Mt 20
Moje
nowe studia nad Ewangelią według świętego Mateusza1,
pragnę rozpocząć od rozdziału 20. Na początku Jezus mówi:
„Królestwo niebieskie podobne jest do gospodarza, który wyszedł
wczesnym rankiem, aby nająć robotników do swej winnicy” (Mt
20,1). Królestwo nie jest upodobnione do winnicy, na której mają
ludzie pracować; nie jest również społecznością, czy
organizacją, ludzi na niej pracujących, ale jest porównane do
człowieka organizującego pracę w swojej winnicy. Tym człowiekiem
jest Jezus. Zaprasza On do pracy, a „denarem” Jego zapłaty jest
On sam – życie z Nim i dla Niego jest prawdziwym, upragnionym
szczęściem. Dlatego musimy Go prosić o łaskę intensywniejszej
pracy w Jego „winnicy”. Straszne jest to, że możemy tracić
czas na próżnowanie, że możemy zazdrościć tym, którzy tracą
czas i życie nie pracując w Jego „winnicy”. Zadziwia
szczodrobliwość Jezusa – nawet Ci, którzy tak mało pracowali w
Jego „winnicy” – otrzymują pełnię szczęścia w Jego
Królestwie. Smuci szemranie ludzi uważanych się za przyjaciół
Jezusa (por. Mt 20,13 gdzie greckie słowo hetairos
oznacza „towarzysza, kolegę”), którzy oczekują od Jezusa
czegoś więcej – bo więcej i dłużej trudzili się w Jego
„winnicy”. Jezus pyta się tego „przyjaciela”: „Czy na to
złym okiem patrzysz, że ja jestem dobry?” (Mt 20,15) – jest to
wielka zachęta do radości wobec tak wielkiej wspaniałomyślności
Jezusa, jaką jest dar życia wiecznego, która jest nie tyle zapłatą
za pracę w Jego winnicy – ile darem dla tych, którzy decydują
się na współpracę z Jezusem. Jezus chce, byśmy byli razem z Nim,
byśmy byli szczęśliwi.
Nieco dalej Jezus
mówi na uboczu, tylko do „12”: „Oto idziemy do Jerozolimy: tam
Syn Człowieczy zostanie wydany arcykapłanom i uczonym w Piśmie.
Oni skażą Go na śmierć i wydadzą Go poganom na wyszydzenie,
ubiczowanie i ukrzyżowanie; a trzeciego dnia zmartwychwstanie” (Mt
20,18-19). Jest to proroctwo Jezusa, które ma przygotować uczniów
na trudną przyszłość. Chce ich leczyć z optymizmu i pięknych
iluzji, chce by żyli w prawdzie! Zwróćmy uwagę na pedagogię
Jezusa, który najtrudniejsze prawdy rezerwuje dla „12” i nie
zdradza ich tłumom.
Pierwszy
element tego proroctwa to „wydanie”2,
a więc zdrada – jest to ostrzeżenie dla Judasza ale i ostrzeżenie
przed arcykapłanami i „piszącymi”. Jezus zarzuca zdradę nie
tylko Judaszowi, ale władzy świątynnej i „teologom”, którzy
powinni byli znać Pismo Święte i wolę Bożą tam objawioną.
Niestety znali oni tylko zabijającą „literę” Pisma, ale go nie
rozumieli, bo nie prosili o ożywiającego Ducha, który mógł im
pomóc właściwie je zrozumieć (por. 2 Kor 3,6). Jezusa wydają na
śmierć oficjalni przedstawiciele religii żydowskiej. Jezus
zapowiada nie tylko tę współpracę żydów z poganami, ale i swoje
zmartwychwstanie. Jest ono równie trudne do przyjęcia dla apostołów
jak zapowiedź Jego męki ale jest prawdą otwierającą oczy na Boży
triumf nad złem i śmiercią.
Żona Zebedeusza
zadziwia nas swoją wiarą: „Powiedz, żeby ci dwaj moi synowie
zasiedli w Twoim królestwie jeden po prawej, a drugi po lewej Twej
stronie” (Mt 20,21). Czy oczekuje ona Królestwa Jezusa już tu, na
ziemi, czy też dopiero po śmierci? Myślę, że ta kobieta wierzy w
bliski tryumf Jezusa w Jerozolimie, do której zmierzają. Jezus
zadziwia nas swoją wobec niej delikatnością, a jednocześnie mówi
apostołom: „Nie wiecie, o co prosicie” (Mt 20,22) – bo
rozumieją Królestwo Jezusowe tak, jak królestwa ziemskie z
ludzkimi karierami i stanowiskami.
Bardzo zagadkowy
jest tekst dotyczący „kielicha”. Jezus pyta Jakuba i Jana: „Czy
możecie pić kielich, który Ja mam pić? Odpowiedzieli Mu: Możemy.
On rzekł do nich: Kielich mój pić będziecie” (Mt 20,22-23). Co
jest kielichem Jezusa? Na pierwszy rzut oka wydawałoby się, że
chodzi o męczeńską śmierć – ale według tradycji Kościoła,
Jan nie jest męczennikiem. Myślę, że raczej chodzi o to wszystko,
co ma służyć zbawieniu ludzi. Święty Paweł tak to formułuje:
„Wydaje mi się bowiem, że Bóg nas, apostołów, wyznaczył jako
ostatnich, jakby na śmierć skazanych. Staliśmy się bowiem
widowiskiem światu, aniołom i ludziom; my głupi dla Chrystusa, wy
mądrzy w Chrystusie, my niemocni, wy mocni; wy doznajecie szacunku,
a my wzgardy. Aż do tej chwili łakniemy i cierpimy pragnienie, brak
nam odzieży, jesteśmy policzkowani i skazani na tułaczkę, i
utrudzeni pracą rąk własnych. Błogosławimy, gdy nam złorzeczą,
znosimy, gdy nas prześladują; dobrym słowem odpowiadamy, gdy nas
spotwarzają. Staliśmy się jakby śmieciem tego świata i odrazą
dla wszystkich aż do tej chwili” (1 Kor 4,9-13). Apostoł nie jest
więc osobą uprzywilejowaną ale wręcz poniżoną przez Boga, jest
jakby śmieciem i odrazą – co z pewnością jest dla Pawła bardzo
gorzkim doświadczeniem. Kielich upokorzeń apostołowie Jakub i Jan
będą pili, ale urząd pomocników Jezusa, zasiadających z lewej i
prawej Jego strony jest przydzielany przez Ojca, a nie przez samego
Jezusa (por. Mt 20,23). Przypomina to scenę Sądu Ostatecznego:
„Pójdźcie, błogosławieni Ojca mojego, weźcie w posiadanie
królestwo, przygotowane wam od założenia świata!” (Mt 25,34).
Paralelny
tekst Mk 10,38-39 zawiera bardzo interesujący wariant: „Czy
możecie pić kielich, który Ja piję, albo przyjąć chrzest,
którym Ja jestem chrzczony? Odpowiedzieli Mu: Możemy. Lecz Jezus
rzekł do nich: Kielich, który Ja piję, pić będziecie; i chrzest,
którym Ja jestem chrzczony, wy również przyjmiecie”3.
Zwróćmy uwagę na to, że oryginalny tekst mówi o kielichu i o
chrzcie Jezusa w czasie teraźniejszym, a nie w przyszłym jak BT.
Przyjęło się interpretować ten tekst w odniesieniu do cierpień
Jezusa. Wydaje mi się, że chrzest Jezusa obejmuje całe Jego życie,
na czele z dobrem, które czyni. Każde Jego dobre słowo, każdy
Jego dobry czyn wpływa na nasze oczyszczenie, na nasze obmycie z
grzechów.
Jego
kielich – to Jego bieżące upokorzenia i cierpienia, na czele z
Jego Męką, rozumiane jako kara Boża za grzechy świata (por. J
1,29), które Jezus bierze na siebie poprzez chrzest w Jordanie.
Takie rozumienie chrztu Jezusa jest związane z greckim tekstem J
1,29. Grecki czasownik w nim użyty, to airo
– jego
podstawowe znaczenia, to „podnosić, brać, zabierać”.
Przeważnie jest on tłumaczony w tym kontekście przez „gładzi”
grzech świata. O ile rozumiem, to Jezus ten grzech bierze na siebie
i niszczy go definitywnie w momencie swojej śmierci.
Czym jest chrzest, o
którym Jezus mówi do apostołów? Wydaje mi się, że warto użyć
następującego tekstu: „Czyż nie wiadomo wam, że my wszyscy,
którzyśmy otrzymali chrzest zanurzający w Chrystusa Jezusa,
zostaliśmy zanurzeni w Jego śmierć? Zatem przez chrzest
zanurzający nas w śmierć zostaliśmy razem z Nim pogrzebani po to,
abyśmy i my wkroczyli w nowe życie - jak Chrystus powstał z
martwych dzięki chwale Ojca” (Rz 6,3-4). Śmierć Jezusa niszczy
nasze grzechy, a Jego zmartwychwstanie daje nam Ducha Świętego
ożywiającego nas, odnawiającego nas, przemieniającego nas.
Tekst Łk 12,49-50,
również mówiący o chrzcie Jezusa odnosi się do Jego zbawczej
męki, przez którą ma być zapalony na świecie święty ogień
Ducha Świętego: „Przyszedłem rzucić ogień na ziemię i jakże
bardzo pragnę, żeby on już zapłonął. Chrzest mam przyjąć i
jakiej doznaję udręki, aż się to stanie”. Zwróćmy uwagę na
to, że sam Jezus interpretuje swoje cierpienia jako chrzest gładzący
grzech świata.
Wobec oburzenia
zazdrosnych apostołów Jezus dodaje: „Wiecie, że władcy narodów
uciskają je, a wielcy dają im odczuć swą władzę. Nie tak będzie
u was. Lecz kto by między wami chciał stać się wielkim, niech
będzie waszym sługą. A kto by chciał być pierwszym między wami,
niech będzie niewolnikiem waszym, na wzór Syna Człowieczego, który
nie przyszedł, aby Mu służono, lecz aby służyć i dać swoje
życie na okup za wielu” (Mt 20,25-28). Jezus zdaje sobie sprawę z
zawiści, która dzieli Jego wybranych. Próbuje ich wychowywać do
pokornego służenia sobie nawzajem.
Grecki tekst
oryginalny ukazuje Jezusa, który dla naszego zbawienia oddaje swoją
duszę (w języku greckim psyche, por. Mt 20,28) – to znaczy oddaje
swoje życie i śmierć, swoje ubóstwo i swoją czystość, swoje
bezwzględne posłuszeństwo wobec Ojca. Myślę, że warto tu
przypomnieć obraz Jezusa – Dobrego Pasterza: „Ja jestem dobrym
pasterzem. Dobry pasterz daje życie swoje za owce. Najemnik zaś i
ten, kto nie jest pasterzem, którego owce nie są własnością,
widząc nadchodzącego wilka, opuszcza owce i ucieka, a wilk je
porywa i rozprasza; dlatego, że jest najemnikiem i nie zależy mu na
owcach” (J 10,11-13). Jezus ginie, ale nie wydaje arcykapłanowi
nikogo ze swoich uczniów: „Arcykapłan więc zapytał Jezusa o
Jego uczniów i o Jego naukę. Jezus mu odpowiedział: Ja
przemawiałem jawnie przed światem. Uczyłem zawsze w synagodze i w
świątyni, gdzie się gromadzą wszyscy Żydzi. Potajemnie zaś nie
uczyłem niczego. Dlaczego Mnie pytasz? Zapytaj tych, którzy
słyszeli, co im mówiłem. Oto oni wiedzą, co powiedziałem” (J
18,19-21).
Słowo
„wielu” użyte przez Jezusa możemy interpretować w oparciu o
komentarz świętego Tomasza z Akwinu, który mówi: „Nie mówi „za
wszystkich”, chociaż Jego męka jest wystarczająca dla zbawienia
wszystkich, ale mówi „za wielu”, bo jest ona skuteczna tylko dla
wybranych”4.
Każdy może być zbawiony, ale nie wszyscy korzystają z tej okazji.
Jezus wychodząc z
Jerycha oferuje wzrok dwóm ślepcom błagającym Go: „Panie,
ulituj się nad nami, Synu Dawida!” (Mt 20,30). Możliwe, że tylko
jeden z nich, jako lepiej znany w Kościele o imieniu Bartymeusz
(por. Mk 10,46) jest wspomniany w paralelnych tekstach Marka i
Łukasza. Już jako widzący idą oni za Jezusem – otrzymali więc
również dar wiary (por. Mt 20,34).
Janusz Maria
Andrzejewski OP
1
Od tej pory będę używał tylko skrótu: Mt.
2
Grecki czasownik paradidomi
w wersetach 19 i 20 – najpierw w odniesieniu do Judasza, a później
w odniesieniu do arcykapłanów i „piszących”.
3
BT proponuje nieco odmienne tłumaczenie: „Czy możecie pić
kielich, który Ja mam pić, albo przyjąć chrzest, którym Ja mam
być ochrzczony? Odpowiedzieli Mu: Możemy. Lecz Jezus rzekł do
nich: Kielich, który Ja mam pić, pić będziecie; i chrzest, który
Ja mam przyjąć, wy również przyjmiecie”. W tym tłumaczeniu
pojawia się czas przyszły, podczas gdy w greckim tekście
oryginalnym mamy czas teraźniejszy.
4
TOMASZ Z AKWINU Super
Mt., cap. 20 l. 2: „Non dicit pro omnibus, quia quantum ad
sufficientiam, pro omnibus; quantum vero ad efficientiam, pro
multis, scilicet pro electis”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz