środa, 6 stycznia 2016

Komentarz do Mt 4


Mt 4n

Po chrzcie w rzece Jordan, Jezus jest wyprowadzony przez Ducha Świętego na pustynię po to, aby był kuszony przez diabła (por. Mt 4,1). Nie jest to więc Jego kaprys, ale ta długa walka z szatanem wynika z woli Bożej, do wypełnienia której, Jezus jest nakłoniony przez Ducha Świętego. Dopiero po czterdziestodniowym poście, a Mateusz podkreśla, że Jezus pościł dniem i nocą, Jezus odczuł głód (por. Mt 4,2), jest to cud – podobnie jak analogiczne posty Mojżesza (por. Wj 34,28) i Eliasza (por. 1 Krl 19,8).

Szatan wie, że Jezus jest Synem Bożym, bo Bóg Ojciec ogłosił to po chrzcie Jezusa. Nie wie, co to oznacza, nie wie, jaką władzą On dysponuje. W pierwszej pokusie proponuje Mu przemianę kamieni w chleby (por. Mt 4,3). Jezus, powołując się na autorytet Pisma (por. Pwt 8,3) wskazuje mu na Boga i na wszystko, co pochodzi z Jego ust. Greckie słowo rema może tu być tłumaczeniem hebrajskiego słowa dabar mającego ogólne znaczenie: „słowo, wydarzenie, czyn”. Może się to więc odnosić tak do słowa, jak i do manny wspomnianej zresztą w Pwt 8,3. Ciekawie przekazuje tę myśl Księga Mądrości: „Aby się nauczyli synowie Twoi, których umiłowałeś Panie, że nie urodzaj plonów żywi człowieka, lecz słowo Twoje strzeże wierzących Tobie” (Mdr 16,26).

Słowa: „Wziął Go diabeł do Miasta Świętego, postawił na narożniku świątyni” (Mt 4,5) przypominają podobny przypadek opisany w Księdze Daniela: „W Judei zaś był prorok Habakuk. Przygotował on polewkę i rozdrobił chleb w naczyniu, i poszedł na pole, by zanieść to żniwiarzom. Anioł Pański odezwał się do Habakuka: Zanieś posiłek, jaki masz, Danielowi do Babilonu, do jamy lwów. Habakuk odpowiedział: Panie, nie widziałem nigdy Babilonu ani nie znam jamy lwów. Ujął go więc anioł za wierzch głowy i niosąc za włosy jego głowy przeniósł go do Babilonu na skraj jamy z prędkością wiatru. Zawołał Habakuk: Danielu, Danielu! Weź posiłek, który ci Bóg przysyła. Daniel zaś powiedział: Boże, pamiętałeś o mnie i nie opuściłeś tych, którzy Cię kochają. Powstawszy zaś Daniel jadł. Anioł Boży przeniósł natychmiast Habakuka w poprzednie miejsce” (Dn 14,33-39). To opowiadanie wskazuje na fizyczne przeniesienie proroka razem z potrawą przezeń przygotowaną.

Podobną wizję przekazuje nam prorok Ezechiel: „Patrzyłem, a oto była tam istota podobna do postaci człowieka; w dół od tego, co wyglądało na jego biodra, był ogień, i w górę od tego, co wyglądało na biodra, było coś, co przypominało połysk stopu złota ze srebrem. Wyciągnął coś w rodzaju ręki i uchwycił mnie za włosy na głowie, a duch podniósł mnie w górę między ziemię a niebo i w boskich widzeniach zaprowadził do Jerozolimy, do przedsionka bramy wewnętrznej, położonej po stronie północnej, tam gdzie znajdował się bożek zazdrości” (Ez 8,2-3). W tym opowiadaniu prorok jest również przeniesiony fizycznie do Jerozolimy, ale dodaje: „w boskich widzeniach”, co nie kwestionuje realności opisywanych wydarzeń, ale wiąże je z Bożym autorytetem. Na podstawie tych dwóch tekstów uważam za realne fizyczne przeniesienie Jezusa – najpierw do świątyni, a później na wysoką górę. W Jerozolimie kusi Jezusa do samobójstwa: „Jeśli jesteś Synem Bożym, rzuć się w dół, jest przecież napisane: Aniołom swoim rozkaże o tobie, a na rękach nosić cię będą, byś przypadkiem nie uraził swej nogi o kamień” (Mt 4,6; por. Ps 91,11-12). Jezus odpowiada słowami zapożyczonymi z Księgi Powtórzonego Prawa: „Nie będziecie wystawiali na próbę Pana, Boga waszego, jak wystawialiście Go na próbę w Massa” (Pwt 6,16), które tam odnosiły się do narodu wybranego.

Wysoka góra to miejsce pokusy władzy i ludzkiej sławy za cenę posłuszeństwa szatanowi (por. Mt 4,8-9). Jezus odpowiada mu: „Idź precz, szatanie! Jest bowiem napisane: Panu, Bogu swemu, będziesz oddawał pokłon i Jemu samemu służyć będziesz” (Mt 4,10). Szatan odchodzi, a przychodzą aniołowie, by Mu służyć (por. Mt 4,11). W jaki sposób? Myślę, że podobnie jak w Ogrójcu, gdzie anioł Go umacniał (por. Łk 22,43).

Po kuszeniu na pustyni, Jezus ucieka do Galilei, bo dociera do niego wiadomość o „wydaniu” Jana Chrzciciela – nie wiemy, kto go wydał, wiemy o tym tylko z użytego tu słowa greckiego paradidomi, tzn. „wydawać” (por. Mt 4,12). Mateusz informuje nas skrótowo o opuszczeniu Nazaretu, którego to mieszkańcy usiłowali zgładzić Jezusa (por. Łk 4,16-30) i o przejściu do Kafarnaum (por. Mt 4,13). Przypomina także proroctwo Izajasza: „Lud, który siedział w ciemności, ujrzał światło wielkie, i mieszkańcom cienistej krainy śmierci światło wzeszło” (Mt 4,16; por. Iz 9,1). To Jezus jest tym światłem. Streszcza nauczanie Jezusa w słowach: „Nawracajcie się, albowiem bliskie jest królestwo niebieskie” (Mt 4,17) – zwróćmy uwagę na to, że wcześniej mówił to samo święty Jan Chrzciciel (por. Mt 3,2). Obydwaj wzywają do nawrócenia, do pokuty – bo jest to konieczne. Obydwaj głoszą zbliżające się Królestwo łaski i Ducha Świętego.

Jezus mówi rybakom – Piotrowi i jego bratu Andrzejowi: „Pójdźcie za Mną, a uczynię was rybakami ludzi” (Mt 4,19). To typowe dla Jezusa tajemnicze objawianie przyszłości – w tym wypadku poszukiwania i przemieniania ludzi w Królestwie Jezusa. Mateusz wskazuje na nową jakość działalności Jezusa w stosunku do Jana Chrzciciela: „I obchodził Jezus całą Galileę, nauczając w tamtejszych synagogach, głosząc Ewangelię o królestwie i lecząc wszystkie choroby i wszelkie słabości wśród ludu (…) Przynoszono więc do Niego wszystkich cierpiących, których dręczyły rozmaite choroby i dolegliwości, opętanych, epileptyków i paralityków, a On ich uzdrawiał” (Mt 4,23-24). Jan był statyczny i ograniczał się do chrztu nawrócenia; Jezus naucza w synagogach, głosi Ewangelię i leczy wszelkie choroby. Jest to działalność dynamiczna – Ewangelia jest nie tylko głoszona, ale i potwierdzana znakami uwolnienia od wszelkiego rodzaju zła. Jest to znak działalności Ducha Świętego obecnego w życiu Jezusa.



Janusz Maria Andrzejewski OP

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz