środa, 6 listopada 2019

1 Kor 7


1 Kor 7
Co do spraw, o których pisaliście, to dobrze jest człowiekowi nie łączyć się1 z kobietą. Ze względu jednak na niebezpieczeństwo rozpusty2 niech każdy ma swoją żonę, a każda swojego męża. Mąż niech oddaje powinność żonie, podobnie też żona mężowi. Żona nie rozporządza własnym ciałem, lecz jej mąż; podobnie też i mąż nie rozporządza własnym ciałem, ale żona. Nie unikajcie jedno drugiego, chyba że na pewien czas, za obopólną zgodą, by oddać się modlitwie3; potem znów wróćcie do siebie, aby - wskutek niewstrzemięźliwości waszej - nie kusił was szatan. To, co mówię, pochodzi z wyrozumiałości, a nie z nakazu” (1 Kor 7,1-6). Możliwe, że ten radykalizm świętego Pawła trzeba rozumieć w kontekście równie trudnej wypowiedzi Jezusa: „Bo są niezdatni do małżeństwa4, którzy z łona matki takimi się urodzili; i są niezdatni do małżeństwa, których ludzie takimi uczynili; a są i tacy bezżenni, którzy dla królestwa niebieskiego sami zostali bezżenni” (Mt 19,12) – co można interpretować o celibacie, czy o zakonnych ślubach czystości. Można też przytoczyć późniejsze wersety świętego Pawła: „Chciałbym, żebyście byli wolni od utrapień. Człowiek bezżenny troszczy się o sprawy Pana, o to, jak by się przypodobać Panu. Ten zaś, kto wstąpił w związek małżeński, zabiega o sprawy świata, o to, jak by się przypodobać żonie” (1 Kor 7,32-33). Możliwe, że Paweł pisze do wspólnoty zagrożonej powszechną wówczas w tym mieście rozwiązłością. Stąd jego troska o spokojne pożycie małżeństw powierzonych jego trosce. Małżeństwo jest postrzegane jako trudny obowiązek i nie mówi się w ogóle o małżeńskiej miłości.
Pragnąłbym, aby wszyscy byli jak i ja, lecz każdy otrzymuje własny dar5 od Boga: jeden taki, a drugi taki. Tym zaś, którzy nie wstąpili w związki małżeńskie, oraz tym, którzy już owdowieli, mówię: dobrze będzie, jeśli pozostaną jak i ja. Lecz jeśli nie potrafiliby zapanować nad sobą, niech wstępują w związki małżeńskie! Lepiej jest bowiem żyć w małżeństwie, niż płonąć” (1 Kor 7,7-9). Wydaje się, że Paweł mówi o swojej bezżenności. Małżeństwo jest tu postrzegane jako trudna konieczność dla słabego człowieka.
Tym zaś, którzy trwają w związkach małżeńskich, nakazuję nie ja, lecz Pan: Żona niech nie odchodzi od swego męża! Gdyby zaś odeszła, niech pozostanie samotną albo niech się pojedna ze swym mężem. Mąż również niech nie oddala żony” (1 Kor 7,10-11). Jest to przykazanie trwałości małżeństwa z dopuszczoną separacją.
Pozostałym zaś mówię ja, nie Pan: Jeśli któryś z braci ma żonę niewierzącą i ta chce razem z nim mieszkać, niech jej nie oddala! Podobnie jeśli jakaś żona ma niewierzącego męża i ten chce razem z nią mieszkać, niech się z nim nie rozstaje! Uświęca się bowiem mąż niewierzący dzięki swej żonie, podobnie jak świętość osiągnie niewierząca żona przez „brata”. W przeciwnym wypadku dzieci wasze byłyby nieczyste, teraz zaś są święte” (1 Kor 7,12-14). Jeśli można zachować integralność związku małżeńskiego po chrzcie jednego z małżonków – to trzeba je zachować. Jeśli życie w nierządzie ma tak silne, druzgoczące wręcz działanie (por. 1 Kor 6,15-16) – to tym bardziej życie w małżeństwie z osobą ochrzczoną ma działanie uświęcające. Jezus mówił: „Jeśli kto pragnie, niech do mnie przyjdzie a pije. Kto wierzy we mnie, jak mówi Pismo, z żywota jego rzeki wody żywej popłyną. A to mówił o Duchu, którego otrzymać mieli wierzący weń” (J 7,37-39). Duch Święty „wypływa” z osoby ochrzczonej i uświęca rodzinę i innych ludzi. Paweł widzi wielką, uświęcającą moc Chrystusa wprowadzonego do małżeństwa. To On uświęca dzieci zrodzone w tym małżeństwie i to jest dla niego argumentem na rzecz stwierdzenia o uświęceniu nieochrzczonego jeszcze współmałżonka.
Lecz jeśliby strona niewierząca chciała odejść, niech odejdzie! Nie jest skrępowany ani „brat”, ani „siostra” w tym wypadku. Albowiem do życia w pokoju powołał nas Bóg. A skądże zresztą możesz wiedzieć, żono, że zbawisz twego męża? Albo czy jesteś pewien, mężu, że zbawisz twoją żonę?” (1 Kor 7,15-16). Zgoda strony niewierzącej na wspólne życie ze stroną ochrzczoną prowadzi ją do świętości, ale niezgoda uniemożliwia wspólne życie. Jest to tzw. „przywilej Pawłowy” dotyczący wolności w przypadku braku akceptacji przez stronę niewierzącą nawrócenia drugiej strony.
Zresztą niech każdy postępuje tak, jak mu Pan wyznaczył, zgodnie z tym, do czego Bóg go powołał. Ja tak właśnie nauczam we wszystkich Kościołach. Jeśli ktoś został powołany jako obrzezany, niech nie pozbywa się znaku obrzezania; jeśli zaś ktoś został powołany jako nieobrzezany, niech się nie poddaje obrzezaniu! Niczym jest zarówno obrzezanie, jak i nieobrzezanie, a ważne jest tylko zachowywanie przykazań Bożych” (1 Kor 7,17-19). Ważna jest atmosfera pokoju ze zrozumieniem, że tylko Bóg się liczy i dla Niego mamy żyć.
Każdy przeto niech pozostanie w takim stanie, w jakim został powołany. Zostałeś powołany jako niewolnik? Nie martw się! Owszem, nawet jeśli możesz stać się wolnym, raczej skorzystaj [z twego niewolnictwa]!6 Albowiem ten, kto został powołany w Panu jako niewolnik, jest wyzwoleńcem Pana. Podobnie i ten, kto został powołany jako wolny, staje się niewolnikiem Chrystusa. Za [wielką] bowiem cenę zostaliście nabyci. Nie bądźcie więc niewolnikami ludzi. Bracia, niech przeto każdy trwa u Boga w takim stanie, w jakim został powołany” (1 Kor 7,20-24). Tekst o możliwości uwolnienia niewolnika pozostaje niejasny – myślę, że warto skorzystać z możliwości uwolnienia.
Nie mam zaś nakazu Pańskiego co do dziewic, lecz daję radę jako ten, który - wskutek doznanego od Pana miłosierdzia - godzien jest, aby mu wierzono. Uważam, iż przy obecnych utrapieniach dobrze jest tak zostać, dobrze to dla człowieka tak żyć” (1 Kor 7,25-26). Nie jest to pochwałą samotności, ale ostrzeżeniem przed trudami małżeństwa w okresie prześladowań.
Jesteś związany z żoną? Nie usiłuj odłączać się od niej! Jesteś wolny? Nie szukaj żony! Ale jeżeli się ożenisz, nie grzeszysz. Podobnie i dziewica, jeśli wychodzi za mąż, nie grzeszy. Tacy jednak cierpieć będą udręki w ciele, a ja chciałbym ich wam oszczędzić. Mówię, bracia, czas jest krótki. Trzeba więc, aby ci, którzy mają żony, tak żyli, jakby byli nieżonaci, a ci, którzy płaczą, tak jakby nie płakali, ci zaś, co się radują, tak jakby się nie radowali; ci, którzy nabywają, jak gdyby nie posiadali; ci, którzy używają tego świata, tak jakby z niego nie korzystali. Przemija bowiem postać tego świata” (1 Kor 7,27-31). Jezus przemienia świat swoją ewangelizacją. Podobnie mówi prorok Daniel: „Bóg Nieba wzbudzi królestwo, które nigdy nie ulegnie zniszczeniu. Jego władza nie przejdzie na żaden inny naród. Zetrze i zniweczy ono wszystkie te królestwa, samo zaś będzie trwało na zawsze, jak to widziałeś, gdy kamień oderwał się od góry, mimo że nie dotknęła go ludzka ręka, i starł żelazo, miedź, glinę, srebro i złoto” (Dn 2,44-45). Królestwo Niebios niedostrzegalnie przemienia świat.
Chciałbym, żebyście byli wolni od utrapień. Człowiek bezżenny troszczy się o sprawy Pana, o to, jak by się przypodobać Panu. Ten zaś, kto wstąpił w związek małżeński, zabiega o sprawy świata, o to, jak by się przypodobać żonie. I doznaje rozterki. Podobnie i kobieta: niezamężna i dziewica troszczy się o sprawy Pana, o to, by była święta i ciałem, i duchem. Ta zaś, która wyszła za mąż, zabiega o sprawy świata, o to, jak by się przypodobać mężowi. Mówię to dla waszego pożytku, nie zaś, by zastawiać na was pułapkę; po to, byście godnie i z upodobaniem trwali przy Panu” (1 Kor 7,32-35). Taki jest sens czystości – uwolnienie ciała i ducha dla Chrystusa.
Jeżeli ktoś jednak uważa, że nieuczciwość popełnia wobec swej dziewicy, jako że przeszły już jej lata i jest przekonany, że tak powinien postąpić, niech czyni, co chce: nie grzeszy; niech się pobiorą! Lecz jeśli ktoś, bez jakiegokolwiek przymusu, w pełni panując nad swoją wolą, postanowił sobie mocno w sercu zachować nietkniętą swoją dziewicę, dobrze czyni. Tak więc dobrze czyni, kto poślubia swoją dziewicę, a jeszcze lepiej ten, kto jej nie poślubia. Żona związana jest tak długo, jak długo żyje jej mąż. Jeżeli mąż umrze, może poślubić kogo chce, byleby w Panu. Szczęśliwszą jednak będzie, jeżeli pozostanie tak, jak jest, zgodnie z moją radą. A wydaje mi się, że ja też mam Ducha Bożego” (1 Kor 7,36-40). Paweł argumentuje wyższość rady czystości natchnieniem Ducha Świętego.

Janusz Maria Andrzejewski OP
1 Dosłownie: „nie dotykać” – me haptesthai.
2 Tekst grecki używa liczby mnogiej: dia de tes porneias – możliwe, że chodzi o różnorodne niebezpieczeństwa nieczystości.
3 Możliwe, że w tle mamy dwie wypowiedzi ST: „Wtedy Mojżesz zstąpił z góry i nakazał przygotować się ludowi. I wyprali swoje szaty. Później powiedział ludowi: Bądźcie gotowi za trzy dni i nie zbliżajcie się do kobiet” (Wj 19,14-15), a drugi: „Jeżeli mężczyzna obcuje z kobietą wylewając nasienie, to oboje wykąpią się w wodzie i będą nieczyści aż do wieczora” (Kpł 15,18).
4 W tekście greckim mamy po trzykroć rzeczownik eunuchoi oznaczający eunuchów.
5 Grecki rzeczownik charisma można również tłumaczyć przez „charyzmat”.
6 Wujek tłumaczy: „Jesteś wezwany jako niewolnik? Nie trap się; ale i jeśli możesz stać się wolnym, raczej korzystaj” – to znaczy korzystaj z możliwości uwolnienia – lepiej to zdaje się harmonizować z tekstem: „Nie bądźcie więc niewolnikami ludzi” (1 Kor 7,23).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz