poniedziałek, 25 stycznia 2016

Komentarz do Mt 11


Mt 11

Uwięziony Jan Chrzciciel słyszy o czynach Chrystusa, a więc o cudach dokonywanych przez Jezusa w Duchu Świętym, którym był namaszczony. Prorok Izajasz bowiem zapowiadał: „W ów dzień głusi usłyszą słowa księgi, a oczy niewidomych, wolne od mroku i od ciemności, będą widzieć” (Iz 29,18), jak również: „Ożyją Twoi umarli, zmartwychwstaną ich trupy, obudzą się i krzykną z radości spoczywający w prochu” (Iz 26,19). Posyła więc do Jezusa swoich uczniów z zapytaniem: „Czy Ty jesteś przychodzącym, czy innego oczekujemy”1 (Mt 11,3). Tak naprawdę, to pyta się w ten dla nas dość dziwny sposób: „Czy Ty jesteś Chrystusem, którego Izrael oczekuje?”

Jezus, podobnie jak i w innych momentach nie odpowiada wprost, bo było to niebezpieczne ze względu na nieżyczliwie do niego usposobionych, ale wskazuje na dzieła oczekiwanego Chrystusa: „Idźcie i oznajmijcie Janowi to, co słyszycie i na co patrzycie: niewidomi wzrok odzyskują, chromi chodzą, trędowaci doznają oczyszczenia, głusi słyszą, umarli zmartwychwstają, ubogim głosi się Ewangelię” (Mt 11,4-5) i dodaje pełne goryczy słowa: „Błogosławiony, kto się nie zgorszy z mojego powodu”2, to znaczy kto dobrowolnie nie pójdzie w zło sprzeciwiając się Jezusowi i Jego nauce. W ten sposób Jezus nawiązuje do proroctwa Symeona: „Oto Ten przeznaczony jest na upadek i na powstanie wielu w Izraelu, i na znak, któremu sprzeciwiać się będą” (Łk 2,34). Cuda Jezusa dla wielu były przyczyną wielkiej radości, ale dla innych stanowiły zagrożenie i były przyczyną ich upadku: „Cóż my robimy wobec tego, że ten człowiek czyni wiele znaków? Jeżeli Go tak pozostawimy, to wszyscy uwierzą w Niego” (J 11,47-48).

Następnie Jezus mówi z wielkim szacunkiem o świętym Janie, że jest on kimś więcej niż jakikolwiek prorok i porównuje go do anioła, prowadzącego Naród Wybrany do Ziemi Obiecanej: „On jest tym, o którym napisano: Oto Ja posyłam mego wysłańca3 przed Tobą, aby Ci przygotował drogę” (Mt 11,10). Dość tajemniczy jest kolejny werset: „Między narodzonymi z niewiast nie powstał większy od Jana Chrzciciela. Lecz najmniejszy w królestwie niebieskim większy jest niż on” (Mt 11,11) – początek to deklaracja Jezusa o wielkości Jana, przewyższającego wszystkich świętych ST. Jak Jezus rozumie Królestwo Niebios? Myślę, że patrzy On na swoje Królestwo, królestwo łaski, na ludzi przemienionych przez Ducha Świętego. To jest zupełnie nowa jakość, nieporównywalna z czasami ST. Chyba do tego nawiązuje Jezus w swoich słowach.

Kolejny werset zdaje się mówić o walce sił zła z Królestwem: „A od czasu Jana Chrzciciela aż dotąd królestwo niebieskie doznaje gwałtu i ludzie gwałtowni zdobywają je” (Mt 11,12). Tak Jan, jak Jezus prowadzą do Królestwa i udzielają chętnym łaski Bożego Miłosierdzia. Siły zła oczerniają obu: „Przyszedł bowiem Jan: nie jadł ani nie pił, a oni mówią: Zły duch go opętał. Przyszedł Syn Człowieczy: je i pije. a oni mówią: Oto żarłok i pijak, przyjaciel celników i grzeszników” (Mt 11,18-19). Tak mówi o nich Jezus: „Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy, bo zamykacie królestwo niebieskie przed ludźmi. Wy sami nie wchodzicie i nie pozwalacie wejść tym, którzy do niego idą” (Mt 23,13). Jest to tragedia ludzi walczących z Bogiem, niedopuszczających łaski do siebie i do innych pragnących zbawienia.

Mówi też Jezus o Janie: „A jeśli chcecie przyjąć, to on jest Eliaszem, który ma przyjść” (Mt 11,14). Ustosunkowuje się w ten sposób do mesjańskich oczekiwań rozpowszechnionych w ówczesnym judaizmie, śladem których jest pytanie Jego uczniów: „Czemu więc uczeni w Piśmie twierdzą, że najpierw musi przyjść Eliasz?” (Mt 17,10). To mniemanie opierało się na dość tajemniczym proroctwie Malachiasza: „Oto Ja poślę wam proroka Eliasza przed nadejściem dnia Pańskiego, dnia wielkiego i strasznego. I skłoni serce ojców ku synom, a serce synów ku ich ojcom, abym nie przyszedł i nie poraził ziemi [izraelskiej] przekleństwem” (Ml 3,23-24). Dzień Pański – to czas działalności Jezusa. Poprzedza Go Jan Chrzciciel nawracający i obmywający w sakramencie chrztu wielu przychodzących do niego. Działa on w mocy i duchu Eliasza – zgodnie z zapowiedzią archanioła Gabriela: „Będzie bowiem wielki w oczach Pana; wina i sycery pić nie będzie i już w łonie matki napełniony będzie Duchem Świętym. Wielu spośród synów Izraela nawróci do Pana, Boga ich; on sam pójdzie przed Nim w duchu i mocy Eliasza, żeby serca ojców nakłonić ku dzieciom, a nieposłusznych - do usposobienia sprawiedliwych, by przygotować Panu lud doskonały” (Łk 1,15-17).

Kolejne wersety, to gorzki wyrzut Jezusa: „Przyszedł bowiem Jan: nie jadł ani nie pił, a oni mówią: Zły duch go opętał. Przyszedł Syn Człowieczy: je i pije. a oni mówią: Oto żarłok i pijak, przyjaciel celników i grzeszników” (Mt 11,18-19). Posądzanie Jana o opętanie jest bluźnierstwem przeciwko Duchowi Świętemu – podobnie zresztą jak stwierdzenia dotyczące Jezusa: „Wielu spośród nich mówiło: On jest opętany przez złego ducha i odchodzi od zmysłów. Czemu Go słuchacie?” (J 10,20). Prawdopodobnie z powodu zaślepiającej ich zawiści (por. Mt 27,18) nie potrafili docenić świętości Jana, ani apostolskiej gorliwości Jezusa. Jezus oskarża ich: „Eliasz już przyszedł, a nie poznali go i postąpili z nim tak, jak chcieli. Tak i Syn Człowieczy będzie od nich cierpiał” (Mt 17,12).

Jezus stwierdza jednak: „A jednak mądrość usprawiedliwiona jest przez swe czyny” (Mt 11,19). Mądrością Wcieloną jest sam Jezus (por. 1 Kor 1,24.30), który często odwołuje się do swoich dzieł potwierdzających Jego Boży autorytet (por. J 10,32). W tym konkretnym momencie Jezus mówi o mądrości Bożych dzieł objawionych tak w życiu Jana, jak i Jego samego.

Ciekawe są oczekiwania Jezusa: „Wtedy począł czynić wyrzuty miastom, w których najwięcej Jego cudów się dokonało, że się nie nawróciły. Biada tobie, Korozain! Biada tobie, Betsaido! Bo gdyby w Tyrze i Sydonie działy się cuda, które u was się dokonały, już dawno w worze i w popiele by się nawróciły” (Mt 11,20-21). Użyte tu w tekście greckim słowo metanoeo jako podstawowe znaczenie ma „zmieniać myślenie”, jednak słowa Jezusa o „worze i popiele” zdają się sugerować inne znaczenie – na przykład to, które zostało przedstawione przez króla Niniwy: „Ludzie i zwierzęta, bydło i trzoda niech nic nie jedzą, niech się nie pasą i wody nie piją. Niech obloką się w wory - <ludzie i zwierzęta> - niech żarliwie wołają do Boga! Niech każdy odwróci się od swojego złego postępowania i od nieprawości, którą [popełnia] swoimi rękami” (Jon 3,7-8). Jak pamiętamy, ta żarliwa pokuta mieszkańców Niniwy uratowała miasto od zagłady, przepowiadanej przez proroka Jonasza. O ile właściwie rozumiem, to Jezus uważa, że spotkanie z żywym Bogiem objawiającym się przez kolejne cuda, powinno skłonić świadka tego cudu, nie mówiąc już o uzdrowionych, czy uwolnionych od złego ducha, do pokuty za grzechy, do zmiany swojego postępowania. Tego zabrakło. Ciekawe, że Jezus, idąc zresztą za Księgą Jonasza patrzy optymistycznie na miasta pogańskie, takie jak Tyr i Sydon, czy wręcz miasto-symbol grzechu, to znaczy Sodomę. Uważa, że tam cuda doprowadziłyby do nawrócenia. Niestety, nawet „Jego miasto”, to znaczy Kafarnaum, nie nawraca się: „A ty, Kafarnaum, czy aż do nieba masz być wyniesione? Aż do Otchłani zejdziesz” (Mt 11,23). Straszliwa jest kara za zlekceważenie łaski. Jezus dwukrotnie wspomina „dzień sądu” (por. Mt 11,22.24). Ciekawe, że Jego groźby dotyczą społeczności tych miast, a nie jednostek, które zapewne były różne. Według A. Leske4, Jezus w swoich słowach o Kafarnaum nawiązuje do Iz 14,13-15, tzn. do obrazu pychy króla babilońskiego: „Wstąpię na niebiosa; powyżej gwiazd Bożych postawię mój tron. Zasiądę na Górze Obrad, na krańcach północy. Wstąpię na szczyty obłoków, podobny będę do Najwyższego. Jak to? Strąconyś do Szeolu na samo dno Otchłani!”.

Zaraz po tych groźnych ostrzeżeniach, Jezus objawia swoim uczniom swój związek z Bogiem Ojcem – jest On Synem samego Boga panującego niepodzielnie nad niebem i ziemią, które sam stworzył: „Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom5. Tak, Ojcze, gdyż takie było Twoje upodobanie” (Mt 11,25-26). Jezus objawia swojego Ojca jako Pana nieba i ziemi. Już w błogosławieństwie Melchizedeka odnajdujemy słowa: „Niech będzie błogosławiony Abram przez Boga Najwyższego, Stwórcę nieba i ziemi!” (Rdz 14,19). Myślę, że Jezus mówi tu o tajemnicach Królestwa Niebios, które można tylko przyjąć wiarą – albo tę wiarę odrzucić – ale wtenczas są one zakryte i niezrozumiałe. Konkretniej – chodzi o darmowość łaski – ludzie nie otrzymują od Jezusa łaski uzdrowienia i uwolnienia od złych duchów jako wynagrodzenie za wzorowe życie, ale jako dar Dobrego Boga. Drugą stroną tajemnicy Królestwa jest konieczność pokuty i nawrócenia. Tak to Jezus przedstawia w poprzedzających tę perykopę wersetach. Ważne, by zauważyć ironię Jezusa – Bóg nie ukrywa tajemnic Królestwa przed mądrymi i roztropnymi, ale przed tymi, którzy się za takich uważają i w imię tzw. roztropności odrzucają Jezusa i Jego nauczanie. W pewnym skrócie można powiedzieć, że Bóg objawia swoje tajemnice pokornym, a ukrywa je przed pysznymi; jak to pięknie mówi święty Piotr: „Wszyscy zaś wobec siebie wzajemnie przyobleczcie się w pokorę, Bóg bowiem pysznym się sprzeciwia, a pokornym łaskę daje. Upokórzcie się więc pod mocną ręką Boga, aby was wywyższył w stosownej chwili” (1 P 5,5-6). To samo greckie słowo nepios, mające znaczenie „niemowlęcy, dziecięcy” odnajdujemy w Ewangelii w ustach Jezusa rozmawiającego w świątyni z religijnymi władzami Izraela: „Lecz arcykapłani i uczeni w Piśmie - widząc cuda, które uczynił, i dzieci wołające w świątyni: Hosanna Synowi Dawida - oburzyli się i rzekli do Niego: Słyszysz, co one mówią? A Jezus im odpowiedział: Tak jest. Czy nigdy nie czytaliście: Z ust niemowląt i ssących zgotowałeś sobie chwałę?” (Mt 21,15-16). To właśnie dzieci rozumieją Jezusa i Jego działalność. Może właśnie dlatego Jezus stwierdza: „Zaprawdę, powiadam wam: Jeśli się nie odmienicie i nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego” (Mt 18,3). Myślę, że Jezus oczekuje od nas pewnej prostoty sądu – dobro, które On czyni mocą Bożą świadczy o Jego Bożym autorytecie – trzeba Mu uwierzyć. Jezus jest Synem Boga, mówi o tym posługując się obrazem poznania: „Wszystko przekazał Mi Ojciec mój. Nikt też nie zna Syna, tylko Ojciec, ani Ojca nikt nie zna, tylko Syn, i ten, komu Syn zechce objawić” (Mt 11,27). Ma realną władzę Boską nad wszystkim, bo ją otrzymał od Ojca. Tylko Ojciec Go zna na mocy swojej Boskiej wiedzy. I On zna Ojca i może dzielić się tą wiedzą na mocy swojej wolnej woli.

Po tym ogromnym objawieniu swojego Bożego Synostwa, Jezus zaprasza wszystkich przemęczonych i obiecuje im odpoczynek. Ciekawe, że łączy ten odpoczynek ze swoim jarzmem, a więc ciężkim środkiem łączącym w trudnej i wyczerpującej pracy (por. Mt 11,28-29). Zaprasza nas w ten sposób do wspólnej troski o zbawienie świata – bo to chyba jest Jego jarzmem. Jest ono zbawienne i lekkie (por. Mt 11,30). Zaprasza do łagodnego i pokornego noszenia tego jarzma – bez złości, bez buntu, zwyciężając zło – dobrem (por. Rz 12,21).



Janusz Maria Andrzejewski OP



1 BT przekłada nieco inaczej: „Czy Ty jesteś Tym, który ma przyjść, czy też innego mamy oczekiwać?”. Przychodzący” – to termin mesjański ze ST – habba' z psalmu 118,26, wykorzystywany również w NT jako ho erhomenos – na przykład w Ap 1,8 – gdzie odnosi się do przychodzącego Boga.

2 BT tłumaczy: „A błogosławiony jest ten, kto we Mnie nie zwątpi”.

3 Tekst grecki używa słowa angelos, to znaczy „anioł, posłaniec” i cytuje tekst „Oto Ja posyłam anioła przed tobą, aby cię strzegł w czasie twojej drogi i doprowadził cię do miejsca, które ci wyznaczyłem” (Wj 23,20).

4 Por. A. LESKE, „Ewangelia według św. Mateusza”, Międzynarodowy komentarz do Pisma Świętego (Verbinum, Warszawa 22001) 1174.

5 Grecki przymiotnik nepios użyty w tekście ma znaczenie „niemowlęcy, dziecięcy”.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz