środa, 27 stycznia 2016

Komentarz do Mt 24


Mt 24

Kontynuując swoją mowę ostrzegawczą wobec Jerozolimy i jej mieszkańców, Jezus stwierdza: „Widzicie to wszystko? Zaprawdę, powiadam wam, nie zostanie tu kamień na kamieniu, który by nie był zwalony” (Mt 24,2). Tak spełni się proroctwo Micheasza: „Słuchajcież tego, książęta domu Jakuba i wodzowie domu Izraela! Wy, którzy brzydzicie się sprawiedliwością i przekręcacie wszystko, co proste. Wy, którzy krwią budujecie Syjon, a nieprawością Jeruzalem. Książęta jego sądzą za podarunki, rozstrzygają kapłani jego za zapłatę, prorocy jego wieszczą za pieniądze, powołują się jednak na Pana, mówiąc: Czyż Pan nie jest wśród nas? Nie spadnie na nas nieszczęście. Przeto z powodu was Syjon będzie jak pole zorany, Jeruzalem rumowiskiem się stanie, a góra świątyni - szczytem zalesionym” (Mi 3,9-12). Uczniowie zaintrygowani tym proroctwem pytają Jezusa na osobności o trzy rzeczy: o zburzenie świątyni, o Jego przyjście i o koniec świata (por. Mt 24,3). Jezus nie odpowiada na to pytanie, ostrzega ich tylko przed fałszywymi mesjaszami – jakby to było dla uczniów największym zagrożeniem. Myślę, że można to rozumieć w kontekście nauczania ST, w którym to według Boga największym zagrożeniem dla Narodu Wybranego nie są jego grzechy, ale odstępstwo od Boga do innych religii, do innych bogów. Przypomnijmy, że po utworzeniu pod górą Synaj przez Aarona złotego cielca, Bóg chciał w ogóle unicestwić ten naród: „Bardzo szybko odwrócili się od drogi, którą im nakazałem, i utworzyli sobie posąg cielca ulanego z metalu i oddali mu pokłon, i złożyli mu ofiary, mówiąc: Izraelu, oto twój bóg, który cię wyprowadził z ziemi egipskiej. I jeszcze powiedział Pan do Mojżesza: Widzę, że lud ten jest ludem o twardym karku. Zostaw Mnie przeto w spokoju, aby rozpalił się gniew mój na nich. Chcę ich wyniszczyć, a ciebie uczynić wielkim ludem” (Wj 32,8-10). Inne niebezpieczeństwa czyhające na uczniów Jezusa, to wojny, głód, zaraza, trzęsienia ziemi, ale co gorsze, jak mówi Jezus: „Wtedy wydadzą was na udrękę i będą was zabijać, i będziecie w nienawiści u wszystkich narodów, z powodu mego imienia. Wówczas wielu zachwieje się w wierze1; będą się wzajemnie wydawać i jedni drugich nienawidzić” (Mt 24,9-10). Jest to zapowiedź nie tylko strasznych prześladowań, ale i zapowiedź upadku wielu w Kościele. Co więcej: „Powstanie wielu fałszywych proroków i wielu w błąd wprowadzą; a ponieważ wzmoże się nieprawość, oziębnie miłość wielu. Lecz kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony” (Mt 24,11-13). Przypomina to słowa świętego Pawła: „Wiem, że po moim odejściu wejdą między was wilki drapieżne, nie oszczędzając stada. Także spośród was samych powstaną ludzie, którzy głosić będą przewrotne nauki, aby pociągnąć za sobą uczniów” (Dz 20,29-30). Fałszywi prorocy – to wielkie niebezpieczeństwo dla Izraela i dlatego Mojżesz mówi: „Lecz jeśli który prorok odważy się mówić w moim imieniu to, czego mu nie rozkazałem, albo wystąpi w imieniu bogów obcych - taki prorok musi ponieść śmierć. Jeśli pomyślisz w swym sercu: A w jaki sposób poznam słowo, którego Pan nie mówił? - gdy prorok przepowie coś w imieniu Pana, a słowo jego będzie bez skutku i nie spełni się, [znaczy to, że] tego Pan do niego nie mówił, lecz w swej pysze powiedział to sam prorok. Nie będziesz się go obawiał” (Pwt 18,20-22). W innym Księga Powtórzonego Prawa mówi: „Jeśli powstanie u ciebie prorok, lub wyjaśniacz snów, i zapowie znak lub cud, i spełni się znak albo cud, jak ci zapowiedział, a potem ci powie: Chodźmy do bogów obcych - których nie znałeś - i służmy im, nie usłuchasz słów tego proroka, albo wyjaśniacza snów. Gdyż Pan, Bóg twój, doświadcza cię, chcąc poznać, czy miłujesz Pana, Boga swego, z całego swego serca i z całej duszy” (Pwt 13,2-4). Zwróćmy uwagę, że Mojżesz nie waha się przypisać samemu Bogu tej próby wierności wobec Jego samego.

Straszne w czasie tych prześladowań jest osłabnięcie miłości, która ma być główną siłą chrześcijaństwa. Doświadczył tego święty Paweł: „W pierwszej mojej obronie nikt przy mnie nie stanął, ale mię wszyscy opuścili: niech im to nie będzie policzone! Natomiast Pan stanął przy mnie i wzmocnił mię, żeby się przeze mnie dopełniło głoszenie [Ewangelii] i żeby wszystkie narody [je] posłyszały; wyrwany też zostałem z paszczy lwa” (2 Tm 4,16-17). Ludzie go opuścili, ale na szczęście, Chrystus go umocnił!

Jezus stwierdza także: „A ta Ewangelia o królestwie będzie głoszona po całej ziemi, na świadectwo wszystkim narodom. I wtedy nadejdzie koniec” (Mt 24,14). Prześladowania nie zgaszą więc płomienia Ewangelii, który rozprzestrzeni się mimo nienawiści do Kościoła.

Mówi Jezus: „Będzie bowiem wówczas wielki ucisk, jakiego nie było od początku świata aż dotąd i nigdy nie będzie. Gdyby ów czas nie został skrócony, nikt by nie ocalał. Lecz z powodu wybranych ów czas zostanie skrócony” (Mt 24,21-22). Widoczna jest w tym tekście wszechmoc Boga i Jego miłość do Jego wybranych – bo to On dopuszcza cierpienia, ale to On je dozuje – tak jak w wypadku Hioba.

W swojej mowie apokaliptycznej Jezus kolejny raz – widać jak jest to dla Niego istotne – ostrzega przed oszustwem: „Wtedy jeśliby wam kto powiedział: Oto tu jest Mesjasz albo: Tam, nie wierzcie! Powstaną bowiem fałszywi mesjasze i fałszywi prorocy i działać będą wielkie znaki i cuda, by w błąd wprowadzić, jeśli to możliwe, także wybranych” (Mt 24,23-24). Jest to zgodne z innym Jego ostrzeżeniem: „Strzeżcie się fałszywych proroków, którzy przychodzą do was w owczej skórze, a wewnątrz są drapieżnymi wilkami. Poznacie ich po ich owocach. Czy zbiera się winogrona z ciernia, albo z ostu figi? Tak każde dobre drzewo wydaje dobre owoce, a złe drzewo wydaje złe owoce. Nie może dobre drzewo wydać złych owoców ani złe drzewo wydać dobrych owoców. Każde drzewo, które nie wydaje dobrego owocu, będzie wycięte i w ogień wrzucone. A więc: poznacie ich po ich owocach” (Mt 7,15-20). Mówi Jezus: „Albowiem jak błyskawica zabłyśnie na wschodzie, a świeci aż na zachodzie, tak będzie z przyjściem Syna Człowieczego” (Mt 24,27) – to znaczy Jego przyjście będzie jawne i oczywiste dla wszystkich.

Kolejne słowa Jezusa, dość zaskakujące, to: „Gdzie jest padlina, tam się i sępy zgromadzą” (Mt 24,28) – mogą one dotyczyć apokaliptycznej kary dla przeciwników Zbawienia: „I ujrzałem innego anioła stojącego w słońcu: I zawołał on głosem donośnym do wszystkich ptaków lecących środkiem nieba: Pójdźcie, zgromadźcie się na wielką ucztę Boga, aby pożreć trupy królów, trupy wodzów i trupy mocarzy, trupy koni i tych, co ich dosiadają, trupy wszystkich - wolnych i niewolników, małych i wielkich! I ujrzałem Bestię i królów ziemi, i wojska ich zebrane po to, by stoczyć bój z Siedzącym na koniu i z Jego wojskiem. I pochwycono Bestię, a z nią Fałszywego Proroka, co czynił wobec niej znaki, którymi zwiódł tych, co wzięli znamię Bestii i oddawali pokłon jej obrazowi. Oboje żywcem wrzuceni zostali do ognistego jeziora, gorejącego siarką. A inni zostali zabici mieczem Siedzącego na koniu, [mieczem], który wyszedł z ust Jego. Wszystkie zaś ptaki najadły się ciał ich do syta” (Ap 19,17-21). Ta interpretacja jest możliwa ze względu na uprzednie ostrzeżenia Jezusa przed fałszywymi mesjaszami i prorokami, nad którymi sąd pokazuje Ap 19.

Ciekawie mówi Jezus: „Zaraz tez po ucisku owych dni słonce się zaćmi i księżyc nie da swego blasku; gwiazdy zaczną padać z nieba i moce niebios zostaną wstrząśnięte” (Mt 24,29) – podobne słowa odnajdujemy w Ap 6,12-13: „I ujrzałem: gdy otworzył pieczęć szósta, stało się wielkie trzęsienie ziemi i słonce stało się czarne jak włosienny wór, a cały księżyc stał się jak krew. I gwiazdy spadły z nieba na ziemie, podobnie jak drzewo figowe wstrząsane silnym wiatrem zrzuca na ziemie swe niedojrzałe owoce” – ten tekst Apokalipsy cytuje przerażającą wizję proroka Ozeasza (por. Oz 10,8), na którą zresztą powołuje się sam Jezus na swojej drodze krzyżowej (por. Łk 23,30), mówiący o ludziach błagających skały: „Padnijcie na nas i zakryjcie nas przed obliczem Zasiadającego na tronie i przed gniewem Baranka” (Ap 6,16). Straszliwe znaki kosmiczne mają skłonić ludzi do żarliwej pokuty.

Po ukazaniu kosmicznych znaków poprzedzających Paruzję, Jezus mówi: „Wówczas ukaże się na niebie znak Syna Człowieczego, i wtedy będą narzekać wszystkie narody ziemi; i ujrzą Syna Człowieczego, przychodzącego na obłokach niebieskich z wielka mocą i chwałą” (Mt 24,30). Grecki tekst oryginalny nie mówi nic o „narzekaniu” – używa słowa koptomai, które oznacza „bić się w piersi” na znak pokuty, „opłakiwać” kogoś – w danym przypadku Jezusa – ciekawie mówi o tym proroczy tekst Za 12,10: „Na dom Dawida i na mieszkańców Jeruzalem wyleje Ducha pobożności. Będą patrzeć na tego, którego przebili, i boleć będą nad nim, jak się boleje nad jedynakiem, i płakać będą nad nim, jak się płacze nad pierworodnym”. Czym jest „znak Syna Człowieczego”? Myślę, że jest to wizja śmierci krzyżowej Jezusa. Na to wskazuje Ap 1,7: „Oto nadchodzi z obłokami, i ujrzy Go wszelkie oko i wszyscy, którzy Go przebili. I będą Go opłakiwać wszystkie pokolenia ziemi. Tak: Amen”. Po tej pokucie przyjdzie wizja wprowadzająca w Sąd Ostateczny: „Syn Człowieczy przyjdzie w swej chwale i wszyscy aniołowie z Nim, wtedy zasiądzie na swoim tronie pełnym chwały. I zgromadzą się przed Nim wszystkie narody, a On oddzieli jednych [ludzi] od drugich, jak pasterz oddziela owce od kozłów” (Mt 25,31-32). Jezus wprowadza w tę rzeczywistość słowami: „Pośle On swoich aniołów z trąbą o głosie potężnym, i zgromadza Jego wybranych z czterech stron świata, od jednego krańca nieba aż do drugiego” (Mt 24,31).

Bardzo zagadkowe są kolejne słowa Jezusa: „Zaprawdę, powiadam wam: Nie przeminie to pokolenie, aż się to wszystko stanie” (Mt 24,34). Możliwe, że odpowiadając na początkowe pytanie uczniów (por. Mt 24,3), kieruje ich uwagę zbliżający się już kataklizm wojny żydowskiej (66-70 n.e.). Można też odczytywać te przepowiednie Jezusa w kluczu historii indywidualnej każdego człowieka, dla którego jego cierpienia i śmierć są swego rodzaju „końcem jego świata”.

Kolejne słowa Jezusa, to: „Niebo i ziemia przeminą, ale moje słowa nie przeminą” (Mt 24,35). Wskazują one na Boską samoświadomość Jezusa – nieprzemijalność Jego słów jest Jego Boskim atrybutem. Wskazują na to następujące słowa: „Bóg nie jest jak człowiek, by kłamał, nie jak syn ludzki, by się wycofywał. Czyż On powie coś, a nie uczyni tego, lub nie wykona tego, co oznajmił?” (Lb 23,19). Podobnie brzmią słowa Izajasza: „Trawa usycha, więdnie kwiat, lecz słowo Boga naszego trwa na wieki” (Iz 40,8). A sam Jezus na temat Pisma twierdzi: „Zaprawdę bowiem powiadam wam: Dopóki niebo i ziemia nie przeminą, ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie, aż się wszystko spełni” (Mt 5,18).

Paradoksalnie na tym tle wyglądają kolejne słowa Jezusa: „Lecz o dniu owym i godzinie nikt nie wie, nawet aniołowie niebiescy, tylko sam Ojciec” (Mt 24,36). Wydaje mi się, że nie chodzi tu o przypadek jakiejś ignorancji ze strony Jezusa. Chodzi o pedagogię proroctwa. Nie może ono mieć charakteru fatum determinującego przyszłość. Określenie „Jeszcze czterdzieści dni, a Niniwa zostanie zburzona” (Jon 3,4) nie jest de facto określeniem momentu zniszczenia Niniwy – jest tylko Bożą groźbą skierowaną do jej mieszkańców – a wobec powszechnego nawrócenia (por. Jon 3,5-10), groźba nie zostaje zrealizowana – bo spełniła swoje zadanie. Proroctwo Jezusa z Mt 24 nie wyznacza żadnego terminu bo też ma ono na celu ostrzeżenie uczniów, a nie przepowiadanie przyszłości. Drugim z motywów kierujących Jezusem mogło być indywidualne znaczenie tego proroctwa – dotyczy ono każdego z nas w czasie, dla każdego własnym i z góry nieokreślonym.

Również słowa Jezusa: „A jak było za dni Noego, tak będzie z przyjściem Syna Człowieczego” (Mt 24,37) są zachętą do indywidualnej czujności wobec znaków czasu. Ciekawe, że Jezus swoje przyjście postrzega jak kataklizm dla ludzi lekceważących Jego nauczanie. Porównuje je wręcz do niespodziewanego przyjścia złodzieja (por. Mt 24,43). Szczególnie istotna jest uwaga Jezusa na temat wierności w Jego służbie. Mówi o „słudze wiernym i roztropnym”, który może się zdegenerować. Taki człowiek stwierdza: „Mój pan się ociąga” (Mt 24,48), a Jezus zapowiada: „Nadejdzie pan tego sługi w dniu, kiedy się nie spodziewa, i o godzinie, której nie zna. Każe go ćwiartować i z obłudnikami wyznaczy mu miejsce. Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów” (Mt 24,50-51) – jest to typowy obraz piekła, używany przez Jezusa (por. Mt 8,12; 22,13; 25,30).

Janusz Maria Andrzejewski OP

1 Tak naprawdę, to w tekście oryginalnym mamy: „Zostaną zgorszeni”, to znaczy upadną w grzech, a konkretnie w danym kontekście „zaczną wydawać innych i będą nienawidzić”.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz