poniedziałek, 11 listopada 2019

1 Kor 8


1 Kor 8
Jeżeli chodzi o pokarmy składane bożkom w ofierze, to oczywiście wszyscy posiadamy „wiedzę”. Lecz „wiedza” wbija w pychę, miłość zaś buduje” (1 Kor 8,1). Mięso ofiarowywane bożkom było wówczas częściowo dostępne jako zwyczajny pokarm. Problemem było dla chrześcijan, na ile jest to świadome – czy też nieświadome uczestnictwo w kulcie bożków. W ST tego rodzaju postępowanie było potępione: „Gdy przebywali w Szittim, zaczął lud uprawiać nierząd z Moabitkami. One to nakłaniały lud do brania udziału w ofiarach składanych ich bożkom. Lud spożywał dary ofiarne i oddawał pokłon ich bogom. Izrael przylgnął do Baal-Peora, i gniew Pana zapłonął przeciw niemu. I rzekł Pan do Mojżesza: Zbierz wszystkich [winnych] przywódców ludu i powieś ich dla Pana wprost słońca, a wtedy odwróci się zapalczywość gniewu Pana od Izraela” (Lb 25,1-4). Również w NT mamy jasne potępienie spożywania ofiar składanych bożkom: „Ale mam nieco przeciw tobie, bo masz tam takich, co się trzymają nauki Balaama, który pouczył Balaka, jak podsunąć synom Izraela sposobność do grzechu przez spożycie ofiar składanych bożkom i uprawianie rozpusty” (Ap 2,14). „Wiedza”, o której pisze Paweł, to prawdopodobnie lekceważenie kultów pogańskich i spokojne spożywanie ofiar poświęconych bożkom, które tak naprawdę były ofiarowywane szatanowi: „Przypatrzcie się Izraelowi według ciała! Czyż nie są w jedności z ołtarzem ci, którzy spożywają z ofiar na ołtarzu złożonych? Lecz po cóż to mówię? Czy może jest czymś ofiara złożona bożkom? Albo czy sam bożek jest czymś? Ależ właśnie to, co ofiarują poganie, demonom składają w ofierze, a nie Bogu. Nie chciałbym, byście mieli coś wspólnego z demonami. Nie możecie pić z kielicha Pana i z kielicha demonów; nie możecie zasiadać przy stole Pana i przy stole demonów” (1 Kor 10,18-21). Lekceważenie szatana – to zagrożenie dla naszej wiary, bo to on oślepia ludzi, by nie odkryli Chrystusa i prawdziwej wiary: „A jeśli nawet Ewangelia nasza jest ukryta, to tylko dla tych, którzy idą na zatracenie, dla niewiernych, których umysły zaślepił bóg tego świata, aby nie olśnił ich blask Ewangelii chwały Chrystusa, który jest obrazem Boga” (2 Kor 4,3-4). Tego rodzaju rzekoma wiedza prowadzi do pychy, do przeświadczenia o swojej „wyższości” i do lekceważenia rzeczywistych zagrożeń. Miłość, budująca Kościół – to pokorna wiara dbająca o dobro bliźniego.
Gdyby ktoś mniemał, że coś „wie”, to jeszcze nie wie, jak wiedzieć należy. Jeżeli zaś ktoś miłuje Boga, ten jest również uznany1 przez Boga” (1 Kor 8,2-3). Pyszna wiedza oddala od Boga i od bliźniego; oddala od prawdy. Bóg „poznaje” tych, którzy Go kochają, którzy spełniają Jego wolę – innych „nie zna”. Jezus mówi na przykład: „Nie każdy, który Mi mówi: Panie, Panie!, wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie. Wielu powie Mi w owym dniu: Panie, Panie, czy nie prorokowaliśmy mocą Twego imienia, i nie wyrzucaliśmy złych duchów mocą Twego imienia, i nie czyniliśmy wielu cudów mocą Twego imienia? Wtedy oświadczę im: Nigdy was nie znałem. Odejdźcie ode Mnie wy, którzy dopuszczacie się nieprawości!” (Mt 7,21-23). Konieczne jest posłuszeństwo Bogu.
Zatem jeśli chodzi o spożywanie pokarmów, które już były bożkom złożone na ofiarę, wiemy dobrze, że nie ma na świecie ani żadnych bożków, ani żadnego boga, prócz Boga jedynego. A choćby byli na niebie i na ziemi tak zwani bogowie - jest zresztą mnóstwo takich bogów i panów - dla nas istnieje tylko jeden Bóg, Ojciec, od którego wszystko pochodzi i dla którego my istniejemy, oraz jeden Pan, Jezus Chrystus, przez którego wszystko się stało i dzięki któremu także my jesteśmy” (1 Kor 8,4-6). Z jednej strony, Paweł stwierdza – zgodnie z „wiedzą”, że nie ma żadnych bożków, a z drugiej stwierdza oczywisty fakt, ludzie podlegają różnego rodzaju zniewoleniom, siłom, mocom – tak zwanym bogom i panom. Mówi o duchu tego świata (por. 1 Kor 2,12), który jest natchnieniem współczesnej kultury, czy wręcz o bogu tego świata (por. 2 Kor 4,4), który paraliżuje ewangelizację – i są to realne, ogromne moce. My koncentrujemy się na Bogu Ojcu, od którego wszystko pochodzi i dla którego my istniejemy, i na Panu naszym Jezusie, przez którego wszystko zostało stworzone (por. J 1,3) – my również.
Lecz nie wszyscy mają „wiedzę”. Niektórzy jeszcze do tej pory spożywają pokarmy bożkom złożone, w przekonaniu, że chodzi o bożka, i w ten sposób kala się ich słabe sumienie. A przecież pokarm nie przybliży nas do Boga. Ani nie będziemy ubożsi, gdy przestaniemy jeść, ani też jedząc nie wzrośniemy w znaczenie” (1 Kor 8,7-8). Jedzenie nie ma wartości absolutnej, natomiast świadome uczestnictwo w ofiarach składanych bożkom jest grzechem bałwochwalstwa i sprzeciwia się pierwszemu przykazaniu Bożemu.
Baczcie jednak, aby to wasze prawo [do takiego postępowania] nie stało się dla słabych powodem do zgorszenia. Gdyby bowiem ujrzał ktoś ciebie, oświeconego „wiedzą”, jak zasiadasz do uczty bałwochwalczej, czyżby to nie skłoniło również kogoś słabego w sumieniu do spożywania ofiar składanych bożkom? I tak to właśnie „wiedza” twoja sprowadziłaby zgubę na słabego brata, za którego umarł Chrystus. W ten sposób grzesząc przeciwko braciom i rażąc ich słabe sumienia, grzeszycie przeciwko samemu Chrystusowi. Jeśli więc pokarm gorszy brata mego, przenigdy nie będę jadł mięsa, by nie gorszyć brata” (1 Kor 8,9-13). Jest to nie tylko pycha prowadząca do bałwochwalstwa, ale i prowokowanie do zła, o którym mówił Jezus: „Niepodobna, żeby nie przyszły zgorszenia; lecz biada temu, przez którego przychodzą. Byłoby lepiej dla niego, gdyby kamień młyński zawieszono mu u szyi i wrzucono go w morze, niż żeby miał być powodem grzechu jednego z tych małych. Uważajcie na siebie!” (Łk 17,1-2).

Janusz Maria Andrzejewski OP
1 Dosłownie „poznany” – egnostai.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz