Mt 9n
Początek
dziewiątego rozdziału Ewangelii informuje nas, że Jezus powraca do
swojego miasta. Według Mt 4,13 tym miastem jest Kafarnaum, bo
mieszkańcy Nazaret usiłowali Go zabić (por. Łk 4,29-31). Ludzie
wierzący w moc Jezusa przynoszą Mu sparaliżowanego człowieka.
Reakcją Jezusa na ich wiarę są słowa: „Odwagi! Dziecko!
Odpuszczają się twoje grzechy”1
(Mt 9,2). Odwaga jest mu potrzebna dla nowego życia, którym będzie
żył po uzdrowieniu. Odpuszczenie grzechów wskazuje na to, że
najważniejszym problemem sparaliżowanego człowieka są jego
grzechy, możliwe jest również, że to grzechy są podstawową
przyczyną jego paraliżu. Pisarze, tam obecni oskarżają Jezusa o
bluźnierstwo, to znaczy o zuchwałe przemawianie w imieniu Boga. Łk
5,21 tak to przedstawia: „Któż On jest, ze śmie mówić
bluźnierstwa? Któż może odpuszczać grzechy prócz samego Boga?”
– dla pisarzy, Jezus jest bluźniercą bo uzurpuje sobie Boską
władzę odpuszczania grzechów.
Jezus odpowiada na te oskarżenia cudem uzdrowienia: „Żebyście
wiedzieli, iż Syn Człowieczy ma na ziemi władzę odpuszczania
grzechów - rzekł do paralityka: Wstań, weź swoje łoże i idź do
domu! On wstał i poszedł do domu. A tłumy ogarnął lęk na ten
widok, i wielbiły Boga, który takiej mocy udzielił ludziom” (Mt
9,6-8). Prości ludzie rozumieją, że uzdrowienie jest jakby
„pieczęcią Boga” na słowach Jezusa – to sam Bóg potwierdza,
że słowa Jezusa o odpuszczeniu grzechów są prawdziwe i dlatego
człowiek mocą Bożą, udzieloną Jezusowi odzyskuje nie tylko
zdrowie duszy – przez odpuszczenie grzechów, ale i zdrowie ciała.
Kolejnym krokiem Jezusa jest powołanie Ewangelisty; mówi mu: „Pójdź
za Mną! On wstał i poszedł za Nim” (Mt 9,9). W pierwszym
momencie pójście za Nim jest zgodą na odejście od świata, od
rodziny, od pracy, od domu, to pójście na ewangelizację świata w
ubóstwie, czystości i posłuszeństwie Jezusowi. On sam mówi:
„Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie,
niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje” (Mt 16,24).
Jezus stawia wymagania ale i obiecuje nagrodę: „Zaprawdę,
powiadam wam: Przy odrodzeniu, gdy Syn Człowieczy zasiądzie na swym
tronie chwały, wy, którzy poszliście za Mną, zasiądziecie
również na dwunastu tronach, sądząc dwanaście pokoleń Izraela.
I każdy, kto dla mego imienia opuści dom, braci lub siostry, ojca
lub matkę, dzieci lub pole, stokroć tyle otrzyma i życie wieczne
odziedziczy” (Mt 19,28-29).
Faryzeusze próbują rozbić więź między Jezusem i Jego uczniami:
„Dlaczego wasz Nauczyciel jada wspólnie z celnikami i
grzesznikami?” (Mt 9,11). Prawdopodobnie rozumieją oni wspólne
jedzenie jako wyraz aprobaty dla niemoralnego postępowania
współbiesiadników. Oskarżają Go: „Oto żarłok i pijak,
przyjaciel celników i grzeszników” (Mt 11,19). Jezus odpowiada:
„Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają.
Idźcie i starajcie się zrozumieć, co znaczy: Chcę raczej
miłosierdzia niż ofiary. Bo nie przyszedłem powołać
sprawiedliwych, ale grzeszników” (Mt 9,12-13). Jezus nie
idealizuje celników i grzeszników – patrzy na nich jak lekarz na
chorego, pragnie go uzdrowić. O faryzeuszach mówi ironicznie
„sprawiedliwi” – bo się za takich uważają, chociaż może
jeszcze bardziej potrzebują nawrócenia i Bożego miłosierdzia.
Mogą je otrzymać pod warunkiem okazania miłosierdzia tym, którymi
na razie tylko pogardzają. Muszą przyjąć prawdę o swojej
grzeszności i zaakceptować Jezusa i Jego przebaczenie.
Po faryzeuszach z wyrzutami do Jezusa podchodzą uczniowie Jana
Chrzciciela: „Dlaczego my i faryzeusze dużo pościmy, Twoi zaś
uczniowie nie poszczą?” (Mt 9,14). Jezus w odróżnieniu od
panujących zwyczajów łączy post nie z określonymi dniami
tygodnia, czy roku, ale z sobą. Gdy On jest obecny – jest radość
jak na weselu i nie ma sensu pościć; gdy Go zabraknie – będzie
smutek i post ten smutek podkreśli (por. Mt 9,15). Leży to zresztą
jakoś na przedłużeniu praktyki ST – Księga Joela ukazuje takie
właśnie rozumienie postu: „Na Syjonie dmijcie w róg, zarządźcie
święty post, ogłoście uroczyste zgromadzenie. Zbierzcie lud,
zwołajcie świętą społeczność, zgromadźcie starców, zbierzcie
dzieci, i ssących piersi! Niech wyjdzie oblubieniec ze swojej
komnaty a oblubienica ze swego pokoju! Między przedsionkiem a
ołtarzem niechaj płaczą kapłani, słudzy Pańscy! Niech mówią:
Przepuść, Panie, ludowi Twojemu i nie daj dziedzictwa swego na
pohańbienie, aby poganie nie zapanowali nad nami. Czemuż mówić
mają między narodami: Gdzież jest ich Bóg?” (Jl 2,15-17) –
post może więc być związany z konkretną intencją indywidualną,
czy społeczną.
Słowa Jezusa: „Nikt nie przyszywa łaty z surowego sukna do
starego ubrania, gdyż łata obrywa ubranie, i gorsze robi się
przedarcie. Nie wlewa się też młodego wina do starych bukłaków.
W przeciwnym razie bukłaki pękają, wino wycieka, a bukłaki się
psują. Raczej młode wino wlewa się do nowych bukłaków, a tak
jedno i drugie się zachowuje” (Mt 9.16-17) – zdają się
wskazywać na Jego wolę zmiany podejścia do praktyk religijnych.
Widzieliśmy to już w rozdziale szóstym Ewangelii – praktyki
chrześcijańskie powinny być ukryte i związane z Jezusem. Jezus
nie skłania swoich uczniów by zachowywali praktyki faryzejskie aby
się upodobnić do faryzeuszy, ani praktyki grupy Jana Chrzciciela,
by upodobnić się do jego grupy. Wino, o którym Jezus mówi w
przypowieści – to nowy duch Jego Kościoła, który rozsadziłby
jakiekolwiek stare naczynia. Do absolutnie nowej treści, do nowego
ducha potrzebna jest całkowicie odmienna forma – też natchniona
przez Jego Ducha.
Nowość
nauki Jezusa jest najlepiej ukazana przez Jego cuda. Uzdrowienie
kobiety cierpiącej dwanaście lat (por. Mt 9,19-22) jest tego
przykładem. Tekst grecki jest trochę silniejszy niż przekład BT,
bo mówi nie tylko o uzdrowieniu kobiety, ale o jej zbawieniu –
takie jest bowiem podstawowe znaczenie greckiego czasownika sozo
użytego w tym tekście. Jezus uzdrowił nie tylko ciało kobiety,
ale całkowicie przemienił ją całą. Widać to na przykładzie jej
ogromnej wiary – wierzy ona, że wystarczy dotknąć szaty Jezusa,
by uzyskać potrzebne łaski – i je otrzymuje!
Podobną wiarą zdumiewa ojciec zmarłej dopiero co dziewczynki,
który zwraca się do Jezusa: „Panie, moja córka dopiero co
skonała, lecz przyjdź i włóż na nią rękę, a żyć będzie”
(Mt 9,18). Jezus przychodzi, usuwa wyśmiewających Go ludzi, bierze
dziewczynkę za rękę i w ten sposób przywraca ją do życia (por.
Mt 9,25).
Do
niewidomych mówi: „Według wiary waszej niech wam się stanie!”
(Mt 9,29) – i otwarły się ich oczy. Ważny jest też przypadek
opętanego niemowy2.
„Po wyrzuceniu złego ducha niemy odzyskał mowę, a tłumy pełne
podziwu wołały: Jeszcze się nigdy nic podobnego nie pojawiło w
Izraelu!” (Mt 9,33). Uwolnienie od demona przywraca człowiekowi
jego zdolność mówienia. Ten znak Bożej mocy zostaje niestety
złośliwie zinterpretowany przez faryzeuszy, którzy bez żadnych
podstaw teologicznych stwierdzają: „Wyrzuca złe duchy mocą ich
przywódcy” (Mt 9,34) – jest to sprzeciw wobec Boga i grzech
przeciwko Duchowi Świętemu.
Kolejny werset jest podsumowaniem działalności Jezusa: „Tak Jezus
obchodził wszystkie miasta i wioski. Nauczał w tamtejszych
synagogach, głosił Ewangelię królestwa i leczył wszystkie
choroby i wszystkie słabości” (Mt 9,35) – wędruje On by głosić
Ewangelię – naucza o Dobrym Bogu Ojcu zatroskanym o nasze
zbawienie. Jezus zaprasza do Królestwa Niebios, w którym dzięki
Duchowi Świętemu przemieniającemu nas możemy być uczniami
Jezusa. Początkiem tej przemiany są uzdrowienia, które są dowodem
Bożej opieki.
Mateusz mówi o Jezusie: „Widząc tłumy ludzi, litował się nad
nimi, bo byli znękani i porzuceni, jak owce nie mające pasterza”
– jest to surowa diagnoza ówczesnej sytuacji religii Izraela,
podobna do tej, przekazanej przez proroka Ezechiela: „Synu
człowieczy, prorokuj o pasterzach Izraela1, prorokuj i powiedz im,
pasterzom: Tak mówi Pan Bóg: Biada pasterzom Izraela, którzy sami
siebie pasą! Czyż pasterze nie powinni paść owiec? Nakarmiliście
się mlekiem, odzialiście się wełną, zabiliście tłuste
zwierzęta, jednakże owiec nie paśliście. Słabej nie
wzmacnialiście, o zdrowie chorej nie dbaliście, skaleczonej nie
opatrywaliście, zabłąkanej nie sprowadzaliście z powrotem,
zagubionej nie odszukiwaliście, a z przemocą i okrucieństwem
obchodziliście się z nimi. Rozproszyły się [owce moje], bo nie
miały pasterza i stały się żerem wszelkiego dzikiego zwierza”
(Ez 34,2-5).
Rozdział zamykają słowa Jezusa: „Żniwo wprawdzie wielkie, ale
robotników mało. Proście Pana żniwa, żeby wyprawił robotników
na swoje żniwo” (Mt 9,37-38). Potrzebni są liczni dobrzy
pasterze.
Janusz Maria Andrzejewski OP
1
BT tłumaczy: „Ufaj, synu! Odpuszczają ci się twoje grzechy”.
2
Grecki tekst używa słowa kofos,
które oznacza „tępy, niemy, głuchy”.
а на русском языке писать комментарии не будете?
OdpowiedzUsuń