czwartek, 27 lutego 2020

1 Kor 13


1 Kor 13
Gdybym mówił językami ludzi i aniołów, a miłości bym nie miał, stałbym się jak miedź brzęcząca albo cymbał brzmiący” (1 Kor 13,1). Możliwe, że Paweł mówi tu o darze języków, o którym pisze w następnym rozdziale: „Ten bowiem, kto mówi językiem, nie ludziom mówi, lecz Bogu. Nikt go nie słyszy, a on pod wpływem Ducha mówi rzeczy tajemne” (1 Kor 14,2). O jakiej miłości mówi? Myślę, że o tej, która jest owocem Ducha Świętego (por. Ga 5,22). Jest to natchnione przez Niego pragnienie dobra, szczęścia drugiej osoby, o którym Paweł pisze: „Albowiem w Chrystusie Jezusie ani obrzezanie, ani jego brak nie mają żadnego znaczenia, tylko wiara, która działa przez miłość” (Ga 5,6).
Gdybym też miał dar prorokowania i znał wszystkie tajemnice, i posiadał wszelką wiedzę, i wszelką [możliwą] wiarę, tak iżbym góry przenosił, a miłości bym nie miał, byłbym niczym” (1 Kor 13,2). Prorokowanie, wiedza, wiara natchnione przez miłość są cudownymi charyzmatami – bez niej mogą wbić w pychę.
I gdybym rozdał na jałmużnę całą majętność moją, a ciało wystawił na spalenie1, lecz miłości bym nie miał, nic bym nie zyskał” (1 Kor 13,3). Tekst pierwotny prawdopodobnie mówił o chełpieniu się ciałem – cielesnymi obrzędami, czy też obrzezaniem, a nie o paleniu ciała ludzkiego.
Miłość cierpliwa jest, łaskawa2 jest. Miłość nie zazdrości, nie szuka poklasku3, nie unosi się pychą4; nie dopuszcza się bezwstydu5, nie szuka swego, nie unosi się gniewem6, nie pamięta złego7; nie cieszy się z niesprawiedliwości, lecz współweseli się z prawdą. Wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma8” (1 Kor 13,4-7). Miłość w tym tekście jest wyraźnie personifikowana, chodzi więc nie tyle o cnotę, a o człowieka miłującego – to o nim się mówi. Pierwszą cechą tej prawdziwie Bożej miłości jest cierpliwość, a więc umiejętność spokojnego znoszenia zła, które usiłuje ją zniszczyć. Człowiek miłujący jest życzliwy, nie zazdrości, nie przechwala się, nie wynosi się nad innych, zachowuje się dostojnie, nie jest egoistą, nie jest gwałtowny, nie zamyśla zła, nie cieszy się z niesprawiedliwości, raduje się prawdą, wszystko znosi. W miłości Bożej wierzy, że Bóg przezwycięży dowolne zło, że wyprowadzi ze zła dobro; ma nadzieję w Bogu, ufa Bogu i Jego prowadzeniu. Jest umacniany przez Boga we wszelkich przeciwnościach.
Miłość nigdy nie ustaje9, [nie jest] jak proroctwa, które się skończą10, albo jak dar języków, który zniknie11, lub jak wiedza, której zabraknie12. Po części bowiem tylko poznajemy, po części prorokujemy. Gdy zaś przyjdzie to, co jest doskonałe, zniknie13 to, co jest tylko częściowe” (1 Kor 13,8-10). Miłość nigdy nie przepada. Zarówno ludzka wiedza, jak i wiedza przekazana w proroctwach są tylko częściowe i dlatego stracą swoje znaczenie. Języki przestaną mówić, bo miłości nie można wysłowić.
Gdy byłem dzieckiem, mówiłem jak dziecko14, czułem15 jak dziecko, myślałem jak dziecko. Kiedy zaś stałem się mężem, wyzbyłem się tego, co dziecięce. Teraz widzimy jakby w zwierciadle, niejasno; wtedy zaś [zobaczymy] twarzą w twarz. Teraz poznaję po części, wtedy zaś poznam tak, jak i zostałem poznany” (1 Kor 13,11-12). Paweł porównuje życie doczesne do okresu niemowlęctwa, a życie w niebie do okresu ludzkiej dojrzałości. Życie w niebie będzie poznawaniem Boga w całej pełni.
Tak więc trwają wiara, nadzieja, miłość - te trzy: z nich zaś największa jest miłość” (1 Kor 13,13). To właśnie miłość jest istotą zbawienia. Ona jest jedynym miernikiem wartości człowieka.

Janusz Maria Andrzejewski OP
1 BT idzie za wariantem tekstowym kauthesomai - „być spalonym”. Tekst krytyczny NA ma kauchesomai – „aby się chełpić”.
2 Grecki czasownik chresteomai ma znaczenia: „być użytecznym, życzliwym”.
3 Grecki czasownik perpereuomai ma znaczenia: „być chełpliwym, przechwalać się”.
4 Grecki czasownik fysioo ma znaczenia: „nadymać się pychą, wynosić się nad kogoś”.
5 Grecki czasownik aschemoneo ma znaczenia: „zachowywać się niedostojnie, nieprzystojnie”.
6 Grecki czasownik paroksynomai ma znaczenia: „czynić się ostrym, gwałtownym”.
7 Grecki czasownik logizomai ma znaczenie: „myśleć”.
8 Grecki czasownik hypomeno ma znaczenia: „znosić, wytrzymywać, przetrzymywać” w tekście greckim występuje w czasie teraźniejszym.
9 Grecki czasownik pipto oznacza: „upadać, ginąć”.
10 Grecki czasownik katargeo oznacza: „czynić bezużytecznym, bezczynnym; unieważniać”.
11 Grecki czasownik pauo oznacza: „ustawać, zaprzestawać”.
12 Grecki czasownik katargeo oznacza: „czynić bezużytecznym, bezczynnym; unieważniać”.
13 Grecki czasownik katargeo oznacza: „czynić bezużytecznym, bezczynnym; unieważniać”.
14 Grecki rzeczownik nepios ma znaczenie „niemowlę”.
15 Grecki czasownik froneo ma znaczenia: „myśleć, sądzić, mniemać”.

1 Kor 12


1 Kor 12
Nie chciałbym, bracia, byście nie wiedzieli o darach duchowych1. Wiecie, że gdyście byli poganami, ciągnęło was nieodparcie ku niemym bożkom. Otóż zapewniam was, że nikt, pozostając pod natchnieniem Ducha Bożego, nie może mówić: Niech Jezus będzie przeklęty2! Nikt też nie może powiedzieć bez pomocy Ducha Świętego: Panem jest Jezus” (1 Kor 12,1-3). Paweł mówi tu o darach, o których nieco dalej powie: „Starajcie się posiąść miłość, troszczcie się o dary duchowe, szczególnie zaś o dar proroctwa!” (1 Kor 14,1). Konieczność ich posiadania ukazuje na przykładzie pogańskich religii, w których wcześniej, jako poganie uczestniczyli; doświadczyli wręcz złej siły prowadzącej do kultu bożków. Duch Święty prowadzi do Jezusa, uniemożliwia bluźnierstwa wobec Niego i skłania do uznania Go za swojego Władcę i Pana.
Różne są3 dary łaski4, lecz ten sam Duch; różne też są rodzaje posługiwania, ale jeden Pan; różne są wreszcie działania, lecz ten sam Bóg, sprawca wszystkiego we wszystkich. Wszystkim zaś objawia się Duch dla [wspólnego] dobra5” (1 Kor 12,4-7). Można te słowa rozumieć jako objawienie Trójcy Przenajświętszej – Duch Święty daje charyzmaty, Jezus, który jest Panem rozdziela posługi, czyli funkcje w Kościele, a Bóg Ojciec rozdziela działania czyniąc wszystko we wszystkich. To Bóg Ojciec działa zarówno przez charyzmaty prowadzonych przez Ducha Świętego, jak i w posługach powierzanych przez Jezusa (por. 1 Kor 12,28)6. Paweł podkreśla jedność Trójcy i różnorodność Jej działania. Stosownie do tekstu greckiego, każdy może objawiać Ducha w sposób pożyteczny dla tych, do których go Duch posyła.
Jednemu dany jest przez Ducha dar mądrości słowa7, drugiemu umiejętność poznawania8 według tego samego Ducha, innemu jeszcze dar wiary9 w tymże Duchu, innemu łaska uzdrawiania10 w jednym Duchu, innemu dar czynienia cudów11, innemu proroctwo, innemu rozpoznawanie12 duchów, innemu dar języków13 i wreszcie innemu łaska tłumaczenia języków” (1 Kor 12,8-10). Paweł podkreśla, że wszystkie te charyzmaty są darami jednego Ducha, który w ten sposób łączy różnych obdarowanych różnymi darami. Święty Tomasz tak pisze w swojej Summie: „Jak już powiedzieliśmy łaska darmo dana to ma na celu, ażeby jeden człowiek dopomagał drugiemu w dążeniu do Boga. Nie może zaś człowiek przyczynić się do tego przez jakieś poruszenie od wewnątrz, to bowiem jest w mocy samego tylko Boga. Człowiek może jedynie z zewnątrz pouczać lub przekonywać. Dlatego pod mianem łaski darmo danej zawiera się to wszystko, czego potrzeba człowiekowi, aby mógł kogoś drugiego pouczyć o rzeczach Bożych, przewyższających nasz rozum. Potrzebne zaś są do tego trzy warunki: po pierwsze - posiadanie pełnej znajomości prawd Bożych, aby z tej pełni uczyć innych. Po drugie - możność potwierdzenia lub udowodnienia tego, co się mówi, gdyż w innym razie nauczanie nie odniosłoby skutku. Po trzecie - zdolność przekazywania słuchaczom w odpowiedni sposób tego, co się w myśli zrodziło. W związku z pierwszym warunkiem konieczne są trzy rzeczy, tak samo zresztą, jak przy nauczaniu ludzkim. Trzeba bowiem najpierw, aby ten, który ma kogoś kształcić w jakiejś nauce, sam posiadał całkowitą pewność co do zasad tej nauki. W związku z tym podaje wiarę, która jest pewnością w odniesieniu do rzeczy niewidzialnych, będących podstawowymi założeniami nauki katolickiej. Po wtóre potrzeba, aby nauczyciel taki miał doskonale opanowane główne wnioski swej nauki. I tutaj mamy ową mowę mądrości, czyli znajomość prawd Bożych, Po trzecie trzeba, aby znał wiele przykładów i miał obszerną znajomość skutków, którymi należy niekiedy wyjaśniać przyczyny. Tego dotyczy mowa umiejętności; umiejętność jest bowiem znajomością rzeczy ludzkich, a „niewidzialne rzeczy Boże... przez dzieła Jego dla umysłu widzialnymi się stały”. Dla potwierdzenia prawd podlegających rozumowi, używamy dowodów; dla tych zaś, co zostały objawione przez Boga i rozum przewyższają, potwierdzenie znajdujemy w czynnościach właściwych tylko mocy Bożej i to w sposób dwojaki. Albo tym sposobem, że nauczający wiedzy świętej dokonuje tego, co sam tylko Bóg dokonać może, przez uczynki cudowne, zmierzające bądź do zdrowia ciała - i tu mamy łaskę uzdrawiania - bądź też wyłącznie do okazania mocy Bożej, gdy na przykład słońce stanie, lub zaćmi się, albo morze na pół się przedzieli. Wtedy mamy dar czynienia cudów . Drugi zaś sposób na tym polega, że nauczający może wyjawić to o czym jeden Bóg wiedzieć może. Chodzi tu o wydarzenia przyszłe i do nich odnosi się proroctwo, oraz o tajemnice serca, których dotyczy rozpoznawanie duchów. Sama wreszcie zdolność wysławiania się może być ujęta albo od strony języka, dzięki któremu mówiący zostanie zrozumiany i tego dotyczy rozmaitość języków; albo też od strony treści słów wypowiadanych i tutaj znajduje miejsce umiejętność tłumaczenia”14.
Charyzmat słowa mądrości widzimy w nauczaniu Jezusa: „Gdy nadszedł szabat, zaczął nauczać w synagodze; a wielu, przysłuchując się, pytało ze zdziwieniem: Skąd On to ma? I co za mądrość, która Mu jest dana? I takie cuda dzieją się przez Jego ręce!” (Mk 6,2). Jest to natchniona mądrość silnie przemawiająca do słuchaczy.
Mówi E. Tardif: „W ostatnich latach mówiono wiele na temat charyzmatu „słowa wiedzy”, który to w ścisłym tłumaczeniu należałoby oddać jako „słowo poznania”. Jest to piękny dar, przez który Bóg objawia to, co miało miejsce w przeszłości lub dokonuje się w teraźniejszości w ramach historii zbawienia poszczególnych osób. Dzięki temu objawieniu można dotrzeć do korzeni problemów, do przyczyn zahamowań, można także poznać, że dana osoba jest uzdrowiona”15. Jest to więc charyzmat, dzięki któremu Jezus przekazuje ważne informacje dotyczące nie znanej skądinąd sytuacji danego człowieka.
Charyzmat wiary pozwala modlącemu się człowiekowi wierzyć w Bożą pomoc. Mówi Ewangelia: „Wtedy uczniowie zbliżyli się do Jezusa na osobności i pytali: Dlaczego my nie mogliśmy go wypędzić? On zaś im rzekł: Z powodu małej wiary waszej. Bo zaprawdę, powiadam wam: Jeśli będziecie mieć wiarę jak ziarnko gorczycy, powiecie tej górze: Przesuń się stąd tam! a przesunie się. I nic niemożliwego nie będzie dla was” (Mt 17,19-20). Uczniowie byli wierzący, ale brakowało im charyzmatu wiary.
Charyzmaty leczenia, uzdrawiania to dary, dzięki którym można uobecniać posługę Jezusa wobec chorych i potrzebujących Jego pomocy. Tak E. Tardif opisuje swoje uzdrowienie: „Chwilę później podeszli całkiem blisko do krzesła, na którym siedziałem i położyli na mnie ręce. Ponieważ nigdy nie widziałem niczego podobnego, zbiło mnie to z tropu. Czułem, że wyglądam bardzo śmiesznie z ich rękami położonymi na mnie i byłem nieco sfrustrowany z tego powodu, że ludzie przechodzący przez korytarz zaglądali ciekawie przez uchylone drzwi... Dlatego też przerwałem modlitwę i zaproponowałem: — Jeżeli chcecie, można zamknąć drzwi... — Dobrze, ojcze, nie ma żadnych przeszkód... — odpowiedzieli. Zamknęli więc drzwi, ale Jezus był już w środku, bo w czasie modlitwy czułem wielkie ciepło w płucach. Pomyślałem sobie, że to nawrót choroby i że zaraz umrę. Tymczasem była to miłość Jezusa, który dotykał mnie i uzdrawiał moje chore płuca. W czasie modlitwy pojawiło się proroctwo. Pan mówił do mnie: „uczynię z ciebie świadka mojej miłości”. Jezus, który żyje, przywrócił życie nie tylko moim płucom, ale także mojemu kapłaństwu, całej mojej osobie. Trzy dni później czułem się świetnie. Miałem wspaniały apetyt, spałem dobrze i nie odczuwałem żadnego bólu”16.
Czyny mocy to cuda spełniane mocą Bożą. Mówi Księga Wyjścia: „I rzekł Pan do Mojżesza: Wyciągnij rękę ku niebu, a nastanie ciemność w ziemi egipskiej tak gęsta, że można będzie dotknąć ciemności. Wyciągnął Mojżesz rękę do nieba i nastała ciemność gęsta w całej ziemi egipskiej przez trzy dni. Jeden drugiego nie widział i nikt nie mógł wstać z miejsca swego przez trzy dni. Ale Izraelici wszyscy mieli światło w swoich mieszkaniach” (Wj 10,21-23).
Proroctwo według świętego Pawła jest charyzmatem koniecznym dla budowy Kościoła: „Starajcie się posiąść miłość, troszczcie się o dary duchowe, szczególnie zaś o dar proroctwa! Ten bowiem, kto mówi językiem, nie ludziom mówi, lecz Bogu. Nikt go nie słyszy, a on pod wpływem Ducha mówi rzeczy tajemne. Ten zaś, kto prorokuje, mówi ku zbudowaniu ludzi, ku ich pokrzepieniu i pociesze. Ten, kto mówi językiem, buduje siebie samego, kto zaś prorokuje, buduje Kościół” (1 Kor 14,1-4). Są to więc słowa Boże przekazane przez proroka, pomocne dla ludzi w Kościele.
Rozróżnienie duchów jest niezbędne do porządkowania Kościoła: „Umiłowani, nie dowierzajcie każdemu duchowi, ale badajcie duchy, czy są z Boga, gdyż wielu fałszywych proroków pojawiło się na świecie” (1 J 4,1).
Rodzaje języków – to charyzmat właściwego języka, koniecznego do porozumienia się z Bogiem, czy z ludźmi. Pisze E. Tardif: „Modlitwa w językach jest cudownym narzędziem zdolnym przeniknąć tam, gdzie człowiek i nauka dotrzeć nie mogą. Podczas pewnych rekolekcji kapłańskich w Lyonie, we Francji, było obecnych kilku kapłanów otwartych na dar języków, ale byli też i tacy, którzy przeciwstawiali się temu darowi, a nawet bardzo z niego kpili. Najwięcej kpił z niego misjonarz, który uczył języka arabskiego w Afryce. Na drugi dzień ksiądz ten wstał wobec wszystkich i napisał na tablicy jakieś dziwne znaki. Następnie bardzo wzruszony wyjaśnił nam: — Podczas wczorajszej modlitwy w językach, ojciec powiedział w języku arabskim „Bóg wyświadcza miłosierdzie”17. O podobnym przypadku mówi w swojej książce bp. A. Siemieniewski: „W napisanej około 1255 roku legendzie o św. Dominiku możemy zapoznać się z relacją o wielu cudach tego średniowiecznego bohatera wiary: o uzdrowieniach, wskrzeszeniach zmarłych, sprowadzeniu modlitwą deszczu, przewidywaniu przyszłych wydarzeń, przechodzeniu przez zamknięte drzwi i o licznych innych niezwykłych wydarzeniach. Co szczególnie interesujące, dowiadujemy się też o ówczesnym sposobie rozumienia daru języków. Otóż legenda mówi, że św. Dominik, podróżując z Tuluzy do Paryża z bratem Bertrandem de Garrigue, spędził noc na modlitwie w kościele Najświętszej Maryi Panny w Roc-Amadour. Rankiem dołączyli do nich pielgrzymi z Niemiec. Po otrzymaniu od nich materialnego wsparcia Dominik pragnął odpłacić im się darem duchowym, wygłaszając do nich stosowną zachętę. Nie mogąc jednak głosić do nich słowa Bożego w ich języku, modlił się do Boga o pomoc. W odpowiedzi otrzymał dar płynnego mówienia po niemiecku, dzięki czemu przez następnych kilka dni głosił Niemcom słowo Boże. Zdjęty pokorą św. Dominik zakazał jednak mówić o tym wydarzeniu aż do swojej śmierci”18.
Zrozumienie języków – to charyzmat, dzięki któremu możemy się nawzajem rozumieć, możemy właściwe interpretować różnego rodzaju znaki – w tym modlitwę językami.
Wszystko zaś sprawia jeden i ten sam Duch, udzielając19 każdemu tak, jak chce” (1 Kor 12,11). Jest to podkreślenie wolności działania Ducha, od którego całe rozdawnictwo charyzmatów zależy.
Podobnie jak jedno jest ciało, choć składa się z wielu członków, a wszystkie członki ciała, mimo iż są liczne, stanowią jedno ciało, tak też jest i z Chrystusem20. Wszyscyśmy bowiem w jednym Duchu zostali ochrzczeni, [aby stanowić] jedno Ciało: czy to Żydzi, czy Grecy, czy to niewolnicy, czy wolni. Wszyscyśmy też zostali napojeni jednym Duchem” (1 Kor 12,12-13). O jedności Mistycznego Ciała Chrystusa decyduje tu jedność jednoczącego wszystkich Ducha Świętego.
Ciało bowiem to nie jeden członek, lecz liczne [członki]. Jeśliby noga powiedziała: Ponieważ nie jestem ręką, nie należę do ciała - czy wskutek tego rzeczywiście nie należy do ciała? Lub jeśliby ucho powiedziało: Ponieważ nie jestem okiem, nie należę do ciała - czyż nie należałoby do ciała? Gdyby całe ciało było wzrokiem, gdzież byłby słuch? Lub gdyby całe było słuchem, gdzież byłoby powonienie?” (1 Kor 12,14-17). Tak i w Kościele, choć jesteśmy różni i mamy różne charyzmaty, to stanowimy jedną organiczną całość i wszyscy jesteśmy Jezusowi potrzebni.
Lecz Bóg, tak jak chciał, stworzył [różne] członki umieszczając każdy z nich w ciele. Gdyby całość była jednym członkiem, gdzież byłoby ciało? Tymczasem zaś wprawdzie liczne są członki, ale jedno ciało. Nie może więc oko powiedzieć ręce: Nie jesteś mi potrzebna, albo głowa nogom: Nie potrzebuję was. Raczej nawet niezbędne są dla ciała te członki, które uchodzą za słabsze; a te, które uważamy za mało godne szacunku, tym większym obdarzamy poszanowaniem. Tak przeto szczególnie się troszczymy o przyzwoitość wstydliwych członków ciała, a te, które nie należą do wstydliwych, tego nie potrzebują. Lecz Bóg tak ukształtował nasze ciało, że zyskały więcej szacunku członki z natury mało godne czci, by nie było rozdwojenia w ciele, lecz żeby poszczególne członki troszczyły się o siebie nawzajem. Tak więc, gdy cierpi jeden członek, współcierpią wszystkie inne członki; podobnie gdy jednemu członkowi okazywane jest poszanowanie, współweselą się wszystkie członki. Wy przeto jesteście Ciałem Chrystusa i poszczególnymi członkami” (1 Kor 12,18-27). Paweł podkreśla różnorodność elementów Kościoła i to jak bardzo siebie nawzajem potrzebujemy. Wszyscy jesteśmy Jezusowi potrzebni – z naszymi cnotami i słabościami.
I tak ustanowił Bóg w Kościele najprzód apostołów, po wtóre proroków, po trzecie nauczycieli, a następnie tych, co mają dar czynienia cudów, wspierania pomocą, rządzenia oraz przemawiania rozmaitymi językami. Czyż wszyscy są apostołami? Czy wszyscy prorokują? Czy wszyscy są nauczycielami? Czy wszyscy mają dar czynienia cudów? Czy wszyscy posiadają łaskę uzdrawiania? Czy wszyscy przemawiają językami? Czy wszyscy potrafią je tłumaczyć? Lecz wy starajcie się o większe dary: a ja wam wskażę drogę jeszcze doskonalszą” (1 Kor 12,28-31). Dysponujemy różnymi charyzmatami, jesteśmy postawieni na różnych miejscach w Kościele, ale mamy się starać o jeszcze większe dary, mamy poznawać drogę jeszcze wspanialszą.

Janusz Maria Andrzejewski OP
1 Grecki przymiotnik pneumatikos przeważnie odnosi się do działania Ducha Świętego. Tylko raz odnosi się do złych duchów: Ef 6,12 „Nie toczymy bowiem walki przeciw krwi i ciału, lecz przeciw Zwierzchnościom, przeciw Władzom, przeciw rządcom świata tych ciemności, przeciw pierwiastkom duchowym (ta pneumatika) zła na wyżynach niebieskich”.
2 Dosłownie: Anathema Iesus.
3 Grecki rzeczownik diairesis oznacza „rozdzielenie, podział”.
4 Grecki rzeczownik charisma oznacza „charyzmat, łaskę”.
5 Dosłownie trzeba by przetłumaczyć: „Każdemu jest dane ujawnienie Ducha dla pożytku” – to znaczy, że Duch objawia się przez swoje charyzmaty dla pożytku osoby posługującej charyzmatem i dla tych, którym charyzmatyk służy.
6 „I mianowicie niektórych Bóg postanowił w kościele: najpierw apostołów, po wtóre proroków, po trzecie nauczycieli, następnie dar mocy, potem dary uzdrawiania, wspomagania, rządzenia, różności języków, tłumaczenia mów”.
7 Dosłownie „słowo mądrości”.
8 Dosłownie „słowo wiedzy”.
9 Dosłownie „wiara”.
10 Dosłownie „charyzmaty uzdrowień” – liczba mnoga sugeruje, że każde uzdrowienie jest odrębną łaską.
11 Dosłownie „działania mocy”.
12 Dosłownie „rozpoznawania duchów” – liczba mnoga sugeruje, że każde rozpoznanie jest odrębną łaską.
13 Dosłownie „rodzaje języków”.
14 ST Iª-IIae q. 111, a. 4.
15 E. TARDIF, J.H. PRADO FLORES, Jezus żyje (Ottonianum, Szczecin 31993) 39.
16 E. TARDIF, J.H. PRADO FLORES, Jezus żyje (Ottonianum, Szczecin 31993) 3.
17 E. TARDIF, J.H. PRADO FLORES, Jezus żyje (Ottonianum, Szczecin 31993) 67-68.
18 A. SIEMIENIEWSKI, Dary duchowe w dawnych wiekach Kościoła, „Dar języków: interpretacja starożytna a współczesna modlitwa w językach” z http://www.siemieniewski.archidiecezja.wroc.pl/.
19 Tekst grecki podkreśla, że są to „własne” – idia, dary Ducha.
20 Słowo „Chrystus” oznacza tu prawdopodobnie Kościół, jako Ciało Chrystusa namaszczone Duchem Świętym.

sobota, 15 lutego 2020

1 Kor 11


1 Kor 11
Bądźcie naśladowcami moimi, tak jak ja jestem naśladowcą Chrystusa. Pochwalam was, bracia, za to, że we wszystkim pomni na mnie jesteście i że tak, jak wam przekazałem, zachowujecie tradycję” (1 Kor 11,1-2). Paweł idzie za Jezusem i pragnie pociągnąć za sobą ludzi. Środkiem do tego ma być zachowywanie tradycji przez niego przekazanych.
Chcę zaś, żebyście wiedzieli, że głową każdego męża jest Chrystus, głową zaś niewiasty mąż, a głową Chrystusa Bóg” (1 Kor 11,3). Oczywiste jest, że każdy człowiek – mężczyzna, czy kobieta powinni być poddani Jezusowi. Możliwe, że w czasach świętego Pawła niektórzy uważali, że kobieta powinna być poddana mężczyźnie. Tak twierdzi również Ef 5,22-24: „Żony niech będą poddane swoim mężom jak Panu, ponieważ mąż jest głową żony, jak Chrystus jest głową kościoła: on, Zbawiciel ciała jego. Lecz jak kościół poddany jest Chrystusowi, tak i żony swoim mężom we wszystkim”. W Liście do Galatów obraz jest odmienny: „Nie ma Żyda ani Greka; nie ma niewolnika ani wolnego nie ma mężczyzny ani niewiasty. Albowiem wy wszyscy jedno jesteście w Chrystusie Jezusie” (Ga 3,28).
Następnie Paweł przechodzi do nauczania dotyczącego nakrycia głowy w czasie liturgii. „Wszelki mąż, modlący się, albo prorokujący z nakrytą głową1, hańbi swoją głowę” (1 Kor 11,4). Paweł nie wyjaśnia, dlaczego miałby hańbić swoją głowę; na czym ta hańba miałaby polegać. Prawdopodobnie dotyczyłoby to modlitwy liturgicznej.
Nie wiemy, czy zwyczaj nakrycia głowy do modlitwy był symbolem bojaźni Bożej modlącego się, czy miałby symbolizować zasłonięcie głowy? Sugerował by to tekst opisujący spotkanie Mojżesza z Bogiem: „Powiedział jeszcze Pan: Jestem Bogiem ojca twego, Bogiem Abrahama, Bogiem Izaaka i Bogiem Jakuba. Mojżesz zasłonił twarz, bał się bowiem zwrócić oczy na Boga” (Wj 3,6)2. Jeśli tak, to czemu miałoby to hańbić człowieka?
Możliwe, że zmiana zaistniała w chrześcijaństwie w sposobie modlitwy jest związana z elementem teologicznym – tak to zdaje się sugerować święty Paweł: „Żywiąc przeto taką nadzieję, z jawną swobodą postępujemy, a nie tak, jak Mojżesz, który zakrywał sobie twarz, ażeby synowie Izraela nie patrzyli na koniec tego, co było przemijające. Ale stępiały ich umysły. I tak aż do dnia dzisiejszego, gdy czytają Stare Przymierze, pozostaje [nad nimi] ta sama zasłona, bo odsłania się ona w Chrystusie. I aż po dzień dzisiejszy, gdy czytają Mojżesza, zasłona spoczywa na ich sercach. A kiedy ktoś zwraca się do Pana, zasłona opada. Pan zaś jest Duchem, a gdzie jest Duch Pański - tam wolność. My wszyscy z odsłoniętą twarzą wpatrujemy się w jasność Pańską jakby w zwierciadle; za sprawą Ducha Pańskiego, coraz bardziej jaśniejąc, upodabniamy się do Jego obrazu” (2 Kor 3,12-18). Jeśli zdjęcie nakrycia głowy oznaczałoby duchową wolność chrześcijan, to nie wiadomo, dlaczego kobiety miałyby nakrywać głowę? Nie wiemy, dlaczego modlitwa, czy prorokowanie z nakrytą głową miałoby hańbić człowieka. Może Paweł widzi to jako nawrót do zwyczajów judaizmu?
Każda zaś niewiasta modląca się, albo prorokująca z nienakrytą głową, hańbi swą głowę, bo to jest jedno, jakby była ogolona. Jeśli bowiem niewiasta się nie nakrywa, niech się strzyże. Ale skoro to hańba dla niewiasty strzyc się, albo golić, niech nakrywa głowę swoją” (1 Kor 11,5-6). Nie wiemy, dlaczego kobieta, w odróżnieniu od mężczyzn miałaby nakrywać głowę. Nie wiemy dlaczego nie nakrywając jej miałaby w ten sposób hańbić swoją głowę. Nie wiemy dlaczego Paweł ma takie dziwne skojarzenie z ogoleniem kobiety. Nie wiemy, dlaczego kobieta musiała by się ostrzyc. Nie wiemy, dlaczego to miałoby hańbić kobietę. Możliwe, że niektórzy ludzie w czasach Pawła tak myśleli.
Mąż natomiast nie ma nakrywać głowy swojej, gdyż jest obrazem i chwałą Boga, niewiasta zaś jest chwałą męża. Nie mąż bowiem jest z niewiasty, ale niewiasta z męża. Albowiem mąż nie został stworzony dla niewiasty, ale niewiasta dla męża. Dlatego niewiasta ma mieć znak zwierzchności na głowie3 przez wzgląd na aniołów” (1 Kor 11,7-10). Człowiek został stworzony na obraz i podobieństwo Boga (por. Rdz 1,26-27) – zarówno mężczyzna, jak i kobieta. Tekst Księgi Rodzaju nie wspomina, by człowiek był stworzony na chwałę Boga. Nie jest zrozumiałe, jaki to miałoby mieć związek z noszeniem, czy nie nakrycia głowy. Księga Rodzaju opowiada o zbudowaniu pierwszej kobiety (por. Rdz 2,21-22), ale nie widać rozumnego związku tego faktu z nakrywaniem głowy. Celowość utworzenia kobiety jest wyrażona w słowach: „Potem Pan Bóg rzekł: Nie jest dobrze, żeby mężczyzna był sam, uczynię mu zatem odpowiednią dla niego pomoc” (Rdz 2,18).
Zarówno mężczyzna, jak i kobieta są stworzeni na obraz i podobieństwo Boże, ale ani o mężczyźnie, ani o kobiecie nie jest powiedziane, by byli chwałą Boga, czy chwałą mężczyzny. Opis z Rdz 2 nie dotyczy noszenia (czy też nie) nakrycia głowy w czasie modlitwy liturgicznej. Niezrozumiałe jest, jaki związek miałoby mieć nakrycie głowy z jakąkolwiek władzą. Jaki związek mogą mieć aniołowie z nakryciem głowy kobiet?
Zresztą u Pana ani mężczyzna nie jest bez kobiety, ani kobieta nie jest bez mężczyzny. Jak bowiem kobieta powstała z mężczyzny, tak mężczyzna rodzi się przez kobietę. Wszystko zaś pochodzi od Boga. Osądźcie zresztą sami! Czy wypada, aby kobieta z odkrytą głową modliła się do Boga? Czyż sama natura nie poucza nas, że hańbą jest dla mężczyzny nosić długie włosy, podczas gdy dla kobiety jest właśnie chwałą? Włosy bowiem zostały jej dane za okrycie. Może ktoś uważa za właściwe spierać się nadal, my jednak nie jesteśmy takiego zdania, ani my, ani Kościoły Boże” (1 Kor 11,11-16). Paweł posługuje się terminem „hańba”, ale nie podaje argumentów, dlaczego włosy, czy nakrycie głowy miałyby kogoś hańbić.
Udzielając tych pouczeń nie pochwalam was i za to, że schodzicie się razem nie na lepsze, ale ku gorszemu. Przede wszystkim słyszę - i po części wierzę - że zdarzają się między wami spory4, gdy schodzicie się razem jako Kościół. Zresztą nawet muszą być wśród was rozdarcia5, żeby się okazało, którzy są wypróbowani” (1 Kor 11,17-19). Nie jest to stwierdzenie faktu, a tylko zaniepokojenie Pawła pogłoskami docierającymi do niego z Koryntu. Podobnie pisze Jan o antychrystach: „Dzieci, jest już ostatnia godzina, i tak, jak słyszeliście, Antychryst nadchodzi, bo oto teraz właśnie pojawiło się wielu Antychrystów; stąd poznajemy, że już jest ostatnia godzina. Wyszli oni z nas, lecz nie byli z nas; bo gdyby byli naszego ducha, pozostaliby z nami; a to stało się po to, aby wyszło na jaw, że nie wszyscy są naszego ducha” (1 J 2,18-19). Tragedią Kościoła są różnego rodzaju schizmy i herezje wynikające z ludzkiej pychy i działalności złych duchów.
Tak więc, gdy się zbieracie, nie ma u was spożywania Wieczerzy Pańskiej. Każdy bowiem już wcześniej zabiera się do własnego jedzenia, i tak się zdarza, że jeden jest głodny, podczas gdy drugi nietrzeźwy. Czyż nie macie domów, aby tam jeść i pić? Czy chcecie znieważać Boże zgromadzenie i zawstydzać tych, którzy nic nie mają? Cóż wam powiem? Czy będę was chwalił? Nie, za to was nie chwalę!” (1 Kor 11,20-22). Jeśli tak rzeczywiście było, to zaniedbano eucharystię, a zamiast niej była wieczerza podzielona według zamożności osób w niej uczestniczących.
Ja bowiem otrzymałem od Pana to, co wam przekazałem, że Pan Jezus tej nocy, kiedy został wydany, wziął chleb i dzięki uczyniwszy połamał i rzekł: To jest Ciało moje za was [wydane]. Czyńcie to na moją pamiątkę. Podobnie, skończywszy wieczerzę, wziął kielich, mówiąc: Ten kielich jest Nowym Przymierzem we Krwi mojej. Czyńcie to, ile razy pić będziecie, na moją pamiątkę. Ilekroć bowiem spożywacie ten chleb albo pijecie kielich, śmierć Pańską głosicie, aż przyjdzie. Dlatego też kto spożywa chleb lub pije kielich Pański niegodnie, winny będzie Ciała i Krwi Pańskiej” (1 Kor 11,23-27). Paweł podkreśla, że osobiście otrzymał od Jezusa słowa ustanowienia Eucharystii i przekazał je wspólnotom przez siebie założonym. Łączy ją z nocą, w trakcie której Jezus został wydany przez Judasza. Mówi o dziękczynieniu nad chlebem – ten element wdzięczności jest w tym obrzędzie istotny. Następuje łamanie, to znaczy dzielenie chleba i słowa: „To jest Ciało moje za was” – słowa ukazujące przemianę chleba w Ciało Jezusa – dokonaną Jego Boską mocą – podobnie jak przemiana wody w wino w Kanie Galilejskiej (por. J 2,11). Wyrażenie przyimkowe „za was” ukazuje cel tej przemiany – dokonuje się ona dla apostołów. Ciekawe są kolejne słowa Jezusa: „Czyńcie to na moją pamiątkę” – co oznacza wolę Jezusa kontynuowania przez apostołów tego obrzędu w przyszłości. Po ukończeniu Wieczerzy, Jezus bierze kielich z winem i mówi: „Ten kielich jest Nowym Przymierzem we Krwi mojej”. W ten sposób, Jezus stwierdza zawarcie Nowego Przymierza między Bogiem i ludźmi, dokonanego za pomocą Jego Krwi. Dodaje: „Czyńcie to, ile razy pić będziecie, na moją pamiątkę”. Słowo „czyńcie” jest poleceniem powtarzania tego obrzędu w celu przypominania Jezusa i Jego dzieła.
Paweł dodaje swój komentarz: „Ilekroć bowiem spożywacie ten chleb albo pijecie kielich, śmierć Pańską głosicie, aż przyjdzie”. Eucharystia jest dla Pawła przede wszystkim głoszeniem Krzyża i Ukrzyżowanego. Wizja straszliwej śmierci Jezusa na krzyżu chroni przed banalizacją Eucharystii. Pożywając Ciało i Krew Jezusa korzystamy z owoców Jego Męki, zanurzamy się w tej męce. Mamy to czynić do samej Paruzji, do powtórnego przyjścia Zmartwychwstałego.
Przyjrzyjmy się nauczaniu Jezusa. W synagodze w Kafarnaum ukazuje Eucharystię przede wszystkim, jako dar życia dla spożywających. W J 6,53 stwierdza: „Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie”. Chodzi więc o życie duchowe, ale również o życie intelektualne, emocjonalne i o życie fizyczne – bo wszystkie te rodzaje życia zależą od twórczej obecności Jezusa w naszym ciele. W J 6,54 Jezus stwierdza: „Kto spożywa moje Ciało i pije moją Krew, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym” – jest to obietnica życia wiecznego – które tu, na ziemi rozpoczynamy, a po śmierci będziemy kontynuować w niebie. Jest to również obietnica zmartwychwstania – też na mocy Eucharystii tutaj spożywanej. W J 6,56 Jezus stwierdza: „Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije, trwa we Mnie, a Ja w nim” – jest to bardzo tajemnicza obietnica wzajemnego przenikania się osoby spożywającej Ciało i Krew Jezusa z Nim samym. On jest we mnie, On we mnie żyje i działa, ale i ja żyję w Nim, korzystam z Jego Boskiego życia. Duch Święty – Duch Jezusa (por. Rz 8,9) staje się zasadą mojego życia. W J 6,57 informuje: „Jako mnie posłał żyjący Ojciec, i ja żyję dla Ojca; a kto mnie pożywa, i on żyć będzie dla mnie” – Eucharystia nadaje nowy cel naszemu życiu – jest to życie dla Jezusa – Jego wola staje się dla nas wiążąca.
Samo ustanowienie Eucharystii wskazuje przede wszystkim na efekty śmierci Jezusa. W Mt 26,28 Jezus stwierdza: „To jest moja Krew Przymierza za was wylewana na odpuszczenie grzechów”.Akcent jest położony na skutku ofiary Jezusa – na odpuszczeniu grzechów i na ustanowieniu Przymierza – można to rozumieć w kontekście przymierza Mojżeszowego: „Potem polecił młodzieńcom izraelskim złożyć Panu ofiarę całopalną i ofiarę biesiadną z cielców. Mojżesz zaś wziął połowę krwi i wylał ją do czar, a drugą połową krwi skropił ołtarz. Wtedy wziął Księgę Przymierza i czytał ją głośno ludowi. I oświadczyli: Wszystko, co powiedział Pan, uczynimy i będziemy posłuszni. Mojżesz wziął krew i pokropił nią lud, mówiąc: Oto krew przymierza, które Pan zawarł z wami na podstawie wszystkich tych słów” (Wj 24,5-8). Przymierze nie zostaje zawarte dzięki wylanej na ołtarz krwi, ale pokropienie krwią jest znakiem zawarcia Przymierza między Bogiem i narodem Izraela. Krew Przymierza Eucharystycznego jest środkiem ustanowienia Nowego Przymierza. Do właściwego rozumienia tego trudnego tekstu mogą być pomocne słowa Boga z Kpł 17,11: „Bo życie ciała jest we krwi, a Ja dopuściłem ją dla was [tylko] na ołtarzu, aby dokonywała przebłagania za wasze życie, ponieważ krew jest przebłaganiem za życie”. Krew Jezusa na ołtarzu jest przebłaganiem za grzechy (por. Mt 26,28).
W Łk 22,20 Jezus mówi: „To jest kielich – Nowe Przymierze w mojej Krwi za was wylewanej”. Przypomina to słowa Boga z proroctwa Jeremiaszowego: „Oto nadchodzą dni - wyrocznia Pana - kiedy zawrę z domem Izraela i z domem judzkim nowe przymierze. Nie jak przymierze, które zawarłem z ich przodkami, kiedy ująłem ich za rękę, by wyprowadzić z ziemi egipskiej. To moje przymierze złamali, mimo że byłem ich Władcą - wyrocznia Pana. Lecz takie będzie przymierze, jakie zawrę z domem Izraela po tych dniach - wyrocznia Pana: Umieszczę swe prawo w głębi ich jestestwa i wypiszę na ich sercu. Będę im Bogiem, oni zaś będą Mi narodem” (Jr 31,31-33). Krew Jezusa za nas wylewana jest zasadą Nowego Przymierza umieszczanego przez Jezusa w naszych sercach w mocy Ducha Świętego.
Dlatego też kto spożywa chleb lub pije kielich Pański niegodnie, winny będzie Ciała i Krwi Pańskiej. Niech przeto człowiek baczy na siebie samego6, spożywając ten chleb i pijąc z tego kielicha. Kto bowiem spożywa i pije nie zważając na Ciało [Pańskie], wyrok7 sobie spożywa i pije. Dlatego to właśnie wielu wśród was słabych i chorych i wielu też umarło. Jeżeli zaś sami siebie osądzimy, nie będziemy sądzeni. Lecz gdy jesteśmy sądzeni przez Pana, upomnienie otrzymujemy, abyśmy nie byli potępieni ze światem” (1 Kor 11,27-32). Niegodność spożywania może oznaczała zbyt lekkie pożywanie Eucharystii – bez należytej świadomości związku Ciała i Krwi Jezusa z Jego straszliwą Męką? Sąd, o którym pisze święty Paweł oznacza prawdopodobnie poważne spojrzenie na swoje życie w świetle Męki Pańskiej i ewentualną decyzję o pokucie, o przystąpieniu do sakramentu pokuty, który też jest sądem.

Janusz Maria Andrzejewski OP
1 Dosłownie: kata kefales echon, to znaczy „mając przeciwko głowie”.
2 Majmonides twierdzi: „Zarówno nauczyciel, jak i uczniowie powinni się modlić z nakrytą głową” – taka jest więc zasada modlitwy. Możliwe, że nakrycie głowy miało być symbolem pokory, bojaźni Bożej, miało być gestem przypominającym zasłonięcie twarzy przez Mojżesza.
3 Dosłownie: ofeilei he gyne eksusian echein epi tes kefales, tzn. „kobieta powinna mieć na głowie władzę”.
4 Grecki rzeczownik schisma ma znaczenia: „rozdarcie, rozłam” – stąd słowo „schizma”.
5 Grecki rzeczownik hairesis ma znaczenia: „odszczepieństwo, stronnictwo” – stąd słowo „herezja”.
6 W języku greckim mamy dokimazeto, to znaczy tryb rozkazujący czasownika dokimazo oznaczającego: „poddawać próbie, badać”.
7 Grecki rzeczownik krima może oznaczać w naszym kontekście: „wyrok skazujący, potępienie”.