wtorek, 26 stycznia 2016

Komentarz do Mt 22


Mt 22

Przypowieść o Królestwie Niebios jest kontynuacją wcześniejszego sporu z przywódcami religijnymi Izraela. Tym razem Królestwo jest przedstawione za pomocą obrazu króla wyprawiającego ucztę weselną swojemu synowi. Możemy się domyślać, że jest tu mowa o Bogu Ojcu obdarzającemu hojnie łaskami Naród Wybrany. Przyjście Syna Bożego jest taką wspaniałą ucztą mesjańską – zapowiedzianą zresztą w Starym Testamencie jako uczta Mądrości (por. Prz 9,1-6). Władze Izraela odmawiają udziału w tej uczcie: „Królestwo niebieskie podobne jest do króla, który wyprawił ucztę weselną swemu synowi. Posłał więc swoje sługi, żeby zaproszonych zwołali na ucztę, lecz ci nie chcieli przyjść. Posłał jeszcze raz inne sługi z poleceniem: „Powiedzcie zaproszonym: Oto przygotowałem moją ucztę: woły i tuczne zwierzęta pobite i wszystko jest gotowe. Przyjdźcie na ucztę!” Lecz oni zlekceważyli to i poszli: jeden na swoje pole, drugi do swego kupiectwa, a inni pochwycili jego sługi i znieważywszy [ich], pozabijali” (Mt 22,2-6). Myślę, że chodzi o związek Jezusa z całym światem, nie tylko z Izraelem, nie tylko z tymi, którzy się uważali za sprawiedliwych. Tego judaizm nie chciał zaakceptować i wolał pozbawić się zbawienia.

Jest to nie tylko odmowa uczestnictwa w uczcie ale i agresja wobec Jezusa i Jego apostołów. Jezus ich uprzedza o karze dla nich przygotowanej: „Na to król uniósł się gniewem. Posłał swe wojska i kazał wytracić owych zabójców, a miasto ich spalić” (Mt 22,7) – jest to zapowiedź wojny żydowskiej i jej ogromnych zniszczeń. Przypowieść mówi przede wszystkim o przywódcach Izraela, z konieczności mówi również o tych, którzy zdecydowali się na posłuszeństwo tej władzy, na wspólny sprzeciw wobec Boga i Jego Syna.

Słowa: „Uczta wprawdzie jest gotowa, lecz zaproszeni nie byli jej godni” (Mt 22,8), podobnie jak omawiane w poprzednim rozdziale słowa Jezusa: „Królestwo Boże będzie wam zabrane, a dane narodowi, który wyda jego owoce” (Mt 21,43) oznaczają rezygnację z Narodu Wybranego i przejście do wszystkich pozostałych: „Idźcie więc na rozstajne drogi i zaproście na ucztę wszystkich, których spotkacie. Słudzy ci wyszli na drogi i sprowadzili wszystkich, których napotkali: złych i dobrych. I sala zapełniła się biesiadnikami” (Mt 22,9-10). Dla tych, z pozoru chaotycznie wybranych ludzi – złych i dobrych przeznaczone są odtąd skarby łask przeznaczone uprzednio dla Narodu Wybranego.

Na uczcie pojawia się człowiek, do którego zwraca się król: „Przyjacielu, jakże tu wszedłeś nie mając stroju weselnego? Lecz on oniemiał. Wtedy król rzekł sługom: Zwiążcie mu ręce i nogi i wyrzućcie go na zewnątrz, w ciemności! Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów” (Mt 22,12-13). Myślę, że chodzi tu o człowieka kontestującego zaślubiny, demonstrującego swoje lekceważenie wobec Boga i Jego Syna, może to być również obraz szatana sprzeciwiającego się suwerennej decyzji Boga o zbawieniu darmowym przez łaskę. Te słowa przypominają to, co Jezus powiedział przed uzdrowieniem sługi setnika: „Zaprawdę powiadam wam: U nikogo w Izraelu nie znalazłem tak wielkiej wiary. Lecz powiadam wam: Wielu przyjdzie ze Wschodu i Zachodu i zasiądą do stołu z Abrahamem, Izaakiem i Jakubem w królestwie niebieskim. A synowie królestwa zostaną wyrzuceni na zewnątrz - w ciemność; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów” (Mt 8,10-12). Piekło jest miejscem dla odrzuconych z powodu braku wiary – w tym dla wielu synów Izraela. Znaczący jest komentarz Jezusa: „Bo wielu jest powołanych, lecz mało wybranych” (Mt 22,14). Myślę, że „wezwanie” czy też „powołanie” – to łaska zaproszenia do Jezusa i wielu ją otrzymuje. „Wybranie” – jest łaską umocnienia w powołaniu, w wierności wobec Jezusa tych, którzy już do Niego przyszli i niewielu ją otrzymuje.

Odpowiedzią faryzeuszów jest narada, a właściwie spisek przeciwko Jezusowi. Użyte tu greckie słowo pagideuo oznacza „schwytać w sidła” (por. Mt 22,15). Podobnie opisuje tę sytuację Łukasz: „Gdy wyszedł stamtąd, uczeni w Piśmie i faryzeusze poczęli gwałtownie nastawać na Niego i wypytywać Go o wiele rzeczy. Czyhali przy tym, żeby go podchwycić na jakimś słowie” (Łk 11,53-54). Mt 22,16-17 ukazuje uczniów faryzeuszy. Możliwe, że to ich posyłają faryzeusze żeby Jezus łatwiej dał się sprowokować komplementami. Mówią Mu: „Jesteś prawdziwy, autentyczny, prawdomówny”. Twierdzą: „Drogi Bożej w prawdzie nauczasz” – szkoda tylko, że oni z tej drogi nie korzystają. „Nie zależy Ci na nikim” – Jezus zależy tylko od Ojca w Duchu Świętym – nie należy do żadnej partii, stronnictwa, sekty. „Nie patrzysz na twarz ludzi” – ciekawy komplement, nawiązujący do 1 Sm 16,7: „Pan jednak rzekł do Samuela: Nie zważaj ani na jego wygląd, ani na wysoki wzrost, gdyż nie wybrałem go, nie tak bowiem człowiek widzi jak widzi Bóg, bo człowiek patrzy na to, co widoczne dla oczu, Pan natomiast patrzy na serce”. „Powiedz nam więc, jak Ci się zdaje? Czy wolno płacić podatek Cezarowi, czy nie?” (Mt 22,17). Jest to typowa prowokacja, która ma skłonić Jezusa do zgubnej dla Niego szczerości. Jezus poznaje ich nikczemność (w języku greckim poneria) i zapytuje: „czemu Mnie kusicie, obłudnicy?” (Mt 22,18). Na pytanie o podatek, Jezus odpowiada: „Oddajcie więc Cezarowi to, co należy do Cezara, a Bogu to, co należy do Boga” (Mt 22,21). Bóg wymaga od nich życia w prawdzie, uznania Jezusa za Syna Bożego i posłuszeństwa wobec Niego. A. Leske komentuje: „Odpowiedź Jezusa okazuje się szczególnie zręczna w kontekście faktu, że faryzeusz musiał uważać monetę rzymską za sprzeczną z Prawem ze względu na wizerunek cesarza. Jezusowe uzupełnienie: „A Bogu to, co należy do Boga” oznacza, że tak jak moneta nosi wizerunek cesarza, tak człowiek jest obrazem Boga, i dlatego należy do Boga”1.

W odpowiedzi na prowokację saduceuszy Jezus stwierdza: „Jesteście w błędzie, nie znając Pism ani mocy Bożej” (Mt 22,29). Jest to bardzo częsty błąd – ludzie nie czytają i nie znają Pisma Świętego i myślą o Bogu w kategoriach ludzkich możliwości, chcą decydować o tym, co Bóg może, a czego nie może, a jedynym „ograniczeniem” Boga jest zło, którego Bóg nie chce i nie może czynić. W ciągu dalszym odpowiedzi Jezusa: „Przy zmartwychwstaniu bowiem nie będą się ani żenić, ani za mąż wychodzić, lecz są2 jak aniołowie w niebie” (Mt 22,30), jest nawiązanie do pytania saduceuszy na temat roli małżeństwa w życiu przyszłym, ale przede wszystkim jest bardzo ważne stwierdzenie Jezusa na temat jakości życia wiecznego. „Są jak aniołowie w niebie” – Jezus używa czasu teraźniejszego, bo jak zobaczymy to dalej, mówi o Abrahamie, Izaaku i Jakubie jako o żyjących z Bogiem i dla Boga (por. Mt 22,32). Zwróćmy uwagę, na możliwość przetłumaczenia: „Są w niebie jak aniołowie”!

Warto zobaczyć, jakie role wypełniają w Ewangelii według świętego Mateusza aniołowie. Ewangelia nie zastanawia się nad ich wyglądem – czy mają skrzydła i ile par ich mają. Ukazuje ich jako posłanych przez Boga, służących Bogu i ludziom. Mt 1,20; 2,13.19 ukazuje anioła Pańskiego objawiającego się we śnie Józefowi – anioł może więc „wejść” w sen człowieka. Święci również pojawiają się w snach i na jawie.

Mt 4,6.11 – to obrazy aniołów służących Jezusowi. Święci służą Jezusowi w każdy dostępny sposób.

Mt 11,10 prezentuje nam Jana Chrzciciela – jako anioła: „On jest tym, o którym napisano: Oto Ja posyłam mego wysłańca3 przed Tobą, aby Ci przygotował drogę” – bo Jan jest posłany przez Boga przed Jezusem, by przygotować ludzi przez chrzest na Jego przyjście. Wszyscy święci czynią to samo.

W Mt 13,39.41.49 aniołowie są „żniwiarzami” Sądu Ostatecznego, zbierającymi z Jego Królestwa zgorszenia i czyniących nieprawość, wyłączają złych spośród sprawiedliwych. Nie wiem, czy święci wypełniają podobne zadania.

W Mt 18,10 Jezus wskazuje na aniołów opiekujących się dziećmi, jako tych, którzy nieustannie kontemplują w niebie oblicze Boga Ojca. 1 J 3,2 mówi o świętych: „Umiłowani, obecnie jesteśmy dziećmi Bożymi, ale jeszcze się nie ujawniło, czym będziemy. Wiemy, że gdy się objawi, będziemy do Niego podobni, bo ujrzymy Go takim, jakim jest”.

Trudny tekst Mt 24,36 stwierdza: „Lecz o dniu owym i godzinie nikt nie wie, nawet aniołowie niebiescy, tylko sam Ojciec” – aniołowie znają przyszłość tylko o ile zostaną o niej poinformowani przez Boga Ojca. Święci, podobnie jak aniołowie są wtajemniczani przez Boga w Jego zamiary.

Mt 25,31 ukazuje Jezusa, który przychodzi na sąd razem ze swoimi aniołami. Wiemy, że apostołowie też mają w tym sądzie uczestniczyć (por. Mt 19,28).

Mt 26,53 obrazuje obronną funkcję aniołów: „Czy myślisz, że nie mógłbym poprosić Ojca mojego, a zaraz wystawiłby Mi więcej niż dwanaście zastępów aniołów?”. W walce z szatanem, święci zwyciężają dzięki krwi Baranka, dzięki słowu swojego świadectwa bo nie ukochali dusz swoich aż do śmierci (por. Ap 12,11).

Aniołowie odgrywają znaczącą rolę w objawianiu Zmartwychwstania Jezusa. Mt 28,2-3 stwierdza: „A oto powstało wielkie trzęsienie ziemi. Albowiem anioł Pański zstąpił z nieba, podszedł, odsunął kamień i usiadł na nim. Postać jego jaśniała jak błyskawica, a szaty jego były białe jak śnieg” – zwróćmy uwagę na jego podobieństwo do Przemienionego Jezusa (por. Mt 17,2). I nieco dalej: „Anioł zaś przemówił do niewiast: Wy się nie bójcie! Gdyż wiem, że szukacie Jezusa Ukrzyżowanego. Nie ma Go tu, bo zmartwychwstał, jak powiedział. Chodźcie, zobaczcie miejsce, gdzie leżał. A idźcie szybko i powiedzcie Jego uczniom: Powstał z martwych i oto udaje się przed wami do Galilei. Tam Go ujrzycie. Oto, co wam powiedziałem” (Mt 28,5-7). Święte niewiasty idą do apostołów i głoszą to, co usłyszały (por. Mt 28,7.10). Stwierdzenie Jezusa: „Są jak aniołowie w niebie” (Mt 22,30) zdaje się więc wskazywać na aktywną rolę świętych w niebie, podobną do roli wypełnianej tam przez aniołów.

W Mt 22,31 Jezus wprowadza saduceuszy w tekst Księgi Wyjścia: „A co do zmartwychwstania umarłych, nie czytaliście, co wam Bóg powiedział”? Zwróćmy uwagę na sformułowanie Jezusa: „Wam powiedział” – Jezus cytuje im Pismo jako dla nich napisane, cytuje słowa Boga, jako do nich powiedziane. Pismo nie jest dla Jezusa czymś odległym, abstrakcyjnym – bo jest skierowane bezpośrednio do ludzi z dowolnej epoki historycznej. Jest to ważna wskazówka dla nas, byśmy czytali Pismo, jako Słowo Boże do nas skierowane.

W Mt 22,32 Jezus stwierdza: „Bóg nie jest [Bogiem] umarłych, lecz żywych”. Gdyby Bóg powiedział do Mojżesza: „Byłem Bogiem Abrahama” – oznaczałoby to, że Abraham za życia miał Boga, którego czcił, który go prowadził. „Jestem” – oznacza, że ten żywy kontakt Abrahama z Bogiem został zachowany. Wskazuje na to J 8,56: „Abraham, ojciec wasz, rozradował się z tego, że ujrzał mój dzień - ujrzał [go] i ucieszył się” – można to interpretować w sposób następujący: Abraham żyje i raduje się Ewangelią, Boży plan zbawienia jest mu objawiony, w tej radości pragnie to zobaczyć, ta łaska zostaje mu udzielona i jest to dla niego (podobnie jak dla Mojżesza i Eliasza na górze Przemienienia) wielka radość.

Mt 22,35 ukazuje nam faryzeusza, który kusi, to znaczy prowokuje Jezusa do złego – jest to ciąg dalszy procesu zasygnalizowanego w Mt 22,15 – procesu prowokacji skierowanych na zniszczenie Jezusa. Pyta się Jezusa o wielkie przykazanie Prawa Mojżeszowego. Jezus odpowiada mu: „Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem” (Mt 22,37).

Pierwszym z elementów, na które warto zwrócić uwagę jest czas przyszły: „Będziesz miłował” – trudno byłoby nakazywać komuś miłość: „kochaj, miłuj” – to nie ma sensu. Czas przyszły jest zachętą, a może jeszcze bardziej obietnicą – będziemy kochać Boga – jeśli do tego naprawdę dążymy.

Hebrajskie słowo kol, powtarzające się trzy razy tłumaczymy polskim słowem „całym” jest czymś podstawowym. Bóg pragnie całego człowieka. Możemy to rozumieć z pomocą słów Jezusa: „Kto kocha ojca lub matkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. I kto kocha syna lub córkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. Kto nie bierze swego krzyża, a idzie za Mną, nie jest Mnie godzien” (Mt 10,37-38). W swoim skrajnym radykalizmie Jezus żąda dla siebie wyłączności, żąda przyjaźni aż do śmierci, żąda solidarności w niesieniu krzyża. Nasz Bóg, jest Bogiem zazdrosnym: „Nie będziesz oddawał pokłonu bogu obcemu, bo Pan ma na imię Zazdrosny: jest Bogiem zazdrosnym” (Wj 34,14; por. 20,5). Jego zazdrość dotyczy nawet najbliższej rodziny, bo jeśli coś, lub ktoś jest ważniejszy od Boga – to prędzej, czy później Bóg zostanie zdradzony, okaże się, że można dopuścić się grzechu, czy nawet żyć w grzechu byle tylko nie stracić swojej najwyższej wartości. Zazdrość Boga w stopniu wyjątkowym dotyczy religii – myślę, że jest to związane ze skrajnym niebezpieczeństwem płynącym stąd dla zbawienia człowieka – odejście od Boga prawdziwego prowadzi w praktyce do ojca kłamstwa – jak Jezus nazywa szatana (por. J 8,44).

Co to znaczy – kochać Boga? Myślę, że pierwszym przejawem takiej miłości jest bojaźń Boża – życie w Jego Obecności, które skłania do ostrożności, tak by Ojca, poznawanego dzięki Jezusowi niczym nie zranić, nie zaniepokoić. Kochać Go – to żyć z Nim i dla Niego i do Niego prowadzić ludzi przez ewangelizację, przez modlitwę. Kochać Go, to odrzucać grzech, a szczególnie kłamstwo sprzeciwiające się Jezusowi, który jest Prawdą. Kochać Go – to przekreślać siebie, by żyć i umierać dla Niego: „Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje. Bo kto chce zachować swoje życie, straci je; a kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je. Cóż bowiem za korzyść odniesie człowiek, choćby cały świat zyskał, a na swej duszy szkodę poniósł? Albo co da człowiek w zamian za swoją duszę?” (Mt 16,24-26).

Kolejny element – to poważna różnica między Pwt 6,5, gdzie mieliśmy: „ze wszystkich swych sił” i słowami Jezusa z Mt 22,37: „całym swoim umysłem” – myślę, że odzwierciedla to zmianę rozumienia człowieka, jaka dokonała się w stuleciach dzielących Mojżesza od Jezusa. „Siła” kojarzy się przede wszystkim z zewnętrzną, materialną stroną działalności, a „umysł” z wewnętrzną, intelektualną, jakoś podstawową stroną działalności ludzkiej.

Drugie przykazanie, dołączone przez Jezusa, to słowa: „Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego” (Mt 22,39). Myślę, że chodzi to przede wszystkim o troskę o zbawienie swoje i drugiego człowieka – to istota miłości. Na pytanie znawcy Prawa – a kto jest moim bliźnim? (por. Łk 10,29) Jezus odpowiada przypowieścią o Dobrym Samarytaninie, według której bliźnim jest człowiek mający dobre serce, zdolny do miłosierdzia. Jest to jakoś zbieżne ze słowami Jezusa: „Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią” (Mt 5,7).

W Mt 22,40 Jezus stwierdza: „Na tych dwóch przykazaniach opiera się4 całe Prawo i Prorocy”. Jest to wypowiedź jakoś paralelna do: „Wszystko więc, co byście chcieli, żeby wam ludzie czynili, i wy im czyńcie! Albowiem na tym polega Prawo i Prorocy” (Mt 7,12) – w ten sposób Jezus usiłuje w gąszczu przepisów ówczesnego judaizmu wskazać współczesnym sobie ludziom na pewne proste rzeczy konieczne na drodze do Boga. Święty Paweł komentuje to w inny sposób: „Gdybym mówił językami ludzi i aniołów, a miłości bym nie miał, stałbym się jak miedź brzęcząca albo cymbał brzmiący. Gdybym też miał dar prorokowania i znał wszystkie tajemnice, i posiadał wszelką wiedzę, i wszelką [możliwą] wiarę, tak iżbym góry przenosił, a miłości bym nie miał, byłbym niczym. I gdybym rozdał na jałmużnę całą majętność moją, a ciało wystawił na spalenie, lecz miłości bym nie miał, nic bym nie zyskał” (1 Kor 13,1-3).

Nieco później Jezus zapytuje faryzeuszy: „Co sądzicie o Mesjaszu?5 Czyim jest synem?” (Mt 22,42). Jest to pytanie podstawowe, bo wielu ludzi nazywa Jezusa Synem Dawida – np. Mt 9,27, a sami Judejczycy nie są pewni, czy Jezus jest oczekiwanym Chrystusem: „Dokąd będziesz nas trzymał w niepewności? Jeśli Ty jesteś Mesjaszem, powiedz nam otwarcie!” (J 10,24). Warto zaznaczyć, że już wcześniej oni sami postanowili, że „Gdy ktoś uzna Jezusa za Mesjasza, zostanie wyłączony z synagogi” (J 9,22). Myślę, że swoim pytaniem Jezus chce pokazać swoim przeciwnikom, jak niewiele Go znają i jak słabo rozumieją Pismo Święte. Pyta się ich o zrozumienie Psalmu 110: „Jakżeż więc Dawid natchniony przez Ducha6 może nazywać Go Panem, gdy mówi: Rzekł Pan do Pana mego: Siądź po prawicy mojej, aż położę Twoich nieprzyjaciół pod stopy Twoje. Jeśli więc Dawid nazywa Go Panem, to jak może być [tylko] jego synem?” (Mt 22,43-45). Do tego samego miejsca Jezus odwołuje się przed żydowskim sądem: „Odtąd ujrzycie Syna Człowieczego, siedzącego po prawicy Wszechmocnego” (Mt 26,64). Te prorocze słowa Dawida są zwrócone do Niego, w Nim się wypełniają – to On po swoim Wniebowstąpieniu zasiada po prawicy Ojca oczekując na ostateczne upokorzenie wszystkich swoich przeciwników. Na te słowa faryzeusze nie potrafią odpowiedzieć i rezygnują z dalszych pytań (Mt 22,46).



Janusz Maria Andrzejewski OP

1 A. LESKE, „Ewangelia według św. Mateusza”, Międzynarodowy komentarz do Pisma Świętego (Verbinum, Warszawa 22001) 1195.

2 Tak to ujmuje oryginalny tekst grecki – czas teraźniejszy eisin, a nie czas przyszły, jak w BT. Tak włoski przekład CEI, jak francuski Bible de Jérusalem utrzymują czas teraźniejszy.

3 W krytycznym tekście greckim mamy słowo angelos, to znaczy „anioł”, „posłany”.

4 Dosłownie „są zawieszone” - krematai.

5 Biblia Tysiąclecia z niezrozumiałych dla mnie przyczyn tłumaczy greckie słowo Christos polskim słowem „Mesjasz”. W literaturze biblijnej przyjęło się tłumaczyć hebrajskie słowo Mashiach polskim słowem Mesjasz, a jego grecki odpowiednik Christos – polskim słowem Chrystus.

6 Zwróćmy uwagę na to, jak sam Jezus rozumie natchnienie Pisma Świętego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz