czwartek, 30 maja 2024

III. BÓG WIARY I BÓG FILOZOFÓW

 

III. BÓG WIARY I BÓG FILOZOFÓW


1. PIERWOTNY KOŚCIÓŁ OPOWIADA SIĘ ZA FILOZOFIĄ

Nie widać tego w pismach NT. Co więcej widać, jak święty Paweł rozmawia z ówczesnymi filozofami: „Niektórzy z filozofów epikurejskich i stoickich rozmawiali z nim: Cóż chce powiedzieć ten nowinkarz - mówili jedni, a drudzy: - Zdaje się, że jest zwiastunem nowych bogów - bo głosił Jezusa i zmartwychwstanie” (Dz 17,18). Był to w Atenach poważny zarzut o bezbożnictwo. Pod tym zarzutem Sokrates został skazany na karę śmierci.

Paweł musi się bronić: „Mężowie ateńscy - przemówił Paweł stanąwszy w środku Areopagu widzę, że jesteście pod każdym względem bardzo religijni. Przechodząc bowiem i oglądając wasze świętości jedną po drugiej, znalazłem też ołtarz z napisem: Nieznanemu Bogu. Ja wam głoszę to, co czcicie, nie znając. Bóg, który stworzył świat i wszystko na nim, On, który jest Panem nieba i ziemi, nie mieszka w świątyniach zbudowanych ręką ludzką i nie odbiera posługi z rąk ludzkich, jak gdyby czegoś potrzebował, bo sam daje wszystkim życie i oddech, i wszystko. On z jednego [człowieka] wyprowadził cały rodzaj ludzki, aby zamieszkiwał całą powierzchnię ziemi. Określił właściwie czasy i granice ich zamieszkania, aby szukali Boga, czy nie znajdą Go niejako po omacku. Bo w rzeczywistości jest On niedaleko od każdego z nas. Bo w Nim żyjemy, poruszamy się i jesteśmy, jak też powiedzieli niektórzy z waszych poetów: Jesteśmy bowiem z Jego rodu. Będąc więc z rodu Bożego, nie powinniśmy sądzić, że Bóstwo jest podobne do złota albo do srebra, albo do kamienia, wytworu rąk i myśli człowieka. Nie zważając na czasy nieświadomości, wzywa Bóg teraz wszędzie i wszystkich ludzi do nawrócenia, dlatego że wyznaczył dzień, w którym sprawiedliwie będzie sądzić świat przez Człowieka, którego na to przeznaczył, po uwierzytelnieniu Go wobec wszystkich przez wskrzeszenie Go z martwych” (Dz 17,22-31). W swojej obronie, Paweł nie odnosi się do Platona, czy Arystotelesa, ale do prawdziwego Boga – Stwórcy i do zmartwychwstałego Jezusa.

W Liście do Paweł Kolosan ostrzega: „Baczcie, aby kto was nie zagarnął w niewolę przez tę filozofię będącą czczym oszustwem, opartą na ludzkiej tylko tradycji, na żywiołach świata, a nie na Chrystusie” (Kol 2,8). Ówczesna filozofia co najwyżej mogła formułować hipotezy na temat najwyższego bytu, ale nie znała Prawdziwego Boga.

Pod pozorem rzekomej mądrości można było zapomnieć o Jezusie. Mówi o tym Paweł: „Napisane jest bowiem: Wytracę mądrość mędrców, a przebiegłość przebiegłych zniweczę. Gdzie jest mędrzec? Gdzie uczony? Gdzie badacz tego, co doczesne? Czyż nie uczynił Bóg głupstwem mądrości świata? Skoro bowiem świat przez mądrość nie poznał Boga w mądrości Bożej, spodobało się Bogu przez głupstwo głoszenia słowa zbawić wierzących” (1 Kor 1,19-21). Pierwotny Kościół opowiada się za Prawdą Objawioną, a nie za jakąkolwiek filozofią.

Pisze Autor: „To, co głosiło wczesne chrześcijaństwo i jego wiara, znalazło się wobec środowiska, w którym czczono niezliczoną ilość bóstw, i tak stanęły raz jeszcze przed problemem, przed którym stanął Izrael w swej pierwotnej sytuacji, przed rozprawą z wielkimi potęgami w epoce niewoli i później. Należało znów określić, jakiego Boga wiara chrześcijańska ma na myśli. Wczesne chrześcijaństwo mogło się naturalnie włączyć w całość poprzednich zmagań, zwłaszcza w ich końcowej fazie i powołać na Deuteroizajasza i Księgi Mądrości, na greckie tłumaczenie Starego Testamentu i wreszcie na pisma Nowego Testamentu, zwłaszcza na Ewangelię św. Jana. Kontynuując tę całą historię, wczesne chrześcijaństwo śmiało dokonało wyboru i oczyszczenia przez opowiedzenie się za Bogiem filozofów, przeciwko bóstwom pogańskim”1.

Zarówno w czasach Starego Przymierza, jak i w chrześcijaństwie podstawowym rozróżnieniem jest prawda i fałsz, życie i śmierć. Bogowie pogan i twory filozofów są martwe. Bóg Izraela jest Bogiem żywym. Jak pisze Psalmista: „Jak łania pragnie wody ze strumieni, tak dusza moja pragnie Ciebie, Boże! Dusza moja pragnie Boga, Boga żywego: kiedyż więc przyjdę i ujrzę oblicze Boże?” (Ps 42,2-3). Mówi Psalmista: „Bo wielki jest Pan i chwalebny bardzo, straszliwy jest ponad wszystkie bogi. Albowiem wszyscy bogowie pogańscy - to czarci, ale Pan niebiosa uczynił” (Ps 96,4-5)2. TM używa słowa 'elilim, które można przetłumaczyć słowem „bożki”, a LXX używa słowa daimonia, który można przetłumaczyć słowe „demony”.

Mówi Izajasz: „Wszyscy rzeźbiarze bożków są niczym; dzieła ich ulubione na nic się nie zdadzą; ich czciciele sami nie widzą ani nie zdają sobie sprawy, że się okrywają hańbą. Kto rzeźbi bożka i odlewa posąg, żeby nie mieć pożytku? Oto wszyscy czciciele tego bożka zawstydzą się; jego wykonawcy sami są ludźmi. Wszyscy oni niechaj się zbiorą i niech staną! Razem się przestraszą i wstydem okryją. Wykonawca posągu urabia żelazo na rozżarzonych węglach i młotami nadaje mu kształty; wykańcza je swoim silnym ramieniem; oczywiście, jest głodny i brak mu siły; nie pił wody, więc jest wyczerpany. Rzeźbiarz robi pomiary na drzewie, kreśli rylcem kształt, obrabia je dłutami i stawia znaki cyrklem; wydobywa z niego kształty ludzkie na podobieństwo pięknej postaci człowieka, aby postawić go w domu. Narąbał sobie drzewa cedrowego, wziął drzewa cyprysowego i dębowego - a upatrzył je sobie między drzewami w lesie - zasadził jesion, któremu ulewa zapewnia wzrost. [To wszystko] służy człowiekowi na opał: część z nich bierze na ogrzewanie, część na rozpalenie ognia do pieczenia chleba, na koniec z reszty wykonuje boga, przed którym pada na twarz, tworzy rzeźbę, przed którą wybija pokłony. Jedną połowę spala w ogniu i na rozżarzonych węglach piecze mięso; potem zajada pieczeń i nasyca się. Ponadto grzeje się i mówi: Hej! Ale się zagrzałem i korzystam ze światła! Z tego zaś, co zostanie, czyni swego boga, bożyszcze swoje, któremu oddaje pokłon i pada na twarz, i modli się, mówiąc: Ratuj mnie, boś ty bogiem moim! [Tacy] nie mają świadomości ani zrozumienia, gdyż [mgłą] przesłonięte są ich oczy, tak iż nie widzą, i serca ich, tak iż nie rozumieją. Taki się nie zastanawia; nie ma wiedzy ani zrozumienia, żeby sobie powiedzieć: Jedną połowę spaliłem w ogniu, nawet chleb upiekłem na rozżarzonych węglach, i upiekłem mięso, które zajadam, a z reszty zrobię rzecz obrzydliwą. Będę oddawał pokłon kawałkowi drzewa. Taki się karmi popiołem; zwiedzione serce wprowadziło go w błąd. On nie może ocalić swej duszy i powiedzieć: Czyż nie jest fałszem to, co trzymam w ręku?” (Iz 44,9-20).

Podobnie mówi Jeremiasz: „Albowiem to, co wzbudza lęk u narodów, jest niczym, jako że jest drewnem wyrąbanym w lesie, obrobionym dłutem, rękami rzeźbiarza. Zdobi się je srebrem i złotem, umocowuje się za pomocą gwoździ i młotka, by się nie chwiało. [Posągi] te są jak strachy na ptaki wśród pola melonów, nie mówią, trzeba je nosić, bo nie chodzą. Nie bójcie się ich, gdyż nie mogą zaszkodzić, ani są zdolne czynić dobrze. Nikogo nie można porównać do Ciebie, Panie! Jesteś wielki i wielkie jest przepotężne imię Twoje! Kto nie lękałby się Ciebie, Królu narodów? Tobie to właśnie przysługuje. Bo spośród wszystkich mędrców narodów i spośród wszystkich ich królestw nikt nie może się równać z Tobą. Wszyscy razem są głupi i bezrozumni; nauka pochodząca od bałwanów - to drewno. Srebro kute w płytki, przywożone z Tarszisz, a złoto z Ufaz - dzieło sprawnych rąk złotnika. Szaty ich są z purpury i szkarłatu - to wszystko jest dziełem zręcznych rzemieślników. Pan natomiast jest prawdziwym Bogiem, jest Bogiem żywym i Królem wiecznym. Gdy się gniewa, drży ziemia, a narody nie mogą się ostać wobec Jego gniewu. Tak macie mówić do nich: Bogowie, którzy nie uczynili nieba i ziemi, znikną z ziemi i spod tego nieba. On uczynił ziemię swą mocą, umocnił świat swą mądrością, a swoim rozumem rozpostarł niebiosa. Na dźwięk Jego głosu huczą wody w niebie, On sprawia, że się chmury podnoszą z krańców ziemi; On czyni błyskawice - zapowiedź deszczu - i wysyła wiatr ze swoich zbiorników. Ograniczony pozostaje każdy człowiek bez wiedzy, wstydzić się musi każdy złotnik z powodu bożka. Utoczył bowiem podobizny, które są kłamstwem i nie ma w nich [życiodajnego] tchnienia. Są one nicością, tworem śmiesznym, zginą, gdy nadejdzie czas obrachunku z nimi” (Jr 10,3-15).

Psalmista mówi: „Nasz Bóg jest w niebie; czyni wszystko, co zechce. Ich bożki to srebro i złoto, robota rąk ludzkich. Mają usta, ale nie mówią; oczy mają, ale nie widzą. Mają uszy, ale nie słyszą; nozdrza mają, ale nie czują zapachu. Mają ręce, lecz nie dotykają; nogi mają, ale nie chodzą; gardłem swoim nie wydają głosu. Do nich są podobni ci, którzy je robią, i każdy, który im ufa” (Ps 115,3-8).

Pisze Autor: „Należało znów określić, jakiego Boga wiara chrześcijańska ma na myśli”. Chrześcijaństwo nie odwołując się do jakiejkolwiek z ówczesnych filozofii głosiło Jezusa i to ukrzyżowanego: „Nie posłał mnie Chrystus, abym chrzcił, lecz abym głosił Ewangelię, i to nie w mądrości słowa, by nie zniweczyć Chrystusowego krzyża. Nauka bowiem krzyża głupstwem jest dla tych, co idą na zatracenie, mocą Bożą zaś dla nas, którzy dostępujemy zbawienia” (1 Kor 1,17-18). Nie wolno głosić Ewangelii „w mądrości słowa” by nie zdradzić Jezusa.

Nieco dalej pisze Paweł: „Tak więc, gdy Żydzi żądają znaków, a Grecy szukają mądrości, my głosimy Chrystusa ukrzyżowanego, który jest zgorszeniem dla Żydów, a głupstwem dla pogan, dla tych zaś, którzy są powołani, tak spośród Żydów, jak i spośród Greków, Chrystusem, mocą Bożą i mądrością Bożą” (1 Kor 1,22-24).

Nie widać w NT opowiedzenia się po stronie boga filozofów. Nie ma o nim mowy. Istnieje jeden prawdziwy Bóg – Ojciec Jezusa Chrystusa. Jak mówi Jezus: „A to jest życie wieczne: aby znali Ciebie, jedynego prawdziwego Boga, oraz Tego, którego posłałeś, Jezusa Chrystusa” (J 17,3). Trójca Przenajświętsza – to nie bóg filozofów – to prawdziwy Bóg objawiony przez Jezusa Chrystusa.

W konflikcie z judaizmem podstawowym argumentem jest dar Ducha Świętego, potwierdzającego naukę o Jezusie: „Kiedy Piotr jeszcze mówił o tym, Duch Święty zstąpił na wszystkich, którzy słuchali nauki. I zdumieli się wierni pochodzenia żydowskiego, którzy przybyli z Piotrem, że dar Ducha Świętego wylany został także na pogan. Słyszeli bowiem, że mówią językami i wielbią Boga. Wtedy odezwał się Piotr: Któż może odmówić chrztu tym, którzy otrzymali Ducha Świętego tak samo jak my? I rozkazał ochrzcić ich w imię Jezusa Chrystusa” (Dz 10,44-48). Jest zaskoczeniem dla Żydów, że przepisy judaizmu nie są koniecznie potrzebne dla chrześcijan. To Duch Święty wskazuje na jakościową nowość chrześcijaństwa.

W Liście do Galatów, Paweł pisze: „O, nierozumni Galaci! Któż was urzekł, was, przed których oczami nakreślono obraz Jezusa Chrystusa ukrzyżowanego? Tego jednego chciałbym się od was dowiedzieć, czy Ducha otrzymaliście na skutek wypełnienia Prawa za pomocą uczynków, czy też stąd, że daliście posłuch wierze? Czyż jesteście aż tak nierozumni, że zacząwszy duchem, chcecie teraz kończyć ciałem? Czyż tak wielkich rzeczy doznaliście na próżno? A byłoby to rzeczywiście na próżno. Czy Ten, który udziela wam Ducha i działa cuda wśród was, [czyni to] dlatego, że wypełniacie Prawo za pomocą uczynków, czy też dlatego, że dajecie posłuch wierze?” (Ga 3,1-5).

Mówi dalej Autor: „Kościół pierwotny zdecydowanie odrzuca cały świat starożytnych religii, uważając go za ułudę i zaślepienie. Wypowiada swą wiarę słowami: niczego takiego nie czcimy ani o niczym takim nie myślimy, gdy mówimy: Bóg, lecz o samym bycie, o tym, co filozofowie uznali za podstawę wszelkiego bytu, za Boga ponad wszelkie moce — tylko to jest naszym Bogiem”3.

Kościół idzie za Bogiem prawdziwym, znanym w Starym i w Nowym Testamencie, nie łączy się z poganami za pomocą ich systemów filozoficznych. Mówi święty Paweł o poganach: „Nie wprzęgajcie się z niewierzącymi w jedno jarzmo. Cóż bowiem na wspólnego sprawiedliwość z niesprawiedliwością? Albo cóż ma wspólnego światło z ciemnością? Albo jakaż jest wspólnota Chrystusa z Beliarem lub wierzącego z niewiernym? Co wreszcie łączy świątynię Boga z bożkami? Bo my jesteśmy świątynią Boga żywego - według tego, co mówi Bóg: Zamieszkam z nimi i będę chodził wśród nich, i będę ich Bogiem, a oni będą moim ludem. Przeto wyjdźcie spośród nich i odłączcie się od nich, mówi Pan, i nie tykajcie tego, co nieczyste, a Ja was przyjmę i będę wam Ojcem, a wy będziecie moimi synami i córkami - mówi Pan wszechmogący” (2 Kor 6,14-18).

W Pierwszym Liście do Koryntian, Paweł mówi o religiach pogańskich, nie z punktu widzenia boga filozofów, ale wskazuje na demoniczny charakter tych religii: „Lecz po cóż to mówię? Czy może jest czymś ofiara złożona bożkom? Albo czy sam bożek jest czymś? Ależ właśnie to, co ofiarują poganie, demonom składają w ofierze, a nie Bogu. Nie chciałbym, byście mieli coś wspólnego z demonami. Nie możecie pić z kielicha Pana i z kielicha demonów; nie możecie zasiadać przy stole Pana i przy stole demonów” (1 Kor 10,19-21).

Mówi Autor: „W rozwoju Logosu przeciwko mitom, który się dokonał w świadomości filozoficznej u Greków i musiał ostatecznie spowodować obalenie bogów, widzimy wewnętrzną paralelę do uświadomienia jakiego dokonała literatura prorocka i mądrościowa w swej demitologizacji boskich sił na korzyść jedynego Boga”4.

Autor pisze o „demitologizacji boskich sił na korzyść jedynego Boga”. „Boskimi siłami” nazywa pogańskie religie demoralizujące Wybrany Naród? To były siły demoniczne, a nie boskie (por. 1 Kor 10,19-21). Odejście od Boga żywego do bożków narodów ościennych nie było kwestią teorii, czy teologii, ale zmianą religii Narodu Wybranego. Opisuje to Księga Sędziów: „Wówczas Izraelici czynili to, co złe w oczach Pana i służyli Baalom. Opuścili Boga swoich ojców, Jahwe, który ich wyprowadził z ziemi egipskiej, i poszli za cudzymi bogami, którzy należeli do ludów sąsiednich. Oddawali im pokłon i drażnili Pana. Opuścili Pana i służyli Baalowi i Asztartom. Wówczas zapłonął gniew Pana przeciwko Izraelitom, tak że wydał ich w ręce ciemiężców, którzy ich złupili, wydał ich na łup nieprzyjaciół, którzy ich otaczali, tak że nie mogli im się oprzeć. We wszystkich ich poczynaniach ręka Pana była przeciwko nim na ich nieszczęście, jak to Pan przedtem im zapowiedział i jak im poprzysiągł. I tak spadł na nich ucisk ogromny” (Sdz 2,11-15).

Pisze Autor: „Odmienne losy mitu i ewangelii w starożytnym świecie, koniec mitu i zwycięstwo ewangelii należy wyjaśnić z historycznego punktu widzenia na podstawie przeciwieństwa, jakie w obu wypadkach zachodziło między religią a filozofią, między wiarą a rozumem”5.

Nie ma przeciwieństwa między religią i filozofią. Religia jest faktem ludzkiej kultury poszukującej Boga. Filozofia ma jej w tym pomagać. W wypadku religii pogańskich okazały się one irracjonalne i upadły. W wypadku chrześcijaństwa, filozofia, przede wszystkim chrześcijańska, może pomagać religii. W wypadku religii pogańskich trudno mówić o wierze – raczej trzeba by mówić o pewnych wierzeniach, które w świetle rozumu okazywały się niemądre. W wypadku chrześcijaństwa, nie ma żadnego przeciwieństwa między wiarą i rozumem. Wiara, jako dar od Boga jest mądra i oświeca rozum.

Pisze Autor: „Religia starożytna nie poszła drogą Logosu, tylko trwała przy micie, chociaż widziała, że nie ma w nim prawdy. Dlatego upadek jej był nieunikniony; nastąpił wskutek odejścia od prawdy; wynikało stąd, że religię uważano tylko za institutio vitae, to znaczy jedynie za ułożenie życia i formę postawy życiowej”6.

Odejście od prawdy – tak naprawdę – prawdy w religii starożytnej nigdy nie było. Religie pogańskie są wytworami ludzkimi i dlatego są fałszywe. Chrześcijaństwo jest religią objawioną przez Boga i dlatego jest prawdziwa.

Pisze dalej Autor: „Ubóstwianie consuetudo romana, „pochodzącej” z miasta Rzymu, który swe zwyczaje czynił normą postępowania wszystkich obowiązującą, sprzeciwia się roszczeniom prawdy do wyłączności. Chrześcijaństwo stanęło zdecydowanie po stronie prawdy i odrzuciło takie pojmowanie religii, które się zadowalało uważaniem jej za formę obrzędową, której ostatecznie można nadać dowolną interpretację i dowolny sens”7. Warto dodać, że chrześcijaństwo stoi po stronie prawdy, bo Jezus jest Prawdą (por. J 14,6).

Pisze dalej Autor: „Świat starożytny ujął w końcu dylemat swej religii, jej oddzielenie od prawdy poznania filozoficznego w pojęcie trojakiej teologii: fizycznej, politycznej i mitycznej. Usprawiedliwiał oddzielenie mitu od Logosu uwzględniając uczucia ludu i pożytek państwa, ponieważ teologia mityczna umożliwiała zarazem teologię polityczną. Innymi słowy: świat starożytny przeciwstawiał w rzeczywistości prawdę zwyczajowi, pożytek prawdzie”8.

Mit nigdy nie był prawdziwy. Można mówić o uczuciach ludu i o pożytku państwa i w ten sposób usprawiedliwiać kłamstwo. Zachowanie zwyczaju pomagało w zachowywaniu spokoju społecznego i z punktu widzenia polityki było pożyteczne. Prawdy w tym wszystkim po prostu nie było.

Autor przechodzi do obecnej sytuacji Kościoła: „W sytuacji, w której prawda chrześcijańska zdaje się zanikać, zaznaczają się dziś w walce o chrześcijaństwo znowu obie metody, którymi kiedyś starożytny politeizm toczył swą śmiertelną walkę i przegrał ją. Z jednej strony mamy odwrót od prawdy rozumienia w dziedzinę czystej pobożności, czystej wiary, czystego objawienia; odwrót, który w rzeczywistości — czy chcemy czy nie chcemy, podobny jest do odwrócenia się starożytnej religii od Logosu, podobny jest do ucieczki od prawdy do pięknych zwyczajów, od natury do polityki. Z drugiej strony mamy postępowanie, które krótko określiłbym jako chrześcijaństwo w interpretacji. Metodą interpretacji usuwa się tutaj zgorszenie chrześcijaństwa; i gdy już w ten sposób staje się ono możliwe do przyjęcia, jego treść staje się zarazem zbędnym frazesem, wybiegiem niepotrzebnym, gdy chodzi o powiedzenie rzeczy prostej, którą tutaj skomplikowanym sposobem podaje się za istotę chrześcijaństwa”9.

Myślę, że w ten sposób Autor wskazuje z jednej strony na pokusę tradycjonalizmu, z jego trzymaniem się starych zwyczajów, a z drugiej pokusę modernizmu, który w imię dostosowania się do wymagań zmieniającego się świata usuwa, jak to nazywa Autor: „zgorszenie chrześcijaństwa”, dostosowuje Ewangelię do potrzeb ducha współczesnego świata.

Pisze dalej Autor: „W pierwotnym chrześcijaństwie wybór dokonał się zupełnie inaczej. Jak widzieliśmy, wiara chrześcijańska opowiedziała się przeciw bogom różnych religii, a za Bogiem filozofów, to znaczy przeciw mitowi uświęconemu zwyczajem, za samą prawdą bytu”10.

Z pewnością, chrześcijaństwo opowiedziało się „przeciw bogom różnych religii”, ale nie za bogiem filozofów. Przyjęło Trójcę Przenajświętszą w ciągłości z objawieniem religii Starego Testamentu, na fundamencie nauczania Jezusa Chrystusa, pod stałym prowadzeniem Ducha Prawdy.


2. PRZEOBRAŻENIE BOGA FILOZOFÓW

Pisze dalej Autor: „Wiara chrześcijańska, opowiadając się za Bogiem filozofów i głosząc konsekwentnie, że jest On Bogiem, do którego można się modlić i który przemawia do człowieka, nadała temu Bogu filozofów zupełnie nowe znaczenie. Wyswobodziła pojęcie Boga ze znaczenia czysto akademickiego i dogłębnie je przeobraziła”11.

Nie widać w Nowym Testamencie, żeby ówczesny Kościół opowiadał się za bogiem filozofów. Głosi on prawdziwego Boga poznanego przez Objawienie Boże Starego i Nowego Testamentu. Jest to Bóg żywy i nie miał On nigdy znaczenia czysto akademickiego.

Pisze dalej Autor: „W tym sensie istnieje w wierze chrześcijańskiej to, czego doświadczył Pascal owej nocy, gdy na kartce, którą potem nosił zaszytą w ubraniu, napisał słowa: „Ogień. Bóg Abrahama, Bóg Izaaka, Bóg Jakuba, a nie Bóg filozofów i uczonych”12.

Pascal doświadczył Boga żywego, a nie nieistniejącego boga wymyślonego przez filozofów i uczonych.

Pisze nieco dalej Autor: „W tym znaczeniu dowiadujemy się doświadczalnie, że Bóg filozofów jest zupełnie inny, niż wymyślili Go filozofowie, chociaż nie przestaje być Tym, do czego oni doszli; że poznaje się Go rzeczywiście dopiero wtedy, gdy się pojmie, iż będąc istotną Prawdą i podstawą wszelkiego bytu, jest On zarazem także Bogiem wiary, Bogiem ludzi”13.

Bogowie filozofów – to ludzkie konstrukcje, które mogły być związane z taką, czy inną metafizyką. Prawdziwy Bóg – to ten, który się rzeczywiście objawił.

Mówi Autor komentując Łk 15,1-10: „Gdy będziemy się starali wydobyć odpowiedź z tego tekstu, będziemy musieli powiedzieć: Bóg, z którym się tu spotykamy, ukazuje się nam, podobnie jak w wielu tekstach Starego Testamentu, jak najbardziej antropomorficznie i jak najbardziej niefilozoficznie; posiada, namiętności jak człowiek, cieszy się, szuka, czeka, wychodzi naprzeciw. Bóg nie jest pozbawioną uczuć geometrią świata, ani neutralną sprawiedliwością stojącą ponad ludzkimi sprawami, która się nimi nie wzrusza, ale ma serce, staje przed nami jako Ten, kto kocha z całym przedziwnym bogactwem kochającego”14.

Prawdziwy Bóg może być zgorszeniem dla niektórych filozofów.

Mówi dalej Autor: „Przeciwstawia się temu ciasnemu punktowi widzenia chrześcijański obraz prawdziwej wielkości Boga, jaki przedstawił Hölderlin w przedmowie do Hyperiona: non coerceri maximo, contineri tamen a mínimo, divinum est — „jest właściwością boską, że nie obejmuje Go to co największe, a daje się On objąć temu co najmniejsze”. Ten Duch nieogarniony, który obejmuje w sobie całość bytu, sięga poza to co „największe”, tak że jest to dla Niego małe, a przenika do najmniejszej rzeczy, bo nic dla Niego nie jest zbyt małe. To właśnie, że przekracza coś największego, a przenika do najmniejszej rzeczy, jest prawdziwą istotą Ducha absolutnego”15.

Nieco dalej pisze: „Wydaje nam się zawsze rzeczą samą przez się zrozumiałą, że wielkość nieskończona, Duch absolutny nie może być uczuciem ani namiętnością, tylko musi być czystą „matematyką” wszechświata. Bezkrytycznie przyjmujemy, że myśl jest większa niż miłość, podczas gdy dobra nowina ewangelii i chrześcijański obraz Boga poprawia tu filozofię i uczy nas, że miłość stoi ponad myślą. Absolutna myśl jest miłowaniem, nie jest myślą nieczułą, lecz stwórczą, ponieważ jest miłością”16.


3. JAK SIĘ ODZWIERCIEDLA TO ZAGADNIENIE W TEKŚCIE WYZNANIA WIARY

Pisze Autor: „Gdy Credo nazywa Boga równocześnie „Ojcem” i „Wszechwładnym”, łączy w opisie jedynego Boga pojęcie rodziny z pojęciem mocy kosmicznej. Przez to daje wyraźnie poznać, o co chodzi w chrześcijańskim obrazie Boga: o napięcie między absolutną potęgą i absolutną miłością, absolutnym oddaleniem i absolutną bliskością, między bytem absolutnym i bezpośrednim odniesieniem do tego co najbardziej w człowieku ludzkie, przenikanie się maximum i minimum — o czym poprzednio była mowa”17.

Pisze dalej Autor: „Czym jest na przykład „wszechmoc”, „wszechwładztwo”, staje się jasne w chrześcijaństwie dopiero przy żłóbku i pod krzyżem. Tu, gdzie Bóg, Pan wszechświata, kona jako ofiara wydana najnędzniejszemu stworzeniu, tu dopiero naprawdę można sformułować chrześcijańskie pojęcie wszechwładztwa Boga. Na tym miejscu rodzi się również nowe pojęcie potęgi, nowe pojęcie panowania i wielkości. Najwyższa potęga w tym się wyraża, iż może ze spokojem poddać się innej potędze; że jej potęga nie opiera się na przemocy, jest samą wolnością miłości, która nawet gdy zostanie odrzucona, mocniejsza jest od wiodącej prym ziemskiej przemocy”18.

To chyba trochę uproszczenie. Wszechmoc Boga widać choćby w stworzeniu świata, w jego nieomylnym prowadzeniu. Widać to w słowach Jezusa: „Teraz odbywa się sąd nad tym światem. Teraz władca tego świata zostanie precz wyrzucony” (J 12,31).


Janusz Maria Andrzejewski OP

1 J. RATZINGER, Wprowadzenie w chrześcijaństwo (Znak, Kraków 1970) 93.

2 Tłumaczenie Wujka.

3 RATZINGER, Wprowadzenie, 94.

4 RATZINGER, Wprowadzenie, 95.

5 RATZINGER, Wprowadzenie, 95.

6 RATZINGER, Wprowadzenie, 96.

7 RATZINGER, Wprowadzenie, 96.

8 RATZINGER, Wprowadzenie, 97.

9 RATZINGER, Wprowadzenie, 97-98.

10 RATZINGER, Wprowadzenie, 98.

11 RATZINGER, Wprowadzenie, 98.

12 RATZINGER, Wprowadzenie, 99.

13 RATZINGER, Wprowadzenie, 99.

14 RATZINGER, Wprowadzenie, 100.

15 RATZINGER, Wprowadzenie, 101.

16 RATZINGER, Wprowadzenie, 102.

17 RATZINGER, Wprowadzenie, 104.

18 RATZINGER, Wprowadzenie, 104.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz