Mt 5n
W
nauczaniu Jezusa centralne miejsce zajmują błogosławieństwa:
„Błogosławieni ubodzy w duchu” (Mt 5,3) – możliwy jest też
przekład: „Błogosławieni żebrzący o Ducha”. Słowo
„błogosławieni”, po grecku makarioi,
wskazuje na nadprzyrodzony charakter tego daru – to nie szczęście
wynikające z ziemskich przyjemności, to dar Ducha Świętego,
napełniającego Bożą radością. Słowo „żebrzący” – to
dosłowny przekład greckiego ptochoi
– to nie tylko bieda i ubóstwo – to uporczywa prośba o
ubogacenie – w tym wypadku – o duchowe dary. Jezus zachwyca nas
swoją gorliwą, intensywną modlitwą, nazwaną przez świętego
Łukasza modlitwą Bożą (por. Łk 6,12). O tych „żebrakach”
Jezus mówi: „do nich należy królestwo niebieskie” (Mt 5,3).
Królestwo niebios jest rzeczywistością życia z Jezusem w Duchu
Świętym, jest rzeczywistością błogosławieństwa.
Drugie błogosławieństwo to: „Błogosławieni, którzy się
smucą” (Mt 5,4) z powodu zła i cierpienia istniejącego na tym
świecie. Sam Jezus płakał nad Jerozolimą: „Gdy był już
blisko, na widok miasta zapłakał nad nim i rzekł: O gdybyś i ty
poznało w ten dzień to, co służy pokojowi! Ale teraz zostało to
zakryte przed twoimi oczami. Bo przyjdą na ciebie dni, gdy twoi
nieprzyjaciele otoczą cię wałem, oblegną cię i ścisną zewsząd.
Powalą na ziemię ciebie i twoje dzieci z tobą i nie zostawią w
tobie kamienia na kamieniu za to, żeś nie rozpoznało czasu twojego
nawiedzenia” (Łk 19,41-44). Mówi do płaczących: „oni będą
pocieszeni” (Mt 5,4) – Jezus obiecuje pokonanie wszelkiego zła i
cierpienia – tak jak to już zaczął realizować (por. Mt
4,23-24).
„Błogosławieni
łagodni1,
albowiem oni na własność posiądą ziemię” (Mt 5,5) – chodzi
o umiejętność walki ze złem bez agresji, bez złości, spokojnym
dobrem; jak mówi święty Paweł: „Nie daj się zwyciężyć złu,
ale zło dobrem zwyciężaj!” (Rz 12,21). Jezus mówi: „Weźcie
moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem łagodny i
pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych” (Mt 11,29)
– misja Jezusa jest przez Niego nazwana „jarzmem”, misja
pomagania ludziom w ich drodze do Boga. Jest łagodny, delikatny
wobec ludzi poranionych grzechem i chorobami – nie wyklucza to
radykalnej walki ze złem i proroczego „biada!” ostrzegającego
ludzi żyjących w grzechu i zakłamaniu. Łagodnym, Jezus obiecuje
ziemię, która była i jest wielkim bogactwem i szansą godziwego
życia.
„Błogosławieni,
którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą
nasyceni” (Mt 5,6). Taką postawę, taki „głód”
sprawiedliwości widzimy przede wszystkim u Maryi. W swoim hymnie
mówi Ona o Bogu: „On przejawia moc ramienia swego, rozprasza
[ludzi] pyszniących się zamysłami serc swoich. Strąca władców z
tronu, a wywyższa pokornych. Głodnych nasyca dobrami, a bogatych z
niczym odprawia” (Łk 1,51-53). Chodzi tu również o „głód”
świętości, o dostrzeżenie przez człowieka, że na co dzień jest
często niesprawiedliwy wobec najbliższych. Jezus obiecuje
„nasycenie”, tzn. realną pomoc Ducha Świętego uzdrawiającego
człowieka od wewnątrz w jego zachowaniu.
„Błogosławieni
miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią” (Mt 5,7) –
chodzi o realne miłosierdzie, o prawdziwą miłość wobec ludzi
trudnych i złych, niewdzięcznych i okrutnych, na wzór Jezusa,
który modlił się za swoich katów: „Ojcze, przebacz im, bo nie
wiedzą, co czynią” (Łk 23,34).
„Błogosławieni
czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą” (Mt 5,8) –
Jezus obiecuje Ducha Świętego dążącym do oczyszczenia serca z
wszelkiej interesowności i nieczystości. Serce zanieczyszcza miłość
własna, w której człowiek dba o siebie i siebie czyni, czy usiłuje
czynić centrum wszechświata i nie ma w nim miejsca ani dla Boga,
ani dla bliźniego, nie ma miejsca na miłość. W tym kontekście,
Jezus mówi o czystości: „Światłem ciała jest oko. Jeśli więc
twoje oko jest zdrowe2,
całe twoje ciało będzie w świetle. Lecz jeśli twoje oko jest
chore3,
całe twoje ciało będzie w ciemności. Jeśli więc światło,
które jest w tobie, jest ciemnością, jakże wielka to ciemność!”
(Mt 6,22-23). Czyste serce umożliwia spokojne, obiektywne poznawanie
Boga i świata, a serce złe i złośliwe to uniemożliwia. Boga
można „widzieć” w każdym dobru, w pięknie, w świętości.
Jezus widzi Boga Ojca i w posłuszeństwie pozwala Mu sobą kierować.
Tak o tym mówi atakującym Go Żydom: „Zaprawdę, zaprawdę,
powiadam wam: Syn nie mógłby niczego czynić sam od siebie, gdyby
nie widział Ojca czyniącego. Albowiem to samo, co On czyni,
podobnie i Syn czyni. Ojciec bowiem miłuje Syna i ukazuje Mu to
wszystko, co On sam czyni, i jeszcze większe dzieła ukaże Mu,
abyście się dziwili” (J 5,19-20). Pycha widzi tylko zło i to zło
krytykuje.
„Błogosławieni,
którzy wprowadzają pokój, albowiem oni będą nazwani synami
Bożymi” (Mt 5,9) – wprowadzanie pokoju, to obdarowywanie Duchem
Świętym, Duchem pokoju. Pięknie o tym mówi Jezus: „Wchodząc do
domu, przywitajcie go pozdrowieniem. Jeśli dom na to zasługuje,
niech zstąpi na niego pokój wasz; jeśli zaś nie zasługuje, niech
pokój wasz powróci do was!” (Mt 10,12-13). Duch Święty uspokaja
człowieka, odbudowuje jego relacje z Bogiem i z ludźmi.
„Błogosławieni,
którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości, albowiem do
nich należy królestwo niebieskie” (Mt 5,10) – Jezus jest
prześladowany przez Żydów z powodu uzdrowienia paralityka w dzień
szabatu: „Potem Jezus znalazł go w świątyni i rzekł do niego:
Oto wyzdrowiałeś. Nie grzesz już więcej, aby ci się coś
gorszego nie przydarzyło. Człowiek ów odszedł i doniósł Żydom,
że to Jezus go uzdrowił. I dlatego Żydzi prześladowali Jezusa, że
to uczynił w szabat. Lecz Jezus im odpowiedział: Ojciec mój działa
aż do tej chwili i Ja działam. Dlatego więc usiłowali Żydzi tym
bardziej Go zabić, bo nie tylko nie zachowywał szabatu, ale nadto
Boga nazywał swoim Ojcem, czyniąc się równym Bogu” (J 5,14-18).
Jezus uzupełnia to błogosławieństwo słowami: „Błogosławieni
jesteście, gdy [ludzie] wam urągają i prześladują was, i gdy z
mego powodu mówią kłamliwie wszystko złe na was. Cieszcie się i
radujcie, albowiem wasza nagroda wielka jest w niebie. Tak bowiem
prześladowali proroków, którzy byli przed wami” (Mt 5,11-12).
Istotną myślą błogosławieństw jest to, że na ile dzielimy los
z Jezusem i z prorokami, to dzielimy również ich błogosławieństwo.
Kolejne słowa Jezusa mają nam i wszystkim uczniom Jezusa ukazać
nasze miejsce w historii zbawienia i odpowiedzialność z tym
związaną: „Wy jesteście solą dla ziemi. Lecz jeśli sól utraci
swój smak, czymże ją posolić? Na nic się już nie przyda, chyba
na wyrzucenie i podeptanie przez ludzi” (Mt 5,13). Moja wiara, moje
życie Bogiem są czymś wyjątkowym, służą nie tylko mnie samemu,
ale i ludziom, którzy mogą mieć ze mną kontakt, choćby minimalny
– Jezus może do tych ludzi dotrzeć – pod warunkiem
autentyczności mojego kapłaństwa. Zmarnowane dary Boże,
nieautentyczne chrześcijaństwo są godne tylko pogardy ze strony
świata. „Wy jesteście światłem świata (…) Tak niech świeci
wasze światło przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre uczynki i
chwalili Ojca waszego, który jest w niebie” (Mt 5,14.16).
„Światłem” jest więc przede wszystkim świadectwo życia.
„Nie
sądźcie, że przyszedłem znieść Prawo albo Proroków. Nie
przyszedłem znieść, ale wypełnić” (Mt 5,17) – na czym polega
to „wypełnienie”? Jezus nie zajmuje się komentowaniem ST, ani
opinii poważanych rabinów, On wykorzystuje ST do nauczania swojej
Ewangelii, wykorzystuje teksty ST jako „głos Boga”,
potwierdzający Jego nauczanie. Stary Testament jest „drogą”
prowizoryczną prowadzącą do zbawienia, a Jezus jest „Drogą”
definitywną, ostateczną, wykorzystującą treści objawione już w
ST.
„Zaprawdę.
bowiem powiadam wam: Dopóki niebo i ziemia nie przeminą, ani jedna
jota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie, aż się wszystko
spełni. Ktokolwiek więc zniósłby jedno z tych przykazań, choćby
najmniejszych, i uczyłby tak ludzi, ten będzie najmniejszy w
królestwie niebieskim. A kto je wypełnia i uczy wypełniać, ten
będzie wielki w królestwie niebieskim” (Mt 5,18-19) – Jezus i
Jego uczniowie nie niszczą ST, ale prowadzą do „spełnienia”
jego zapowiedzi. ST prowadzi do zbawienia ludzi, a Jezus to
realizuje. O ile dobrze rozumiem, to Jezus pragnie wypełnienia ST w
Duchu Świętym. Oznacza to w praktyce poważne poszukiwanie,
natchnione przez Ducha Świętego woli Bożej – czego Bóg od nas
oczekuje przez słowa zapisane w ST – zgodne ze sformułowaniem
świętego Pawła na temat duchowej interpretacji Pisma Świętego:
„On też sprawił, żeśmy mogli stać się sługami Nowego
Przymierza, przymierza nie litery, lecz Ducha; litera bowiem zabija,
Duch zaś ożywia” (2 Kor 3,6). Martwe, formalistyczne odczytywanie
Pisma było przyczyną wielkiego zła, w tym prześladowania Jezusa i
Kościoła ze strony Żydów.
Taki jest zresztą sens ostrzeżenia ze strony Jezusa: „Jeśli
wasza sprawiedliwość nie będzie większa niż uczonych w Piśmie i
faryzeuszów, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego” (Mt 5,20).
Stary Testament niewłaściwie odczytany i stosowany nie prowadzi do
Królestwa, oddala od Boga i od człowieka, uniemożliwia przyjęcie
nauczania Jezusa. Prawdziwa sprawiedliwość, to prawdziwa świętość
– to miłość, do której prowadzi Jezus.
Kolejne wersety pokazują jak sam Jezus rozumie przykazania.
Przykazanie „Nie zabijaj!” (Mt 5,21; Wj 20,13) Jezus stosuje
również do złości; nie zastanawia się nad przyczyną gniewu, a
zakazuje złość jako długotrwałą urazę do kogoś. Bardzo
surowo, pod groźbą piekła zakazuje również pogardy, będącej
często związanej z nienawiścią (por. Mt 5,21-22). Trudne są też
kolejne słowa Jezusa: „Jeśli więc przyniesiesz dar swój przed
ołtarz i tam wspomnisz, że brat twój ma coś przeciw tobie, zostaw
tam dar swój przez ołtarzem, a najpierw idź i pojednaj się z
bratem swoim! Potem przyjdź i dar swój ofiaruj!” (Mt 5,23-24).
Przebaczenie i pojednanie z ludźmi są koniecznym warunkiem kultu
Bożego – nie można zwracać się do Boga mając wobec człowieka
nieczyste sumienie. Kolejne słowa Jezusa mogą być Jego
ostrzeżeniem przed czyśćcem: „Pogódź się ze swoim
przeciwnikiem szybko, dopóki jesteś z nim w drodze, by cię
przeciwnik nie podał sędziemu, a sędzia dozorcy, i aby nie
wtrącono cię do więzienia. Zaprawdę, powiadam ci: nie wyjdziesz
stamtąd, aż zwrócisz ostatni grosz (Mt 5,25-26). Jeśli przez
słowo „droga” rozumiemy „życie”, to oznacza to konieczność
pogodzenia się z człowiekiem za życia, bo później może być
straszny czyściec.
Przykazanie
„Nie cudzołóż!” (Mt 5,27), Jezus uzupełnia słowami: „Każdy,
kto pożądliwie patrzy na kobietę, już się w swoim sercu dopuścił
z nią cudzołóstwa”(Mt 5,28). Myślę, że Jezus pragnie pokazać,
że grzech to nie tylko i nie przede wszystkim ciało. To grzeszna
wola idąca za pożądaniem, wyobraźnią, za pamięcią. Zaraz potem
żąda bezkompromisowości w walce z pokusami: „Jeśli więc prawe
twoje oko jest ci powodem do grzechu, wyłup je i odrzuć od siebie.
Lepiej bowiem jest dla ciebie, gdy zginie jeden z twoich członków,
niż żeby całe twoje ciało miało być wrzucone do piekła. I
jeśli prawa twoja ręka jest ci powodem do grzechu, odetnij ją i
odrzuć od siebie. Lepiej bowiem jest dla ciebie, gdy zginie jeden z
twoich członków, niż żeby całe twoje ciało miało iść do
piekła” (Mt 5,29-30). Są to straszne obrazy ukazujące grozę
piekła, do którego nie warto iść przez grzechy nieczyste. W tymże
kontekście, Jezus mówi na temat rozwodu: „Powiedziano też: Jeśli
kto chce oddalić swoją żonę, niech jej da list rozwodowy. A ja
wam powiadam: Każdy, kto oddala swoją żonę - poza wypadkiem
nierządu - naraża ją na cudzołóstwo4;
a kto by oddaloną wziął za żonę, dopuszcza się cudzołóstwa5”
(Mt 5,31-32). Możliwe, że użyte powyżej słowo „nierząd” –
po grecku porneia
jest
związane z rozważaniem na temat zgorszenia – Jezus wymaga
bezwzględnego odcięcia się od pokusy prowadzącej do grzechu.
Idąc dalej, Jezus ustosunkowuje się do problemu przysięgi: „Nie
będziesz fałszywie przysięgał, lecz dotrzymasz Panu swej
przysięgi” (Mt 5,33; por. Lb 20,3). Twierdzi: „Niech wasza mowa
będzie: Tak, tak; nie, nie. A co nadto jest, od Złego pochodzi”
(Mt 5,37). Nie wiem, czy warto podkreślać wielką literą to zło,
nie każda pokusa pochodzi bezpośrednio od szatana. Istotne jest to,
że mówienie powinno być prostsze, bez kolorowania i bez
oszukiwania.
Ciekawa
jest reakcja Jezusa na prawo zemsty: „Oko za oko i ząb za ząb”
(Mt 5,38, por. Kpł 24,19-20). „A Ja wam powiadam: Nie stawiajcie
oporu złemu. Lecz jeśli cię kto uderzy w prawy policzek, nadstaw
mu i drugi! (…) Daj temu, kto cię prosi, i nie odwracaj się od
tego, kto chce pożyczyć od ciebie” (Mt 5,39.42). Wydaje się, że
Jezus chce nas zabezpieczyć przed złem, bo prawdziwe zło, to nie
to, które przyjmujemy, ale to, które sami wyrządzamy. Odpowiedzieć
złem na zło, jest klęską, jest rozszerzeniem zła na swoją
osobę. Mam prawo, tylko do czynienia dobra. Nic nie usprawiedliwia
zła. Święty Tomasz dodaje do tego prawo, a czasami wręcz
obowiązek obrony dobra wspólnego6.
Ciekawie komentuje tę rzeczywistość święty Paweł: „Błogosławcie
tych, którzy was prześladują! Błogosławcie, a nie złorzeczcie!
Weselcie się z tymi, którzy się weselą, płaczcie z tymi, którzy
płaczą. Bądźcie zgodni we wzajemnych uczuciach! Nie gońcie za
wielkością, lecz niech was pociąga to, co pokorne! Nie uważajcie
sami siebie za mądrych! Nikomu złem za złe nie odpłacajcie.
Starajcie się dobrze czynić wobec wszystkich ludzi! Jeżeli to jest
możliwe, o ile to od was zależy, żyjcie w zgodzie ze wszystkimi
ludźmi! Umiłowani, nie wymierzajcie sami sobie sprawiedliwości,
lecz pozostawcie to pomście [Bożej]! Napisano bowiem: Do Mnie
należy pomsta. Ja wymierzę zapłatę - mówi Pan - ale: Jeżeli
nieprzyjaciel twój cierpi głód - nakarm go. Jeżeli pragnie -
napój go! Tak bowiem czyniąc, węgle żarzące zgromadzisz na jego
głowę. Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj!”
(Rz 12,14-21).
O miłości do nieprzyjaciół tak mówi: „Miłujcie waszych
nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują;
tak będziecie synami Ojca waszego, który jest w niebie” (Mt
5,44-45). Jest to trochę jak przedłużenie zakazu zemsty, jest to
nauka przezwyciężania zła dobrem – na wzór Boga Ojca, który
tak właśnie działa.
Janusz Maria Andrzejewski OP
1
BT tłumaczy greckie słowo prays oznaczające
„łagodny, uprzejmy, delikatny” przez „cichy”.
2
Dosłownie haplus, tzn.
„prosty, szczery”.
3
Dosłownie poneros, tzn.
„zły, złośliwy”.
4
Dosłownie: „Czyni, że ona cudzołoży”.
5
Dosłownie: „Cudzołoży”.
6
„Vos non resistere malo, idest non velitis repellere iniuriam
illatam ulciscendo, vel animo ulciscendi. Unde cum dicit malo,
intelligit de malo temporali, sive poenae, ut dicit Augustinus et
Hieronymus; et non de malo culpae, cui usque ad mortem resistendum
est. Chrysostomus: praecepit istud, non ut nobis mutuo oculos
eruamus, sed ut potius innocentes custodiamus, vel contineamus
manus, sicque comminatione tali impetum fraenavit iniuriae. Item
idem: iracundia per iracundiam non compescitur. Et intelligi debet
de malo poenae, quod est tripliciter, ut Augustinus dicit: in
cruciatu corporum, damno rerum, et angariis operum. Quaeritur autem
utrum non resistere malo, sit praeceptum, vel consilium. Responsio.
Iniuria quam appellat hic malum, aut est particularis et privata,
aut publica: si publica, tunc repelli debet iussu principis; Rom.
XIII, 4: Dei minister est, vindex in iram ei qui male agit. Item
Augustinus: fortitudo quae a barbaris defendit patriam, vel domi
defendit infirmos, vel a latronibus socios, plena iustitia est. Et
sic praeceptum est subditis, non solum principibus. Vel potest esse
iniuria particularis; et tunc iniuria repelli potest tripliciter:
vel impediendo, sicut Paulus, qui per milites impedivit iniurias
Iudaeorum: vel arguendo, sicut dominus fecit danti ei alapam, Io.
XXII, 23, et sic licet omnibus tam perfectis quam imperfectis: vel
repellitur cogente necessitate, sicut quando non potest vitari
laesio, nec per fugam, nec per aliud impedimentum; et tunc aut
repellitur sine armis, et hoc modo permittitur clericis et laicis:
aut cum armis, et sic non licet clericis, etsi laicis forte liceat
flagrante maleficio cum moderamine inculpatae tutelae, ut dicit lex:
et sic est in praecepto clericis, laicis autem in consilio; aut
repellitur animo ulciscendi, sive vindictae libidine, et sic omnibus
est prohibitum, et praeceptum. Et sic intellectum multipliciter non
resistere malo, est in praecepto, vel in consilio” TOMASZ
Z AKWINU, Petrus de Scala, Super Mt., cap. 5 l. 9.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz