wtorek, 21 marca 2017

Komentarz do Łk 2


Łk 2

Drugi rozdział Ewangelii informuje nas o spisie ludności, który zmusza Świętą Rodzinę, tzn. Marię i Józefa do długiej i męczącej podróży z Nazaretu do Betlejem: „Poszedł też i Józef z Galilei, z miasta Nazaret do Judei, do miasta Dawidowego, które zowią Betlejem, dlatego, że był z domu i pokolenia Dawidowego, aby dać się zapisać z Maryją, poślubioną sobie małżonką brzemienną” (Łk 2,4-5). „I stało się, gdy tam byli, wypełniły się dni, aby porodziła. I porodziła syna swego pierworodnego, a uwinęła go w pieluszki, i położyła go w żłobie, bo nie było dla nich miejsca w gospodzie” (Łk 2,6-7). Ciekawe, że nikt z krewnych i znajomych Józefa nie przyjął ich do swojego domu i to, że nikt nie zlitował się nas rodzącą już Maryją. Jakoś wypełniają się późniejsze słowa Jezusa: „Lisy mają jamy, a ptaki niebieskie gniazda, lecz Syn Człowieczy nie ma, gdzieby głowę skłonił” (Łk 9,58).

Pierwsi powiadomieni o tych narodzinach są pasterze: „Oto Anioł Pański stanął przy nich, a jasność Boża1 zewsząd ich oświeciła, i zlękli się bojaźnią wielką. I rzekł im Anioł: Nie bójcie się; bo oto opowiadam2 wam wesele wielkie, które będzie wszystkiemu ludowi, bo się wam dziś narodził Zbawiciel, który jest Chrystus Pan, w mieście Dawidowym” (Łk 2,9-11). Pojawienie się anioła – prawdopodobnie w ludzkiej postaci (por. Łk 24,4) – przynosi w środku nocy światłość – symbol Bożej obecności (por. 1 J 1,5). Wywołuje to przerażenie – jak zwykle w takich sytuacjach (por. Łk 1,12.29) – spotkania z Bogiem, czy z Jego wysłannikiem. Anioł uspokaja, skłania do radości z narodzin Chrystusa, Namaszczonego przez Boga, obiecanego przez proroków, który jest ich Zbawicielem, który wyzwoli ich od wszelkiego zła. Jest on Panem, któremu mają być poddani.

Mówi też: „A ten znak dla was: Znajdziecie niemowlątko, uwinięte w pieluszki i położone w żłobie. I nagle zjawiło się z Aniołem mnóstwo wojska niebieskiego3, wielbiąc Boga, i mówiąc: Chwała na wysokości Bogu, a na ziemi pokój ludziom dobrej woli4” (Łk 2,12-14). Widocznym znakiem tego niezwykłego daru Zbawiciela, jest dla pasterzy niemowlę leżące w ubóstwie żłobu. Zdumiewający kontrast między bogactwem Bożych darów i skrajnym ludzkim ubóstwem, które z woli Bożej staje się znakiem Jego łaski. Aniołowie uwielbiają Boga za cud Bożego Narodzenia i ogłaszają pokój ludziom dobrej woli – w pierwszym rzędzie samym pasterzom, którzy odwiedzają Świętą Rodzinę, opowiadają o cudzie anielskiej wizyty. Wszyscy się dziwią (por. Łk 2,18), a Łukasz dodaje, że: „Maryja zachowywała te wszystkie słowa, rozważając w sercu swoim” (Łk 2,19). Pasterze uwielbiają Boga, a dzieciątko otrzymuje w obrzędzie obrzezania imię Jezus (por. Łk 2,20-21).

Czterdzieści dni po narodzeniu Jezusa, a więc: „Gdy się wypełniły dni oczyszczenia jej5 według Zakonu Mojżeszowego, przynieśli je do Jeruzalem, aby je stawić6 przed Panem, jak napisane jest w Zakonie Pańskim, że "wszelki pierworodny płód męski świętym Panu nazwany będzie," i żeby złożyć na ofiarę według tego, co powiedziane jest w Zakonie Pańskim, "parę synogarlic, albo dwoje gołębiąt."” (Łk 2,22-24). Księga Kapłańska przedstawia te przepisy w dość dziwnie rygorystyczny sposób: „Niewiasta, jeśli przyjąwszy nasienie, porodzi chłopca, nieczystą będzie przez siedem dni, według dni odłączenia miesięcznego. A ósmego dnia będzie obrzezane dzieciątko, ona zaś trzydzieści i trzy dni pozostawać będzie w krwi oczyszczenia swego. Żadnej rzeczy świętej nie dotknie się i nie wnijdzie do świątyni, aż się wypełnią dni oczyszczenia jej” (Kpł 12,2-4). Takiemu oczyszczeniu poddała się Maryja przychodząc do świątyni i ofiarowując parę ptaków jako ofiarę ubogich (por. Łk 2,24; Kpł 12,8).

Słowa „Wszelki pierworodny płód męski świętym Panu nazwany będzie” trzeba rozumieć jako słowa wprowadzające czytelnika w sięgający czasów Wyjścia z Egiptu zwyczaj wykupywania pierworodnych. Mówi Księga Wyjścia: „Poświęć mi każde pierworodne, otwierające żywot między synami Izraelowymi, tak z ludzi jak i z bydląt: wszystko bowiem jest moje” (Wj 13,2). Jezus jest więc konsekrowany, poświęcony, oddany Bogu. Tłumaczy dalej Księga Wyjścia: „Bo gdy był zatwardziały Faraon, a nie chciał nas puścić, zabił Pan wszelkie pierworodne w ziemi egipskiej: od pierworodnego z człowieka aż do pierworodnego z bydlęcia; przeto ofiaruję Panu wszystko męskiej płci, co otwiera żywot, a wszystkich pierworodnych z synów moich wykupuję” (Wj 13,15). Mamy tu dwa różne słowa: „ofiaruję” i „wykupuję”. Ofiarowanie widzimy w wypadku Samuela, którego Anna – jego mama ofiarowała Bogu na własność: „O to dziecię prosiłam, i spełnił mi Pan prośbę moją, którą do niego zanosiłam. Przeto i ja użyczyłam7 go Panu na wszystkie dni, przez które będzie użyczony Panu” (1 Sm 1,27-28). W wypadku Jezusa mamy raczej do czynienia z wykupem. Możliwe, że na scenę wykupu wskazują słowa z Łk 2,27, mówiące: „A gdy wnosili dzieciątko Jezus rodzice jego, aby z nim postąpić według zwyczaju8 Zakonu” – ten zwyczaj to prawdopodobnie wykup pierworodnego syna.

W kontekście obrzędów świątynnych Ewangelista wprowadza na pierwszy plan starszego człowieka natchnionego przez Ducha Świętego: „I oto był w Jeruzalem człowiek, któremu imię było Symeon, a człowiek ten sprawiedliwy i bogobojny9, wyczekujący pociechy10 Izraela, a Duch Święty był w nim. I otrzymał był zapowiedź od Ducha Świętego, że nie miał oglądać śmierci, dopókiby wpierw nie ujrzał Chrystusa Pańskiego” (Łk 2,25-26). Duch Święty jest nie tylko zasadą jego sprawiedliwości i szacunku wobec Boga ale i natchnieniem oczekiwania na przyjście Pana napełniającego radością Izrael. Duch Święty objawił mu, że zobaczy jeszcze przed śmiercią oczekiwanego przez naród Chrystusa. Natchniony przez tegoż Ducha przychodzi do świątyni, spotyka Świętą Rodzinę, bierze Jezusa na ręce i błogosławi Boga: „Teraz puszczasz, Panie11, sługę twego w pokoju, według słowa twego, gdyż oczy moje oglądały zbawienie12 twoje, które zgotowałeś przed obliczem wszystkich narodów. Światłość na objawienie pogan i chwałę ludu twego izraelskiego” (Łk 2,29-32). Symeon pod natchnieniem Ducha Świętego oczekiwał Chrystusa i otrzymał tę radość. Widzi Go jako Zbawiciela, to znaczy ratującego ludzi i ludzkość przed wszelkimi niebezpieczeństwami, przed wszelkim złem, przed którym chcą być ochronieni. Jezus ma wypełnić słowa Boga skierowane do Jego sługi: „I dałem cię na przymierze ludu, na światłość narodów” (Iz 42,6). W Jezusie dokonuje się pojednanie grzesznego człowieka z Bogiem i oświecenie narodów pozostających w ciemnościach. Kantyk Symeona mówi o „objawieniu13 pogan”, co oznacza prawdopodobnie objawienie poganom Boga w Jezusie Chrystusie, który jest światłem wyzwalającym z ciemności grzechu i błędu. Symeon mówi o Jezusie, jako „chwale narodu izraelskiego” – bo jest On najpiękniejszym i najcenniejszym elementem tego narodu.

Dodaje Ewangelista: „A ojciec jego i matka dziwili się temu, co o nim mówiono” (Łk 2,33). Józef jest tu nazwany ojcem Jezusa, bo w społeczeństwie pełni taką rolę. Mogą być zdziwieni pełnią objawienia jakie zostało udzielone Symeonowi przez Ducha Świętego. W zwiastowaniu anielskim, czy przy nawiedzeniu Elżbiety nie było mowy o roli Jezusa wobec zewnętrznego, pogańskiego świata. Symeon im błogosławi i zwraca się do Maryi: „Oto ten położony jest na upadek i na powstanie wielu w Izraelu, i na znak, któremu sprzeciwiać się będą14, a duszę twą własną przeniknie miecz, aby myśli z wielu serc były objawione” (Łk 2,34-35). Pierwszy raz mówi się tak wyraźnie o Jezusie, jako o przyczynie upadku, zgorszenia wielu, co wcale nie musiało być oczywiste dla słuchaczy Symeona. Na szczęście Jezus jest także przyczyną powstania wielu, udziela łaski, która jest akceptowana, przyjęta i która przeobraża grzeszników. Jest znakiem Bożym wywołującym niestety w wielu sprzeciw, czy wręcz bunt powiązany z nienawiścią. Maryja bardzo z tego powodu cierpi, bo chciałaby dla swojego Syna radosnego, pięknego i owocnego życia, a będzie świadkiem Jego cierpień i śmierci na krzyżu. Tak cierpienia Jezusa, jak i Jego Matki nie są daremne – w wypadku Maryi Symeon mówi o objawieniu myśli wielu serc. Jezus walczy z obłudą, z zakłamaniem, wydaje się, że cierpienia Maryi mają ujawniać, demaskować kłamstwa wrogów Jezusa.

W ceremoniach świątynnych obok Symeona odnajdujemy Annę: „Była też Anna prorokini, córka Fanuela, z pokolenia Aser ; ta była bardzo podeszła w latach, a siedem lat żyła z mężem swym od panieństwa swego. Ona to będąc wdową aż do lat osiemdziesięciu czterech, nie odchodziła z świątyni, postami i modlitwami służąc we dnie i w nocy. I ona tejże godziny nadszedłszy wyznawała Panu, i opowiadała o nim wszystkim, którzy oczekiwali odkupienia Izraela” (Łk 2,36-38). Słowo „prorokini” oznacza, że przekazywała ona od Boga słowa, nauczanie, była więc niehierarchicznym głosem Boga. Prawdopodobnie żyła na terenie świątyni i służyła Bogu i ludziom postami i modlitwami, mimo podeszłego wieku – 84 lata – nie oszczędzała się – dniem i nocą. W czasie, gdy Święta Rodzina była jeszcze w świątyni przyszła, by mówić o Bogu wszystkim oczekującym zbawienia.

Bardzo krótko mówi następnie Łukasz: „Skoro wykonali wszystko według Zakonu Pańskiego, wrócili się do Galilei, do Nazaret, miasta swego” (Łk 2,39). Jest to opis podsumowujący oczyszczenie Maryi, wykup Jezusa i spotkania z Symeonem i Anną. Powrót do Nazaretu jest, jak sądzimy o wiele lat późniejszy i kończy wydarzenia opisane przez Mateusza, a więc wizytę magów, masakrę niewiniątek, i ucieczkę Rodziny do Egiptu (por. Mt 2,1-23). Również słowa: „A dziecię rosło, i umacniało się pełne mądrości, i łaska Boża była w nim” (Łk 2,40) są typowym skrótem Łukaszowym, przypominającym nieco poprzednie podsumowanie wzrastanie świętego Jana Chrzciciela (por. Łk 1,80). Ważne jest podkreślanie roli łaski w dojrzewaniu do mądrości dzieciątka Jezus.

Widzimy Go dwunastoletniego w Jerozolimie na pielgrzymce z okazji święta Paschy. Ewangelista informuje nas o pozostaniu Jezusa w świątyni i o trzydniowych Jego poszukiwaniach (por. Łk 2,41-46). Warto zauważyć, że Ewangelista nazywa Maryję i Józefa „rodzicami” – w języku greckim goneis (por. Łk 2,43), a Maryja nazwa Józefa „ojcem” Jezusa – w języku greckim – pater (por. Łk 2,48). Takiej terminologii, prawdopodobnie, używali na co dzień, ukrywając fakt Boskiego pochodzenia Jezusa.

Mówi nam Łukasz: „I stało się, po trzech dniach znaleźli go w świątyni, siedzącego w pośrodku doktorów, słuchającego i pytającego ich. Wszyscy zaś, którzy go słuchali, zdumiewali się nad rozumem i odpowiedziami jego” (Łk 2,46-47). Zdumiewa pokora Jezusa, który pyta i słucha, choć to On zna Bożą rzeczywistość. Myślę, że chciał im pomóc dostrzegać rzeczywiste problemy i pewnie podpowiadał im właściwe rozwiązania. Ciekawa jest Jego odpowiedź na wyrzut Matki: „Synu, cóżeś nam tak uczynił ? Oto ojciec twój i ja, bolejąc, szukaliśmy cię” (Łk 2,48). Jezus nie usprawiedliwia się i nie komentuje ich przeżyć. Odpowiada: „Cóż jest, żeście mnie szukali? Nie wiedzieliście, że w tych rzeczach, które są Ojca mego, potrzeba, żebym był?” (Łk 2,49). Jest tu z jednej strony jasna świadomość tego dwunastoletniego chłopca, że Jego prawdziwym Ojcem jest tylko Bóg, a z drugiej pewien wyrzut w stosunku do rodziców, że jeszcze nie zrozumieli, że Jego misją jest świątynia i wszystko, co związane z dziełem Jego Ojca. Z pewnym smutkiem Łukasz konstatuje: „A oni nie zrozumieli słowa, które im powiedział” (Łk 2,50). Prawdopodobnie patrzą na Niego wciąż, jak na małe, niewiele rozumiejące dziecko.

Jezus po tym krótkim pobycie w świątyni powraca do swojej roli posłusznego, stopniowo wzrastającego dziecka: „Jezus pomnażał się w mądrości i w latach, i w łasce u Boga i u ludzi” (Łk 2,52).



Janusz Maria Andrzejewski OP

1 Dosłownie doksa Kyriu, czyli „chwała Pana”. Ten termin oznacza widzialną manifestację Bożej obecności, tak jak np. w Wj 24,16-17: „I mieszkała chwała Pańska na Synaju okrywając go obłokiem przez sześć dni. A siódmego dnia zawołał go z pośrodka mgły. A wygląd chwały Pańskiej był jakby ognia pałającego na wierzchu góry przed oczyma synów Izraelowych”. O świętym Szczepanie mówi się: „Będąc zaś pełen Ducha Świętego, wpatrując się w niebo, ujrzał chwałę Bożą, i Jezusa, stojącego po prawicy Bożej” (Dz 7,55). Pasterze są oświeceni światłem Bożym, podobnie jak Szaweł podróżujący do Damaszku (por. Dz 9,3).

2 Tekst grecki używa czasownika euangelizo, czyli „głosić Ewangelię, Dobrą Nowinę”.

3 „Wojsko niebieskie” w ST często oznacza gwiazdy, które są czczone jako bóstwa – tak np. 2 Krl 17,16-17 twierdzi o Izraelu: „I opuścili wszystkie przykazania Pana, Boga swego, i uczynili sobie dwa lite cielce i gaje, i kłaniali się wszystkiemu wojsku niebieskiemu i służyli Baalowi, i poświęcali synów swych i córki swe przez ogień, i bawili się wieszczbami i wróżbami, i oddali się, aby czynić zło przed Panem, aby go drażnić”. Tytuł „Pana Zastępów” – JHWH seba'ot, występujący np. w Iz 6,3: „I wołali jeden do drugiego, i mówili: "Święty, święty, święty Pan, Bóg zastępów! pełna jest wszystka ziemia chwały jego” może oznaczać, że Bóg panuje nad wszystkimi wojskami na ziemi, że panuje nad wszystkimi gwiazdami nieba, czy też, że jest wodzem wojsk anielskich. Sam Jezus mówi w Ogrodzie Oliwnym o zastępach anielskich: „Czy myślisz, że nie mógłbym poprosić Ojca mego, a wystawiłby mi teraz więcej niż dwanaście hufców anielskich?” (Mt 26,53).

4 Tekst grecki używa słowa eudokia, które można tłumaczyć przez: „dobrą wolę, upodobanie”. Tekst można rozumieć o Bożym darze pokoju dla ludzi, którzy Jemu się podobają – może według kryterium przedstawionego w Ps 147,11: „Lubuje się Pan w tych, którzy się go boją, i w tych, którzy nadzieję mają w miłosierdziu jego”.

5 Chociaż grecki tekst krytyczny ma auton, tzn. „ich”, to jednak obrzęd oczyszczenia odnosił się tylko i wyłącznie do matki dziecka (por. Kpł 12).

6 Grecki czasownik paristemi może oznaczać: „ofiarowywać, składać w ofierze; przedstawiać, pokazywać”.

7 Oryginał hebrajski używa czasownika sz'al, który ma znaczenia: „oddany/poświęcony (Bogu); wypożyczony”.

8 W oryginale greckim mamy czasownik ethizo który w formie to eithismenon oznacza „zwyczaj”.

9 Tekst grecki używa przymiotnika eulabes, który można tłumaczyć przez: „przezorny, ostrożny, skrupulatny, sumienny, pobożny”.

10 Symeon oczekuje pocieszenia ze strony Boga, zgodnie z proroctwem Izajasza: „Chwalcie, niebiosa, i raduj się, ziemio, śpiewajcie, góry, chwałę, bo pocieszył Pan lud swój, i zmiłuje się nad ubogimi swymi!” (Iz 49,13). Jezus mówi: „Błogosławieni, którzy płaczą, albowiem oni będą pocieszeni” (Mt 5,5). Greckie słowo paraklesis oznaczające „pocieszenie” wskazuje na „Pocieszyciela”, tzn. Ducha Świętego, określanego w Ewangelii Janowej słowem Parakletos.

11 Tekst grecki używa rzeczownika despotes, oznaczającego „władcę, właściciela”.

12 W tekście oryginalnym mamy soterion, tzn. „to, co ocala”, a nie soteria, tzn. „ocalenie”. Jezus jest nie tyle Zbawieniem, ile Zbawicielem.

13 Tekst grecki używa rzeczownika apokalypsis, tzn. „ujawnienie”.

14 Tekst grecki używa terminu semeion antilegomenon, który można oddać przez „znak zaprzeczany, negowany”.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz