sobota, 9 stycznia 2016

Komentarz do Mt 9


Mt 9n

Początek dziewiątego rozdziału Ewangelii informuje nas, że Jezus powraca do swojego miasta. Według Mt 4,13 tym miastem jest Kafarnaum, bo mieszkańcy Nazaret usiłowali Go zabić (por. Łk 4,29-31). Ludzie wierzący w moc Jezusa przynoszą Mu sparaliżowanego człowieka. Reakcją Jezusa na ich wiarę są słowa: „Odwagi! Dziecko! Odpuszczają się twoje grzechy”1 (Mt 9,2). Odwaga jest mu potrzebna dla nowego życia, którym będzie żył po uzdrowieniu. Odpuszczenie grzechów wskazuje na to, że najważniejszym problemem sparaliżowanego człowieka są jego grzechy, możliwe jest również, że to grzechy są podstawową przyczyną jego paraliżu. Pisarze, tam obecni oskarżają Jezusa o bluźnierstwo, to znaczy o zuchwałe przemawianie w imieniu Boga. Łk 5,21 tak to przedstawia: „Któż On jest, ze śmie mówić bluźnierstwa? Któż może odpuszczać grzechy prócz samego Boga?” – dla pisarzy, Jezus jest bluźniercą bo uzurpuje sobie Boską władzę odpuszczania grzechów.

Jezus odpowiada na te oskarżenia cudem uzdrowienia: „Żebyście wiedzieli, iż Syn Człowieczy ma na ziemi władzę odpuszczania grzechów - rzekł do paralityka: Wstań, weź swoje łoże i idź do domu! On wstał i poszedł do domu. A tłumy ogarnął lęk na ten widok, i wielbiły Boga, który takiej mocy udzielił ludziom” (Mt 9,6-8). Prości ludzie rozumieją, że uzdrowienie jest jakby „pieczęcią Boga” na słowach Jezusa – to sam Bóg potwierdza, że słowa Jezusa o odpuszczeniu grzechów są prawdziwe i dlatego człowiek mocą Bożą, udzieloną Jezusowi odzyskuje nie tylko zdrowie duszy – przez odpuszczenie grzechów, ale i zdrowie ciała.

Kolejnym krokiem Jezusa jest powołanie Ewangelisty; mówi mu: „Pójdź za Mną! On wstał i poszedł za Nim” (Mt 9,9). W pierwszym momencie pójście za Nim jest zgodą na odejście od świata, od rodziny, od pracy, od domu, to pójście na ewangelizację świata w ubóstwie, czystości i posłuszeństwie Jezusowi. On sam mówi: „Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje” (Mt 16,24). Jezus stawia wymagania ale i obiecuje nagrodę: „Zaprawdę, powiadam wam: Przy odrodzeniu, gdy Syn Człowieczy zasiądzie na swym tronie chwały, wy, którzy poszliście za Mną, zasiądziecie również na dwunastu tronach, sądząc dwanaście pokoleń Izraela. I każdy, kto dla mego imienia opuści dom, braci lub siostry, ojca lub matkę, dzieci lub pole, stokroć tyle otrzyma i życie wieczne odziedziczy” (Mt 19,28-29).

Faryzeusze próbują rozbić więź między Jezusem i Jego uczniami: „Dlaczego wasz Nauczyciel jada wspólnie z celnikami i grzesznikami?” (Mt 9,11). Prawdopodobnie rozumieją oni wspólne jedzenie jako wyraz aprobaty dla niemoralnego postępowania współbiesiadników. Oskarżają Go: „Oto żarłok i pijak, przyjaciel celników i grzeszników” (Mt 11,19). Jezus odpowiada: „Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają. Idźcie i starajcie się zrozumieć, co znaczy: Chcę raczej miłosierdzia niż ofiary. Bo nie przyszedłem powołać sprawiedliwych, ale grzeszników” (Mt 9,12-13). Jezus nie idealizuje celników i grzeszników – patrzy na nich jak lekarz na chorego, pragnie go uzdrowić. O faryzeuszach mówi ironicznie „sprawiedliwi” – bo się za takich uważają, chociaż może jeszcze bardziej potrzebują nawrócenia i Bożego miłosierdzia. Mogą je otrzymać pod warunkiem okazania miłosierdzia tym, którymi na razie tylko pogardzają. Muszą przyjąć prawdę o swojej grzeszności i zaakceptować Jezusa i Jego przebaczenie.

Po faryzeuszach z wyrzutami do Jezusa podchodzą uczniowie Jana Chrzciciela: „Dlaczego my i faryzeusze dużo pościmy, Twoi zaś uczniowie nie poszczą?” (Mt 9,14). Jezus w odróżnieniu od panujących zwyczajów łączy post nie z określonymi dniami tygodnia, czy roku, ale z sobą. Gdy On jest obecny – jest radość jak na weselu i nie ma sensu pościć; gdy Go zabraknie – będzie smutek i post ten smutek podkreśli (por. Mt 9,15). Leży to zresztą jakoś na przedłużeniu praktyki ST – Księga Joela ukazuje takie właśnie rozumienie postu: „Na Syjonie dmijcie w róg, zarządźcie święty post, ogłoście uroczyste zgromadzenie. Zbierzcie lud, zwołajcie świętą społeczność, zgromadźcie starców, zbierzcie dzieci, i ssących piersi! Niech wyjdzie oblubieniec ze swojej komnaty a oblubienica ze swego pokoju! Między przedsionkiem a ołtarzem niechaj płaczą kapłani, słudzy Pańscy! Niech mówią: Przepuść, Panie, ludowi Twojemu i nie daj dziedzictwa swego na pohańbienie, aby poganie nie zapanowali nad nami. Czemuż mówić mają między narodami: Gdzież jest ich Bóg?” (Jl 2,15-17) – post może więc być związany z konkretną intencją indywidualną, czy społeczną.

Słowa Jezusa: „Nikt nie przyszywa łaty z surowego sukna do starego ubrania, gdyż łata obrywa ubranie, i gorsze robi się przedarcie. Nie wlewa się też młodego wina do starych bukłaków. W przeciwnym razie bukłaki pękają, wino wycieka, a bukłaki się psują. Raczej młode wino wlewa się do nowych bukłaków, a tak jedno i drugie się zachowuje” (Mt 9.16-17) – zdają się wskazywać na Jego wolę zmiany podejścia do praktyk religijnych. Widzieliśmy to już w rozdziale szóstym Ewangelii – praktyki chrześcijańskie powinny być ukryte i związane z Jezusem. Jezus nie skłania swoich uczniów by zachowywali praktyki faryzejskie aby się upodobnić do faryzeuszy, ani praktyki grupy Jana Chrzciciela, by upodobnić się do jego grupy. Wino, o którym Jezus mówi w przypowieści – to nowy duch Jego Kościoła, który rozsadziłby jakiekolwiek stare naczynia. Do absolutnie nowej treści, do nowego ducha potrzebna jest całkowicie odmienna forma – też natchniona przez Jego Ducha.

Nowość nauki Jezusa jest najlepiej ukazana przez Jego cuda. Uzdrowienie kobiety cierpiącej dwanaście lat (por. Mt 9,19-22) jest tego przykładem. Tekst grecki jest trochę silniejszy niż przekład BT, bo mówi nie tylko o uzdrowieniu kobiety, ale o jej zbawieniu – takie jest bowiem podstawowe znaczenie greckiego czasownika sozo użytego w tym tekście. Jezus uzdrowił nie tylko ciało kobiety, ale całkowicie przemienił ją całą. Widać to na przykładzie jej ogromnej wiary – wierzy ona, że wystarczy dotknąć szaty Jezusa, by uzyskać potrzebne łaski – i je otrzymuje!

Podobną wiarą zdumiewa ojciec zmarłej dopiero co dziewczynki, który zwraca się do Jezusa: „Panie, moja córka dopiero co skonała, lecz przyjdź i włóż na nią rękę, a żyć będzie” (Mt 9,18). Jezus przychodzi, usuwa wyśmiewających Go ludzi, bierze dziewczynkę za rękę i w ten sposób przywraca ją do życia (por. Mt 9,25).

Do niewidomych mówi: „Według wiary waszej niech wam się stanie!” (Mt 9,29) – i otwarły się ich oczy. Ważny jest też przypadek opętanego niemowy2. „Po wyrzuceniu złego ducha niemy odzyskał mowę, a tłumy pełne podziwu wołały: Jeszcze się nigdy nic podobnego nie pojawiło w Izraelu!” (Mt 9,33). Uwolnienie od demona przywraca człowiekowi jego zdolność mówienia. Ten znak Bożej mocy zostaje niestety złośliwie zinterpretowany przez faryzeuszy, którzy bez żadnych podstaw teologicznych stwierdzają: „Wyrzuca złe duchy mocą ich przywódcy” (Mt 9,34) – jest to sprzeciw wobec Boga i grzech przeciwko Duchowi Świętemu.

Kolejny werset jest podsumowaniem działalności Jezusa: „Tak Jezus obchodził wszystkie miasta i wioski. Nauczał w tamtejszych synagogach, głosił Ewangelię królestwa i leczył wszystkie choroby i wszystkie słabości” (Mt 9,35) – wędruje On by głosić Ewangelię – naucza o Dobrym Bogu Ojcu zatroskanym o nasze zbawienie. Jezus zaprasza do Królestwa Niebios, w którym dzięki Duchowi Świętemu przemieniającemu nas możemy być uczniami Jezusa. Początkiem tej przemiany są uzdrowienia, które są dowodem Bożej opieki.

Mateusz mówi o Jezusie: „Widząc tłumy ludzi, litował się nad nimi, bo byli znękani i porzuceni, jak owce nie mające pasterza” – jest to surowa diagnoza ówczesnej sytuacji religii Izraela, podobna do tej, przekazanej przez proroka Ezechiela: „Synu człowieczy, prorokuj o pasterzach Izraela1, prorokuj i powiedz im, pasterzom: Tak mówi Pan Bóg: Biada pasterzom Izraela, którzy sami siebie pasą! Czyż pasterze nie powinni paść owiec? Nakarmiliście się mlekiem, odzialiście się wełną, zabiliście tłuste zwierzęta, jednakże owiec nie paśliście. Słabej nie wzmacnialiście, o zdrowie chorej nie dbaliście, skaleczonej nie opatrywaliście, zabłąkanej nie sprowadzaliście z powrotem, zagubionej nie odszukiwaliście, a z przemocą i okrucieństwem obchodziliście się z nimi. Rozproszyły się [owce moje], bo nie miały pasterza i stały się żerem wszelkiego dzikiego zwierza” (Ez 34,2-5).

Rozdział zamykają słowa Jezusa: „Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało. Proście Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo” (Mt 9,37-38). Potrzebni są liczni dobrzy pasterze.



Janusz Maria Andrzejewski OP



1 BT tłumaczy: „Ufaj, synu! Odpuszczają ci się twoje grzechy”.

2 Grecki tekst używa słowa kofos, które oznacza „tępy, niemy, głuchy”.

1 komentarz:

  1. а на русском языке писать комментарии не будете?

    OdpowiedzUsuń