wtorek, 5 stycznia 2016

Komentarz do Mt 1


Mt 1n

Ciekawie o powstaniu Ewangelii piszą D. L. Dungan I J. S. Kloppenborg: „W XIX w. szeroko dyskutowano trzy różne teorie. Według pierwszej, Ewangelie były rezultatem złożonego procesu tradycji ustnej, w którym dochodziło do znacznego „krzyżowania gatunków”, i który ostatecznie, w ciągu pierwszych dziesięcioleci chrześcijaństwa, doprowadził do wyłonienia się czterech Ewangelii. Drugi pogląd głosi, że najpierw została napisana Ewangelia Mateusza. Zgodnie także z tą teorią, Ewangelia Łukasza była rewizją przystosowującą żydowską Ewangelię Mateusza do zakładanych przez Pawła Kościołów dla nawróconych pogan. Ewangelię Marka napisał Marek, współpracownik Piotra, jako pewnego rodzaju pomost między Mateuszem (Ewangelią dla Żydów) a Łukaszem (Ewangelią dla nieobrzezanych). Ten pogląd jest dzisiaj znany jako hipoteza dwóch Ewangelii. Według trzeciej opinii, najpierw, pod koniec lat sześćdziesiątych I w., została napisana Ewangelia Marka. Ewangelie Mateusza i Łukasza były niezależnymi rewizjami Marka i zawierały ponadto wiele powiedzeń Jezusa z obecnie zaginionego źródła, nazywanego źródłem „Q” (od niemieckiego słowa oznaczającego źródło, Quelle). Pogląd ten znany jest dzisiaj jako hipoteza dwóch źródeł albo hipoteza dwóch dokumentów”1. Opowiadam się za hipotezą dwóch Ewangelii. Dlaczego? „Świadectwo Ojców Kościoła potwierdza hipotezę, że Ewangelie Mateusza i Łukasza zostały napisane w pierwszej kolejności. Na przykład, według Euzebiusza (Hist. eccl. 6,14,5-7), Klemens Aleksandryjski przekazał w swoich Hypotyposeis (Zarysach) tradycję pochodzącą od najwcześniejszych starszych (prezbiterów) i dotyczącą porządku Ewangelii: „Najpierw miały zostać napisane Ewangelie, zawierające rodowody” (POK 3, tłum. A. Lisiecki, s. 268). Tak więc Ewangelie Mateusza i Łukasza z genealogiami zostałyby napisane przed tymi, które nie mają rodowodów. Należałyby do nich nie tylko skrócone formy owych wcześniejszych Ewangelii, jak Marcjonowa wersja Ewangelii Łukasza, ale także kanoniczne Ewangelie Marka i Jana. I wreszcie, istnieje w Ewangeliach wyraźna korelacja zgodności co do porządku i języka, co wskazuje na fakt, że Marek korzystał zarówno z Ewangelii Mateusza, jak i Łukasza”2. Ważne są też korzyści duszpasterskie przyjęcia tej hipotezy: „Czytając całą Biblię jako świadectwo słowa Bożego, każdy ksiądz czy duszpasterz parafialny powinien szukać wskazówek i znaków, gdzie sami pisarze biblijni cytowali wcześniejsze księgi czy stwierdzenia. Uważny czytelnik będzie zdawał sobie sprawę z prawdziwego dialogu toczącego się na stronicach samej Biblii Świętej. Hipoteza dwóch Ewangelii zwraca uwagę na ten fakt. Z jednej strony trzeba uważnie czytać ST, z drugiej zaś Ewangelię Mateusza. Fragmenty ze ST są wyraźnie cytowane w Ewangelii Mateusza, niekiedy przez samego Jezusa, przeszło sześćdziesiąt razy. Ewangelia ta jest niejako wielkim pomostem między Prawem i Prorokami a Dobrą Nowiną o Bogu w Jezusie Chrystusie. Żadne inne ujęcie Ewangelii nie ukazuje tego doniosłego faktu w sposób tak wyrazisty i jednoznaczny. I wreszcie, te dwie wielkie Ewangelie, Mateusza i Łukasza, zawierają najłatwiej zapadające w pamięć fragmenty dotyczące uprzywilejowanej pozycji ubogich i troski o sprawiedliwość i dobro ludzkości w planach Boga. Według hipotezy dwóch dokumentów najbardziej wymowne spośród tych fragmentów (np. Mt 25,31-46; Łk 4,16-19) nie występują w Ewangelii Marka i w źródle „Q””3.

Po tym wprowadzeniu przejdźmy do pierwszego rozdziału Ewangelii Mateuszowej. Rozpoczyna się on od słów biblos geneseos, tzn. „Księga rodowodu”4. W ten sposób wyraża wdzięczność wobec tylu ludzi, których życie, często ciężkie stanowiło przygotowanie dla Jezusa, stanowią oni wielką rodzinę Jezusa. Chociaż warto zauważyć, że tak naprawdę jest to drzewo genealogiczne Józefa uważanego za ojca Jezusa (por. Mt 1,16).

Pierwszy wymieniony przez Mateusza, to Dawid (Mt 1,1; por. 1 Sm 16,13) – najmłodszy z synów Jessego, niedoceniany, obdarzony niezwykłą mocą, wybrany i namaszczony przez Boga, dobry wódz, organizator państwa, słaby wobec kobiet i swoich dzieci, uczuciowy i mściwy. Drugi to Abraham (Mt 1,1; por. Rdz 17,9) – bogaty i potężny pasterz, człowiek heroicznej wiary i posłuszeństwa wobec Boga, dobry wódz, słaby wobec żony.

Mateusz używa wielokrotnie słowa egennesen, które BT tłumaczy przez „był ojcem” – trochę bardziej dosłownie można by je przetłumaczyć przez „dał życie” – tym bardziej, że odnosi się ono tak do kobiet, jak i do mężczyzn, a czasami odnosi się do życia duchowego.

Pierwszą kobietą wymienioną w rodowodzie Jezusa jest Tamar (Mt 1,3; por. Rdz 38,6), żona Era i Onana – synów patriarchy Judy, po ich śmierci wobec teścia gra ona rolę prostytutki sakralnej i „otrzymuje” od niego dwóch synów: Faresa i Zarę (por. Rdz 38,27-30), z których pierwszy wchodzi do drzewa genealogicznego Józefa. Drugą z kobiet jest Rachab (Mt 1,5; por. Joz 2,1) – nierządnica z Jerycha, która uwierzyła Bogu i w ten sposób uratowała szpiegów izraelskich, a później siebie i swoją rodzinę. Trzecią jest Rut (Mt 1,5; por. Rt 1,4) – Moabitka, wierna i posłuszna swojej izraelskiej teściowej nawet po śmierci swojego męża i dzięki temu „zdobywa” męża i syna. Czwarta – Batszeba (por. 2 Sm 12,24), matka Salomona nie jest wymieniona z imienia, a tylko przedstawiona jako należąca do swojego pierwszego męża – Uriasza, to ona stała się przyczyną grzechu cudzołóstwa i morderstwa popełnionego przez króla Dawida.

Salomon (Mt 1,6) – mądry, obdarzony przez Boga „słuchającym sercem” (por. 1 Krl 3,9), organizator państwa, mędrzec, twórca, dla kobiet oddalający się od Boga (por. 1 Krl 11,1-13). Achaz (Mt 1,9; por. 2 Krl 15,38) otrzymuje od Izajasza proroctwo o Emmanuelu (por. Iz 7,14). Ezechiasz (Mt 1,9). To o nim mówi Pismo: „W trzecim roku [panowania] Ozeasza, syna Eli, króla izraelskiego, Ezechiasz, syn Achaza, został królem judzkim. W chwili objęcia rządów miał dwadzieścia pięć lat i panował dwadzieścia dziewięć lat w Jerozolimie. Jego matce było na imię Abijja - córka Zachariasza. Czynił on to, co jest słuszne w oczach Pańskich, zupełnie tak jak jego przodek, Dawid. On to usunął wyżyny, potrzaskał stele, wyciął aszery i potłukł węża miedzianego, którego sporządził Mojżesz, ponieważ aż do tego czasu Izraelici składali mu ofiary kadzielne - nazywając go Nechusztan. W Panu, Bogu Izraela, pokładał nadzieję. I po nim nie było podobnego do niego między wszystkimi królami Judy, jak i między tymi, co żyli przed nim. Przylgnął do Pana - nie zerwał z Nim i przestrzegał Jego przykazań, które Pan zlecił Mojżeszowi. Toteż Pan był z nim. We wszystkim, co przedsiębrał, miał powodzenie. Zbuntował się on przeciwko królowi Asyrii i nie był mu poddany. To on pokonał Filistynów aż do Gazy i jej okolic, od wieży strażniczej aż do miasta warownego” (2 Krl 18,1-8).

Manasses – jego syn (Mt 1,10) był odstępcą: „W chwili objęcia rządów Manasses miał dwanaście lat i panował pięćdziesiąt pięć lat w Jerozolimie. Matce jego było na imię Chefsiba. Czynił on to, co jest złe w oczach Pańskich - na modłę ohydnych grzechów tych ludów, które Pan wypędził przed Izraelitami. Na powrót odbudował wyżyny, które zniósł jego ojciec, Ezechiasz. Wznosił ołtarze Baalowi i zrobił aszerę - tak jak robił Achab, król Izraela. Oddawał pokłon całemu wojsku niebieskiemu i służył mu. Budował również ołtarze w świątyni Pańskiej, o której Pan powiedział: «W Jeruzalem kładę moje Imię». Budował ołtarze całemu wojsku niebieskiemu na obydwóch dziedzińcach świątyni Pańskiej. Przeprowadził syna swego przez ogień, uprawiał wróżbiarstwo i czary, ustanowił zaklinaczy i wieszczków. Mnóstwo zła uczynił w oczach Pana, tak iż Go pobudził do gniewu. Posąg Aszery, który sporządził, postawił w świątyni, o której Pan powiedział do Dawida i do syna jego, Salomona: «W świątyni tej i w Jeruzalem, które wybrałem ze wszystkich pokoleń Izraela, kładę moje Imię na wieki. I już nie dopuszczę, by noga Izraelitów poszła na tułaczkę z dala od ziemi, którą dałem ich przodkom - o ile tylko będą pilnie przestrzegali wszystkiego, co im przykazałem, oraz całego Prawa, które im nadał sługa mój, Mojżesz». Lecz oni nie słuchali, a Manasses wprowadził ich w błąd, tak iż czynili większe zło aniżeli narody pogańskie, które Pan wytracił przed Izraelitami” (2 Krl 21,1-9). Druga Księga Kronik opowiada o nawróceniu Manassesa: „Napominał Pan Manassesa i jego lud, ale nie nakłonili ucha. Wtedy Pan sprowadził przeciw nim dowódców wojsk króla asyryjskiego, którzy pojmali Manassesa na haki, zakuli w spiżowe dwa łańcuchy i uprowadzili do Babilonu. W ucisku przebłagał on Pana, Boga swego, i upokorzył się bardzo przed Bogiem swych przodków. Prosił Go, a On go wysłuchał. Usłyszał jego prośbę i pozwolił mu wrócić do Jerozolimy, do swego królestwa. W ten sposób Manasses zrozumiał, że tylko sam Pan jest Bogiem” (2 Krn 33,10-13).

Jego wnukiem jest Jozjasz (Mt 1,10; por. 2 Krl 22,1) – przerażony tekstem Pisma odnalezionego w świątyni (por. 2 Krl 22,8-11), zarządza wielką reformę religijną (por. 2 Krl 23,4-25), ginie pod Megiddo sprzeciwiając się woli Bożej (por. 2 Krn 35,20-24). Po niewoli babilońskiej Zorobabel (Mt 1,12; Ag 1,1) odbudowuje w roku 515 p.n.e. Świątynię Jerozolimską. Ostatnim jest Józef – mąż Maryi „z której narodził się Jezus, zwany Chrystusem” (Mt 1,16). Imię Józefa związane etymologicznie z hebrajskim czasownikiem jasaf oznaczającym „dodać, wzmóc” jest w Biblii łączone z życzeniem jego matki: „Gdy więc poczęła i urodziła syna, rzekła: Zdjął Bóg ze mnie hańbę! Dając mu zaś imię Józef, westchnęła: Oby Pan dodał mi jeszcze drugiego syna!” (Rdz 30,23-24). Imię Maryja jest od czasów świętego Hieronima łączone z aramejskim słowem mara i jest tłumaczone przez „dama, pani”.

Święty Tomasz z Akwinu zastanawia się, czy Maryja przed zaręczynami z Józefem ślubowała dziewictwo. Uważa, że pragnęła tego, ale pozostawiła to Bogu, Jego woli. Po zaręczynach, stosownie do ówczesnych zwyczajów, razem z nim złożyła ślub dziewictwa5. Po zaręczynach Maryi z Józefem, bo greckie słowo mnesteuo, użyte w tekście oznacza właśnie zaręczyny, okazuje się być brzemienną dzięki Duchowi Świętemu (por. Mt 1,18). Zastanawia się święty Tomasz, czy archanioł Gabriel ukazał się Maryi w wizji cielesnej. Odpowiada twierdząco w oparciu o autorytet świętego Augustyna i wskazuje na tego stosowność. Anioł przychodzi zwiastować wcielenie niewidzialnego Boga i dlatego trzeba było, by stworzenie niewidzialne przybrało widzialną formę, albowiem wszystkie wizje ST były skierowane ku temu, by Syn Boży objawił się w ciele6. Ciekawym zagadnieniem poruszonym przez świętego Tomasza jest poczęcie Jezusa z Ducha Świętego. Twierdzi on, że chociaż cała Trójca jest zaangażowana w tym poczęciu, tym niemniej przypisane jest ono Duchowi Świętemu z trzech powodów. Duch Święty jest miłością Ojca i Syna, a to, że Syn przyjął ciało w łonie dziewicy wynika z miłości – jak mówi święty Jan: „Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał” (J 3,16). Natura ludzka jest przyjęta do jedności osoby nie z powodu jakichkolwiek zasług ale dzięki łasce, która przypisana jest Duchowi Świętemu przez świętego Pawła: „Różne są dary łaski, lecz ten sam Duch” (1 Kor 12,4). Po trzecie, celem Wcielenia jest to, by człowiek był święty i synem Boga. Przez Ducha Świętego stajemy się synami Bożymi, jak to stwierdza święty Paweł: „Na dowód tego, że jesteście synami, Bóg wysłał do serc naszych Ducha Syna swego, który woła: Abba, Ojcze!” (Ga 4,6). On też jest Duchem uświęcenia, jak to wynika z Rz 1,47. Tym niemniej Jezus jest Synem Ojca, a nie Ducha Świętego czy całej Trójcy8. Ciekawie argumentuje święty Tomasz na rzecz przypisania Wcielenia samemu Synowi Bożemu. Przypomina, że według ST „Mądrość zbudowała sobie dom” (Prz 9,1), a mądrością Bożą jest sam Chrystus, o którym święty Paweł mówi: „My głosimy Chrystusa ukrzyżowanego, który jest zgorszeniem dla Żydów, a głupstwem dla pogan, dla tych zaś, którzy są powołani, tak spośród Żydów, jak i spośród Greków, Chrystusem, mocą Bożą i mądrością Bożą” (1 Kor 1,23-24). Domem tej mądrości jest ciało Chrystusa, nazwane również przez Niego samego świątynią: „On zaś mówił o świątyni swego ciała” (J 2,21)9. Ważnym pytaniem, podniesionym przez świętego Tomasza jest – czy Ducha,w kontekście Wcielenia można nazwać „nasieniem”? Przytacza opinię świętego Jana Złotoustego, który twierdzi, że przed Jednorodzonym Bogiem do dziewicy wszedł Duch Święty, aby Chrystus rodził się w ciele w świętości dzięki Bóstwu, które weszło na sposób nasienia. Święty Jan Damasceński mówi o Maryi, że ocieniła Ją mądrość i moc jak Boskie nasienie10. W takim sensie również święty Jan nazywa Ducha Świętego „nasieniem”: „Każdy, kto narodził się z Boga, nie grzeszy, gdyż trwa w nim nasienie Boże; taki nie może grzeszyć, bo się narodził z Boga” (1 J 3,9).

Święty Józef jest przedstawiony jako człowiek sprawiedliwy, to znaczy żyjący w Bogu. Chce on po cichu zerwać zaręczyny, ale anioł ukazując się mu we śnie skłania go do przyjęcia Maryi i jej dziecka. Nazywa Józefa „synem Dawida” (por. Mt 1,20), informuje go o Boskim pochodzeniu dziecka i rozkazuje nazwać go „Jezus” – bo zbawi On swój lud, to znaczy tych, którzy weń uwierzą od ich grzechów. Mateusz dodaje: „A stało się to wszystko, aby się wypełniło słowo Pańskie powiedziane przez Proroka: Oto Dziewica pocznie i porodzi Syna, któremu nadadzą imię Emmanuel, to znaczy: Bóg z nami” (Mt 1,22-23) – to znaczy, że Jezus poczęty z Dziewicy jest Bogiem i to bliskim i widzialnym przez ludzi. Józef przyjął Maryję: „Zbudziwszy się ze snu, Józef uczynił tak, jak mu polecił anioł Pański: wziął swoją Małżonkę do siebie, lecz nie zbliżał się do Niej11, aż porodziła Syna, któremu nadał imię Jezus” (Mt 1,24-25). Stąd, jak to pokazuje święty Tomasz pojawiła się wątpliwość co do dziewictwa Maryi po urodzeniu Jezusa, tym bardziej, że użyty w tekście greckim czasownik ginosko, który tłumaczymy przez „poznawać” może oznaczać życie seksualne – tak jest na przykład w znanym tekście z Księgi Rodzaju: „Mężczyzna zbliżył się do swej żony Ewy. A ona poczęła i urodziła Kaina, i rzekła: Otrzymałam mężczyznę od Pana” (Rdz 4,1), w którym to w oryginalnym tekście hebrajskim mamy czasownik jada' – oznaczający „poznać”12. Ciekawa jest argumentacja świętego Tomasza. Przywołuje on proroctwo Ezechiela: „I rzekł do mnie Pan: Ta brama ma być zamknięta. Nie powinno się jej otwierać i nikt nie powinien przez nią wchodzić, albowiem Pan, Bóg Izraela, wszedł przez nią. Dlatego winna ona być zamknięta” (Ez 44,2). Idzie za interpretacją duchową świętego Augustyna, który uważa, że tą bramą jest Maryja. Również Józefowi nie wolno przez nią przechodzić, bo tylko Pan wszedł i wyszedł przez nią bo Duch Święty umocnił ją. „Co oznacza, że będzie zamknięta na wieki, jak nie to, Maryja jest dziewicą przed, w czasie i po narodzeniu?”13. Zwróćmy uwagę na rozumowanie Augustyna – stoi on wobec faktu spostrzeganego oczami wiary Kościoła, tzn. dogmatu o dziewictwie Maryi i w tym świetle odczytuje proroctwo Ezechiela dotyczące w sensie dosłownym bramy skierowanej na wschód, przez którą chwała Pańska opuszczała Jerozolimę (por. Ez 10-11) i powracała do niej (Ez 43). W wierze czyta ST i odczytuje w nim potwierdzenie swojej wiary.



Janusz Maria Andrzejewski OP

1 D. L. DUNGAN i J. S. KLOPPENBORG, „Problem synoptyczny”, Międzynarodowy komentarz do Pisma Świętego (Verbinum, Warszawa 22001) 1125.

2 DUNGAN i KLOPPENBORG, „Problem”, 1126-1127.

3 DUNGAN i KLOPPENBORG, „Problem”, 1127.

4 W BT: „Rodowód”.

5 Por.: „Mater Dei non creditur, antequam desponsaretur Ioseph, absolute virginitatem vovisse, licet eam in desiderio habuerit, super hoc tamen voluntatem suam divino commisit arbitrio. Postmodum vero, accepto sponso, secundum quod mores illius temporis exigebant, simul cum eo votum virginitatis emisit.” TOMASZ Z AKWINU, ST IIIª q. 28 a. 4 co.

6 Por.: „Respondeo dicendum quod Angelus annuntians apparuit matri Dei corporea visione. Et hoc conveniens fuit, primo quidem, quantum ad id quod annuntiabatur. Venerat enim Angelus annuntiare incarnationem invisibilis Dei. Unde etiam conveniens fuit ut ad huius rei declarationem invisibilis creatura formam assumeret in qua visibiliter appareret, cum etiam omnes apparitiones veteris testamenti ad hanc apparitionem ordinentur, qua filius Dei in carne apparuit” TOMASZ Z AKWINU, ST IIIª q. 30 a. 3 co.

7 Por. „Respondeo dicendum quod conceptionem corporis Christi tota Trinitas est operata, attribuitur tamen hoc spiritui sancto, triplici ratione. Primo quidem, quia hoc congruit causae incarnationis quae consideratur ex parte Dei. Spiritus enim sanctus est amor patris et filii, ut in prima parte habitum est. Hoc autem ex maximo Dei amore provenit, ut filius Dei carnem sibi assumeret in utero virginali, unde dicitur Ioan. III, sic Deus dilexit mundum ut filium suum unigenitum daret. Secundo, quia hoc congruit causae incarnationis ex parte naturae assumptae. Quia per hoc datur intelligi quod humana natura assumpta est a filio Dei in unitatem personae non ex aliquibus meritis, sed ex sola gratia, quae spiritui sancto attribuitur, secundum illud I Cor. XII, divisiones gratiarum sunt, idem autem spiritus. Unde Augustinus dicit, in Enchirid., iste modus quo est natus Christus de spiritu sancto, insinuat nobis gratiam Dei, qua homo, nullis praecedentibus meritis, ex ipso primo exordio naturae suae quo esse coepit, verbo Dei copularetur in tantam unitatem personae ut idem ipse esset filius Dei. Tertio, quia hoc congruit termino incarnationis. Ad hoc enim terminata est incarnatio ut homo ille qui concipiebatur, esset sanctus et filius Dei. Utrumque autem horum attribuitur spiritui sancto. Nam per ipsum efficiuntur homines filii Dei, secundum illud Galat. IV, quoniam estis filii Dei, misit Deus spiritum filii sui in corda nostra, clamantem, abba, pater. Ipse est etiam spiritus sanctificationis, ut dicitur Rom. I. Sicut ergo alii per spiritum sanctum sanctificantur spiritualiter ut sint filii Dei adoptivi, ita Christus per spiritum sanctum est in sanctitate conceptus ut esset filius Dei naturalis. Unde Rom. I, secundum unam Glossam, quod praemittitur, qui praedestinatus est filius Dei in virtute, manifestatur per id quod immediate sequitur, secundum spiritum sanctificationis, idest, per hoc quod est conceptus de spiritu sancto. Et ipse Angelus annuntians, per hoc quod praemiserat, spiritus sanctus superveniet in te, concludit, ideoque et quod nascetur ex te sanctum, vocabitur filius Dei”. TOMASZ Z AKWINU, ST IIIª q. 32 a. 1 co.

8 Por. TOMASZ Z AKWINU, ST IIIª q. 32 a. 3 co.

9 Por. TOMASZ Z AKWINU, ST IIIª q. 32 a. 1 arg. 3

10 Por. TOMASZ Z AKWINU, ST IIIª q. 32 a. 2 ad 2

11 Oryginalny tekst grecki mówi: „i nie poznawał jej”.

12Por. TOMASZ Z AKWINU, ST IIIª q. 28 a. 3 arg. 3

13Por. TOMASZ Z AKWINU, ST IIIª q. 28 a. 3 s. c.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz