czwartek, 7 stycznia 2016

Komentarz do Mt 6


Mt 6n

Kolejny rozdział zaczyna się słowami: „Strzeżcie się, żebyście sprawiedliwości waszej1 nie wykonywali przed ludźmi po to, aby was widzieli; inaczej nie będziecie mieli nagrody u Ojca waszego, który jest w niebie” (Mt 6,1). Jezus ostrzega przed życiem na pokaz, przed graniem, jak na scenie dla zadowolenia publiczności. Sprawiedliwość, czy innymi słowami świętość oczekuje nagrody od Boga, a nie od ludzi. Koncentrowanie się na ludziach i na ich względach oddala od Boga, prowadzi do życia nieautentycznego, zakłamanego. Życie autentyczne – to życie w Duchu Świętym, konieczne jest posłuszeństwo Jemu, by sprawiedliwość była czymś żywym i prawdziwym.

Kiedy zaś ty dajesz jałmużnę, niech nie wie lewa twoja ręka, co czyni prawa, aby twoja jałmużna pozostała w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie” (Mt 6,3-4). Myślę, że chodzi o jakąś prostotę w pomocy człowiekowi. To Duchu Święty może pomóc uciec od poklasku, by czynić z prawdziwą radością dobro dla samego Dobra, tzn. dla Boga. Ciekawe, że Jezus podkreśla zasadniczą rolę Boga, który nie tylko bacznie obserwuje, ale i sprawiedliwie wynagradza każdy dobry czyn.

Podobnie widzi Jezus modlitwę: „Ty zaś, gdy się modlisz2, wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się do Ojca twego, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie” (Mt 6,6). Nie jest to przeciwko modlitwie wspólnotowej, ale jest zachętą do modlitwy indywidualnej, skoncentrowanej nie na ludziach, ale na Bogu; co więcej gwarantuje Bożą wdzięczność. Dodaje też Jezus: „Na modlitwie nie bądźcie gadatliwi jak poganie. Oni myślą, że przez wzgląd na swe wielomówstwo będą wysłuchani” (Mt 6,7) – przykładem modlitwy długiej i nie-wielomównej jest Jego wielogodzinna modlitwa w Ogrodzie Oliwnym, w której mówił: „Ojcze mój, jeśli to możliwe, niech Mnie ominie ten kielich! Wszakże nie jak Ja chcę, ale jak Ty (…) Ojcze mój, jeśli nie może ominąć Mnie ten kielich, i muszę go wypić, niech się stanie wola Twoja!” (Mt 26,39.42) – jest to poddawanie woli ludzkiej – Bogu Ojcu, który zna nasze potrzeby (por. Mt 6,8). Myślę, że w modlitwie powinno być dużo więcej dziękczynienia za Jego ogromną dbałość o nasze szczęście i uwielbienia – modlitwy w Duchu Świętym ukierunkowanej na Ojca i wyrażającej miłość do Niego. Jezus uczy nas jak mamy się zwracać do Boga: „Ojcze nasz, który jesteś w niebie”3 (Mt 6,9). Słowo „Ojcze”, ma być słowem dziecięcej ufności do Niego, ma być przytuleniem się do Ojca. Pierwsze słowa tej modlitwy przypominają nam modlitwę Izajasza: „Boś Ty naszym Ojcem! Zaiste, nie poznaje nas Abraham, Izrael nas nie uznaje; Tyś, Panie, naszym Ojcem, "Odkupiciel nasz" to Twoje imię odwieczne. Czemuż, o Panie, dozwalasz nam błądzić z dala od Twoich dróg, tak iż serce nasze staje się nieczułe na bojaźń przed Tobą?” (Iz 63,16-17). To Bóg jest naszym Ojcem i dlatego do Niego przychodzimy. Pięknie mówi o tym święty Paweł: „Na dowód tego, że jesteście synami, Bóg wysłał do serc naszych Ducha Syna swego, który woła: Abba, Ojcze!” (Ga 4,6). To Duch Święty, wysłany przez Ojca woła w nas i przez nas: Ojcze! Słowa: „W niebiosach” – wskazuje na Boga, jako na Ojca, do którego się zwracamy; może też sugerować że jest On w otoczeniu swoich aniołów, którzy wypełniają niebiosa.

Kolejne słowa Modlitwy Pańskiej, to: „Niech się święci imię Twoje!” (Mt 6,9). Myślę, że można to próbować rozumieć w kontekście Ez 36,22-23: „Tak mówi Pan Bóg: Nie z waszego powodu to czynię, domu Izraela, ale dla świętego imienia mojego, które bezcześciliście wśród ludów pogańskich, do których przyszliście. Chcę uświęcić wielkie imię moje, które zbezczeszczone jest pośród ludów, zbezczeszczone przez was pośród nich, i poznają ludy, że Ja jestem Pan - wyrocznia Pana Boga - gdy okażę się Świętym względem was przed ich oczami” – tam Bóg mówi o uświęceniu swojego imienia, bo Żydzi zbezcześcili to imię, bo byli anty-świadectwem, mówili o Bogu, a ich czyny były złe, przedstawiali fałszywy obraz Boga, tak, jak to widzimy również w czasach Jezusa, w Ewangeliach. Bóg uświęca swoje imię ukazując przez Jezusa swoje prawdziwe oblicze, swoją dobroć, swoje miłosierdzie, ukazując świętość, która nie polega na przestrzeganiu pewnych formalnych przepisów ale na autentycznej miłości. Prośba: „Niech się święci imię Twoje!” (Mt 6,9) oznacza więc, chęć współpracy z Bogiem, by Go poznawać i później ukazywać światu z miłością Jego prawdziwe oblicze. Uświęcenie człowieka i całej rzeczywistości – to domena Ducha Świętego, o którym Bóg mówił przez proroka Ezechiela: „I dam wam serce nowe i ducha nowego tchnę do waszego wnętrza, odbiorę wam serce kamienne, a dam wam serce z ciała. Ducha mojego chcę tchnąć w was i sprawić, byście żyli według mych nakazów i przestrzegali przykazań, i według nich postępowali” (Ez 36,26-27).

Prośba: „Niech przyjdzie królestwo Twoje” (Mt 6,10) – jest wołaniem o Ducha Świętego, który jest natchnieniem tego Królestwa. Jezus przynosi Królestwo, to znaczy życie w Duchu Świętym. Mówi Jezus w Mt 11,12: „Od czasu Jana Chrzciciela aż dotąd królestwo niebieskie doznaje gwałtu i ludzie gwałtowni zdobywają je” – Jezus mówi to w kontekście uwięzienia Jana, mówi o Królestwie, tzn. o sobie i o swoich uczniach, którzy są prześladowani na wiele sposobów. W Łk 16,16 mówi zaś: „Aż do Jana sięgało Prawo i Prorocy; odtąd głosi się Dobrą Nowinę o królestwie Bożym, i każdy gwałtem wdziera się do niego4”. Ten przekład jest wątpliwy – przede wszystkim ze względu na rzeczywistość Ewangelii – nie widać tego, by ludzie na siłę „wdzierali się” do Królestwa – widać natomiast prześladowania Jezusa i Jego uczniów. Trudno jest zresztą sobie wyobrazić, w jaki sposób można by „na siłę” zmusić Jezusa do darowania Ducha Świętego, do daru łaski. Można, co najwyżej ukazywać na tłumy cisnące się do Jezusa, jak np. Mk 3,7-12; Łk 12,1, głównie, zresztą, ze względu na nadzieję uwolnienia od szatana, czy uzdrowienie.

W Mt 13,11 Jezus mówi swoim uczniom: „Wam dano poznać tajemnice królestwa niebieskiego, im zaś nie dano” – tą tajemnicą jest sam Jezus jako klucz do zrozumienia przypowieści, które mówią na tyle ogólnie i enigmatycznie o Królestwie, że dla większości słuchaczy pozostają niezrozumiałe, jak niezrozumiałe były dla samych uczniów Jezusa. Sam Jezus jest tym zresztą zaskoczony: „Wtedy Piotr zabrał głos i rzekł do Niego: Wytłumacz nam tę przypowieść! On rzekł: To i wy jeszcze niepojętni jesteście?” (Mt 15,15-16). Sam Jezus tak tłumaczy tę sytuację: „Dlatego mówię do nich w przypowieściach, że otwartymi oczami nie widzą i otwartymi uszami nie słyszą ani nie rozumieją. Tak spełnia się na nich przepowiednia Izajasza: Słuchać będziecie, a nie zrozumiecie, patrzeć będziecie, a nie zobaczycie. Bo stwardniało serce tego ludu, ich uszy stępiały i oczy swe zamknęli, żeby oczami nie widzieli ani uszami nie słyszeli, ani swym sercem nie rozumieli: i nie nawrócili się, abym ich uzdrowił” (Mt 13,13-15). Królestwo jest już obecne w osobie Jezusa – mówi On o tym w Łk 17,20-21: „Zapytany przez faryzeuszów, kiedy przyjdzie królestwo Boże, odpowiedział im: Królestwo Boże nie przyjdzie dostrzegalnie; i nie powiedzą: Oto tu jest albo: Tam. Oto bowiem królestwo Boże pośród was jest” – to nie organizacja polityczna z bogactwami i przymusem – to ludzie przemienieni przez Ducha Świętego, żyjący z Chrystusem i dla Chrystusa.

Kolejnym wezwaniem Modlitwy Pańskiej jest: „Niech Twoja wola spełnia się na ziemi, tak jak i w niebie” (Mt 6,10) – to prośba o łaskę posłuszeństwa dla nas i dla aniołów. Każdy z nas został obdarowany wolnością, ale nie zawsze czynimy to, co najlepsze, często idziemy za naszym rozumieniem świata i nie wsłuchujemy się wystarczająco w głos Boga. Mówi Jezus: „Nie każdy, który Mi mówi: Panie, Panie!, wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie” (Mt 7,21). To Duch Święty uzdalnia naszą wolę do posłuszeństwa woli Ojca, prowadzi do poszukiwania Jego woli i uzdrawia emocje, by nie blokowały woli w dążeniu do Ojca.

Centralne wezwanie Modlitwy jest najbardziej tajemnicze: „Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj” (Mt 6,11). Greckie słowo epiusion, tłumaczone w BT przez „powszedni”, było w tradycji Kościoła różnie tłumaczone. Stare tłumaczenia łacińskie, tzw. Vetus Latina, mówiły: cottidianum, tzn. „codzienny”, Wulgata tłumaczyła: supersubstantialem, tzn. „nadprzyrodzony”, jedna z wersji syryjskich: perpetuum, tzn. „wieczny”, inna: necessarium, tzn. „konieczny”, jedna w wersji koptyjskich: venientem, tzn. „przychodzący”, inna wreszcie: crastinum, tzn. „jutrzejszy”5. Wydaje się, że sam Jezus wskazuje na siebie, jako na chleb niezbędny do życia: „Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Nie Mojżesz dał wam chleb z nieba, ale dopiero Ojciec mój da wam prawdziwy chleb z nieba. Albowiem chlebem Bożym jest Ten, który z nieba zstępuje i życie daje światu” (J 6,32-33). W tej modlitwie prosimy więc przede wszystkim, o Jezusa, czyli o Chleb nadprzyrodzony. Można by więc ten werset przetłumaczyć: „Ojcze, codziennie na nowo dawaj nam Jezusa jako pokarm dla nas niezbędny”. Jezus z kolei karmi nas i poi Duchem Świętym: „Jezus stojąc zawołał donośnym głosem: Jeśli ktoś jest spragniony – niech przyjdzie do Mnie i pije! Wierzący we Mnie. Jak rzekło Pismo: Strumienie wody żywej popłyną z jego wnętrza. A powiedział to o Duchu, którego mieli otrzymać ci, którzy w Niego uwierzyli; Ducha bowiem jeszcze nie było, ponieważ Jezus nie został jeszcze uwielbiony”6 (J 7,37-39). To Jezus, po swoim Wniebowstąpieniu wylewa na nas Ducha – przede wszystkim w Eucharystii.

Kolejna prośba – to prośba o przebaczenie: „Przebacz nam nasze winy, jak i my przebaczyliśmy7 tym, którzy przeciw nam zawinili” (Mt 6,12) – tak wygląda przekład z greckiego tekstu krytycznego – podkreśla on przebaczenie jako czynność już zrealizowaną, jako warunek przebaczenia. Współbrzmi to zresztą z kolejnymi słowami Jezusa: „Jeśli bowiem przebaczycie ludziom ich przewinienia, i wam przebaczy Ojciec wasz niebieski. Lecz jeśli nie przebaczycie ludziom, i Ojciec wasz nie przebaczy wam waszych przewinień” (Mt 6,14-15). To Duch Święty daje nam łaskę przebaczenia, to Duch jest natchnieniem sakramentu pokuty. Jezus po swoim zmartwychwstaniu mówi do apostołów: „Weźmijcie Ducha Świętego! Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane” (J 20,22-23).

Zakończenie Modlitwy w tradycji zachodniej i według greckiego tekstu krytycznego8, to: „Nie wnoś nas w pokusę, ale wybaw nas od złego”9 (Mt 6,13). Początek, to pokorna prośba o zachowanie nas od pokus ze względu na naszą słabość – przypomnijmy próbę Abrahama i jego syna Izaaka: „A po tych wydarzeniach Bóg wystawił Abrahama na próbę. Rzekł do niego: Abrahamie! A gdy on odpowiedział: Oto jestem - powiedział: Weź twego syna jedynego, którego miłujesz, Izaaka, idź do kraju Moria i tam złóż go w ofierze na jednym z pagórków, jakie ci wskażę” (Rdz 22,1-2). Druga część – to prośba o zbawienie od zła. To samo greckie słowo ryomai, tzn. „wybawiać, wyzwalać” jest użyte przez Mateusza w opisie cierpień Jezusa: „Zaufał Bogu: niechże Go teraz wybawi, jeśli Go miłuje” (Mt 27,43). Chodzi o wybawienie od wszelkiego zła, zarówno zła osobowego, jakim są złe duchy, jak i od zła fizycznego – jakim są różnego rodzaju choroby i cierpienia, od zła na poziomie duszy, to znaczy emocjonalnych zranień i od zła duchowego – wyrażającego się w osłabieniu wiary, nadziei i miłości. W tym ratowaniu człowieka od wszelkiego zła ogromną rolę odgrywa Duch Święty. Mówi Jezus: „Jeśli Ja mocą Ducha Bożego wyrzucam złe duchy, to istotnie przyszło do was królestwo Boże” (Mt 12,28).

Tak, jak w wypadku modlitwy, tak i w przypadku postu, Jezusowi chodzi o oczyszczenie intencji: „aby nie ludziom pokazać, że pościsz, ale Ojcu twemu, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie” (Mt 6,18). O umartwieniu mocą Ducha mówi święty Paweł: „Bo jeżeli będziecie żyli według ciała, czeka was śmierć. Jeżeli zaś przy pomocy Ducha uśmiercać będziecie popędy ciała - będziecie żyli” (Rz 8,13).

Niezwykle ważne są słowa Jezusa: „Nie gromadźcie sobie skarbów na ziemi (…) Gdzie jest twój skarb, tam będzie i serce twoje” (Mt 6,19.21) – do nas należy wybór – czy nasze życie poświęcamy światu i w nim umieszczamy nasze serce, nim się pasjonujemy; czy też poświęcamy się Bogu i od Niego oczekujemy wierności – tu na ziemi i po tym życiu z Nim i dla Niego.

Światłem ciała jest oko” (Mt 6,22) – tak zaczyna Jezus swoje rozważania na temat wnętrza człowieka. Najpierw opisuje człowieka dobrego, który dobrym okiem, a więc z dobrym sercem przyjmuje w siebie światło prawdziwego poznania Boga i człowieka, który szuka prawdy, dobra i piękna (por. Mt 6,22). Następnie przechodzi do oka złego, to znaczy do serca złego, zamkniętego na Boże światło i dlatego żyjącego w przerażającej ciemności: „Lecz jeśli twoje oko jest złe, całe twoje ciało będzie ciemne. Jeśli więc światło, które jest w tobie, jest ciemnością, jakże wielką jest ciemność!”10. Jest to wielkie ostrzeżenie Jezusa przed eschatologiczną ciemnością piekła. Warto to uzupełnić słowami Jezusa z J 8,12: „Ja jestem światłością świata. Kto idzie za Mną, nie będzie chodził w ciemności, lecz będzie miał światło życia”.

Jakby uzupełnieniem są słowa Jezusa: „Nie możecie służyć Bogu i Mamonie” (Mt 6,24). Może warto w tym kontekście przypomnieć słowa świętego Jana: „Nie miłujcie świata ani tego, co jest na świecie! Jeśli kto miłuje świat, nie ma w nim miłości Ojca. Wszystko bowiem, co jest na świecie, a więc: pożądliwość ciała, pożądliwość oczu i pycha tego życia nie pochodzi od Ojca, lecz od świata. Świat zaś przemija, a z nim jego pożądliwość; kto zaś wypełnia wolę Bożą, ten trwa na wieki” (1 J 2,15-17). Na przedłużeniu tych refleksji odnajdujemy ostrzegawcze słowa Jezusa: „Dlatego powiadam wam: Nie troszczcie się zbytnio o swoje życie11, o to, co macie jeść i pić, ani o swoje ciało, czym się macie przyodziać. Czyż życie nie znaczy więcej niż pokarm, a ciało więcej niż odzienie? (…) Nie troszczcie się więc zbytnio i nie mówcie: co będziemy jeść? co będziemy pić? czym będziemy się przyodziewać? Bo o to wszystko poganie zabiegają. Przecież Ojciec wasz niebieski wie, że tego wszystkiego potrzebujecie. Starajcie się naprzód o królestwo i o Jego sprawiedliwość, a to wszystko będzie wam dodane” (Mt 6,25.31-33). Jest to wielka zachęta do ufności wobec Boga.



Janusz Maria Andrzejewski OP

1 BT ma: „uczynków pobożnych”.

2 BT formułuje to inaczej: „Ty zaś, gdy chcesz się modlić”.

3 Dosłownie: „Ojcze nasz w niebiosach” – w języku hebrajskim szamaim, tzn. „niebiosa”, występują w liczbie podwójnej, a nie w pojedynczej – stąd i w języku greckim mamy liczbę mnogą – en tois uranois.

4 Greckie słowo biazomai użyte w tym tekście oznacza „zmuszać, używać przemocy”.

5 Por. E. NESTLE - K. ALAND, Novum Testamentum Graece (Deutsche Bibelgesellschaft, Stuttgart 271995) 13.

6 BT tłumaczy: „Jezus stojąc zawołał donośnym głosem: «Jeśli ktoś jest spragniony, a wierzy we Mnie - niech przyjdzie do Mnie i pije! Jak rzekło Pismo: Strumienie wody żywej popłyną z jego wnętrza. A powiedział to o Duchu, którego mieli otrzymać wierzący w Niego; Duch bowiem jeszcze nie był, ponieważ Jezus nie został jeszcze uwielbiony”.

7 BT tłumaczy: „przebaczamy”.

8 W tradycji wschodniej i protestanckiej mamy jeszcze dodatek: „Twoje bowiem jest królestwo, moc i chwała na wieki. Amen”: Polish Updated Gdansk Bible. New Testament with Psalms and Proverbs.

9 BT tłumaczy: „Nie dopuść, abyśmy ulegli pokusie, ale nas zachowaj od złego!”

10 BT tłumaczy: „Lecz jeśli twoje oko jest chore, całe twoje ciało będzie w ciemności. Jeśli więc światło, które jest w tobie, jest ciemnością, jakże wielka to ciemność!”

11 Chodzi o życie doczesne, przedstawione za pomocą greckiego słowa psyche, tzn. „dusza”.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz