piątek, 5 lutego 2016

Komentarz do Mt 12


Mt 12

Faryzeusze oskarżają uczniów o zrywanie kłosów w szabat. W obronie Jezus mówi: „Albo nie czytaliście w Prawie, że w dzień szabatu kapłani naruszają1 w świątyni spoczynek szabatu, a są bez winy” (Mt 12,5). Mówi też coś zaskakującego: „Tu jest coś większego niż świątynia” (Mt 12,6). Dla Jezusa, świątynia to dom modlitwy łączącej nas z Bogiem, a On sam najlepiej łączy nas z Bogiem-Ojcem (por. J 14,6). Świątynia – to dom Jego Ojca (por. J 2,16), a kto widzi Jego, widzi Ojca (por. J 14,9). Z pewną goryczą stwierdza: „Gdybyście zrozumieli, co znaczy: Chcę raczej miłosierdzia niż ofiary, nie potępialibyście niewinnych” (Mt 12,7). Jest to nie tylko zarzut braku miłosierdzia, ale i niezrozumienia Pisma Świętego, które miało być dla niech autorytetem. Ważne jest też stwierdzenie Jezusa: „Albowiem Syn Człowieczy jest Panem szabatu” (Mt 12,8), to znaczy On ma realną władzę właściwego rozumienia woli Bożej i tak, jak w wypadku innych przykazań – to On daje nowe znaczenie tego przykazania, nie według martwej litery, ale według ożywiającego Ducha (por. 2 Kor 3,6). Jasne, że faryzeusze nie byli w stanie tego przyjąć.

Faryzeusze w synagodze: „Zapytali Go, by móc Go oskarżyć: Czy wolno uzdrawiać w szabat?” (Mt 12,10) – zwróćmy uwagę, że nie chodzi im o problem teologiczny, bo oni odrzucają autorytet Jezusa – chodzi tylko o podstępny kazus – by oskarżyć Jezusa. Dla nich jest oczywiste – że nie wolno. Jezus wiedział o tym, ale musiał świadczyć o prawdzie (por. J 18,37) i nie chciał pozwolić faryzeuszom na to, by skrępowali Jego działalność swoimi przepisami. Dlatego im odpowiada: „Tak więc wolno jest w szabat dobrze czynić” (Mt 12,12). Uzdrawia człowieka, ale „Faryzeusze zaś wyszli i odbyli naradę przeciw Niemu, w jaki sposób Go zgładzić” (Mt 12,14). Zamiast dziękować Bogu za wspaniały cud uzdrowienia człowieka, radzą jak zgładzić Jezusa.

W kontekście tych dwóch poważnych potyczek z faryzeuszami Mateusz przypomina proroctwo Izajasza: „Oto mój Sługa; którego wybrałem, Umiłowany mój, w którym moje serce2 ma upodobanie. Położę ducha mojego na Nim, a On zapowie prawo3 narodom. Nie będzie się spierał ani krzyczał, i nikt nie usłyszy na ulicach4 Jego głosu. Trzciny zgniecionej nie złamie ani knota tlejącego nie dogasi, aż zwycięsko sąd przeprowadzi. W Jego imieniu narody nadzieję pokładać będą” (Mt 12,18-21; por. Iz 42,1-4). Tekst Ewangelii odbiega dość znacznie zarówno od TM, jak i od LXX. Idąc głównie za tekstem hebrajskim ukazuje Jezusa jako Sługę Pańskiego, ubogaconego Duchem Świętym. Podkreślona jest Jego łagodność, o której On sam mówił w Mt 11,29. Dwukrotnie w tekście greckim występuje słowo krisis, tzn. „sąd” – myślę, że chodzi tu dążenie Jezusa do zaprowadzenia na świecie sprawiedliwości, koniecznej dla Królestwa Niebios.

Ewangelista przedstawia kolejny wielki cud Jezusa – uwolnienie od złego ducha, połączone z przywróceniem wzroku i mowy (por. Mt 12,22). Reakcje na ten cud są skrajnie różne, jedni mówią z podziwem: „Czyż nie jest to Syn Dawida?” (Mt 12,23), co było tak naprawdę pytaniem o to, czy Jezus nie jest Chrystusem? Drudzy, to jest faryzeusze, twierdzą „On tylko przez Belzebuba, władcę złych duchów, wyrzuca złe duchy” (Mt 12,24). A. Leske wyjaśnia, że dla faryzeuszy: „Ten bowiem, kto narusza przepisy szabatowe, może dokonywać swych czynów jedynie mocą Belzebuba (por. 10,25) czy szatana, władcy sił zła. Zarówno naruszanie szabatu, jak czary, rabini zaliczali do przestępstw zasługujących na karę śmierci przez ukamienowanie (mSanh 7,4)”5.

Jezus usiłuje ukazać im nielogiczność tego oskarżenia: „Każde królestwo, wewnętrznie skłócone, pustoszeje. I żadne miasto ani dom, wewnętrznie skłócony, się nie ostoi. Jeśli szatan wyrzuca szatana, to sam ze sobą jest skłócony, jakże się więc ostoi jego królestwo?” (Mt 12,25-26). Szatan nie niszczy dobrowolnie swojego królestwa, ale faryzeusze, rozbijają Królestwo Boże: „Kto nie jest ze Mną, jest przeciwko Mnie; i kto nie zbiera ze Mną, rozprasza” (Mt 12,30). Ważnym jest stwierdzenie Jezusa: „Lecz jeśli Ja mocą Ducha Bożego wyrzucam złe duchy, to istotnie przyszło do was królestwo Boże” (Mt 12,28). Jezus mówi tu o Duchu w Nim i przez Niego działającym by przeciwstawić się oszczerstwu faryzeuszy oskarżających Jezusa o działanie w mocy Belzebuba. Mówi o szatanie – bo to jest zasadniczy powód Jego przyjścia na ziemię: „Syn Boży objawił się po to, aby zniszczyć dzieła diabła” (1 J 3,8), by zniszczyć grzech: „On się objawił po to, aby zgładzić grzechy, w Nim zaś nie ma grzechu” (1 J 3,5). Ta efektywna walka Jezusa z szatanem jest znakiem przyjścia Królestwa Boga. Jak mówi święty Łukasz: „Oto bowiem królestwo Boże pośród was jest” (Łk 17,21) – to Królestwo objawia się w mocy działania Ducha Świętego. Jest to jednocześnie atak na szatana i na jego posiadłości: „Albo jak może ktoś wejść do domu mocarza, i sprzęt mu zagrabić, jeśli mocarza wpierw nie zwiąże? I dopiero wtedy dom Jego ograbi” (Mt 12,29) – gdzie do posiadłości szatana należą między innymi ludzie mu poddani.

Trudnym zagadnieniem jest tak zwane bluźnierstwo przeciwko Duchowi: „Każdy grzech i bluźnierstwo będą odpuszczone ludziom, ale bluźnierstwo przeciwko Duchowi nie będzie odpuszczone. Jeśli ktoś powie słowo przeciw Synowi Człowieczemu, będzie mu odpuszczone, lecz jeśli powie przeciw Duchowi Świętemu, nie będzie mu odpuszczone ani w tym wieku, ani w przyszłym” (Mt 12,31-32). W tym konkretnym wypadku, ludzie widzieli dobro uwolnienia i uzdrowienia człowieka, ale przypisywali to dzieło szatanowi, a zasadą jest, jak mówi Jezus: „Albo uznajcie, że drzewo jest dobre, wtedy i jego owoc jest dobry, albo uznajcie, że drzewo jest złe, wtedy i owoc jego jest zły; bo z owocu poznaje się drzewo” (Mt 12,33) – mamy prawo i obowiązek dziękować Duchowi Świętemu za wszelkie dobro. Nie wolno dobra przypisywać szatanowi! To bluźnierstwo jest tak straszne, bo uniemożliwia Bogu wszelkie działanie. Jezus mówi: „Jakżeż wy o Tym, którego Ojciec poświęcił i posłał na świat, mówicie: Bluźnisz, dlatego że powiedziałem: Jestem Synem Bożym?. Jeżeli nie dokonuję dzieł mojego Ojca, to Mi nie wierzcie! Jeżeli jednak dokonuję, to choćbyście Mnie nie wierzyli, wierzcie moim dziełom, abyście poznali i wiedzieli, że Ojciec jest we Mnie, a Ja w Ojcu” (J 10,36-38). To dzieła, których dokonuje Jezus są pieczęcią Ojca potwierdzającą Bóstwo Jezusa (por. J 6,27). Jeśli Żydzi przypisują te dzieła szatanowi, to Bóg nie dysponuje już wobec nich żadnymi argumentami. Ich nawrócenie jest niemożliwe.

Jezus mówi bardzo zdecydowanie, osądzając faryzeuszy: „Plemię żmijowe! Jakże wy możecie mówić dobrze, skoro źli jesteście? Przecież z obfitości serca usta mówią” (Mt 12,34). Jest to niejako ilustracja działania poprzedniego kryterium – od dobra pochodzi dobro, a od zła – zło. Bardzo poważne jest też ostrzeżenie Jezusa: „Z każdego bezużytecznego słowa, które wypowiedzą ludzie, zdadzą sprawę w dzień sądu. Bo na podstawie słów twoich będziesz uniewinniony i na podstawie słów twoich będziesz potępiony” (Mt 12,36-37) – oczywiście najpierw, Jezus potępił mówienie szkodliwe, oszczercze wypływające ze złych serc, a teraz ostrzega przed mówieniem nieużytecznym, pustym. Słowo jeśli nie wyraża prawdy tworzy szum, który sprzyja pustosłowiu i próżności, a w konsekwencji – głupocie.

„Rzekli do Niego niektórzy z uczonych w Piśmie i faryzeuszów: Nauczycielu, chcielibyśmy jakiś znak widzieć od Ciebie” (Mt 12,38). Jest to pokusa wynikająca z próżnej ciekawości sensacji, nie chodzi o dobro konkretnego uwolnionego od szatana człowieka, czy o uzdrowienie, ale o coś nadzwyczajnego, sensacyjnego. Kontynuując swój bardzo negatywny osąd wobec swoich rozmówców, Jezus mówi: „Plemię przewrotne i wiarołomne6 żąda znaku, ale żaden znak nie będzie mu dany, prócz znaku proroka Jonasza. Albowiem jak Jonasz był trzy dni i trzy noce we wnętrznościach wielkiej ryby, tak Syn Człowieczy będzie trzy dni i trzy noce w łonie7 ziemi” (Mt 12,29-40). W ten sposób Jezus odsyła ich do znaków, które otrzymał prorok Jonasz. Najpierw otrzymał znak burzy, przez którą pokazał jemu i żeglarzom, że nie wolno lekceważyć głosu Wszechmocnego Boga. Drugim znakiem była ryba, która była jego grobem, wewnątrz której nauczył się ufnej modlitwy (por. Jon 2), i z której został zrodzony8 do nowego życia (por. Jon 2,11) – to znak Bożego miłosierdzia silniejszego od śmierci. Wielkim i nieoczekiwanym dla Jonasza znakiem była surowa pokuta i nawrócenie niniwitów – wielki cud dokonany przez Boga. Ostatnim znakiem był krzew ocieniający Jonasza, przez który Bóg mówi do niego: „Tobie żal krzewu, którego nie uprawiałeś i nie wyhodowałeś, który w nocy wyrósł i w nocy zginął. A czyż Ja nie powinienem mieć litości nad Niniwą, wielkim miastem, gdzie znajduje się więcej niż sto dwadzieścia tysięcy ludzi, którzy nie odróżniają swej prawej ręki od lewej, a nadto mnóstwo zwierząt?” (Jon 4,10-11). Jezus wykorzystuje znak drugi i trzeci. Porównuje swoją śmierć i zmartwychwstanie do Jonasza połkniętego, a po trzech dniach i po trzech nocach wydalonego przez rybę (Jon 2,1.11). Mówi też o nawróceniu niniwitów, jako o silnym znaku ostrzegawczym dla Żydów: „Ludzie z Niniwy powstaną na sądzie przeciw temu plemieniu i potępią je; ponieważ oni wskutek nawoływania Jonasza się nawrócili, a oto tu jest coś więcej niż Jonasz” (Mt 12,41). Jezus porównuje się do Salomona – starożytnego symbolu mądrości: „Królowa z Południa powstanie na sądzie przeciw temu plemieniu i potępi je; ponieważ ona z krańców ziemi przybyła słuchać mądrości Salomona, a oto tu jest coś więcej niż Salomon” (Mt 12,42).

Jezus porównuje stan Izraela do człowieka uwolnionego od szatana, który niestety nic nie zrobił aby się przed nim na przyszłość zabezpieczyć i dlatego zostaje powtórnie opętany. Tak mówi o szatanie: „Wtedy idzie i bierze z sobą siedmiu innych duchów złośliwszych niż on sam; wchodzą i mieszkają tam. I staje się późniejszy stan owego człowieka gorszy, niż był poprzedni. Tak będzie i z tym przewrotnym9 plemieniem” (Mt 12,45).

Niezmiernie radykalna jest również wypowiedź Jezusa na temat Jego rodziny: „Któż jest moją matką i którzy są moimi braćmi? I wyciągnąwszy rękę ku swoim uczniom, rzekł: Oto moja matka i moi bracia. Bo kto pełni wolę Ojca mojego, który jest w niebie, ten Mi jest bratem, siostrą i matką” (Mt 12,49-50). Nie oznacza to odrzucenia rodziny, ale określa nową rodzinę Jezusa – Jego Kościół – to ci, którzy pełnią wolę Boga-Ojca. Jeśli ktoś tej woli pełnić nie chce – sam wyklucza się z rodziny Jezusa.



Janusz Maria Andrzejewski OP

1 Greckie słowo bebeloo tu użyte ma znaczenie „profanować, kalać, bezcześcić”.

2 W tekście greckim he psyche mu, tzn. „moja dusza”.

3 W tekście greckim krisis, tzn. „sąd”.

4 W tekście greckim plateia, tzn. „szeroka droga”.

5 A. LESKE, „Ewangelia według św. Mateusza”, Międzynarodowy komentarz do Pisma Świętego (Verbinum, Warszawa 22001) 1177.

6 W tekście greckim: ponera kai moichalis, to znaczy: „złe i cudzołożne”.

7 W tekście greckim: en te kardia tes ges, to znaczy: „w sercu ziemi”.

8 W tekście hebrajskim mówi się o rybie, że: wajjaqe', to znaczy: „zwymiotowała” Jonasza.

9 W tekście greckim: ponere, to znaczy: „zła”.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz