sobota, 9 czerwca 2018

Komentarz do Mk 12


Mk 12

Dwunasty rozdział Ewangelii przedstawia nam przypowieść o dzierżawcach winnicy: „I zaczął im mówić w przypowieściach: Pewien człowiek założył winnicę. Otoczył ją murem, wykopał tłocznię i zbudował wieżę. W końcu oddał ją w dzierżawę rolnikom i wyjechał. W odpowiedniej porze posłał do rolników sługę, by odebrał od nich część należną z plonów winnicy. Ci chwycili go, obili i odesłali z niczym. Wtedy posłał do nich drugiego sługę; lecz i tego zranili w głowę i znieważyli. Posłał jeszcze jednego, tego zabili. I posłał wielu innych, z których jednych obili, drugich pozabijali” (Mk 12,1-5). Myślę, że winnicą jest Izrael, dzierżawcami są jego przywódcy państwowi i religijni, a sługami są prorocy Pańscy. Przywódcy żyją dzięki narodowi, ale mają naród prowadzić do Pana, odpowiadają za jego zbawienie. Winnica ma przynosić plony Panu, ale dzierżawcy nie chcą dzielić się plonami z Panem, chcą w pełni zawładnąć Izraelem. Możliwe, że ten zarzut odnosi się do podnoszonego w rozdziale siódmym zagadnienia zmian w religii mojżeszowej – odejścia od religii utworzonej przez Boga za pośrednictwem proroków i zastąpienia jej religią opartą na ludzkich tradycjach i komentarzach rabinów. Jakich plonów oczekuje Pan? Miłości. Chce, by ludzie Go kochali i by kochali się nawzajem (por. Pwt 6,5; Kpł 19,18).

Miał jeszcze jednego, ukochanego syna. Posłał go jako ostatniego do nich, bo sobie mówił: Uszanują mojego syna. Lecz owi rolnicy mówili nawzajem do siebie: To jest dziedzic. Chodźcie, zabijmy go, a dziedzictwo będzie nasze. I chwyciwszy, zabili go i wyrzucili z winnicy” (Mk 12,6-8). Jezus, jak każdy z proroków, ma przywracać Izraela Bogu, ma prowadzić go do nawrócenia. Ukochany Syn Boży jest ostatnią szansą władców Izraela – niestety odrzuconą.

Cóż uczyni właściciel winnicy? Przyjdzie i wytraci rolników, a winnicę odda innym. Nie czytaliście tych słów w Piśmie: Właśnie ten kamień, który odrzucili budujący, stał się głowicą węgła. Pan to sprawił i jest cudem w oczach naszych. I starali się Go ująć, lecz bali się tłumu. Zrozumieli bowiem, że przeciw nim powiedział tę przypowieść. Zostawili więc Go i odeszli” (Mk 12,9-12). Zamordowanie Syna Bożego będzie surowo ukarane, a dar Bożego powołania zostanie przekazany Kościołowi zbudowanemu na fundamencie Jezusa – odrzuconego przez przywódców Izraela, ale wybranemu przez Ojca. Jezus nie mówi „przeciwko nim”, ale do nich, jako ostrzeżenie. Jeszcze nie jest za późno. Jeszcze mogą się nawrócić. To Jezus jest kamieniem, o którym pisał Mateusz: „Kto upadnie na ten kamień, rozbije się, a na kogo on spadnie, zmiażdży go” (Mt 21,44).

Kolejną prowokacją wobec Jezusa jest pytanie o podatek: „Posłali natomiast do Niego kilku faryzeuszów i zwolenników Heroda, którzy mieli pochwycić Go w mowie. Ci przyszli i rzekli do Niego: Nauczycielu, wiemy, że jesteś prawdomówny1 i na nikim Ci nie zależy2. Bo nie oglądasz się na osobę ludzką3, lecz drogi Bożej w prawdzie nauczasz. Czy wolno płacić podatek Cezarowi, czy nie? Mamy płacić czy nie płacić?” (Mk 12,13-14). Kuszą Go komplementami, licząc na Jego próżność.

Lecz On poznał ich obłudę4 i rzekł do nich: Czemu Mnie wystawiacie na próbę5? Przynieście Mi denara, chcę zobaczyć. Przynieśli, a On ich zapytał: Czyj jest ten obraz i napis? Odpowiedzieli Mu: Cezara. Wówczas Jezus rzekł do nich: Oddajcie więc Cezarowi to, co należy do Cezara, a Bogu to, co należy do Boga. I byli pełni podziwu dla Niego” (Mk 12,15-17). Żydzi pytają się o pieniądze, a Jezus zwraca ich uwagę na osoby – Boga i cezara. Wskazuje na różne obowiązki, jakie mamy wobec władzy świeckiej, państwowej – wówczas wobec cezara, i wobec Boga.

Potem przyszli do Niego saduceusze, którzy twierdzą, że nie ma zmartwychwstania, i zagadnęli Go w ten sposób: Nauczycielu, Mojżesz tak nam przepisał: Jeśli umrze czyjś brat i pozostawi żonę, a nie zostawi dziecka, niech jego brat weźmie ją za żonę i wzbudzi potomstwo swemu bratu. Otóż było siedmiu braci. Pierwszy wziął żonę i umierając nie zostawił potomstwa. Drugi ją wziął i też umarł bez potomstwa, tak samo trzeci. I siedmiu ich nie zostawiło potomstwa. W końcu po wszystkich umarła ta kobieta. Przy zmartwychwstaniu więc, gdy powstaną, którego z nich będzie żoną? Bo siedmiu miało ją za żonę” (Mk 12,18-23). Walcząc z hipotezą zmartwychwstania, wymyślają pewną absurdalną sytuację, która w ich mniemaniu miała tę hipotezę ośmieszyć. Jezus im odpowiada: „Czyż nie dlatego jesteście w błędzie, że nie rozumiecie Pisma ani mocy Bożej? Gdy bowiem powstaną z martwych, nie będą się ani żenić, ani za mąż wychodzić, ale będą jak aniołowie w niebie. Co zaś dotyczy umarłych, że zmartwychwstaną, czyż nie czytaliście w księdze Mojżesza, tam gdzie mowa O krzaku, jak Bóg powiedział do niego: Ja jestem Bóg Abrahama, Bóg Izaaka i Bóg Jakuba. Nie jest On Bogiem umarłych, lecz żywych. Jesteście w wielkim błędzie” (Mk 12,24-27). Pierwszy poważny zarzut wobec saduceuszy, to ich niezrozumienie Pisma Świętego. Niemożliwe jest tworzenie mądrej teologii przy niemądrym rozumieniu Pisma – a tak było w ich wypadku. Drugi zarzut – to niezrozumienie mocy Bożej. Bardzo często ludzie ograniczają się do swojego malutkiego doświadczenia życiowego i jeśli coś im się wydaje nielogiczne, czy niemożliwe, to stwierdzają, że dla Boga to też musi być niemożliwe!

Podstawą kontrargumentacji Jezusa jest Jego rozumienie nowego życia człowieka, które będzie przypominało życie aniołów, będzie życiem duchowym, w którym nie będzie miejsca na życie małżeńskie. Ciekawe, że Jezus nie zwraca uwagi na życie cielesne zmartwychwstałych. Ważną konkluzją z argumentacji Jezusa może być rozumienie obecnego życia naszych zmarłych. Żyją życiem duchowym – podobnym do życia aniołów. Drugim elementem argumentacji Jezusa jest tekst biblijny z Wj 3,6, który wskazuje na patriarchów aktualnie żyjących z Bogiem – oczywiście przy założeniu, że Bóg nie mówi o Abrahamie, który kiedyś żył, ale o Abrahamie, który żyje w momencie rozmowy Boga z Mojżeszem.

Zbliżył się także jeden z uczonych w Piśmie, który im się przysłuchiwał, gdy rozprawiali ze sobą. Widząc, że Jezus dobrze im odpowiedział, zapytał Go: Które jest pierwsze ze wszystkich przykazań? Jezus odpowiedział: Pierwsze jest: Słuchaj, Izraelu, Pan Bóg nasz, Pan jest jeden. Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem i całą swoją mocą. Drugie jest to: Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego. Nie ma innego przykazania większego od tych” (Mk 12,28-31). Nauczyciel docenia odpowiedź, jakiej udzielił Jezus saduceuszom6 i prowokuje Go do oceny wielkości przykazań. Na początku Jezus mówi: „Słuchaj, Izraelu, Pan Bóg nasz, Pan jest jeden”. Wsłuchanie się w Boga i posłuszeństwo Jego nauczaniu – to absolutna podstawa. „Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem i całą swoją mocą” – są to słowa nieco odmienne od Pwt 6,5, które w przekładzie BT brzmią: „Będziesz miłował Pana, Boga twojego, z całego swego serca, z całej duszy swojej, ze wszystkich swych sił”. Najważniejszą różnicą jest dodanie przez Jezusa słów: „całym swoim umysłem”. Nie budzi to żadnej reakcji u nauczyciela – było więc chyba dopuszczalne w ówczesnym sposobie komentowania tego tekstu. Tekst grecki używa czasu przyszłego: „Będziesz miłował”, co nie jest trybem rozkazującym, jest bardziej zachętą do miłowania, jest zapowiedzią o przyszłej możliwości realizacji tego przykazania. Dodatek o miłowaniu całym umysłem świadczy chyba o wielkim docenieniu przez Jezusa (i ówczesnej kultury) elementu intelektualnego – nie wystarczają uczucia, potrzebne jest w życiu moralnym zaangażowanie zdolności intelektualnych człowieka. Taka jest odpowiedź Jezusa na pytanie o pierwsze przykazanie. Bez kolejnego zaproszenia ze strony nauczyciela dodaje drugie w hierarchii ważności: „Będziesz miłował swego bliźniego7 jak siebie samego8”.

Rzekł Mu uczony w Piśmie: Bardzo dobrze, Nauczycielu, słusznieś powiedział, bo Jeden jest i nie ma innego prócz Niego. Miłować Go całym sercem, całym umysłem i całą mocą i miłować bliźniego jak siebie samego daleko więcej znaczy niż wszystkie całopalenia i ofiary. Jezus widząc, że rozumnie odpowiedział, rzekł do niego: Niedaleko jesteś od królestwa Bożego. I nikt już nie odważył się więcej Go pytać” (Mk 12,32-34). Ciekawe, że ten człowiek zrozumiał Jezusa – a to wskazuje na działanie Ducha Świętego, który go przemienił i który jest również zasadą życia w Królestwie Bożym. Smutna jest konkluzja Ewangelisty: „I nikt już nie odważył się więcej Go pytać” – bo pytali się Go nie po to, by Go zrozumieć, ale by Go sprowokować do nieostrożnej wypowiedzi, która mogła być podstawą do oskarżenia Go i skazania na śmierć.

Nauczając w świątyni, Jezus zapytał: Jak mogą twierdzić uczeni w Piśmie, że Mesjasz jest Synem Dawida?9 Wszak sam Dawid mówi w Duchu Świętym: Rzekł Pan do Pana mego: Siądź po prawicy mojej, aż położę nieprzyjaciół Twoich pod stopy Twoje. Sam Dawid nazywa Go Panem, skądże więc jest [tylko]10 jego synem? A wielki tłum chętnie Go słuchał” (Mk 12,35-37). Słowo „syn” oznacza związek charyzmatu Mesjasza z charyzmatem Dawida. Jezus podkreśla różnicę jakościową między sobą i Dawidem – On jest Synem Boga samego. Ciekawie Jezus przedstawia charyzmat natchnienia Dawida Duchem Świętym, który gwarantuje swoim autorytetem prawdziwość tego niezwykłego stwierdzenia.

I nauczając dalej mówił: Strzeżcie się uczonych w Piśmie. Z upodobaniem chodzą oni w powłóczystych szatach, lubią pozdrowienia na rynku, pierwsze krzesła w synagogach i zaszczytne miejsca na ucztach. Objadają domy wdów i dla pozoru odprawiają długie modlitwy. Ci tym surowszy dostaną wyrok” (Mk 12,38-40). Tekst grecki nie jest skierowany przeciwko uczonym w Piśmie, jako kategorii ludzi zajmujących się profesjonalnie czytaniem, czy kopiowaniem Pisma, a tylko przeciw tym, którzy pragną z tego tytułu specjalnych przywilejów: „I mówił im w nauce swojej: Strzeżcie się doktorów, którzy lubią chodzić w długich szatach i być pozdrawiani na rynku, i siedzieć na pierwszych krzesłach w synagogach i pierwsze miejsca na ucztach, którzy objadają domy wdów pod pozorem długich modlitw; tych cięższy wyrok spotka”11.

„Potem usiadł naprzeciw skarbony i przypatrywał się, jak tłum wrzucał drobne pieniądze do skarbony. Wielu bogatych wrzucało wiele. Przyszła też jedna uboga wdowa i wrzuciła dwa pieniążki, czyli jeden grosz. Wtedy przywołał swoich uczniów i rzekł do nich: Zaprawdę, powiadam wam: Ta uboga wdowa wrzuciła najwięcej ze wszystkich, którzy kładli do skarbony. Wszyscy bowiem wrzucali z tego, co im zbywało; ona zaś ze swego niedostatku wrzuciła wszystko, co miała, całe swe utrzymanie12” (Mk 12,41-44). Liczy się wielkie zaufanie w Bogu i hojność wobec Jego świątyni.



Janusz Maria Andrzejewski OP

1 Dosłownie: „prawdziwy” – alethes.

2 W znaczeniu: „Nie zabiegasz o niczyje względy”.

3 Dosłownie: „Nie patrzysz w twarz człowieka”.

4 Grecki rzeczownik hypokrisis to „hipokryzja, obłuda, zakłamanie”.

5 Grecki czasownik peirazo oznacza „kusić”.

6 Według Mt 22,35 (grecki czasownik peirazo) i Łk 10,25 (grecki czasownik ekpeirazo) nauczyciel kusił Jezusa – oczywiście w złej woli.

7 Hebrajski rzeczownik rea' (pochodzący od czasownika ra'ah oznaczającego „paść, wypasać”) ma wiele znaczeń: „współplemieniec, rodak, ziomek, towarzysz, krewny, przyjaciel, kochanek”.

8 Cały werset Kpł 19,18 brzmi następująco: „Nie będziesz szukał pomsty, nie będziesz żywił urazy do synów twego ludu, ale będziesz miłował bliźniego jak siebie samego. Ja jestem Pan!”. Podstawą tego wymagania są słowa: „Ja jestem Pan!” – mamy realizować to przykazanie ze względu na Boga. To On jest gwarantem pokoju społecznego i wzajemnego przebaczenia.

9 Według Mateusza to faryzeusze określają Mesjasza jako syna Dawida: „Gdy faryzeusze byli zebrani, Jezus zadał im takie pytanie: Co sądzicie o Mesjaszu? Czyim jest synem? Odpowiedzieli Mu: Dawida” (Mt 22,41-42).

10 Jest to słowo wyjaśniające tłumacza BT – nie ma go w tekście greckim.

11 Przekład BW.

12 Dosłownie: „całe swoje życie” – bios (w języku greckim).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz