Mt 6n
Kolejny
rozdział zaczyna się słowami: „Strzeżcie się, żebyście
sprawiedliwości waszej1
nie wykonywali przed ludźmi po to, aby was widzieli; inaczej nie
będziecie mieli nagrody u Ojca waszego, który jest w niebie” (Mt
6,1). Jezus ostrzega przed życiem na pokaz, przed graniem, jak na
scenie dla zadowolenia publiczności. Sprawiedliwość, czy innymi
słowami świętość oczekuje nagrody od Boga, a nie od ludzi.
Koncentrowanie się na ludziach i na ich względach oddala od Boga,
prowadzi do życia nieautentycznego, zakłamanego. Życie autentyczne
– to życie w Duchu Świętym, konieczne jest posłuszeństwo Jemu,
by sprawiedliwość była czymś żywym i prawdziwym.
„Kiedy
zaś ty dajesz jałmużnę, niech nie wie lewa twoja ręka, co czyni
prawa, aby twoja jałmużna pozostała w ukryciu. A Ojciec twój,
który widzi w ukryciu, odda tobie” (Mt 6,3-4). Myślę, że chodzi
o jakąś prostotę w pomocy człowiekowi. To Duchu Święty może
pomóc uciec od poklasku, by czynić z prawdziwą radością dobro
dla samego Dobra, tzn. dla Boga. Ciekawe, że Jezus podkreśla
zasadniczą rolę Boga, który nie tylko bacznie obserwuje, ale i
sprawiedliwie wynagradza każdy dobry czyn.
Podobnie
widzi Jezus modlitwę: „Ty zaś, gdy się modlisz2,
wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się do Ojca twego,
który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda
tobie” (Mt 6,6). Nie jest to przeciwko modlitwie wspólnotowej, ale
jest zachętą do modlitwy indywidualnej, skoncentrowanej nie na
ludziach, ale na Bogu; co więcej gwarantuje Bożą wdzięczność.
Dodaje też Jezus: „Na modlitwie nie bądźcie gadatliwi jak
poganie. Oni myślą, że przez wzgląd na swe wielomówstwo będą
wysłuchani” (Mt 6,7) – przykładem modlitwy długiej i
nie-wielomównej jest Jego wielogodzinna modlitwa w Ogrodzie Oliwnym,
w której mówił: „Ojcze mój, jeśli to możliwe, niech Mnie
ominie ten kielich! Wszakże nie jak Ja chcę, ale jak Ty (…) Ojcze
mój, jeśli nie może ominąć Mnie ten kielich, i muszę go wypić,
niech się stanie wola Twoja!” (Mt 26,39.42) – jest to poddawanie
woli ludzkiej – Bogu Ojcu, który zna nasze potrzeby (por. Mt 6,8).
Myślę, że w modlitwie powinno być dużo więcej dziękczynienia
za Jego ogromną dbałość o nasze szczęście i uwielbienia –
modlitwy w Duchu Świętym ukierunkowanej na Ojca i wyrażającej
miłość do Niego. Jezus uczy nas jak mamy się zwracać do Boga:
„Ojcze nasz, który jesteś w niebie”3
(Mt 6,9). Słowo „Ojcze”, ma być słowem dziecięcej ufności do
Niego, ma być przytuleniem się do Ojca. Pierwsze słowa tej
modlitwy przypominają nam modlitwę Izajasza: „Boś Ty naszym
Ojcem! Zaiste, nie poznaje nas Abraham, Izrael nas nie uznaje; Tyś,
Panie, naszym Ojcem, "Odkupiciel nasz" to Twoje imię
odwieczne. Czemuż, o Panie, dozwalasz nam błądzić z dala od
Twoich dróg, tak iż serce nasze staje się nieczułe na bojaźń
przed Tobą?” (Iz 63,16-17). To Bóg jest naszym Ojcem i dlatego do
Niego przychodzimy. Pięknie mówi o tym święty Paweł: „Na dowód
tego, że jesteście synami, Bóg wysłał do serc naszych Ducha Syna
swego, który woła: Abba, Ojcze!” (Ga 4,6). To Duch Święty,
wysłany przez Ojca woła w nas i przez nas: Ojcze! Słowa: „W
niebiosach” – wskazuje na Boga, jako na Ojca, do którego się
zwracamy; może też sugerować że jest On w otoczeniu swoich
aniołów, którzy wypełniają niebiosa.
Kolejne słowa Modlitwy Pańskiej, to: „Niech się święci imię
Twoje!” (Mt 6,9). Myślę, że można to próbować rozumieć w
kontekście Ez 36,22-23: „Tak mówi Pan Bóg: Nie z waszego powodu
to czynię, domu Izraela, ale dla świętego imienia mojego, które
bezcześciliście wśród ludów pogańskich, do których
przyszliście. Chcę uświęcić wielkie imię moje, które
zbezczeszczone jest pośród ludów, zbezczeszczone przez was pośród
nich, i poznają ludy, że Ja jestem Pan - wyrocznia Pana Boga - gdy
okażę się Świętym względem was przed ich oczami” – tam Bóg
mówi o uświęceniu swojego imienia, bo Żydzi zbezcześcili to
imię, bo byli anty-świadectwem, mówili o Bogu, a ich czyny były
złe, przedstawiali fałszywy obraz Boga, tak, jak to widzimy również
w czasach Jezusa, w Ewangeliach. Bóg uświęca swoje imię ukazując
przez Jezusa swoje prawdziwe oblicze, swoją dobroć, swoje
miłosierdzie, ukazując świętość, która nie polega na
przestrzeganiu pewnych formalnych przepisów ale na autentycznej
miłości. Prośba: „Niech się święci imię Twoje!” (Mt 6,9)
oznacza więc, chęć współpracy z Bogiem, by Go poznawać i
później ukazywać światu z miłością Jego prawdziwe oblicze.
Uświęcenie człowieka i całej rzeczywistości – to domena Ducha
Świętego, o którym Bóg mówił przez proroka Ezechiela: „I dam
wam serce nowe i ducha nowego tchnę do waszego wnętrza, odbiorę
wam serce kamienne, a dam wam serce z ciała. Ducha mojego chcę
tchnąć w was i sprawić, byście żyli według mych nakazów i
przestrzegali przykazań, i według nich postępowali” (Ez
36,26-27).
Prośba:
„Niech przyjdzie królestwo Twoje” (Mt 6,10) – jest wołaniem o
Ducha Świętego, który jest natchnieniem tego Królestwa. Jezus
przynosi Królestwo, to znaczy życie w Duchu Świętym. Mówi Jezus
w Mt 11,12: „Od czasu Jana Chrzciciela aż dotąd królestwo
niebieskie doznaje gwałtu i ludzie gwałtowni zdobywają je” –
Jezus mówi to w kontekście uwięzienia Jana, mówi o Królestwie,
tzn. o sobie i o swoich uczniach, którzy są prześladowani na wiele
sposobów. W Łk 16,16 mówi zaś: „Aż do Jana sięgało Prawo i
Prorocy; odtąd głosi się Dobrą Nowinę o królestwie Bożym, i
każdy gwałtem wdziera się do niego4”.
Ten przekład jest wątpliwy – przede wszystkim ze względu na
rzeczywistość Ewangelii – nie widać tego, by ludzie na siłę
„wdzierali się” do Królestwa – widać natomiast
prześladowania Jezusa i Jego uczniów. Trudno jest zresztą sobie
wyobrazić, w jaki sposób można by „na siłę” zmusić Jezusa
do darowania Ducha Świętego, do daru łaski. Można, co najwyżej
ukazywać na tłumy cisnące się do Jezusa, jak np. Mk 3,7-12; Łk
12,1, głównie, zresztą, ze względu na nadzieję uwolnienia od
szatana, czy uzdrowienie.
W Mt 13,11 Jezus mówi swoim uczniom: „Wam dano poznać tajemnice
królestwa niebieskiego, im zaś nie dano” – tą tajemnicą jest
sam Jezus jako klucz do zrozumienia przypowieści, które mówią na
tyle ogólnie i enigmatycznie o Królestwie, że dla większości
słuchaczy pozostają niezrozumiałe, jak niezrozumiałe były dla
samych uczniów Jezusa. Sam Jezus jest tym zresztą zaskoczony:
„Wtedy Piotr zabrał głos i rzekł do Niego: Wytłumacz nam tę
przypowieść! On rzekł: To i wy jeszcze niepojętni jesteście?”
(Mt 15,15-16). Sam Jezus tak tłumaczy tę sytuację: „Dlatego
mówię do nich w przypowieściach, że otwartymi oczami nie widzą i
otwartymi uszami nie słyszą ani nie rozumieją. Tak spełnia się
na nich przepowiednia Izajasza: Słuchać będziecie, a nie
zrozumiecie, patrzeć będziecie, a nie zobaczycie. Bo stwardniało
serce tego ludu, ich uszy stępiały i oczy swe zamknęli, żeby
oczami nie widzieli ani uszami nie słyszeli, ani swym sercem nie
rozumieli: i nie nawrócili się, abym ich uzdrowił” (Mt
13,13-15). Królestwo jest już obecne w osobie Jezusa – mówi On o
tym w Łk 17,20-21: „Zapytany przez faryzeuszów, kiedy przyjdzie
królestwo Boże, odpowiedział im: Królestwo Boże nie przyjdzie
dostrzegalnie; i nie powiedzą: Oto tu jest albo: Tam. Oto bowiem
królestwo Boże pośród was jest” – to nie organizacja
polityczna z bogactwami i przymusem – to ludzie przemienieni przez
Ducha Świętego, żyjący z Chrystusem i dla Chrystusa.
Kolejnym wezwaniem Modlitwy Pańskiej jest: „Niech Twoja wola
spełnia się na ziemi, tak jak i w niebie” (Mt 6,10) – to prośba
o łaskę posłuszeństwa dla nas i dla aniołów. Każdy z nas
został obdarowany wolnością, ale nie zawsze czynimy to, co
najlepsze, często idziemy za naszym rozumieniem świata i nie
wsłuchujemy się wystarczająco w głos Boga. Mówi Jezus: „Nie
każdy, który Mi mówi: Panie, Panie!, wejdzie do królestwa
niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w
niebie” (Mt 7,21). To Duch Święty uzdalnia naszą wolę do
posłuszeństwa woli Ojca, prowadzi do poszukiwania Jego woli i
uzdrawia emocje, by nie blokowały woli w dążeniu do Ojca.
Centralne
wezwanie Modlitwy jest najbardziej tajemnicze: „Chleba naszego
powszedniego daj nam dzisiaj” (Mt 6,11). Greckie słowo epiusion,
tłumaczone w BT przez „powszedni”, było w tradycji Kościoła
różnie tłumaczone. Stare tłumaczenia łacińskie, tzw. Vetus
Latina,
mówiły: cottidianum,
tzn. „codzienny”, Wulgata tłumaczyła: supersubstantialem,
tzn. „nadprzyrodzony”, jedna z wersji syryjskich: perpetuum,
tzn. „wieczny”, inna: necessarium,
tzn. „konieczny”, jedna w wersji koptyjskich: venientem,
tzn. „przychodzący”, inna wreszcie: crastinum,
tzn. „jutrzejszy”5.
Wydaje się, że sam Jezus wskazuje na siebie, jako na chleb
niezbędny do życia: „Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Nie
Mojżesz dał wam chleb z nieba, ale dopiero Ojciec mój da wam
prawdziwy chleb z nieba. Albowiem chlebem Bożym jest Ten, który z
nieba zstępuje i życie daje światu” (J 6,32-33). W tej modlitwie
prosimy więc przede wszystkim, o Jezusa, czyli o Chleb
nadprzyrodzony. Można by więc ten werset przetłumaczyć: „Ojcze,
codziennie na nowo dawaj nam Jezusa jako pokarm dla nas niezbędny”.
Jezus z kolei karmi nas i poi Duchem Świętym: „Jezus stojąc
zawołał donośnym głosem: Jeśli ktoś jest spragniony – niech
przyjdzie do Mnie i pije! Wierzący we Mnie. Jak rzekło Pismo:
Strumienie wody żywej popłyną z jego wnętrza. A powiedział to o
Duchu, którego mieli otrzymać ci, którzy w Niego uwierzyli; Ducha
bowiem jeszcze nie było, ponieważ Jezus nie został jeszcze
uwielbiony”6
(J 7,37-39). To Jezus, po swoim Wniebowstąpieniu wylewa na nas Ducha
– przede wszystkim w Eucharystii.
Kolejna
prośba – to prośba o przebaczenie: „Przebacz nam nasze winy,
jak i my przebaczyliśmy7
tym, którzy przeciw nam zawinili” (Mt 6,12) – tak wygląda
przekład z greckiego tekstu krytycznego – podkreśla on
przebaczenie jako czynność już zrealizowaną, jako warunek
przebaczenia. Współbrzmi to zresztą z kolejnymi słowami Jezusa:
„Jeśli bowiem przebaczycie ludziom ich przewinienia, i wam
przebaczy Ojciec wasz niebieski. Lecz jeśli nie przebaczycie
ludziom, i Ojciec wasz nie przebaczy wam waszych przewinień” (Mt
6,14-15). To Duch Święty daje nam łaskę przebaczenia, to Duch
jest natchnieniem sakramentu pokuty. Jezus po swoim zmartwychwstaniu
mówi do apostołów: „Weźmijcie Ducha Świętego! Którym
odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są
im zatrzymane” (J 20,22-23).
Zakończenie
Modlitwy w tradycji zachodniej i według greckiego tekstu
krytycznego8,
to: „Nie wnoś nas w pokusę, ale wybaw nas od złego”9
(Mt 6,13). Początek, to pokorna prośba o zachowanie nas od pokus ze
względu na naszą słabość – przypomnijmy próbę Abrahama i
jego syna Izaaka: „A po tych wydarzeniach Bóg wystawił Abrahama
na próbę. Rzekł do niego: Abrahamie! A gdy on odpowiedział: Oto
jestem - powiedział: Weź twego syna jedynego, którego miłujesz,
Izaaka, idź do kraju Moria i tam złóż go w ofierze na jednym z
pagórków, jakie ci wskażę” (Rdz 22,1-2). Druga część – to
prośba o zbawienie od zła. To samo greckie słowo ryomai,
tzn. „wybawiać, wyzwalać” jest użyte przez Mateusza w opisie
cierpień Jezusa: „Zaufał Bogu: niechże Go teraz wybawi, jeśli
Go miłuje” (Mt 27,43). Chodzi o wybawienie od wszelkiego zła,
zarówno zła osobowego, jakim są złe duchy, jak i od zła
fizycznego – jakim są różnego rodzaju choroby i cierpienia, od
zła na poziomie duszy, to znaczy emocjonalnych zranień i od zła
duchowego – wyrażającego się w osłabieniu wiary, nadziei i
miłości. W tym ratowaniu człowieka od wszelkiego zła ogromną
rolę odgrywa Duch Święty. Mówi Jezus: „Jeśli Ja mocą Ducha
Bożego wyrzucam złe duchy, to istotnie przyszło do was królestwo
Boże” (Mt 12,28).
Tak, jak w wypadku modlitwy, tak i w przypadku postu, Jezusowi chodzi
o oczyszczenie intencji: „aby nie ludziom pokazać, że pościsz,
ale Ojcu twemu, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w
ukryciu, odda tobie” (Mt 6,18). O umartwieniu mocą Ducha mówi
święty Paweł: „Bo jeżeli będziecie żyli według ciała, czeka
was śmierć. Jeżeli zaś przy pomocy Ducha uśmiercać będziecie
popędy ciała - będziecie żyli” (Rz 8,13).
Niezwykle ważne są słowa Jezusa: „Nie gromadźcie sobie skarbów
na ziemi (…) Gdzie jest twój skarb, tam będzie i serce twoje”
(Mt 6,19.21) – do nas należy wybór – czy nasze życie
poświęcamy światu i w nim umieszczamy nasze serce, nim się
pasjonujemy; czy też poświęcamy się Bogu i od Niego oczekujemy
wierności – tu na ziemi i po tym życiu z Nim i dla Niego.
„Światłem
ciała jest oko” (Mt 6,22) – tak zaczyna Jezus swoje rozważania
na temat wnętrza człowieka. Najpierw opisuje człowieka dobrego,
który dobrym okiem, a więc z dobrym sercem przyjmuje w siebie
światło prawdziwego poznania Boga i człowieka, który szuka
prawdy, dobra i piękna (por. Mt 6,22). Następnie przechodzi do oka
złego, to znaczy do serca złego, zamkniętego na Boże światło i
dlatego żyjącego w przerażającej ciemności: „Lecz jeśli twoje
oko jest złe, całe twoje ciało będzie ciemne. Jeśli więc
światło, które jest w tobie, jest ciemnością, jakże wielką
jest ciemność!”10.
Jest to wielkie ostrzeżenie Jezusa przed eschatologiczną ciemnością
piekła. Warto to uzupełnić słowami Jezusa z J 8,12: „Ja jestem
światłością świata. Kto idzie za Mną, nie będzie chodził w
ciemności, lecz będzie miał światło życia”.
Jakby
uzupełnieniem są słowa Jezusa: „Nie możecie służyć Bogu i
Mamonie” (Mt 6,24). Może warto w tym kontekście przypomnieć
słowa świętego Jana: „Nie miłujcie świata ani tego, co jest na
świecie! Jeśli kto miłuje świat, nie ma w nim miłości Ojca.
Wszystko bowiem, co jest na świecie, a więc: pożądliwość
ciała, pożądliwość oczu i pycha tego życia nie pochodzi od
Ojca, lecz od świata. Świat zaś przemija, a z nim jego
pożądliwość; kto zaś wypełnia wolę Bożą, ten trwa na wieki”
(1 J 2,15-17). Na przedłużeniu tych refleksji odnajdujemy
ostrzegawcze słowa Jezusa: „Dlatego powiadam wam: Nie troszczcie
się zbytnio o swoje życie11,
o to, co macie jeść i pić, ani o swoje ciało, czym się macie
przyodziać. Czyż życie nie znaczy więcej niż pokarm, a ciało
więcej niż odzienie? (…) Nie troszczcie się więc zbytnio i nie
mówcie: co będziemy jeść? co będziemy pić? czym będziemy się
przyodziewać? Bo o to wszystko poganie zabiegają. Przecież Ojciec
wasz niebieski wie, że tego wszystkiego potrzebujecie. Starajcie się
naprzód o królestwo i o Jego sprawiedliwość, a to wszystko
będzie wam dodane” (Mt 6,25.31-33). Jest to wielka zachęta do
ufności wobec Boga.
Janusz Maria Andrzejewski OP
1
BT ma: „uczynków pobożnych”.
2
BT formułuje to inaczej: „Ty zaś, gdy chcesz się modlić”.
3
Dosłownie: „Ojcze nasz w niebiosach” – w języku hebrajskim
szamaim, tzn. „niebiosa”,
występują w liczbie podwójnej, a nie w pojedynczej – stąd i w
języku greckim mamy liczbę mnogą – en tois uranois.
4
Greckie słowo biazomai
użyte w tym tekście oznacza „zmuszać, używać przemocy”.
5
Por. E.
NESTLE - K. ALAND, Novum
Testamentum Graece
(Deutsche Bibelgesellschaft, Stuttgart 271995)
13.
6
BT tłumaczy: „Jezus stojąc zawołał donośnym głosem: «Jeśli
ktoś jest spragniony, a wierzy we Mnie - niech przyjdzie do Mnie i
pije! Jak rzekło Pismo: Strumienie wody żywej popłyną z jego
wnętrza. A powiedział to o Duchu, którego mieli otrzymać
wierzący w Niego; Duch bowiem jeszcze nie był, ponieważ Jezus nie
został jeszcze uwielbiony”.
7
BT tłumaczy: „przebaczamy”.
8
W tradycji wschodniej i protestanckiej mamy jeszcze dodatek: „Twoje
bowiem jest królestwo, moc i chwała na wieki. Amen”: Polish
Updated Gdansk Bible. New Testament with Psalms and Proverbs.
9
BT tłumaczy: „Nie dopuść, abyśmy ulegli pokusie, ale nas
zachowaj od złego!”
10
BT tłumaczy: „Lecz jeśli twoje oko jest chore, całe twoje ciało
będzie w ciemności. Jeśli więc światło, które jest w tobie,
jest ciemnością, jakże wielka to ciemność!”
11
Chodzi o życie doczesne, przedstawione za pomocą greckiego słowa
psyche, tzn. „dusza”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz