Mt 2n
Mówi
Ewangelista: „Gdy zaś Jezus narodził się w Betlejem w Judei za
panowania króla Heroda1, oto Mędrcy ze Wschodu przybyli do
Jerozolimy” (Mt 2,1). Święty Tomasz wraz z Tradycją Kościoła
stawia sobie pytanie o dziewictwo Maryi w narodzeniu Jezusa. Bardzo
ciekawie na to pytanie odpowiada – twierdzi mianowicie, że prorok
– mówi o Izajaszu – mówi nie tylko, że dziewica pocznie, ale i
porodzi syna, a to było stosowne właściwości Tego, który się
rodził, to znaczy, Słowo Boże. Słowo poczyna się w sercu bez
uszczerbku dla niego i również bez żadnej szkody z niego
wychodzi1.
Kim
są ci „Mędrcy”? BT w ten sposób tłumaczy greckie słowo
magoi.
Według G. Ricciottiego są oni wyznawcami Zaratustry, czyli jego
uczniami2.
Pytają się oni: „Gdzie jest nowo narodzony król żydowski?
Ujrzeliśmy bowiem jego gwiazdę na Wschodzie i przybyliśmy oddać
mu pokłon” (Mt 2,2). Połączenie danych obserwacyjnych, a więc
nowej gwiazdy z wydarzeniami ludzkiej historii to domena astrologii.
To, że taka wiedza skłania ich do długiej podróży, która ma się
zakończyć religijnym „oddaniem czci”3,
wynika prawdopodobnie z ich religijnych przekonań4.
Stwierdzenie: „narodzony król Żydów” (por. Mt 2,2) jest zgodne
z wiedzą magów, a jednocześnie jest wprowadzeniem w historię
życia Jezusa, oficjalnie oskarżonego na krzyżu: „To jest Jezus,
Król Żydów”5
(Mt 27,37). Stwierdzenia magów wywołują przerażenie Heroda, i co
ciekawsze, mieszkańców Jerozolimy. Chociaż w przesłaniu magów
nie ma mowy o Mesjaszu, to o Niego pyta się Herod: „Zebrał więc
wszystkich arcykapłanów i uczonych ludu i wypytywał ich, gdzie
rodzi się Mesjasz” (Mt 2,4). Odpowiedź wynika z nieco
zmodyfikowanego proroctwa Micheasza: „A ty, Betlejem, ziemio Judy,
nie jesteś zgoła najlichsze spośród głównych miast Judy,
albowiem z ciebie wyjdzie władca, który będzie pasterzem ludu
mego, Izraela” (Mt 2,6). Dla porównania autentyczne proroctwo
brzmi następująco: „A ty, Betlejem Efrata, najmniejsze jesteś
wśród plemion judzkich! Z ciebie mi wyjdzie Ten, który będzie
władał w Izraelu, a pochodzenie Jego od początku, od dni
wieczności” (Mi 5,1). Micheasz podkreśla znikomość tego
miasteczka i nadprzyrodzony charakter odwiecznego Przywódcy.
Możliwe, że za zmianą tekstu stoją informatorzy Heroda. Król
wypytuje magów o czasie pojawienia się gwiazdy, utożsamianym
prawdopodobnie z momentem narodzin Mesjasza i posyła ich do Betlejem
z misją odnalezienia Dziecka (por. Mt 2,7-8). W tej misji pomaga im
„gwiazda”: „A oto gwiazda, którą widzieli na Wschodzie, szła
przed nimi, aż przyszła i zatrzymała się nad miejscem, gdzie było
Dziecię” (Mt 2,9). Przypomina to prowadzenie ludu wychodzącego z
Egiptu: „A Pan szedł przed nimi podczas dnia, jako słup obłoku,
by ich prowadzić drogą, podczas nocy zaś jako słup ognia, aby im
świecić, żeby mogli iść we dnie i w nocy. Nie ustępował sprzed
ludu słup obłoku we dnie ani słup ognia w nocy” (Wj 13,21-22).
„Gwiazda” napełnia ich ogromną radością (por. Mt 2,10).
„Weszli do domu i zobaczyli Dziecię z Matką Jego, Maryją; upadli
na twarz i oddali Mu pokłon. I otworzywszy swe skarby, ofiarowali Mu
dary: złoto, kadzidło i mirrę” (Mt 2,11). Dziwić może
nieobecność Józefa. Możliwe, że jest to znak dla magów, którzy
poszukiwali „urodzonego z dziewicy, „chociaż żaden z mężczyzn
do niej się nie zbliży”6.
„A
otrzymawszy we śnie nakaz, żeby nie wracali do Heroda, inną drogą
udali się do swojej ojczyzny” (Mt 2,12) – w ten sposób Dobry
Bóg udaremnił podstęp Heroda. „Gdy oni odjechali, oto anioł
Pański ukazał się Józefowi we śnie i rzekł: Wstań, weź
Dziecię i Jego Matkę i uchodź do Egiptu; pozostań tam, aż ci
powiem; bo Herod będzie szukał Dziecięcia, aby Je zgładzić. On
wstał, wziął w nocy Dziecię i Jego Matkę i udał się do Egiptu;
tam pozostał aż do śmierci Heroda. Tak miało się spełnić
słowo, które Pan powiedział przez Proroka: Z Egiptu wezwałem Syna
mego” (Mt 2,13-15). Oznacza to, że Ozeasz, przez którego Pan
przepowiadał, mówił w pierwszym rzędzie o Jezusie, jako o Synu
Boga, wezwanym z Egiptu.
Wiemy,
że Herod zmarł w marcu lub kwietniu roku 750 od założenia Rzymu,
tzn. w roku 4 p.n.e. Dzieci w Betlejem są mordowane za życia Heroda
– nie wiemy ile lat przed jego śmiercią. Wiemy, że Jezus ma
wtedy około 2 lat (por. Mt 2,16). Nie wiemy, jak długo święta
rodzina przebywała w Egipcie, A. Durand szacuje, że od kilku
miesięcy do 3 lat7.
Wynika z tego, że Jezus urodził się między 9 a 7 rokiem p.n.e.
„Wtedy
Herod widząc, że go Mędrcy zawiedli, wpadł w straszny gniew.
Posłał [oprawców] do Betlejem i całej okolicy i kazał pozabijać
wszystkich chłopców w wieku do lat dwóch, stosownie do czasu, o
którym się dowiedział od Mędrców” (Mt 2,16) – według G.
Ricciottiego, w Betlejem liczącym wówczas z najbliższą okolicą
około 1000 mieszkańców mogło to być od 20 do 25 chłopców8.
„Wtedy spełniły się słowa proroka Jeremiasza: Krzyk usłyszano
w Rama, płacz i jęk wielki. Rachel opłakuje swe dzieci i nie chce
utulić się w żalu, bo ich już nie ma” (Mt 2,17-18). Ciekawie
komentuje to A. Leske: „Cytat z Jr 31,15 (w. 18) wyraża smutek i
ból ludu z powodu wygnania do Babilonu w kontekście nadziei na
przyszły powrót i pojednanie z Bogiem za pośrednictwem nowego
przymierza, kiedy nauka Boga zostanie wypisana na sercach ludzi (por.
zwłaszcza Jr 31, 31-34). W tym rozdziale Księgi Jeremiasza JHWH
obiecuje, że będzie „ojcem dla Izraela” (w. 9), a Izrael jest
Jego „pierworodnym” i „ukochanym synem” (w. 9.20). Mateusz
przytoczył tutaj te wersety, aby zaznaczyć paralelę między
masakrą niemowląt w Betlejem a masakrą i wygnaniem ludu w 587 r.
przed Chr. Tak więc pierwszy okres życia Jezusa jest utożsamiany z
historią Izraela; pojawia się też sugestia, że Jezus, jako
prawdziwy Izrael, spełni związek przymierza jako Syn Boży”9.
„A
gdy Herod umarł, oto Józefowi w Egipcie ukazał się anioł Pański
we śnie, i rzekł: Wstań, weź Dziecię i Jego Matkę i idź do
ziemi Izraela, bo już umarli ci, którzy czyhali na życie
Dziecięcia” (Mt 2,19-20). Ta informacja wskazuje na to, że nie
tylko Herod był zainteresowany w zamordowaniu nowo narodzonego
Mesjasza (por. Mt 2,3). „Lecz gdy posłyszał, że w Judei panuje
Archelaos w miejsce ojca swego, Heroda, bał się tam iść” (Mt
2,22). Pisze G. Ricciotti: „Archelaus panował krótko. Był
okrutnikiem i tyranem i nie tylko nie doczekał się upragnionego
tytułu króla, ale przeciwnie, został całkowicie usunięty od
rządów. W roku 6 po Chr. nowa delegacja, tym razem złożona z
Żydów i Samarytan, przybyła do Rzymu, by przed cesarzem oskarżyć
swojego etnarchę”10.
Józef „Otrzymawszy zaś we śnie nakaz, udał się w strony
Galilei. Przybył do miasta, zwanego Nazaret, i tam osiadł. Tak
miało się spełnić słowo Proroków: Nazwany będzie
Nazarejczykiem” (Mt 2,22-23). Pisze G. Ricciotti: „Cytatu tego w
dosłownym brzmieniu nie znajdziemy w żadnym piśmie prorockim w
Biblii (…) Mateusz „cytując proroków w liczbie mnogiej tym
samym zaznacza, że wziął z Pisma św. nie słowa, lecz jedynie
sens (…) U Izajasza (11,1), gdzie o przyszłym Mesjaszu napisano
następujące słowa: „I wynijdzie różdżka z pnia Jessego, a
kwiat z korzenia jego wyrośnie”. Ponieważ słowu „kwiat”
odpowiada w hebrajskim tekście słowo neser,
Mateusz mógł widzieć w jego brzmieniu pewien związek ze słowem
Nazaret, tym bardziej, że tradycja rabinacka łączyła ów tekst z
osobą przyszłego Mesjasza”11.
Janusz Maria Andrzejewski OP
1
Por. TOMASZ Z AKWINU, ST
IIIª q. 28 a. 2 co.
2
G. RICCIOTTI, Życie Jezusa Chrystusa (Warszawa, PAX, 1954)
267, n. 1, pisze: „Już w Gatha występuje słowo: magawan
a w nowszej Aweście wyraz mogu (w staroperskim magu).
Są to przymiotniki od rzeczownika maga, tj. „dar”. Mają
więc również znaczenie: „uczestnik daru”. A ponieważ w Gatha
nauka Zaratustry nazwana jest
„darem”, stąd wniosek, że uczestnicy „daru”, tj.
„magowie”, są po prostu wyznawcami Zaratustry, czyli jego
uczniami”.
3
Na to wskazuje grecki czasownik proskyneo,
mający znaczenie „padać na twarz, oddawać pokłon”.
4
RICCIOTTI, Życie, 269-270,
n. 1, pisze: „System teologiczny magów, który wynika z
całokształtu nauk Awesty,
oparty jest na dualiźmie i na wiecznej walce między Dobrem a Złem,
tj. między Ahura-Mazdah, „Mądrym Panem”, a Andra-Mainyu,
duchem zła. W tej walce interesującym dla nas momentem jest ten
fragment nauki, w którym znajduje się charakterystyczne pojęcie
saushyanta, tj.
„pomocnika-zbawcy”. (…) W początkach naszej ery magowie
perscy wiedzieli bardzo dobrze o oczekiwaniu Żydów na
Króla-Mesjasza; oczekiwanie to zostało zidentyfikowane z
oczekiwaniem Persów na saushyanta – „pomocnika-zbawcę”.
5
„Król Żydów” – a więc mający od Boga realną władzę nad
wszystkimi Żydami (por. Łk 1,32-33).
6
RICCIOTTI, Życie, 269, n.1.
8
Por. RICCIOTTI, Życie, 274.
9
A. LESKE,
„Ewangelia według św. Mateusza”, Międzynarodowy
komentarz do Pisma Świętego (Verbinum,
Warszawa 22001)1149.
10
RICCIOTTI, Życie, 44-45.
11
RICCIOTTI, Życie, 277-278.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz