniędzy, z żywności ani odsetek z czegokolwiek, co się pożycza na procent. Od obcego możesz się domagać, ale od brata nie będziesz żądał odsetek, aby ci Pan, Bóg twój, błogosławił we wszystkim, do czego rękę przyłożysz w ziemi, którą idziesz posiąść” (Pwt 23,20-21). Wobec pracowitego sługi, gospodarz jest bardzo hojny: „Dobrze, sługo dobry i wierny! Byłeś wierny w rzeczach niewielu, nad wieloma cię postawię: wejdź do radości twego pana!” (Mt 25,21). Myślę, że chodzi tu o radość życia wiecznego. Wobec gnuśnego sługi, Jezus mówi w sposób paradoksalny: „Każdemu bowiem, kto ma, będzie dodane, tak że nadmiar mieć będzie. Temu zaś, kto nie ma, zabiorą nawet to, co ma” (Mt 25,29). Chyba chodzi tu o życie z Bogiem. Ten, kto z Nim żyje – będzie się wzbogacał duchowo, a może i materialnie, ten kto nie żyje z Bogiem – będzie stopniowo tracił wszystko, najpierw dobra duchowe, a w końcu i materialne i czeka go śmierć wieczna. Osąd Jezusa jest znowu bardzo radykalny: „A sługę nieużytecznego wyrzućcie na zewnątrz - w ciemności! Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów” (Mt 25,30). Zwróćmy uwagę, że piekło nie jest tylko dla czyniących jakieś wielkie zło, ale też dla tych, którzy z lenistwa czy małoduszności nie czynią dobra, do którego są przeznaczeni.

Opis Sądu Ostatecznego rozpoczyna się w następujący sposób: „Gdy Syn Człowieczy przyjdzie w swej chwale i wszyscy aniołowie z Nim, wtedy zasiądzie na swoim tronie pełnym1 chwały. I zgromadzą się przed Nim wszystkie narody, a On oddzieli jednych [ludzi] od drugich, jak pasterz oddziela owce od kozłów. Owce postawi po prawej, a kozły po swojej lewej stronie” (Mt 25,31-33). W pierwszym momencie może zdumiewać łatwość decyzji – to tak różne zwierzęta. Myślę, że chodzi tu o bardzo proste kryterium – kto jest w stanie łaski uświęcającej, a kto nie. Dla Jezusa i otaczających Go aniołów jest to widoczne i oczywiste. „Syn Człowieka” – bo takie jest dosłowne tłumaczenie greckiego terminu ho hyios tu anthropu, to oczywiście Syn Maryi, to tytuł kierujący czytelnika na Księgę Daniela: „Oto na obłokach nieba przybywa jakby Syn Człowieczy. Podchodzi do Przedwiecznego i wprowadzają Go przed Niego. Powierzono Mu panowanie, chwałę i władzę królewską, a służyły Mu wszystkie narody, ludy i języki. Panowanie Jego jest wiecznym panowaniem, które nie przeminie, a Jego królestwo nie ulegnie zagładzie” (Dn 7,13-14). To właśnie Jezus jest tym Synem Człowieka, który przychodzi na sąd. Jezus, jako Bóg, przychodzi w swojej Boskiej chwale, która ujawnia Jego Boskość. Z nim przychodzą wszyscy aniołowie, to znaczy wszystkie duchy niebieskie, które zostały przez Niego zaangażowane w naszą historię zbawienia (por. Hbr 1,14). Jezus zasiada na tronie Boskiej chwały, bo sądzi swoją Boską mocą, a Bóg w ST (jak również w NT – np. w Ap 4) objawia się jako siedzący na płomienistym tronie (por. Ez 1; Dn 7).

Wtedy odezwie się Król do tych po prawej stronie: Pójdźcie, błogosławieni Ojca mojego, weźcie w posiadanie królestwo, przygotowane wam od założenia świata!” (Mt 25,34). Jezus jest królem Królestwa Niebios, przygotowanego dla nas od samego początku. Tak to przedstawia święty Paweł: „Głosimy, jak zostało napisane, to, czego ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć, jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym, którzy Go miłują” (1 Kor 2,9). Jezus nazywa nas „błogosławionymi Jego Ojca”, bo to z inicjatywy Boga Ojca przyszliśmy do Jezusa: „Nikt nie może przyjść do Mnie, jeżeli go nie pociągnie Ojciec, który Mnie posłał; Ja zaś wskrzeszę go w dniu ostatecznym” (J 6,44). To Bóg Ojciec jest szczególnie wdzięczny tym, którzy służą Jego Synowi: „A kto by chciał Mi służyć, niech idzie za Mną, a gdzie Ja jestem, tam będzie i mój sługa. A jeśli ktoś Mi służy, uczci go mój Ojciec” (J 12,26).

Bardzo ważne są słowa Jezusa: „Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili” (Mt 25,40). Kim są bracia Jezusa? Ewangelia Mateuszowa tak relacjonuje wydarzenie z życia Jezusa: „Oto Twoja Matka i Twoi bracia stoją na dworze i chcą mówić z Tobą. Lecz On odpowiedział temu, który Mu to oznajmił: Któż jest moją matką i którzy są moimi braćmi? I wyciągnąwszy rękę ku swoim uczniom, rzekł: Oto moja matka i moi bracia. Bo kto pełni wolę Ojca mojego, który jest w niebie, ten Mi jest bratem, siostrą i matką” (Mt 12,47-50). Ewangelia Łukaszowa przedstawia to nieco inaczej: „Twoja Matka i bracia stoją na dworze i chcą się widzieć z Tobą. Lecz On im odpowiedział: Moją matką i moimi braćmi są ci, którzy słuchają słowa Bożego i wypełniają je” (Łk 8,20-21). Reasumując, można stwierdzić, że braćmi Jezusa są ci, którzy słuchają słowa Bożego – jak na przykład ci, którzy słuchali Jezusa; w ten sposób poznają wolę Boga Ojca, a następnie ją wypełniają – to jest rodzina Jezusa.

Czemu Jezus mówi o najmniejszych? Myślę, że chodzi Mu o zauważenie i pomoc dla najbardziej pogardzanych, czy niezauważalnych: „Strzeżcie się, żebyście nie gardzili żadnym z tych małych; albowiem powiadam wam: Aniołowie ich w niebie wpatrują się zawsze w oblicze Ojca mojego, który jest w niebie” (Mt 18,10). Nie wolno nam pogardzać człowiekiem, bo może on mieć przed Bogiem potężnych obrońców.

Tym, z lewej swej strony, Jezus mówi:„Idźcie precz ode Mnie, przeklęci, w ogień wieczny, przygotowany diabłu i jego aniołom!” (Mt 25,41). Słowo „przeklęty” można rozumieć dzięki słowom powiedzianym przez Boga do proroka Jeremiasza: „Przeklęty mąż, który pokłada nadzieję w człowieku i który w ciele upatruje swą siłę, a od Pana odwraca swe serce” (Jr 17,5) – słowo to jest odpowiedzią Boga na zdradę ze strony człowieka, który w pewnym momencie rezygnuje z Boga, bo człowiek wydaje mu się bardziej odpowiedni. O diable i jego sługach pisze Apokalipsa: „A diabła, który ich zwodzi, wrzucono do jeziora ognia i siarki, tam gdzie są Bestia i Fałszywy Prorok. I będą cierpieć katusze we dnie i w nocy na wieki wieków” (Ap 20,10). Jezus ostrzega przed piekłem bardzo radykalnie: „Lecz kto by się stał powodem grzechu dla jednego z tych małych, którzy wierzą we Mnie, temu byłoby lepiej kamień młyński zawiesić u szyi i utopić go w głębi morza. Biada światu z powodu zgorszeń! Muszą wprawdzie przyjść zgorszenia, lecz biada człowiekowi, przez którego dokonuje się zgorszenie. Otóż jeśli twoja ręka lub noga jest dla ciebie powodem grzechu, odetnij ją i odrzuć od siebie! Lepiej jest dla ciebie wejść do życia ułomnym lub chromym, niż z dwiema rękami lub dwiema nogami być wrzuconym w ogień wieczny. I jeśli twoje oko jest dla ciebie powodem grzechu, wyłup je i odrzuć od siebie! Lepiej jest dla ciebie jednookim wejść do życia, niż z dwojgiem oczu być wrzuconym do piekła ognistego” (Mt 18,6-9). Łatwo zgorszyć człowieka wierzącego podejrzeniem, oszczerstwem, sceptycyzmem, cynizmem, ale takie rozbicie wiary uniemożliwia zbawienie; jak mówi Jezus: „Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy, bo zamykacie królestwo niebieskie przed ludźmi. Wy sami nie wchodzicie i nie pozwalacie wejść tym, którzy do niego idą” (Mt 23,13). Straszna jest kara piekła dla takich gorszycieli.

Apokalipsa tak mówi o karze piekła ognistego: „Jeśli kto wielbi2 Bestię, i obraz jej, i bierze sobie jej znamię na czoło lub rękę, ten również będzie pić wino zapalczywości Boga przygotowane, nierozcieńczone, w kielichu Jego gniewu; i będzie katowany ogniem i siarką wobec świętych aniołów i wobec Baranka. A dym ich katuszy na wieki wieków się wznosi i nie mają spoczynku we dnie i w nocy czciciele Bestii i jej obrazu, i ten, kto bierze znamię jej imienia” (Ap 14,9-11). O ile Jeremiasz ukazuje odwrócenie się człowieka od Boga i zwrócenie się do człowieka, jako źródła nadziei, o tyle Apokalipsa ukazuje swego rodzaju satanizm z religijną czcią wobec szatana i jego instytucji. Zwróćmy uwagę, na fakt katowania tych ludzi wobec aniołów i Baranka – jest to publiczne wymierzanie sprawiedliwości. Warto też zwrócić uwagę na słowo „przygotowany” – ogień wieczny jest przygotowany w pierwszym rzędzie dla diabła i jego aniołów ale jest on również przygotowany dla tych, co zlekceważą Jezusa i Jego Królestwo. Rozdział kończy się słowami: „I pójdą ci na mękę3 wieczną, sprawiedliwi zaś do życia wiecznego”.



Janusz Maria Andrzejewski OP

1 Słowo „pełnym” jest dodatkiem BT.

2 W tekście oryginalnym nie ma słowa „wielbi”. Mamy greckie słowo proskyneo, oznaczające „składać hołd”, „padać na twarz przed”. Nie chodzi więc o uwielbienie – akt miłości, ale o religijne oddawanie czci, którego szatan oczekiwał od Jezusa (por. Mt 4,9).

3 Tekst oryginalny nie mówi o męce wiecznej, ale o wiecznej karze – greckie słowo kolasis oznacza „karę”. Chodzi o sprawiedliwy wymiar kary.