środa, 30 sierpnia 2017

Komentarz do Łk 16


Łk 16

Szesnasty rozdział Ewangelii opowiada kolejną przypowieść Jezusa: „Pewien bogaty człowiek miał rządcę, którego oskarżono1 przed nim, że trwoni jego majątek” (Łk 16,1). Nie wiemy, czy bohater przypowieści był rzeczywiście winny. Wiemy tylko, że znajduje sposób na zyskanie życzliwości dłużników swojego pana. Darowuje im część długu jaki mieli wobec jego pana (por. Łk 16,4-7). Nie wiemy, na ile miał do tego prawo, wiemy, że chce sobie w ten sposób zaskarbić ich życzliwość. Jezus patrzy na utratę dóbr doczesnych jako na coś drugorzędnego – tak w przypowieści o synu marnotrawnym, tak i tutaj. Ważny jest człowiek, o którego trzeba walczyć. Mówi: „Pan pochwalił nieuczciwego rządcę2, że roztropnie postąpił” (Łk 16,8) – bo w jakiejś mierze zapewnił sobie utrzymanie. Dodaje ogólną refleksję: „Bo synowie tego świata roztropniejsi są w stosunkach z ludźmi podobnymi sobie niż synowie światłości” (Łk 16,8). Przeciwstawia w ten sposób „synów tego świata”, czyli ludzi z Nim nie związanych, ludzi prowadzonych przez ducha tego świata (por. 1 Kor 2,12) z „synami światłości”, tzn. ludźmi żyjącymi w światłości Chrystusowej. Wydaje mi się, że Jezus z uśmiechem komentuje w ten sposób przebiegłość działania tego człowieka. Chyba chodzi tu właśnie o przebiegłość, spryt, a nie o roztropność, która jest cnotą.

Trudny jest również kolejny werset: „Pozyskujcie sobie przyjaciół niegodziwą mamoną3, aby gdy [wszystko] się skończy, przyjęto was do wiecznych przybytków” (Łk 16,9). Może chodzi tu po prostu o właściwe wykorzystywanie dóbr materialnych, w duchu ubóstwa, na korzyść ludzi biednych i potrzebujących – w nadziei, że po śmierci znajdzie to uznanie w oczach Bożych (por. Łk 14,14).

Słowa: „Kto w drobnej rzeczy jest wierny, ten i w wielkiej będzie wierny; a kto w drobnej rzeczy jest nieuczciwy, ten i w wielkiej nieuczciwy będzie. Jeśli więc w zarządzie niegodziwą mamoną nie okazaliście się wierni, prawdziwe dobro kto wam powierzy? Jeśli w zarządzie cudzym dobrem nie okazaliście się wierni, kto wam da wasze?” (Łk 16,10-12), mogą dotyczyć uczciwości na co dzień, by nie pozwalać sobie na chciwość i nieuczciwość. „Niegodziwa mamona” i „cudze dobra” – to może dobra tego świata? „Prawdziwe dobro” i „moje” – to może dobro wieczne, czekające na mnie w wieczności?

Żaden sługa nie może dwom panom służyć. Gdyż albo jednego będzie nienawidził, a drugiego miłował; albo z tamtym będzie trzymał, a tym wzgardzi. Nie możecie służyć Bogu i Mamonie4” (Łk 16,13). Trudnym elementem nauki Jezusa jest konieczność wyboru i radykalizm tych wyborów. Mamona, jakkolwiek rozumiana, jeśli postawiona na wysokości Boga, staje się zniewalającym bożkiem. Chyba dlatego Jezus mówi: „Tak więc nikt z was, kto nie wyrzeka się wszystkiego, co posiada, nie może być moim uczniem” (Łk 14,33).

Ewangelista informuje: „Słuchali tego wszystkiego chciwi na grosz5 faryzeusze i podrwiwali sobie6 z Niego” (Łk 16,14). Reakcja Jezusa jest bardzo ostra: „To wy właśnie wobec ludzi udajecie sprawiedliwych7, ale Bóg zna wasze serca. To bowiem, co za wielkie uchodzi między ludźmi, obrzydliwością jest w oczach Bożych” (Łk 16,15). Zwróćmy uwagę, że to Jezus jest Bogiem znającym ich serca, a faryzeusze są obrzydliwością w Jego oczach.

Kolejny werset, to: „Aż do Jana sięgało Prawo i Prorocy; odtąd głosi się Dobrą Nowinę o królestwie Bożym, i każdy gwałtem8 wdziera się do niego” (Łk 16,16). Ciekawe, że Jezus uważa Jana za postać zamykającą Stary Testament. Mateusz przedstawia to jaśniej: „Wszyscy bowiem Prorocy i Prawo prorokowali aż do Jana” (Mt 11,13). Przekazywali prawdę otrzymaną od Boga, która przygotowywała ewangelizację Jezusa, której głównym tematem było Królestwo Boże. Ciekawe, że właśnie w tym kontekście, Jezus mówi o przemocy wdzierających się do Królestwa. Sądzę, że można to odnieść do żądania Jezusa wyrażonego w Łk 13,24: „Usiłujcie wejść przez ciasne drzwi; gdyż wielu, powiadam wam, będzie chciało wejść, a nie będą mogli”. Czemu wejście do Królestwa jest takie ciasne? Pierwszą i podstawową trudnością jestem ja sam z moimi wadami i przyzwyczajeniami – bardzo trudna jest walka z samym sobą. Druga trudność to otaczający nas świat z jego kulturą, z jego religią. Dla Żydów przyjęcie Jezusa oznaczało – już w czasach Jego obecności na ziemi – wyrzucenie z synagogi, wyłączenie z narodu – tego wielu się bało. Tak pisze Jan: „Niemniej jednak i spośród przywódców wielu w Niego uwierzyło, ale z obawy przed faryzeuszami nie przyznawali się, aby ich nie wyłączono z synagogi. Bardziej bowiem umiłowali chwałę ludzką aniżeli chwałę Bożą” (J 12,42-43).

Dość niespodziewanie, Jezus dodaje: „Lecz łatwiej niebo i ziemia przeminą, niż żeby jedna kreska miała odpaść z Prawa” (Łk 16,17). Bóg dba o Pismo Święte i dba o jego zachowanie. Jako komentarz, Jezus dodaje: „Każdy, kto oddala swoją żonę, a bierze inną, popełnia cudzołóstwo; i kto oddaloną przez męża bierze za żonę, popełnia cudzołóstwo” (Łk 16,18) – nie jest to zgodne z literą Prawa dopuszczającego rozwód (por. Pwt 24,1) – ale zgodne jest z duchem prawa, o którym Jezus mówi: „Czy nie czytaliście, że Stwórca od początku stworzył ich jako mężczyznę i kobietę? I rzekł: Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem. A tak już nie są dwoje, lecz jedno ciało. Co więc Bóg złączył, niech człowiek nie rozdziela” (Mt 19,4-6). Tak Jezus rozumie zachowanie Bożego prawa.

Bardzo ciekawa jest kolejna przypowieść Jezusa: „Żył pewien człowiek bogaty, który ubierał się w purpurę i bisior i dzień w dzień świetnie się bawił. U bramy jego pałacu leżał żebrak okryty wrzodami, imieniem Łazarz. Pragnął on nasycić się odpadkami ze stołu bogacza; nadto i psy przychodziły i lizały jego wrzody” (Łk 16,19-21). Z jednej strony bogactwo i zabawa, z drugiej – skrajna nędza i choroba. Poprzez śmierć i życie pozagrobowe Bóg wymierza obojgu sprawiedliwość: „Umarł żebrak, i aniołowie zanieśli go na łono Abrahama. Umarł także bogacz i został pogrzebany. Gdy w Otchłani, pogrążony w mękach, podniósł oczy, ujrzał z daleka Abrahama i Łazarza na jego łonie. I zawołał: Ojcze Abrahamie, ulituj się nade mną i poślij Łazarza; niech koniec swego palca umoczy w wodzie i ochłodzi mój język, bo strasznie cierpię w tym płomieniu” (Łk 16,22-24). Zadziwia materialność opisu. Nie są to duchy, ale ludzie widzący siebie nawzajem, rozmawiający ze sobą. Były bogacz cierpi w ogniu, a Łazarz mógłby mu przynieść ulgę ochładzając jego język. Sytuacja bogacza sugeruje raczej jego przebywanie w czyśćcu niż w piekle. Nie ma mowy o grzechach bogacza, jest on pokorny i zatroskany o los swoich braci, czego by nie było, gdyby przebywał w piekle.

Zdumiewająca jest argumentacja Abrahama: „Wspomnij, synu, że za życia otrzymałeś swoje dobra, a Łazarz przeciwnie, niedolę; teraz on tu doznaje pociechy, a ty męki cierpisz” (Łk 16,25). Nie ma tu mowy o grzechach, czy o dobrych czynach kogokolwiek. Jest tylko zasada sprawiedliwości – bogacz otrzymał swoje dobra za życia i dlatego teraz cierpi; Łazarz cierpiał niedolę, nędzę i dlatego teraz jest pocieszany przez Abrahama.

Abraham informuje cierpiącego o fizycznej niemożliwości udzielenia mu pomocy przez Łazarza: „Między nami a wami zionie ogromna przepaść, tak że nikt, choćby chciał, stąd do was przejść nie może ani stamtąd do nas się przedostać” (Łk 16,26). Bogacz usiłuje więc uratować swoich braci: „Proszę cię więc, ojcze, poślij go do domu mojego ojca! Mam bowiem pięciu braci: niech ich przestrzeże, żeby i oni nie przyszli na to miejsce męki” (Łk 16,27-28). Ciekawa jest odpowiedź Abrahama: „Mają Mojżesza i Proroków, niechże ich słuchają!” (Łk 16,29). Ostateczną odpowiedzią jest: „Jeśli Mojżesza i Proroków nie słuchają, to choćby kto z umarłych powstał, nie uwierzą” (Łk 16,31). Kluczem do zbawienia jest wiara Pismu Świętemu. Bez tej wiary, żadne cuda nie pomogą.



Janusz Maria Andrzejewski OP

1 Grecki czasownik diaballo ma znaczenie: „oskarżać z wrogimi zamiarami, oczerniać”. Tekst grecki sugeruje, że mogło to być zwyczajne oszczerstwo.

2 Tekst grecki mówi dosłownie: ton oikonomon tes adikias, tzn. „zarządcę nieprawości”, co można oddać przez „nieuczciwego rządcę”.

3 Może chodzi o niewłaściwie użytkowane bogactwa? (Por. 1 Tm 6,10).

4 „Słowo mamona pochodzi z języka aramejskiego, w którym jest związana z pewnym prawdopodobieństwem z rdzeniem wyrażającym ideę stabilności, pewności, wierności. Pojawia się w sensie „zysk, bogactwa” w języku Fenicjan i ich kolonii w Kartaginie”. A. Valensin – G. Huby, Vangelo secondo san Luca (VS, Roma 1956) 322-323.

5 Grecki przymiotnik filargyroi ma znaczenie „miłujący pieniądze, kochający pieniądze”.

6 Grecki czasownik ekmykterizo ma znaczenie „wyśmiewać, drwić sobie z kogoś”.

7 Dosłownie: dikaiuntes heautus, tzn. „usprawiedliwiacie siebie samych”.

8 Grecki czasownik biazomai ma znaczenie „opanowywać siłą, przebijać się siłą do czegoś”.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz